Kamienica w stylu przemysłowym. Skala"O".
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
- Marcintosh
- Posty: 1091
- Rejestracja: pn mar 03 2003, 13:19
- Lokalizacja: Dorset, UK
- x 8
Całkiem niezły poradnik fototrawienia można znaleźć tutaj http://www.piottr.martel.pl/fototr1.htm
Wszyscy chcą Twego dobra, nie daj go sobie odebrać,
- Marcintosh
- Posty: 1091
- Rejestracja: pn mar 03 2003, 13:19
- Lokalizacja: Dorset, UK
- x 8
Jest dokładnie tak jak napisałeś Marcintosh.Marcintosh pisze:Strona wydrukowana folii musi stykac sie z powierzchnia swiatloczula blaszki.
Nasunęło mi się takie, może trochę śmieszne porównanie z kleksem zrobionym w zeszycie. Po zamknięciu zeszytu kleks odbije się na sąsiedniej kartce w postaci lustrzanego odbicia. Czyli nie będzie jego powieleniem, ale właśnie lustrzanym odbiciem. W taki sam sposób muszą wyglądać filmy wydrukowane do potrzeb naświetlania blaszki. Powinny one być swoim lustrzanym odbiciem. Położone obok siebie zadrukowaną stroną do góry powinny wyglądać podobnie jak otworzony zeszyt z wizerunkiem kleksa na sąsiadujących kartkach.
W programie graficznym przeznaczonym do rysowania powinna być funkcja “Flip horizontally”- Odwróć horyzontalnie, co będzie się odnosiło do wizerunku obrazu w postaci lustrzanego odbicia. Obraz zaprojektowany na frontową stronę blaszki używamy jako wzór. Odwracamy go właśnie przy pomocy takiej funkcji i dopiero po jego odwróceniu wprowadzamy zmiany potrzebne na tylną stronę blaszki np. trójkąty o których pisałem wcześniej. Obraz potrzebny na przód blaszki drukujemy tak jak był oryginalnie narysowany, natomiast obraz na tył blaszki, po wprowadzeniu koniecznych zmian, drukujemy w postaci lustrzanego odbicia, oryginalnego rysunku.
Wracając do porównania z kleksem w zeszycie... Kiedy taki mokry jeszcze kleks zechcemy osuszyć, wkładamy między zabrudzone kleksem kartki arkusz bibuły. Ten właśnie arkusz bibuły możemy porównać do metalowej blaszki która znajdzie swoje miejsce między zadrukowanymi stronami filmu.
Nie jestem pewien czy w dobie technologi komputerowej, przykład kleksa w zeszycie jest odpowiedni, do mnie jednak przemawia.
Tak czy inaczej, w następnym poście zamieszczę kilka zdjęć ilustrujących przygotowanie filmu do procesu naświetlania i tam właśnie będzie widać dokładnie o co chodzi.
Pozdrawiam!
Piotr
Obraz jest wart tysiąca słów. Model wart jest miliona.
- Marcintosh
- Posty: 1091
- Rejestracja: pn mar 03 2003, 13:19
- Lokalizacja: Dorset, UK
- x 8
Mam dwie uwagi.
Pierwsza to taka, ze zamiast odbijac obraz 'recznie' lepiej jest zastosowac odpowiednia funkcje w oknie drukowania. Kazdy szanujacy sie soft taka funkcje ma. No chyba, ze ktos bedzie drukowal, jak tu koledzy na forum zalecali, z Worda. Chociaz i Word pewnie to ma, w koncu to profesjonalny program jest do... wszystkiego.
Dwa. O co chodzi z tymi trojkatami? Czy chodzi o znaki, ktore zapewnia pokrycie sie dwoch folii, tak zwane "registration marks"? Po co je tworzyc, skoro znowu, jest to funkcja wbudowana i wlasnie do takich celow przeznaczona. Malo tego, jest ich cale spektrum, wiec mozna wybrac, co komu bardziej odpowiada.
Pierwsza to taka, ze zamiast odbijac obraz 'recznie' lepiej jest zastosowac odpowiednia funkcje w oknie drukowania. Kazdy szanujacy sie soft taka funkcje ma. No chyba, ze ktos bedzie drukowal, jak tu koledzy na forum zalecali, z Worda. Chociaz i Word pewnie to ma, w koncu to profesjonalny program jest do... wszystkiego.
Dwa. O co chodzi z tymi trojkatami? Czy chodzi o znaki, ktore zapewnia pokrycie sie dwoch folii, tak zwane "registration marks"? Po co je tworzyc, skoro znowu, jest to funkcja wbudowana i wlasnie do takich celow przeznaczona. Malo tego, jest ich cale spektrum, wiec mozna wybrac, co komu bardziej odpowiada.
Marcintoch, odpowiadając na Twoje drugie pytanie, pozwolę sobie zacytować samego siebie.
Co do Pierwszej uwagi, to musiał byś ją przetłumaczyć na język bardziej ... jak by to powiedzieć? ...dyletancki. Jak na pewno zauważyłeś jestem bardziej na etapie kleksów w zeszycie , niż komputerowych programów graficznych i nie zawsze rozumiem “fachowy”język - sorry.
Pozdrawiam!
Piotr
Innymi słowy, jeżeli owych trójkącików zabraknie w projekcie, to podczas trawienia barierka wypadnie z ramki na dno zbiornika i na zawsze ją stracisz. Można oczywiście te trójkąty nazwać trapezami, gałązkami, rączkami... jak kto woli. Można je też zaprojektować np. w postaci paseczków, bądź umieścić na ramce przy pomocy funkcji o której piszesz. Ważne jest to, że muszą się tam znaleźć, aby można było wyciągnąć barierkę ze zbiornika po wytrawieniu.Rutek63 pisze:W każdym przypadku, daje to również możliwość rozmieszczenia na obwodzie obrazu małych trójkątów, które mają za zadanie utrzymać wytrawiane części w jednej całości z metalową ramką.
Co do Pierwszej uwagi, to musiał byś ją przetłumaczyć na język bardziej ... jak by to powiedzieć? ...dyletancki. Jak na pewno zauważyłeś jestem bardziej na etapie kleksów w zeszycie , niż komputerowych programów graficznych i nie zawsze rozumiem “fachowy”język - sorry.
Pozdrawiam!
Piotr
Ostatnio zmieniony sob mar 04 2006, 7:44 przez Rutek63, łącznie zmieniany 5 razy.
Obraz jest wart tysiąca słów. Model wart jest miliona.
Szelmek, dzięki za link do instrukcji foto-trawienia.
Czytałem ten opis już wcześniej i muszę przyznać że mam mieszane uczucia. Nie piszę tego aby kogokolwiek krytykować, a raczej z chęci wyjaśnienia nieścisłości. Mam mianowicie pewne zastrzeżenia co do opisu zawartego w siódmym punkcie. Ten sam - moim zdaniem - błąd pojawia się w opisie foto-trawienia na Forum modelarzy kolejowych i to jest jeszcze bardziej zaskakujące, ponieważ rozwija się dyskusja ale nikt owego błędu nie poprawia. Zastanawiam się więc, czy to ja pojmuję sprawy na opak? Czy autorzy tamtych opracowań nie wiedzą o czym piszą. Tak czy inaczej, jestem bardzo ciekaw jakie jest Wasze zdanie na temat opisu zawartego we wspomnianym siódmym punkcie. Jeżeli nikt nie zauważy błędu który mam na myśli, to wrócę do tego tematu we właściwym czasie.
Pozdrawiam!
Piotr
Czytałem ten opis już wcześniej i muszę przyznać że mam mieszane uczucia. Nie piszę tego aby kogokolwiek krytykować, a raczej z chęci wyjaśnienia nieścisłości. Mam mianowicie pewne zastrzeżenia co do opisu zawartego w siódmym punkcie. Ten sam - moim zdaniem - błąd pojawia się w opisie foto-trawienia na Forum modelarzy kolejowych i to jest jeszcze bardziej zaskakujące, ponieważ rozwija się dyskusja ale nikt owego błędu nie poprawia. Zastanawiam się więc, czy to ja pojmuję sprawy na opak? Czy autorzy tamtych opracowań nie wiedzą o czym piszą. Tak czy inaczej, jestem bardzo ciekaw jakie jest Wasze zdanie na temat opisu zawartego we wspomnianym siódmym punkcie. Jeżeli nikt nie zauważy błędu który mam na myśli, to wrócę do tego tematu we właściwym czasie.
Pozdrawiam!
Piotr
Obraz jest wart tysiąca słów. Model wart jest miliona.
Przygotowanie filmów do procesu naświetlania
Najczyściej wydrukowany obraz odcinamy z arkusza acetatu, pamiętając o ograniczającym nas rozmiarze. Na obu filmach, z trzech stron pozostawiamy około 1 do 1,5 cm margines. Na górnej krawędzi filmu przeznaczonego na tył blaszki pozostawiamy margines nieco większy niż pozostałe. Natomiast na filmie przeznaczonym na front, margines powinien być największy ze wszystkich – (foto 1)
Celem tego etapu przygotowań, jest spasowanie obu filmów, tak aby nadrukowane na nich obrazy pokrywały się idealnie. Wykorzystujemy w tym celu szybę zewnętrznego okna bądź podświetlany blat. Jako pierwszy przyklejamy do szyby film o długich bokach, nadrukowaną stroną do siebie – (foto 2). Następnie do jego wystającej górnej części doklejamy drugi krótszy film. Tym razem nadrukiem od siebie – (foto 3). Po idealnym spasowaniu obu obrazów dokładnie dociskamy taśmę klejącą – (foto 4). Po upewnieniu się, że filmy są na pewno dobrze zgrane, odcinamy je z szyby na szerokość acetatu – (foto 5). Powstaje w ten sposób swego rodzaju “sandwich”z wydrukiem w środku – (foto 6). Tak przygotowane filmy odkładamy w bezpieczne miejsce, pamiętając o tym, że wydruk nie jest wodoodporny.
Pozdrawiam!
Piotr
Obraz jest wart tysiąca słów. Model wart jest miliona.