Rutek63 pisze:
stillman! Całkowicie się z Tobą zgadzam. Efekt końcowy jest rzeczą najbardziej istotną. Jednak w modelarstwie które ociera się chociaż trochę o modelarstwo zawodowe, istotne są również takie elementy jak wytrzymałość, czas wykonania modelu no i w końcu technika, metody dzięki którym osiągamy pożądany efekt końcowy, a przy skali “O”nawet waga modelu.
Zgadzam się prawie ze wszystkim co napisałeś. Poza jednym.
Zazwyczaj nasz Klient nie pyta o zastosowane techniki, jak również nie dopytuje się szczegółowo o trwałość modelu ponieważ jego życie jest raczej krótkie. Czasem model jest utylizowany, by nie było widać różnic pomiędzy założeniami teoretycznymi a efektem końcowym, czasem po prostu robi się miejsce dla nowego modelu
. Zazwyczaj jednak na modele nie ma miejsca w pracowni architekta lub dewelopera, a przecież na jednej realizacji takowa pracownia nie poprzestaje. Pozostawia się jedynie dokumentację fotograficzną. Co do wytrzymałości i trwałości zatem, dajesz gwarancję, że model pozostanie niezmienny do zakończenia inwestycji, a później... później wszystko zależy od widzimisię klienta...
Mówiąc o normach miałem na myśli to , że autorzy wspomnianych przeze mnie książek omawiają w nich zapewne, najbardziej efektywne rozwiązania.
Zazwyczaj omawia się rozwiązania najpopularniejsze oraz te łatwe do osiągnięcia przy minimum "modelarskiego parku maszynowego". Rozwiązania ciekawsze są przekazywane "z usta do ust" i nierzadko nie wychodzą poza obręb pracowni modelarza.
Moje wątpliwości dotyczą zarówno użytych materiałów, sposobów wykonania poszczególnych elementów jak i technicznych rozwiązań różnego rodzaju. Jak dotychczas popełniłem kilka drobnych błędów których można było uniknąć posiadając większe doświadczenie albo nabytą wiedzę w tej dziedzinie.
Kiedyś nawet planowałem jeden z modeli architektonicznych wykonać ponownie, właśnie po to by zastosować nowe rozwiązania na które wpadłem poniewczasie. Nigdy jednak do takiej realizacji nie doszło, z różnych względów.
Zgadzam się jednak w całej rozciągłości. Błędy popełnione pozwalają nam zrehabilitować się przy kolejnych budowach.
(...)faktem jest, że zarówno na rynku Europejskim jak i Amerykańskim można znaleźć całą masę książek-podręczników pomocnych w tej dziedzinie.
Przyznam szczerze, że poza lekturą kilku ogólnomodelarskich książek, moja wiedza z zakresu budowy makiet, opiera się przede wszystkim na nieustannych próbach, eksperymentach i testowych modelach lub ich fragmentach.
Uczelnie oferują obok architektury, kursy budowy modeli, a ostatnio znalazłem nawet kurs budowy modeli i makiet architektonicznych via e- mail w języku angielskim i hiszpańskim.
Przyznam szczerze, że nie wyobrażam sobie by architekt nie umiał zbudować makiety własnego projektu. Zazwyczaj wynajmuje się do tego ludzi ale wynika to raczej z oszczędności czasu i pieniędzy nie zaś z nieumiejętności. Ale zaciekawiłeś mnie tym kursem, możesz coś więcej tutaj (lub przez pw) o tym opowiedzieć?
A wątek śledzę z uwagą
i czekam na końcowe fotki.