W tym momencie mogę wytłumaczyć się dlaczego nie podjąłem dyskusji na temat wycinania ostrzami OLFA nowymi i "lekko stępionymi" . Polecając własne próby przemyślenia i doświadczenia .
Posługując się tymi nożykami już od dawna zauważyłem ciekawą sprawę . Tą mianowicie że definicja ostrosci ostrza jest trudna do sformuowania.
Tak około roku temu zmniejszyła się prawdopodobnie hartowność-twardość stali z jakiej są wykonywane i strugane laserowo .
Znacznie krócej są idealnie ostre . Przez to znacznie rzadziej łamią się ich końcówki . Możliwe że to celowe działanie firmy . Być może spowodowały to jakieś reklamacje ... czy też coś w tym stylu .
Nie wydaje mi się abym się mylił .
Odnośnie zwijania się w sprężynki wycinanych paseczków papieru to dobry test na ostrość . Wywija je , te paseczki , nadmierny nacisk który musimy stosować aby przeciąć . Wycinamy z minimalnym możliwym naciskiem .
Tu też jest częściowa odpowiedź na Twoją Rutku "zaczepkę" . Nowe ostrze które przestaje być nowe po kilkudziesięciu cięciach po prostej znajduje zastosowanie jako "dziobak do dziobania" .
Teraz znów coś od siebie dołożę aby było konstruktywnie i "coś nowego" . Wcześniej wspomniałem że staram się ograniczyć używanie linijki i zwracałem uwagę że w czasie wycinania drgnięcie ręki "na linijkę" może wyłamać końcówkę ostrza .
Jest jeszcze jedna chwila w której należy zachowywać szczególną ostrożność .
Dojeżdżanie do krawędzi ciętej tektury / szczególnie grubej : 1mm - 2mm / np. na paski . Od krawędzi do krawędzi .
To chwila w której ostrze kończące cięcie ... spada na podkładkę . Nawet podkładkę / matę / OLFA . Również wtedy jego końcówka lubi się ukruszyć i do dziobania już się nie nada .
Modelarzom z "ciężką ręką" przy takim końcu cięcia proponuję zwolnić nacisk . Oszczędzi to wiele wymiennych ostrzy .
Myślę że teraz jest O.K. . Choć piszę to zamiast kleić ...
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)