*[Relacja/Okręt] HMS Cleopatra
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
*[Relacja/Okręt] HMS Cleopatra
Witam wszystkich forumowiczów. Mam na imię Michał, a modelarstwem zajmuje się kilkanaście lat. Od jakiegoś czasu jestem biernym forumowiczem co postanowiłem zmienić. Od kilku lat usiłuje skleić model Cleopatry na podstawie wycinanki z Shipyardu. Jest to model powstający na prośbę mojej narzeczonej (obecnie żony), lecz moją pasją jest broń pancerna okresu I i II wojny.
Model jest na dość zaawansowanym etapie lecz mam sporą dokumentacje fotograficzną. Relacja będzie wiec nietypowa bo pozwolę sobie dawkować pokazywane efekty prac nad modelem, aż dojdę do stanu obecnego. W miarę możliwości postaram się wyjaśniać wszystko to co będzie widoczne na zdjęciach.
Nie miałem ambicji stworzenia wiernego modelu, zresztą nie mam dużej wiedzy z dziedziny budowy historycznych żaglowców proszę wiec o odrobinę wyrozumiałości i zapraszam do oglądania.
Na pierwszy ogień idzie kadłub i jego pokład
Model jest na dość zaawansowanym etapie lecz mam sporą dokumentacje fotograficzną. Relacja będzie wiec nietypowa bo pozwolę sobie dawkować pokazywane efekty prac nad modelem, aż dojdę do stanu obecnego. W miarę możliwości postaram się wyjaśniać wszystko to co będzie widoczne na zdjęciach.
Nie miałem ambicji stworzenia wiernego modelu, zresztą nie mam dużej wiedzy z dziedziny budowy historycznych żaglowców proszę wiec o odrobinę wyrozumiałości i zapraszam do oglądania.
Na pierwszy ogień idzie kadłub i jego pokład
Ostatnio zmieniony pn sty 26 2009, 19:57 przez Metalmic, łącznie zmieniany 1 raz.
- Wujek Andrzej
- Posty: 1900
- Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
- Lokalizacja: Tychy
- x 2
Witaj Michale
Fajnie, że kolejny żaglowiec pojawił się na Forum.
Pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne i na pewno będzie na co popatrzeć .
Napisz trochę więcej o technice wykonania - nie bardzo mogę się połapać, które części były malowane, a które są z oryginalnej wycinanki. Model z Shipyardu miałem w ręce tylko raz i jeśli dobrze pamiętam, to był wydrukowany na błyszczącym (kredowym) papierze. Dlatego trudno odróżnić - na zdjęciu - czy dany fragment był malowany, czy tylko retuszowany .
Fajnie, że kolejny żaglowiec pojawił się na Forum.
Pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne i na pewno będzie na co popatrzeć .
Napisz trochę więcej o technice wykonania - nie bardzo mogę się połapać, które części były malowane, a które są z oryginalnej wycinanki. Model z Shipyardu miałem w ręce tylko raz i jeśli dobrze pamiętam, to był wydrukowany na błyszczącym (kredowym) papierze. Dlatego trudno odróżnić - na zdjęciu - czy dany fragment był malowany, czy tylko retuszowany .
Moje modele: archiwum
Witam wszystkich i dziękuję za odzew, jednocześnie spieszę z odpowiedziami na pytania.
Marcinek, co do dokumentacji to jest problem. Pokutuje fakt iż i ja nie zdobyłem dobrej dokumentacji. Wszystkim czym dysponuje to zdjęcia z klejenia modeli tego żaglowca przez innych modelarzy. Jak jesteś zainteresowany to prześlę w tym tygodniu.
Piterski, pokład jak i cały model jest malowany farbami Pactra. Co do deskowania to są to pojedyncze "deski" z bristolu malowane dwukrotnie i szlifowane, następnie całość pokładu pokryta jest lakierem bezbarwnym półmat, oczywiście akrylowym (jest to jeden z warunków modelowania w domu: żadnych smrodów). Ozdoby to mały smaczek tego projektu. Wykonane są od podstaw odręcznie przez moją żonkę tak zwaną konturówką do malowania na szkle. Farba charakteryzuje się dużą gęstością, nie rozpływa się i jest nakładana bezpośrednio na malowany element ze specjalnej tubki. Wymaga to niesamowitej precyzji i pewnej ręki. To że jest gęsta ma tę zaletę że po wyschnięciu imituje płaskorzeźby.
Wujku, dziękuje za zainteresowanie, to dla mnie zaszczyt. Jeszcze większe dzięki za zrozumienie, o to coraz trudniej.
Syzyf, po części już odpowiedziałem na Twe pytania a rozwijając, to model powstaje bardziej na podstawie wycinanki. Jest to bodaj trzeci model tego wydawnictwa i wówczas poziom opracowania nie był tak wysoki jak obecnie. Papier jest powiedzmy na wpół kredowy, niezłej jakości. Po pomalowaniu jest gładki i nie ma konieczności szlifowania. Niestety ma tendencje do łamania się.
Sławku, zdaje sobie sprawę z faktu że nie wszystko jest lub będzie odpowiadać oczekiwaniom innych modelarzy. Może także rozmijać się z prawdą historyczną jednak każdy z nas, modelarzy klejąc model zakłada pewne kryteria i kompromisy. Różnimy się tylko tym gdzie jest ta granica. Dla mnie jest ok. Poza tym to na zmiany jest już o wiele za późno.
Nie co się rozpisałem więc od razu przejdę do zdjęć
Kołkownice i kołki, sprawa prosta lecz pracochłonna. Kołek to oczywiście szpilka maczana w wikolu i malowana Pactrą. Pierwotnie kołki próbowałem zrobić z drewna jednak nie byłem w stanie zrobić tak małych a przeciąganie drewnianych pręcików przez stalową płytę z otworami to strasznie żmudne zajęcie, poza tym potrzebne są specjalne gatunki drewna o co nie jest łatwo.
Koło sterowe to papier i znowu szpilki z wikolem. Jedyna trudność to symetryczny rozkład rozpórek. Zastosowałem szablon aby wyszło to w miarę równo. To tyle na dziś.
Marcinek, co do dokumentacji to jest problem. Pokutuje fakt iż i ja nie zdobyłem dobrej dokumentacji. Wszystkim czym dysponuje to zdjęcia z klejenia modeli tego żaglowca przez innych modelarzy. Jak jesteś zainteresowany to prześlę w tym tygodniu.
Piterski, pokład jak i cały model jest malowany farbami Pactra. Co do deskowania to są to pojedyncze "deski" z bristolu malowane dwukrotnie i szlifowane, następnie całość pokładu pokryta jest lakierem bezbarwnym półmat, oczywiście akrylowym (jest to jeden z warunków modelowania w domu: żadnych smrodów). Ozdoby to mały smaczek tego projektu. Wykonane są od podstaw odręcznie przez moją żonkę tak zwaną konturówką do malowania na szkle. Farba charakteryzuje się dużą gęstością, nie rozpływa się i jest nakładana bezpośrednio na malowany element ze specjalnej tubki. Wymaga to niesamowitej precyzji i pewnej ręki. To że jest gęsta ma tę zaletę że po wyschnięciu imituje płaskorzeźby.
Wujku, dziękuje za zainteresowanie, to dla mnie zaszczyt. Jeszcze większe dzięki za zrozumienie, o to coraz trudniej.
Syzyf, po części już odpowiedziałem na Twe pytania a rozwijając, to model powstaje bardziej na podstawie wycinanki. Jest to bodaj trzeci model tego wydawnictwa i wówczas poziom opracowania nie był tak wysoki jak obecnie. Papier jest powiedzmy na wpół kredowy, niezłej jakości. Po pomalowaniu jest gładki i nie ma konieczności szlifowania. Niestety ma tendencje do łamania się.
Sławku, zdaje sobie sprawę z faktu że nie wszystko jest lub będzie odpowiadać oczekiwaniom innych modelarzy. Może także rozmijać się z prawdą historyczną jednak każdy z nas, modelarzy klejąc model zakłada pewne kryteria i kompromisy. Różnimy się tylko tym gdzie jest ta granica. Dla mnie jest ok. Poza tym to na zmiany jest już o wiele za późno.
Nie co się rozpisałem więc od razu przejdę do zdjęć
Kołkownice i kołki, sprawa prosta lecz pracochłonna. Kołek to oczywiście szpilka maczana w wikolu i malowana Pactrą. Pierwotnie kołki próbowałem zrobić z drewna jednak nie byłem w stanie zrobić tak małych a przeciąganie drewnianych pręcików przez stalową płytę z otworami to strasznie żmudne zajęcie, poza tym potrzebne są specjalne gatunki drewna o co nie jest łatwo.
Koło sterowe to papier i znowu szpilki z wikolem. Jedyna trudność to symetryczny rozkład rozpórek. Zastosowałem szablon aby wyszło to w miarę równo. To tyle na dziś.
Ostatnio zmieniony pn sty 26 2009, 19:59 przez Metalmic, łącznie zmieniany 1 raz.
- Wujek Andrzej
- Posty: 1900
- Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
- Lokalizacja: Tychy
- x 2
... Metalmic :
Pisałem w innym temacie że dla mnie osobiście w przypadku klejenia modeli kartonowych nie jest rzeczą najważniejszą sprawa jakości wycinanki .
Dla mnie sprawą najważniejszą jest to jak ją modelarz "potraktuje" w kwestii precyzji wykonania , stylistyki i estetyki . To co dotychczas pokazujesz wskazuje że dokładnie zastanawiasz się nad każdym "co , jak z czego i przy pomocy czego" zrobić , odpowiednio wcześniej .
Masz już wypracowany styl tego co robisz ...
Jeszcze jedno : takiej precyzji wykonania kołkownic i kół sterowych nie ogląda się często .
Nie dziw się więc że Wujkowe zainteresowanie wzrasta .
Pozdrawiam . Wujek .
Pisałem w innym temacie że dla mnie osobiście w przypadku klejenia modeli kartonowych nie jest rzeczą najważniejszą sprawa jakości wycinanki .
Dla mnie sprawą najważniejszą jest to jak ją modelarz "potraktuje" w kwestii precyzji wykonania , stylistyki i estetyki . To co dotychczas pokazujesz wskazuje że dokładnie zastanawiasz się nad każdym "co , jak z czego i przy pomocy czego" zrobić , odpowiednio wcześniej .
Masz już wypracowany styl tego co robisz ...
Jeszcze jedno : takiej precyzji wykonania kołkownic i kół sterowych nie ogląda się często .
Nie dziw się więc że Wujkowe zainteresowanie wzrasta .
Pozdrawiam . Wujek .
Dziękuje Wujku mam nadzieje nie rozczarować Cię dalej.
To prawda modelarska praca "myślowa" przede wszystkim, wykonanie to drugorzędna sprawa.
Dzisiaj chciałbym przybliżyć pewną technikę, która znalazła zastosowanie przy wykonywaniu sponsonów rufy. Zdarza się czasem tak, że przy malowanym modelu potrzebujemy uzyskać ostrą i wyraźną granicę kolorów na jednej powierzchni. Sposobem powszechnie znanym i stosowanym jest taśma, ja proponuje pewną alternatywę.
Proponuje wpasowywanie wyciętych i wcześniej pomalowanych elementów tak aby stanowiły jednolitą powierzchnie. Swoista kartonowa intarsja
Zdjęcie poniższe przedstawia wpasowane tak okna we wcześniej przygotowany element.
Zalety, żadnych zacieków pod taśmą i żadnej farby ściąganej razem z taśmą. Wady, jak każda technika modelarska potrzebuje ćwiczeń i praktyki
To prawda modelarska praca "myślowa" przede wszystkim, wykonanie to drugorzędna sprawa.
Dzisiaj chciałbym przybliżyć pewną technikę, która znalazła zastosowanie przy wykonywaniu sponsonów rufy. Zdarza się czasem tak, że przy malowanym modelu potrzebujemy uzyskać ostrą i wyraźną granicę kolorów na jednej powierzchni. Sposobem powszechnie znanym i stosowanym jest taśma, ja proponuje pewną alternatywę.
Proponuje wpasowywanie wyciętych i wcześniej pomalowanych elementów tak aby stanowiły jednolitą powierzchnie. Swoista kartonowa intarsja
Zdjęcie poniższe przedstawia wpasowane tak okna we wcześniej przygotowany element.
Zalety, żadnych zacieków pod taśmą i żadnej farby ściąganej razem z taśmą. Wady, jak każda technika modelarska potrzebuje ćwiczeń i praktyki
Ostatnio zmieniony pn sty 26 2009, 20:01 przez Metalmic, łącznie zmieniany 1 raz.
- Wujek Andrzej
- Posty: 1900
- Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
- Lokalizacja: Tychy
- x 2
... i masz rację .
Ponieważ wspomniałeś o płaskorzeźbach to sposób ten daje się i tu zastosować , jak i w przypadkach uwypuklania detali tylko zaznaczonych drukiem .
Wycinamy - podklejamy - wycinamy po krawędzi - retuszujemy ... i wciskamy na powrót w wycięte miejsce .
Oczywiście to znacznie bardziej skomplikowane niż rozwiązanie podane przez Ciebie odnośnie uwypuklania płaskorzeżb . Bardzo efektowne zresztą .
Wujek rozgadany pozdrawia ...
Ponieważ wspomniałeś o płaskorzeźbach to sposób ten daje się i tu zastosować , jak i w przypadkach uwypuklania detali tylko zaznaczonych drukiem .
Wycinamy - podklejamy - wycinamy po krawędzi - retuszujemy ... i wciskamy na powrót w wycięte miejsce .
Oczywiście to znacznie bardziej skomplikowane niż rozwiązanie podane przez Ciebie odnośnie uwypuklania płaskorzeżb . Bardzo efektowne zresztą .
Wujek rozgadany pozdrawia ...
Jestem pod wrażeniem. Podoba mi się Twoja relacja, wykonanie elementów, oraz technika pracy. Jak w każdej relacji szukam dla siebie rozwiązań które mógłbym wykorzystać w swojej pracy. Tutaj coś dla siebie znalazłem.
Pozdrawiam i trzymam kciuki za pomyślne wodowanie
Roinok
Pozdrawiam i trzymam kciuki za pomyślne wodowanie
Roinok
www.roinok.vip.interia.pl
powrót do żagli
powrót do żagli