*[Relacja/Samolot] CR-714
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
- Hasio Maszkietnik
- Posty: 113
- Rejestracja: czw cze 02 2005, 17:34
- Lokalizacja: BOJSZOWY
*[Relacja/Samolot] CR-714
Chwilowo znużyła mnie praca nad Airacobrą, więc postanowiłem zrobić w miarę szybko jakiś prosty modelik.
Wybór jak widać padł na samolot Caudron-Renault CR-714 wydawnictwa Quest.
Model w opracowaniu Marka Pacyńskiego na pierwszy rzut oka nie robi zbyt dobrego wrażenia: brzydka okładka, niezbyt ciekawe malowanie, oraz wyraźnie "ziarnisty" druk raczej nie przyciągną do niego zbyt wielu modelarzy.
Jak dla mnie wszystkie te wady rekompensuje jednak sam temat opracowania - samolot tak szpetny, że aż piękny - a do tego z szachownicą
Na plus zaliczam też dość solidny opis samolotu.
Tyle tytułem wstępu - teraz czas na 1. etap budowy. Zgodnie z instrukcją skleiłem najpierw skrzydła.
Ich szkielet, mimo że podklejony zgodnie z zaleceniami cienką 0.5 milimetrową tekturką, jest wystarczająco sztywny.
1) centropłat z komorami podwozia:
Komory podwozia będą jeszcze uzupełnione o ściankę po stronie osi kadłuba.
2) Skrzydła
Postanowiłem porozcinać powierzchnie sterowe. Klapy tylko wyciąłem i wkleiłem z powrotem na miejsce na podklejce - zawsze to lepiej wygląda niż milimetrowa krecha pod skrzydłem.
Jeszcze przed wklejeniem lotek ukształtowałem na mokro i wkleiłem końcówki skrzydeł:
// wbrew temu co widać, modelu nie robię w barze
I na deser same lotki - najpierw odpowiednimi kawałkami w kształcie klina zasklepiłem miejsca po bokach lotek w skrzydle.
Sam patent na robienie lotek trochę sobie uprościłem - nie dorabiałem powierzchni czołowej w lotkach (tak jak w airacobrze). Skleiłem tylko ukształtowane połówki lotek:
...i osadziłem je na podwójnych paskach tektury 0.5mm (oba widoczne na zdjęciu paski są wklejone do wewnętrznych powierzchni skrzydła na niewidocznych na zdjęciach, węższych paskach /*czyli 0.5 mm głębiej*/, dzięki czemu powierzchnia lotki nie wystaje ponad profil skrzydła.
A oto efekty:
Krawędź spływu (i ew. natarcia na końcówkach) skrzydeł jeszcze potraktuję wikolem i farbką.
Jak na razie model klei się doskonale, części są świetnie spasowane i karton bardzo łatwo się kształtuje, po prostu cymes . Przesiedzieć 6 godzin przy takim modelu to dla mnie sama przyjemność. Zobaczymy jak będzie dalej.
Wybór jak widać padł na samolot Caudron-Renault CR-714 wydawnictwa Quest.
Model w opracowaniu Marka Pacyńskiego na pierwszy rzut oka nie robi zbyt dobrego wrażenia: brzydka okładka, niezbyt ciekawe malowanie, oraz wyraźnie "ziarnisty" druk raczej nie przyciągną do niego zbyt wielu modelarzy.
Jak dla mnie wszystkie te wady rekompensuje jednak sam temat opracowania - samolot tak szpetny, że aż piękny - a do tego z szachownicą
Na plus zaliczam też dość solidny opis samolotu.
Tyle tytułem wstępu - teraz czas na 1. etap budowy. Zgodnie z instrukcją skleiłem najpierw skrzydła.
Ich szkielet, mimo że podklejony zgodnie z zaleceniami cienką 0.5 milimetrową tekturką, jest wystarczająco sztywny.
1) centropłat z komorami podwozia:
Komory podwozia będą jeszcze uzupełnione o ściankę po stronie osi kadłuba.
2) Skrzydła
Postanowiłem porozcinać powierzchnie sterowe. Klapy tylko wyciąłem i wkleiłem z powrotem na miejsce na podklejce - zawsze to lepiej wygląda niż milimetrowa krecha pod skrzydłem.
Jeszcze przed wklejeniem lotek ukształtowałem na mokro i wkleiłem końcówki skrzydeł:
// wbrew temu co widać, modelu nie robię w barze
I na deser same lotki - najpierw odpowiednimi kawałkami w kształcie klina zasklepiłem miejsca po bokach lotek w skrzydle.
Sam patent na robienie lotek trochę sobie uprościłem - nie dorabiałem powierzchni czołowej w lotkach (tak jak w airacobrze). Skleiłem tylko ukształtowane połówki lotek:
...i osadziłem je na podwójnych paskach tektury 0.5mm (oba widoczne na zdjęciu paski są wklejone do wewnętrznych powierzchni skrzydła na niewidocznych na zdjęciach, węższych paskach /*czyli 0.5 mm głębiej*/, dzięki czemu powierzchnia lotki nie wystaje ponad profil skrzydła.
A oto efekty:
Krawędź spływu (i ew. natarcia na końcówkach) skrzydeł jeszcze potraktuję wikolem i farbką.
Jak na razie model klei się doskonale, części są świetnie spasowane i karton bardzo łatwo się kształtuje, po prostu cymes . Przesiedzieć 6 godzin przy takim modelu to dla mnie sama przyjemność. Zobaczymy jak będzie dalej.
Ostatnio zmieniony ndz gru 04 2005, 13:53 przez Hasio Maszkietnik, łącznie zmieniany 2 razy.
- Hasio Maszkietnik
- Posty: 113
- Rejestracja: czw cze 02 2005, 17:34
- Lokalizacja: BOJSZOWY
- Hasio Maszkietnik
- Posty: 113
- Rejestracja: czw cze 02 2005, 17:34
- Lokalizacja: BOJSZOWY
Uporałem się właśnie z zasobnikami km-ów. Są one na mój gust nieco za małe - musiałem trochę szpachlować za duże wcięcia w ich przedniej części.
Pod koniec budowy wkleję jeszcze same lufy km-ów.
Skleiłem też tylną część kadłuba, tu na żadne problemy się nie natknąłem. Idzie jak po maśle
Kadłub już po uformowaniu 1. części jest sklejony ze skrzydłem, brakuje jeszcze przejść skrzydło-kadłub. Kabina pilota jeszcze nie jest wyposażona, ale nie będę tu robił żadnych bajerów, sklejam jak jest - i tak po zamknięciu kabiny mało z tego będzie widać, a i materiałów na temat tego samolotu praktycznie nie mam...
Kadłub jest budowany metodą podwójnych wręg - ja obie wręgi najpierw sklejam, szlifuję maluję krawędź i wklejam w uformowaną część poszycia tak, by wystawała za nią - jak sklejka. Większość wręg trzeba było dość mocno zeszlifować by nie powstały "krowie żebra".
Na modelu tym planuję przetestować lakierowanie 2xpołysk, 1xmat. Nie stosuję więc żadnego mikroszpachlowania- zobaczę jak lakier sobie poradzi z zasklepianiem łączeń części.
Pod koniec budowy wkleję jeszcze same lufy km-ów.
Skleiłem też tylną część kadłuba, tu na żadne problemy się nie natknąłem. Idzie jak po maśle
Kadłub już po uformowaniu 1. części jest sklejony ze skrzydłem, brakuje jeszcze przejść skrzydło-kadłub. Kabina pilota jeszcze nie jest wyposażona, ale nie będę tu robił żadnych bajerów, sklejam jak jest - i tak po zamknięciu kabiny mało z tego będzie widać, a i materiałów na temat tego samolotu praktycznie nie mam...
Kadłub jest budowany metodą podwójnych wręg - ja obie wręgi najpierw sklejam, szlifuję maluję krawędź i wklejam w uformowaną część poszycia tak, by wystawała za nią - jak sklejka. Większość wręg trzeba było dość mocno zeszlifować by nie powstały "krowie żebra".
Na modelu tym planuję przetestować lakierowanie 2xpołysk, 1xmat. Nie stosuję więc żadnego mikroszpachlowania- zobaczę jak lakier sobie poradzi z zasklepianiem łączeń części.