HMS Rodney - czyli zdrada mocno waloryzowana
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
Wedle życzenia. Co prawda bez wieży A, ale nie planowałem publikacji tej fotki. A innej niestety nie mam.gulus pisze: Wrzuć jeszcze jakąś fotkę, tak żeby było widać cały okręt.
W zasadzie to nie.gulus pisze:Nie boisz się, że przy klejeniu reszty, pozrywasz olinowanie?
Linki wstawiam tylko w te miejsca, w których w zasadzie zakończyłem prace.
Tam gdzie front robót nadal trwa - linek nie ma w ogóle albo sobie luźno dyndają.
Przykładowo - wanty od komina założyłem od dziobu i obu burt. Od rufy, gdzie czeka mnie jeszcze posadowienie łodzi, nie
I jak na razie to się sprawdza.
Pozdrowionka
ZzB
..no bo skończyłem zamiatać pierwszą połowę pierwszej płyty...odsapnę nieco... i skończę drugą połowę pierwszej.
ZzB
..no bo skończyłem zamiatać pierwszą połowę pierwszej płyty...odsapnę nieco... i skończę drugą połowę pierwszej.
Kusiło mnie.Okonek pisze:Zrobisz moze jakas podstawke z imitacja wody
Ale jak zobaczyłem imitację wody na jakiejś ruskiej stronie to chwilowo mi przeszło. Najpierw trzeba nauczyć się porzadnie tabliczki mnożenia, na całki jeszcze przyjdzie czas
Inna sprawa, że w gablocie mam naprawdę mało miejsca (stąd zresztą pomysl na 350-tkę) a jakakolwiek "dioramizacja" będzie bardzo powierzchniozerna.
Zastanawiam się nad innym rozwiązaniem - ciekawe jak by wyglądał kawałek granatowego materiału, odpowiednio pociapanego róznymi kombinacjami błękitu i bieli, i udrapowanego w fałdki...
Pozdrowionka
ZzB
..no bo skończyłem zamiatać pierwszą połowę pierwszej płyty...odsapnę nieco... i skończę drugą połowę pierwszej.
ZzB
..no bo skończyłem zamiatać pierwszą połowę pierwszej płyty...odsapnę nieco... i skończę drugą połowę pierwszej.
Witam kibiców.
Coraz większe odstępy między poszczególnymi odcinkami relacji to niechybny znak, ze zbliżamy się do końca – pojawia się coraz więcej detali zajmujących czas a „buda” w zasadzie nie rośnie. Zresztą widać to jak na dłoni : minione dwa miechy dłubaniny dałoby się przedstawić na jednej fotce. Ale żeby nie być posądzonym o minimalizm wstawiłem cztery. A skoro ich tyle – to niech mówią za siebie.
Ze swojej strony dodam tylko, że:
- rozkład wentylatorów i włazów na pokładzie łodziowym wziąłem z planów, bo zdjęć tego obszaru nie uświadczysz.
- kadłuby dużych motorówek i obu szalup powstały jako skorupy z pasków cieniutkiego papieru (a jednak TPSA na cos się przydaje) nałożonych w dwóch krzyżowych warstwach na kopyto i usztywnionych klejem.
- duże motorówki wykonałem w oparciu o Profile Morskie nr 44 (pancernik Barham) i zdjęcia, ponieważ plany z EOW ciutkę się ze zdjęciami rozmijają (tak na marginesie – rodney’owskie łodzie fotografowane były jak straszydło w dobrym horrorze, tu kawałek, tam kawałek a nigdzie całość)
- mała motorówka powstała w oparciu o kartonową wycinankę HMS Prince of Wales
- obie szalupy przymocowałem “linami” do stojaków (tak sobie wykombinowałem, że pewnie musiały jakoś być mocowane, bo to chyba niemożliwe żeby trzymały się pod własnym ciężarem)
- brezent na szalupie to chusteczka higieniczna
- kołowroty bomu połączyłem następująco (oczywiście jak zwykle wszystko to czyta fantazja )
GÓRNY – z bloczkiem bomu. Na mój gust powinny być tam dwa albo trzy rzędy lin ale nie byłem w stanie zmieścić ich obok siebie (rolka zblocza ma 0,5 mm grubości)
LEWY (niższy) – z hakiem
PRAWY (wyższy) – z powrotną liną zblocza bomu (czyli jest to de facto kołowrót podnoszący cały bom).
Nie znalazłem na żadnym zdjęciu istniejącej na planach dodatkowej liny łączącej bom z tylnym masztem mniej więcej w połowie ich długości. I szczerze mówiąc nie wiem, po co ona, skoro miałaby być mocowana na stałe.
- końcówkę bomu “zakotwiczyłem” w pokładzie osobną liną, (co by się nie bujał).
- hak zaczepiłem pod bomem (ciekawe czy słusznie)
Tyle moich wtrąceń. Poniżej fotki szczegółów i duża zbiorcza nieomal gotowej nadbudówki (chociaż jeszcze bez „planktonu”)
Trzymajcie się ciepło.
c.d.n...
Coraz większe odstępy między poszczególnymi odcinkami relacji to niechybny znak, ze zbliżamy się do końca – pojawia się coraz więcej detali zajmujących czas a „buda” w zasadzie nie rośnie. Zresztą widać to jak na dłoni : minione dwa miechy dłubaniny dałoby się przedstawić na jednej fotce. Ale żeby nie być posądzonym o minimalizm wstawiłem cztery. A skoro ich tyle – to niech mówią za siebie.
Ze swojej strony dodam tylko, że:
- rozkład wentylatorów i włazów na pokładzie łodziowym wziąłem z planów, bo zdjęć tego obszaru nie uświadczysz.
- kadłuby dużych motorówek i obu szalup powstały jako skorupy z pasków cieniutkiego papieru (a jednak TPSA na cos się przydaje) nałożonych w dwóch krzyżowych warstwach na kopyto i usztywnionych klejem.
- duże motorówki wykonałem w oparciu o Profile Morskie nr 44 (pancernik Barham) i zdjęcia, ponieważ plany z EOW ciutkę się ze zdjęciami rozmijają (tak na marginesie – rodney’owskie łodzie fotografowane były jak straszydło w dobrym horrorze, tu kawałek, tam kawałek a nigdzie całość)
- mała motorówka powstała w oparciu o kartonową wycinankę HMS Prince of Wales
- obie szalupy przymocowałem “linami” do stojaków (tak sobie wykombinowałem, że pewnie musiały jakoś być mocowane, bo to chyba niemożliwe żeby trzymały się pod własnym ciężarem)
- brezent na szalupie to chusteczka higieniczna
- kołowroty bomu połączyłem następująco (oczywiście jak zwykle wszystko to czyta fantazja )
GÓRNY – z bloczkiem bomu. Na mój gust powinny być tam dwa albo trzy rzędy lin ale nie byłem w stanie zmieścić ich obok siebie (rolka zblocza ma 0,5 mm grubości)
LEWY (niższy) – z hakiem
PRAWY (wyższy) – z powrotną liną zblocza bomu (czyli jest to de facto kołowrót podnoszący cały bom).
Nie znalazłem na żadnym zdjęciu istniejącej na planach dodatkowej liny łączącej bom z tylnym masztem mniej więcej w połowie ich długości. I szczerze mówiąc nie wiem, po co ona, skoro miałaby być mocowana na stałe.
- końcówkę bomu “zakotwiczyłem” w pokładzie osobną liną, (co by się nie bujał).
- hak zaczepiłem pod bomem (ciekawe czy słusznie)
Tyle moich wtrąceń. Poniżej fotki szczegółów i duża zbiorcza nieomal gotowej nadbudówki (chociaż jeszcze bez „planktonu”)
Trzymajcie się ciepło.
c.d.n...
Witam w nowym roczku.
I znów efekt dwóch miesięcy dłubania da się zamknąc w pudełku po kinder-niespodziance.
Widoczne poniżej pom-pomy powstały na bazie wycinanki HMS King George V i elementów fototrawionych. Natomiast waloryzacja - w oparciu o zdjęcia ściągnięte z internetu.
Pom-pomów na Rodney'u było sześć. Ja na razie zrobiłem cztery. Piąty dorobię później, gdy zajmę się wykończeniem rufy, bo tamże on jest ulokowany.
Malowanie przyjąłem "w ciemno", bo nigdzie nie ma słowa czy na okrętach pokrytych kamuflażem artyleria plot była malowana jakoś inaczej niż na szaro.
I to właściwie tyle mojego komentarza.
Trzymajcie się ciepło.
P.S.
Po raz pierwszy testuję polski hosting zdjęć.
Zobaczymy jak się będzie sprawował
c.d.n...
I znów efekt dwóch miesięcy dłubania da się zamknąc w pudełku po kinder-niespodziance.
Widoczne poniżej pom-pomy powstały na bazie wycinanki HMS King George V i elementów fototrawionych. Natomiast waloryzacja - w oparciu o zdjęcia ściągnięte z internetu.
Pom-pomów na Rodney'u było sześć. Ja na razie zrobiłem cztery. Piąty dorobię później, gdy zajmę się wykończeniem rufy, bo tamże on jest ulokowany.
Malowanie przyjąłem "w ciemno", bo nigdzie nie ma słowa czy na okrętach pokrytych kamuflażem artyleria plot była malowana jakoś inaczej niż na szaro.
I to właściwie tyle mojego komentarza.
Trzymajcie się ciepło.
P.S.
Po raz pierwszy testuję polski hosting zdjęć.
Zobaczymy jak się będzie sprawował
c.d.n...
Ostatnio zmieniony śr maja 30 2007, 9:46 przez ZzB, łącznie zmieniany 1 raz.