*[Relacja/Czołg] KONIGSTIGER - relacja QNIA
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Ostatnimi czasy udało mi się pozyskać jakiś aparat, więc łatwiej mi teraz coś pokazywać.
W związku z tym czas na postępy w tygrysku.
Jak do tej pory praktycznie udało mi się skleić układ jezdny tego potwora. Pozostało jeszcze malowanie całości, ale to już w późniejszym terminie.
Na początek wahacze i mechanizm napinajacy:
Koła: napędowe i napinające:
I kilka rzutów na całość - na razie poskładanych "na sucho", bez kleju, żeby zobaczyć, czy koła pasują - nauczka po kaczorku.
I na koniec widok z boku:
Teraz czas zabrać się w końcu za jakąś grubszą robotę. Kadłub leży odłogiem.
Zdjęcia gąsienicy na kole napędowym następnym razem - zapomniałem zrobić zdjęcie, ale też pasują
W związku z tym czas na postępy w tygrysku.
Jak do tej pory praktycznie udało mi się skleić układ jezdny tego potwora. Pozostało jeszcze malowanie całości, ale to już w późniejszym terminie.
Na początek wahacze i mechanizm napinajacy:
Koła: napędowe i napinające:
I kilka rzutów na całość - na razie poskładanych "na sucho", bez kleju, żeby zobaczyć, czy koła pasują - nauczka po kaczorku.
I na koniec widok z boku:
Teraz czas zabrać się w końcu za jakąś grubszą robotę. Kadłub leży odłogiem.
Zdjęcia gąsienicy na kole napędowym następnym razem - zapomniałem zrobić zdjęcie, ale też pasują
W zakładach QńPanzerWerke sp. Zooo.......... pracownicy poszli po rozum do głowy i zaczęli się zastanawiać, po co przez kilka miesięcy bawili się z podwoziem, kiedy nie ma go do czego przyczepić.
Nastał więc czas cięcia płyt pancernych i spawania. Chwila wiekopomna, palce bolą od noży i skalpeli.
Po 2 dniach udało się w końcu dopasować płyty kadłuba i pospawać je.
Ponieważ 3 dnia pora była jeszcze wczesna, zmęczenie jeszcze nie ogarnęło pracowników, więc postanowili dla żartu pociąć i pospawać sobie jeszcze wieżę:
Tak więc na dzień dzisiejszy ciężkie roboty metalurgiczne zakończone są na takim etapie:
Jeszcze jedno, uprzedzając ewentualne pytanie o spawy.
Kiedyś przeglądając któreś forum plastikowców znalazłem sposób na robienie spawów z miliputa. To coś będącego chyba skrzyżowaniem szpachli z modeliną. Ponieważ draństwo jest drogie, więc kupiłem sobie dla odmiany Poxylinę (10 PLN) - taka ciastowata 2-składnikowa masa, przypominająca konsystencją plastelinę, chyba jakiś rodzaj żywicy.
Po wymieszaniu składników robiłem cieniutkie wałki, które wkładałem w miejsce spawu i następnie nagniatałem kawałkiem wyoblonej blaszki w celu uzyskania "fali" spawu.
Efekt chyba całkiem niezły. W sumie łatwiej zrobić takie spawy niż z wikolu. Wyglądają chyba w miarę realistycznie.
Nastał więc czas cięcia płyt pancernych i spawania. Chwila wiekopomna, palce bolą od noży i skalpeli.
Po 2 dniach udało się w końcu dopasować płyty kadłuba i pospawać je.
Ponieważ 3 dnia pora była jeszcze wczesna, zmęczenie jeszcze nie ogarnęło pracowników, więc postanowili dla żartu pociąć i pospawać sobie jeszcze wieżę:
Tak więc na dzień dzisiejszy ciężkie roboty metalurgiczne zakończone są na takim etapie:
Jeszcze jedno, uprzedzając ewentualne pytanie o spawy.
Kiedyś przeglądając któreś forum plastikowców znalazłem sposób na robienie spawów z miliputa. To coś będącego chyba skrzyżowaniem szpachli z modeliną. Ponieważ draństwo jest drogie, więc kupiłem sobie dla odmiany Poxylinę (10 PLN) - taka ciastowata 2-składnikowa masa, przypominająca konsystencją plastelinę, chyba jakiś rodzaj żywicy.
Po wymieszaniu składników robiłem cieniutkie wałki, które wkładałem w miejsce spawu i następnie nagniatałem kawałkiem wyoblonej blaszki w celu uzyskania "fali" spawu.
Efekt chyba całkiem niezły. W sumie łatwiej zrobić takie spawy niż z wikolu. Wyglądają chyba w miarę realistycznie.