*[Relacja/Samolot] PZL P-8/I (CardPlane 1/2005)
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Dzięki Lechu za wyjaśnienie.
Dla orientacji wrzucam ogólniejszą fotkę (ten czarny papierek będzie wklejony do segmentu przed kabiną, żeby nie było widać nic białego po zaglądnięciu za orczyk):
Wyciąłem kawałek centropłata, żeby nie było go widać przez dziury wycięte w tablicy rozdzielczej (hm, chyba muszę jeszcze wyrównać te dziury-trzymadełka; aha, bo w ogóle to ja te "rączki" zaszpachlowałem, zamiast zaginać/wklejać tam te małe części przewidziane fabrycznie - jakoś wolę szpachlówkę w takich sytuacjach):
A oto osławiona część 77 (musiałem uformować krawędź przylegającą do tablicy tak, a nie inaczej, gdyż inaczej powstawały szparki po bokach, a nie chciało mi się zeszlifować tablicy):
Dla orientacji wrzucam ogólniejszą fotkę (ten czarny papierek będzie wklejony do segmentu przed kabiną, żeby nie było widać nic białego po zaglądnięciu za orczyk):
Wyciąłem kawałek centropłata, żeby nie było go widać przez dziury wycięte w tablicy rozdzielczej (hm, chyba muszę jeszcze wyrównać te dziury-trzymadełka; aha, bo w ogóle to ja te "rączki" zaszpachlowałem, zamiast zaginać/wklejać tam te małe części przewidziane fabrycznie - jakoś wolę szpachlówkę w takich sytuacjach):
A oto osławiona część 77 (musiałem uformować krawędź przylegającą do tablicy tak, a nie inaczej, gdyż inaczej powstawały szparki po bokach, a nie chciało mi się zeszlifować tablicy):
Żeby dziury były dziurami (będą w nich rury wydechowe), powycinałem części segmentów:
Złożone okapotowanie silnika (pasowało idealnie, a bałem się tego fragmentu - jest dość skomplikowany):
Centropłat miał rozstaw za wąski o dokładnie dwie grubości kartonu (na gołą wręgę wchodził dopasowany):
Co ciekawe, wyszedł on trochę za krótki (ok. 1mm, może trochę mniej). Poprawić będzie łatwo, po przyklejeniu pokażę jak mam zamiar sobie poradzić.
Oto kadłub w chwili obecnej:
Nie wiem, czy to zasługa samego kartonu, czy lakierowania, ale baaardzo przyjemnie się go kształtuje.
Złożone okapotowanie silnika (pasowało idealnie, a bałem się tego fragmentu - jest dość skomplikowany):
Centropłat miał rozstaw za wąski o dokładnie dwie grubości kartonu (na gołą wręgę wchodził dopasowany):
Co ciekawe, wyszedł on trochę za krótki (ok. 1mm, może trochę mniej). Poprawić będzie łatwo, po przyklejeniu pokażę jak mam zamiar sobie poradzić.
Oto kadłub w chwili obecnej:
Nie wiem, czy to zasługa samego kartonu, czy lakierowania, ale baaardzo przyjemnie się go kształtuje.
Tutaj wychodzi mi szpara, i widać, że projekt tak zakłada.
Rozumiem, że ta szpara jest zamierzona? Na zdjęciach rzeczywiście ją widać, pytanie tylko, czy będą o tym wiedzieć sędziowie na konkursie. Lechu, potwierdź proszę, jeżeli tak ma to wyglądać.
Przykleiłem centropłat - jestem z siebie średnio zadowolony, jeżeli chodzi o łączenie z częścią silnikową.
Problem zbyt krótkiego centropłata rozwiązałem, wklejając między niego a część 72 (ta, o której wcześniej rozmawialiśmy w kontekście wystającej tablicy) pasek o szerokości na oko ok. 0,75 mm (czerwona strzałka). Strzałka niebieska wskazuje kwadracik wklejony za centropłatem, tam też bowiem zrobiły się dziurki. Zapasy koloru biorę przede wszystkim z fragmentów wyciętych z boków wnętrza kabiny. Jak widać, tablica wystaje - nie chciałem już zmieniać jej kształtu.
Kadłub w tej chwili wygląda tak:
Tymczasem wziąłem się za skrzydła. Jedno jest już gotowe. Problemów z pasowaniem właściwie nie było, chociaż myślę, że lepiej również tutaj byłoby wykorzystać paski łączące z papieru zamiast tych oryginalnych. Końcówki zaokrąglone metodą "na gumkę". Opisywałem ją szeroko w relacji ze Spita w 1:50. Podoba mi się, że szkielet jest rozbudowany i sztywny. Niestety, z tego co widzę, szkieletu nie przewidziano dla sterów wysokości i kierunku oraz statecznika pionowego. Szkoda - wolę gdy jest tam mały szkielecik.
Rozumiem, że ta szpara jest zamierzona? Na zdjęciach rzeczywiście ją widać, pytanie tylko, czy będą o tym wiedzieć sędziowie na konkursie. Lechu, potwierdź proszę, jeżeli tak ma to wyglądać.
Przykleiłem centropłat - jestem z siebie średnio zadowolony, jeżeli chodzi o łączenie z częścią silnikową.
Problem zbyt krótkiego centropłata rozwiązałem, wklejając między niego a część 72 (ta, o której wcześniej rozmawialiśmy w kontekście wystającej tablicy) pasek o szerokości na oko ok. 0,75 mm (czerwona strzałka). Strzałka niebieska wskazuje kwadracik wklejony za centropłatem, tam też bowiem zrobiły się dziurki. Zapasy koloru biorę przede wszystkim z fragmentów wyciętych z boków wnętrza kabiny. Jak widać, tablica wystaje - nie chciałem już zmieniać jej kształtu.
Kadłub w tej chwili wygląda tak:
Tymczasem wziąłem się za skrzydła. Jedno jest już gotowe. Problemów z pasowaniem właściwie nie było, chociaż myślę, że lepiej również tutaj byłoby wykorzystać paski łączące z papieru zamiast tych oryginalnych. Końcówki zaokrąglone metodą "na gumkę". Opisywałem ją szeroko w relacji ze Spita w 1:50. Podoba mi się, że szkielet jest rozbudowany i sztywny. Niestety, z tego co widzę, szkieletu nie przewidziano dla sterów wysokości i kierunku oraz statecznika pionowego. Szkoda - wolę gdy jest tam mały szkielecik.
- Hasio Maszkietnik
- Posty: 113
- Rejestracja: czw cze 02 2005, 17:34
- Lokalizacja: BOJSZOWY
Ja bym jednak próbował na docisnąć tablicę przyrządów do przodu, nawet kosztem pogorszenia wyglądu wnętrza kabiny.
Twojego kombinowania jednak nie widać za bardzo (gdybyś nie wskazał to bym nie widział...), a ostateczny efekt zapewne jak zwykle nieźle zdołuje mnie i moje trupki
Szkoda tylko, że ryjka nie będzie widać
Twojego kombinowania jednak nie widać za bardzo (gdybyś nie wskazał to bym nie widział...), a ostateczny efekt zapewne jak zwykle nieźle zdołuje mnie i moje trupki
Szkoda tylko, że ryjka nie będzie widać
Śmigło będzie zdejmowane, więc ryjek zawsze będzie można obejrzeć.
Tak prezentuje się samolot ze skrzydłami. Montaż przebiegł bez problemów.
Miałem trochę problemów przy mocowaniach zastrzałów - wyglądają one tak jak na zdjęciu poniżej. Szpara jest szersza niż zastrzał, który ma w niej być - gotowe mocowanie należy spłaszczyć. Niestety, jest to trudne - myślę, że lepszym rozwiązaniem byłoby zaprojektowanie szpary od razu węższej.
Tak prezentuje się samolot ze skrzydłami. Montaż przebiegł bez problemów.
Miałem trochę problemów przy mocowaniach zastrzałów - wyglądają one tak jak na zdjęciu poniżej. Szpara jest szersza niż zastrzał, który ma w niej być - gotowe mocowanie należy spłaszczyć. Niestety, jest to trudne - myślę, że lepszym rozwiązaniem byłoby zaprojektowanie szpary od razu węższej.
Przez kilka ostatnich dni spieszyłem się z budową, żeby zdążyć na Puchar Prezesa (Szydercza Gała w funkcji Zakonnego Komisarza Ludowego stał nade mną z batem, dzwoniąc co jakiś czas i pytając o postępy). Udało się, chociaż kilku elementów brakuje, a inne są prowizoryczne. Oczywiście w czasie budowy robiłem zdjęcia poszczególnych elementów, ale do zrelacjonowania tego muszę zaczekać na powrót modelu. Poniższe fotki traktujcie jak taką prapremierę. ;) Są kiepaśne, bo nie miałem czasu (musiałem zawieźć model do Szyderczej Gały o jakiejś godziwej porze) ani ochoty (po 11 godzinach praktycznie nieprzerwanej pracy nad modelem). Dodać trzeba jeszcze rurkę Pitota, stopień do włażenia do kabiny, lepsze rury wydechowe, przednią chłodnicę z pojedynczych żeberek, zeszlifować oponki, dopicować ostatecznie... Te fotki mają jedynie za zadanie pokazać ogólny zarys płatowca (prawda, że kształtny? ) oraz przypomnieć o relacji. Właściwy koniec relacji wraz z porządnymi zdjęciami nastąpi później (może w najbliższym tygodniu, jeżeli będziemy mogli spotkać się z Sz.G.).
Swinger, gdybyś wyrzucił pas z kabiny z drugiej strony i dołożył jeszcze spadochron (Pana Orlińskiego - oczywiście) na stateczniku poziomym, to miałbyś samolot na lotnisku w Wiedniu. Jeszcze coś: znalazłem kolejny błąd w opracowaniu: śmigło od strony pilota było pomalowane na czarno poza krótkim fragmentem przy kołpaku piasty. Wszystkich modelarzy przepraszam. Swinger: bardzo dobra robota!!!
Lech
Lech