Prace suną tradycyjnie bardzo wolno, okazuje sie że półroczna dzidzia skutecznie potrafi zabrać cały wolny czas, ale ile przy tym szczęścia i radochy! Chylę czoła przed wszystkimi tatusiami znajdującymi czas na hobby.
Do rzeczy, podszlifowałem elementy i poskładałem je w jaką taką całość, mimo że przystające segmenty były szlifowane razem efekt pozostawia wiele do życzenia. Muszę przyznać że samolocik ze względu na kształt kadłuba jest trudny w budowie. Dodatkowym utrudnieniem, o czym już wspominałem, jest błyszczący papier - nie daje szans na retusz i ciężko sie go gnie (zazwyczaj wyginam "na mokro", ale ten papier jest praktycznie nienasiąkliwy)
Dość biadolenia. Pokazuję co napaćkałem i czekam na komentarze, szczególnie te które będą wnosiły jakieś nauki na przyszłość!
![Obrazek](http://markus.foty.w.interia.pl/su27/su_27_007.jpg)