Tym razem kilka drobnych uwag / odpowiedzi dla obserwatorów mojej relacji.
O_Pablo pisze:Jako architektowi temat kamienicy jest mi szczególnie bliski, choć w naszym kraju zleceń na takie makiety w zasadzie nie ma. Architekt stara się sprawę makiety załatwić jak najprostrzym modelem. Niestety jesteśmy na etapie wizualizacji w stylu "Hyper". Na zachodzie ten typ prezentacji powoli przemija.
O_Pablo, moja znajomość metod marketingowych stosowanych na potrzeby działalności architektonicznej nie jest zbyt dobra, dlatego skonsultowałem się w tej sprawie z architektami. Ich zdaniem wizualizacja komputerowa jest w dalszym ciągu zasadniczym elementem, zarówno reklamy jak i częścią składową prezentacji projektu, mających na celu zdobycie pozwoleń.
Makiety są elementem wspierającym owe prezentacje i występują zazwyczaj w mniej lub bardziej uproszczonej formie. W naszym przypadku, charakterystyczny styl architektury oraz osobiste zamiłowanie architekta do drewnianych modeli muzealnych, spowodowało podjęcie decyzji o budowie modelu z drewna. Muszę też przyznać, że dzięki mojej inwencji model wygląda bardziej szczegółowo niż było to zamierzone (to tak z mojej chęci zaistnienia). Jednym słowem, jest to sytuacja trochę nietypowa. Myślę, że tutaj na tego typu modele również nie ma zbyt wielu zamówień.
Wracając do wizualizacji komputerowej, jako ciekawostkę podaje link do strony firmy, której zostało zlecone zadanie stworzenia wizualizacji “naszej” kamienicy. Nie mogę tego na razie przedstawić, powiem tylko, że jest to kilka przepięknych ujęć odcinka ulicy na której stanie ten budynek, oczywiście z wizerunkiem ”gotowej” kamienicy włącznie.
http://www.conceptvisualization.com/index.html
O_Pablo pisze:Pozostaje więc skorzystanie z usług punktu usługowego, w którym możemy naświetlić swoje klisze do trawienia. W punkcie usługowym zderzymy się z rzeczywistością cena za metr bieżący lub cm2.
Jeżeli ceny w punktach usługowych są tak wysokie, to może faktycznie opłaca się bardziej aby zamówić potrzebne materiały z firmy “Micro Mark” i samemu trawić. Firma wysyła swoje produkty na cały świat. W przypadku zestawu do trawienia można zamówić wszystko razem jako jeden komplet, albo każdy produkt osobno. Jedynym problemem są środki chemiczne, ponieważ tych niestety nie wolno wysyłać za granicę. To jednak nie powinno stanowić problemu ponieważ są one dostępne w kraju. Kluczowym elementem będzie chyba tutaj specjalna folia, która pozwala na bardzo dobrą jakość czarnego druku. Z tego co zrozumiałem - śledząc dyskusję na temat użycia pozytywnej emulsji - mając dobrej jakości film z nadrukiem części, pozostałe czynności nie stanowią problemu.
Plasser pisze:Dla Rutka jeszcze jeden opis trawienia z wykorzystaniem jakichś dziwnych amerykańskich wynalazków.
Plasser, to jest ten sam numer z żelazkiem i tonerem, który podałeś we wcześniejszych linkach, tyle że żelazko można zastąpić niewielkim urządzeniem zwanym laminatorem. Dokładniej będę pisał o nim później, ponieważ znalazł on zastosowanie również w metodzie którą opisuję. Ta druga metoda też mnie zaciekawiła i na pewno będę chciał ją sprawdzić... Dzięki za link
.
Marcintosh pisze:Czy zwykle odtluszczenie nie wystarczy? Czemu trzeba polerowac metal?
Marcin, mnie również nurtowało to samo pytanie. Zadzwoniłem więc w tej sprawie do departamentu pomocy technicznej firmy “Micro Mark”. Odpowiedz dostałem identyczną do tego co napisał Ryszard. Pozbycie się utlenionej warstwy z powierzchni metalu zapewni lepszą przyczepność emulsji i bardziej dokładne, równomierne trawienie.
Wkrótce ciąg dalszy.
Pozdrawiam!
Piotr
Obraz jest wart tysiąca słów. Model wart jest miliona.