[relacja] Ural 4320 1/72 Omega
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
Podwozie, w wersji pudełkowej zostało zakończone. Oszlifowałem ile się dało i na ile starczyło mi cierpliwości (nie na wiele, niestety). Po szlifowaniu w całości poszło do kąpieli w płynie do mycia naczyń. Później wszystko było dokładnie myte pędzelkiem do makijażu (nie mam pojęcia do czego służył ten pędzelek) i płukane. Malowałem czarną Pactrą, aerografem. W tej chwili wygląda to tak:
Przód pojazdu, widziany od spodu oraz przedni resor, prezentują się jak widać:
Niestety, dalej nie jest lepiej. Widać to na fotkach tylnej części zawieszenia i tylnego resoru
Na fotce tylnej części pojazdu widać wolne miejsce za zawieszeniem. Tam znajduje się wyciągarka, której producent nie przewidział. Znalazłem fotki, gdzie Ural nie posiada tej wyciągarki, ale dalej nie wiem, czy wersja skrzyniowa, którą robię, miała tę wyciągarkę, czy też nie.
Sporo części pozostało niedoszlifowanymi. Niektóre z nich, jak dolne powierzchnie piór resorów, raczej nie będą dalej szlifowane. Zbiorniki - nie wiem, może się jeszcze raz wezmę ze ich szlifowanie. Muszę przyznać, że nie przykładam się do modelu na 100% Tyle modeli mam nieukończonych, że korci mnie zrobić tego Urala szybko, bez specjalnego bawienia się w detalizowanie. Na przykład teleskopy przy przednich resorach, powinny zostać wymienione, nie trafiają one swymi zakończeniami w odpowiednie miejsca. Brakuje wielu dodatkowych przewodów, zbiorniczków różnej wielkości, ale boję się, że jak zacznę to dorabiać, to albo mnie szlag trafi, albo tenże szlag trafi model, albo będę go kleił kilka miesięcy i to bez gwarancji sukcesu. A czeka już na mnie kolejny modelik.
I to byłoby na tyle na dziś.
gulus
Przód pojazdu, widziany od spodu oraz przedni resor, prezentują się jak widać:
Niestety, dalej nie jest lepiej. Widać to na fotkach tylnej części zawieszenia i tylnego resoru
Na fotce tylnej części pojazdu widać wolne miejsce za zawieszeniem. Tam znajduje się wyciągarka, której producent nie przewidział. Znalazłem fotki, gdzie Ural nie posiada tej wyciągarki, ale dalej nie wiem, czy wersja skrzyniowa, którą robię, miała tę wyciągarkę, czy też nie.
Sporo części pozostało niedoszlifowanymi. Niektóre z nich, jak dolne powierzchnie piór resorów, raczej nie będą dalej szlifowane. Zbiorniki - nie wiem, może się jeszcze raz wezmę ze ich szlifowanie. Muszę przyznać, że nie przykładam się do modelu na 100% Tyle modeli mam nieukończonych, że korci mnie zrobić tego Urala szybko, bez specjalnego bawienia się w detalizowanie. Na przykład teleskopy przy przednich resorach, powinny zostać wymienione, nie trafiają one swymi zakończeniami w odpowiednie miejsca. Brakuje wielu dodatkowych przewodów, zbiorniczków różnej wielkości, ale boję się, że jak zacznę to dorabiać, to albo mnie szlag trafi, albo tenże szlag trafi model, albo będę go kleił kilka miesięcy i to bez gwarancji sukcesu. A czeka już na mnie kolejny modelik.
I to byłoby na tyle na dziś.
gulus
- Marcintosh
- Posty: 1091
- Rejestracja: pn mar 03 2003, 13:19
- Lokalizacja: Dorset, UK
- x 8
Gulusie przybrudź to troszkę, lub zapuść odrobinę jakimś ziemistym washem. Żeby nie wyglądało aż tak bardzo sterylnie
Ukończone: M 113 Fitter
Najprawdopodobniej zapowiada się u mnie znaczne zwolnienie wszelkich prac modelarskich (taaaa, tak jakbym kiedykolwiek coś kleił szybciej...).
Zacząłem zabawę przy skrzyni. Niestety, zabawę. Tutaj przyda się przestroga przed sklejaniem w słabym oświetleniu. Któregoś wieczoru naszła mnie chęć na sklejanie, nie mogłem zasnąć. Niestety widać to na powyższych obrazkach. Pozostaje chwycić w dłoń papierek ścierny i poszlifować to partactwo. W znacznej mierze wynikło ono z mojego niedbalstwa, ale częściowo wina leży po stronie nie najlepszego spasowania elementów skrzyni Urala.
Zacząłem zabawę przy skrzyni. Niestety, zabawę. Tutaj przyda się przestroga przed sklejaniem w słabym oświetleniu. Któregoś wieczoru naszła mnie chęć na sklejanie, nie mogłem zasnąć. Niestety widać to na powyższych obrazkach. Pozostaje chwycić w dłoń papierek ścierny i poszlifować to partactwo. W znacznej mierze wynikło ono z mojego niedbalstwa, ale częściowo wina leży po stronie nie najlepszego spasowania elementów skrzyni Urala.
Szlifowanko, jak to szlifowanko. Zacząłem dodatkową pracą i czas mi się znacznie skurczył. Od czasu do czasu siądę przy Uraliku, poszlifuję. Jak na razie mniej więcej skończyłem przednią burtę. Nie szlifowałem jej na maksa. I tak za wiele nie będzie widać, bo: po pierwsze - mała odległość pomiędzy nią, a tylną burtą kabiny, a po drugie - jeszcze koło zapasowe tam się znajdzie. Trochę poszlifowałem też burtę tylną i jedną boczną. Niestety idzie mi to jak krew z nosa, musiałem porobić specjalne przyrządziki, żeby się zmieścić z papierem ściernym w milimetrowe szpary.
gulus zdegustowany sam sobą
gulus zdegustowany sam sobą