Lancaster Andrzeja Ziobra

inne techniki modelarskie - plastik, żywica, drewno itd.

Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Artur Domański
Posty: 476
Rejestracja: ndz mar 07 2004, 12:20
Lokalizacja: Włocławek

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Artur Domański »

Panie Andrzeju, warsztatu i umiejetności jak najbardziej pozazdrościć. Chyle głowę przed umiejętnościami.
Ale musze też wrzucić ziarno niezgody, ale jest to moja prywatna opinia. Model jest wykoanany SUPER, ale według mnie ma to niewiele wspólnego z rzeczywistością. Bo jeśli zdarte jest poszycie ze statecznika to czemu??? uległo spaleniu, zniszczeniu??? Powinny być jakieś ślady na szkielecie, lub coś w tym stylu.
Mam nadzieje że przeczytam odpowiedź na nurtujące mnie pytania.
Pozdrawiam
Powoli coś tam dłubię
Andrzej Ziober
Posty: 483
Rejestracja: sob lut 11 2006, 16:30
x 58

Lancaster Andrzeja Ziobra

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Andrzej Ziober »

Z tym pytaniem stykałem się bardzo często, gdy pierwszy raz zdecydowałem się w taki sposób zaprezentować model. To był A-12 zrobiony na początku lat 90-tych ubiegłego wieku. Od tamtego czasu na łamach Skrzydlatej i AeroPlana wyjaśniałem wielokrotnie podłoże tego swoistego rodzaju niekonsekwencji, czy też założonego braku realizmu sytuacyjnego. Dyskusję wprawdzie można by uciąg w ten sposób – skoro tak zaprezentowane modele (bo i kolejne moje modele – JunkersG-23w i Liberator był wykonany w tej konwencji) zyskały uznanie podczas prawie wszystkich największych konkursów europejskich, to o czym tu dyskutować. Warto to naśladować, bo daje dobre efekty. Można to także odrzucić, jeśli komuś się nie podoba lub uznaje, że ten wygląd modelu kłóci się z jego poczuciem realizmu. To jest wybór indywidualny każdego modelarza. Ale zadajmy sobie pytanie: czemu jacyś zagraniczni sędziowie oglądający co roku setki, a nawet tysiące znakomitych modeli zdecydowali się nagradzać model jakiegoś wówczas nieznanego im Polaka, zamiast modele swych ziomków, wykonane naprawdę rewelacyjnie i warsztatowo niczym moim modelom nie ustępujące? Ano dlatego, że odkąd zaczęto używać zestawów do waloryzacji, modelarstwo redukcyjne „stanęło pod ścianą”. Oto bowiem z klasycznego modelarstwa (czyli samodzielnej pracy) stało się czymś w rodzaju sklejania i malowania podzespołów „prawie gotowych”. A to w konsekwencji wprawdzie doprowadziło do podniesienia ogólnej atrakcyjności i estetyki wyglądu modeli redukcyjnych, ale z drugiej strony ograniczyło rozwój – ogólnie rzecz biorąc – „klasycznych” umiejętności modelarskich. Moja (a uczciwie rzecz biorąc m.in. moja, bo nie tylko ja tak robię modele) koncepcja dawała szansę do powrotu do podstawowych wartości modelarstwa, czyli eksperymentów wymagających wykonywania właśnie od podstaw samodzielnie większości elementów modelu. To uznano za szczególnie wartościowe, i to nagradzano. Mógłbym jeszcze powiedzieć, że sędziowie na Zachodzie myślą przede wszystkim kategoriami ciągłego rozwoju modelarstwa redukcyjnego i bardzo dbają, by ich werdykty szczególnie promowały to, co uznają za korzystne dla rozwijania się tej dziedziny modelarstwa w sposób niezależny od wpływów komercji, a w Polsce nasi sędziowie nie bardzo się tym przejmują i dlatego modelarze, którzy naśladują mój sposób wykonywania modeli, miewają niekiedy „spore kłopoty” podczas polskich konkursów.
Zapraszam również do przeczytania poniższych tekstów, gdzie wyjaśniam szerzej te aspekty oraz inne powody mojej koncepcji prezentacji modeli.
http://softland.com.pl/aerojac/dane/artykul7.htm
http://softland.com.pl/aerojac/dane/artykul4.htm
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.
Awatar użytkownika
yaa
Posty: 206
Rejestracja: pt paź 31 2003, 17:50
Lokalizacja: Radom

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: yaa »

Panie Andrzeju, pozwole sobie nie zgodzic sie do konca z tym, co Pan napisal. W tym momencie rozpoczynamy akademicka dyskusje na temat modelarstwa, co wg mnie troche przeczy samej idei modelarstwa jako takiego, ale jak juz temat zostal poruszony, chcialbym wtracic swoje "trzy grosze". Oczywiscie sa to moje subiektywne odczucia i nie kazdy podchodzi do tego tematu w taki sposob, natomiast sadze, ze jednak wiele osob, chociazby z grona uzytkownikow tego forum, zgodzi sie choc po czesci ze mna. Otoz osobiscie podchodze do zagadnienia czysto hobbystycznie i nie traktuje modeli jako przedmiotow rywalizacji. W swietle tego, co Pan pisze, nalezaloby jednak podzielic modelarstwo redukcyjne na dwie kategorie; modelarstwo zawodowe i modelarstwo rekreacyjne. Rozpatrujac to wszytko, to o czym Pan pisze w swoich artykulach i chociazby wypowiedziach na tym forum, w kategoriach zawodostwa, wszyscy powinnismy sie bezapelacyjnie lub prawie bezapelacyjnie z tym zgodzic. Jednak dam sobie reke uciac, ze (co by daleko nie szukac), sposrod 5120 (stan na dzien dzisiejszy) zarejestrowanych uzytkownikow tego forum, wiekszosc podchodzi do tematu modelarstwa, podobnie jak ja, czysto hobbystycznie i rekreacyjnie (jezeli sie myle, to niech ktos mnie z wyprowadzi z bledu). Chodzi w tym wszystkim o to, zeby czerpac z klejenia modeli jak najwiecej frajdy. Zeby hobby bylo odskocznia od szarej rzeczywistosci i sposobem na wyciszenie sie i/lub odlaczenie od problemow codziennosci. I radosc z klejenia modeli i pozniejszego ich podziwiania stojacych na polce, czy w gablotce jest dla mnie esencja modelarstwa. Co oczywiscie nie zmienia faktu, ze jak model zostanie zauwazony i doceniony przez sedziego przy okazji jakiegokolwiek konkursu, robi sie milo i przyjemnie. Ale w tym wszystkim nie o to chodzi. To ja calymi dniami patrze na swoje modele i to przede wszystkim mnie maja sie one podobac. W tym momencie dochodzimy do tego, o czym pisze Pan w swoich artykulach. Mam na mysli "dazenie do owej niedoscignionej wiernosci wzgledem oryginalu". Jestem sobie ot takim zwyklym "lepiaczem" i chce na swojej polce zobaczyc ladny model, w miare realnie odwzorowujacy oryginal. Nie mam jednak do dyspozycji calych dni, ktore moglbym poswiecic na tworzenie wszystkich szczegolow od podstaw. Zeby skrocic czas budowy modelu i zeby moc jak najszybciej napawac sie jego wygladem, zaoptruje sie w gotowe zestawy waloryzujace i wykorzystuje je przy budowie. Swiat idzie na przod i to co kiedys bylo niewyobrazalne, teraz jest powszechnie dostepne. I czemu mialbym z tego nie skozystac? Posluze sie pewna analogia. Jeszcze kilkadziesiat lat temu samoloty (mowie teraz o "realnych" biurach konstrukcyjnych) byly projektowane na deskach kreslarskich przy uzyciu olowka, a wszelkie obliczenia dokonywane byly na liczydlach, czy bardzo prymitywnych maszynach liczacych. Dzisiaj odbywa sie to troszke innaczej i nikt juz chyba nie wyobraza sobie projektowac cokolwiek bez uzycia komputera i wyrafinowanego oprogramowania, choc zdaje sobie sprawe, ze istnieje pewnie jakas grupa "wywrotowcow" ;-) , co czerpia radosc z liczenia na liczydlach, badz w pamieci. I chwala im. Niech sobie licza... Jezeli im to tylko frajde sprawia... I nie bedzie mi to przeszkadzac dopoty, dopoki nie zaczna mnie przekonywac, do tego zebym i ja ciepnal komputer w kat i zebym tez zaczal kozystac z liczydel... Bo mnie frajde sprawia cos innego. A wracajac do modelarstwa. Co z tego, ze KaEm, ktory wsadzilem do mojego modelu jest wykonany z gotowych elementow fototrawionych, a nie klecony z drucikow przez pol roku, skoro mnie sie on podoba? I zeby bylo wszystko jasne, ja nie umniejszam panskich umiejetnosci, wkladu pracy cieerpliwosci, itd.. To co Pan robi z Lancasterem jest wprost genialne i dla mnie wrecz niewyobrazalne (bo jestem za malo utalentowany, za malo wiem, za malo mam czasu, nie chce mi sie - moglbym jeszcze tak powymieniac). Ale jak do swojego modelu powklejam troche blaszek, zywicy, czy innych gotowych elementow, otrzymam przynajmniej namiastke tego, co Pan odwzorowal w Lancasterze. I patrzac na swoj model bede mogl powiedziec "no, prawie jak prawdziwy" (choc jak wszyscy wiemy, "Prawie robi wielka roznice" ;-) ). A jak dojde do wniosku ze jest za malo jak prawdziwy, to moze przy nastepnym modelu, jak bede mial czas, srodki, checi i zapal, zrobie cos, co go do tej prawdziwosci zblizy. Ale na pewno nie podporzadkuje temu calej swojej energii i czasu tylko po to, zeby jakis sedzia dodal mi kilka punktow wiecej za to, ze jakis tam KaEm jest z drucika, a nie z zestawu czy z zywicy. Zakladajac, ze ten model w ogole kiedykolwiek trafi na jakis konkurs... Bo modelarstwo to moja pasja, a nie zawod.

Na tym chyba zakoncze swoj przydlugawy belkot. Mam nadzieje, ze to co chcialem przekazac, zostalo jakos w miare jasno wylozone. Na "do widzenia" zacytuje ulubione haslo pewnego mojego kolegi modelarza, na swoj sposob bratniej duszy":
"Ludzie... Bawmy sie tym..."

Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Wujek Andrzej
Posty: 1900
Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
Lokalizacja: Tychy
x 2

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Wujek Andrzej »

:usmiech: ... Witam Andrzeju Z. i pozdrawiam . "Napasłem" już oczy zdjęciami , tymi tu i tymi w poczcie . Dziękuję za nie przy okazji publicznie ... :piwo:

:( ...Artur , no i po co te lekko dziwne słowa . Odgrzewamy po raz kolejny tą samą potrawę ? TO się już nie daje spożywać :
" ... moim zdaniem ma to niewiele wspólnego z rzeczywistością . "

He . Nie ma wspólnego z rzeczywistością ?
Nie ma ?... :chytry: .
Ale jak założyć zdjęte elementy poszycia to ma ... :chytry:
A jak je znów zdjąć to nie ma ? ... :chytry:
A jak znów założyć to ma ... :chytry:

Itd. itp. i w kółko .

Dokładnie tak jak z niektórymi czołgami Wujka . Jak wszystkie klapki miały zamknięte to był zgodny z rzeczywistością . Jak klapki pootwierane i kadłub rozpołowiony to zaraz głosy że niewiele wspólnego z rzeczywistością .
Na pewno ? Przecież np. samolot lub czołg coś tam w środku miały chyba . Jakiś silnik , jakieś mechanizmy , jakieś bebechy i szpeja różne inne . Więc sprawą nigdy nie rozstrzygniętą pozostanie co jest bardziej zgodne z rzeczywistością . Nikt nikogo nie przekona że jego sposób postrzegania rzeczywistości jest tym prawidłowym . Są zwolennicy i jednej i drugiej strony .

Dochodzi sprawa dydaktyki . Jako mały chłopak dostawałem w postaci prezentów zabawki . Jak każdy . Na kluczyk , na baterie i różne inne . Żadna z nich długo nie pożyła . Bo byłem ciekaw co w środku . Jak każdy, bo to normalne . Zostało mi to do dziś , zauważyłem że takich jak ja jest sporo . Więcej nawet niż sporo .
Dlatego jak patrzę na model taki jak Andrzeja , znacznie wiecej się dowiaduję niż w innych przypadkach . Patrzę i widzę ... ahaaaaa to tak to w środku wyglądało !

:( ... yaa napisałeś że się ludzie powinni bawić i że modelarstwo to twoja pasja . Nikt ci po twojemu bawić się nie zabrania ... a baw się jak długo chcesz i do woli tylko nie ingeruj w zabawy innych . Zwłaszcza jeśli "zabaw" tych nie pojmujesz .
W relacji , którą prowadzisz od zeszłorocznych wakacji zdążyłeś rozpakować pudełko i pokazać niektóre surowe z niego elementy .

Pasja powiadasz i odskocznia ??? Okrutnie daleko odskoczyłeś i relaksu dostarczyło ci to z pewnością co niemiara . W ogóle nie ma sprawy ... :haha:

Wujek pozdrawia Andrzeja i przeprasza za ingerencję w temat .
Andrzej Ziober
Posty: 483
Rejestracja: sob lut 11 2006, 16:30
x 58

Lancaster Andrzeja Ziobra

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Andrzej Ziober »

...Panie Andrzeju, pozwole sobie nie zgodzic sie do konca z tym, co Pan napisal...
A bardzo proszę – czy ja gdzieś napisałem, że trzeba się ze mną zgadzać?,
... Otoz osobiscie podchodze do zagadnienia czysto hobbystycznie i nie traktuje modeli jako przedmiotow rywalizacji...
A ja traktuję i tym się różnimy. Jednak ani Pan nie jest lepszy w swej koncepcji ode mnie, ani ja od Pana – po prostu się różnimy! Tak samo jak różnimy się wiekiem i jeszcze paru innymi cechami. Nic się nie da na to poradzić. Ba, myślę, że to nawet dobrze, że się różnimy, bo świat byłby nudny, gdybyśmy we wszystkim byli jednakowi. Ja nie każę Panu robić modeli w taki sposób, jak je robię, wręcz napisałem „modelarz ma wybór”, czyli TO JEGO Prywatna SPRAWA! Panu chodzi o to, żeby czerpać w tym przyjemność (...odskocznia od szarej rzeczywistosci i sposobem na wyciszenie sie i/lub odlaczenie od problemow codziennosci...), a mnie chodzi o co innego. Z tego „czegoś innego” powstaje taki „dziwny” model. Kol. Domański zapytał mnie, skąd ta niekonsekwencja w wierności odwzorowywania, więc Mu wyjaśniłem. Wyjaśnienie napisałem, bo człowiek pytał. I tylko dlatego napisałem to... co napisałem.
Jeśli chce Pan podyskutować na temat teorii modelarstwa, jego ewolucji, wartości, roli w życiu człowieka etc., to możemy pogadać. Tylko proponuję, żeby wtedy założył Pan stosowny wątek i w innym (chyba) miejscu.
Pięknie pozdrawiam Andrzej Ziober
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.
Awatar użytkownika
Tomasz D.
Admin
Posty: 2430
Rejestracja: wt lip 01 2003, 9:56
Lokalizacja: Nowogard
x 143

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Tomasz D. »

Wujek Andrzej pisze:W relacji , którą prowadzisz od zeszłorocznych wakacji zdążyłeś rozpakować pudełko i pokazać niektóre surowe z
Oj Andrzejku jak Ty nic nie rozumiesz - to jest właśnie wyżej opisywane hobbystyczne podejście do modelarstwa - ino że za takie nagród nie dają :lol: :lol:
Andrzej Ziober
Posty: 483
Rejestracja: sob lut 11 2006, 16:30
x 58

Modele Andrzeja Ziobra

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Andrzej Ziober »

No tak, gdy ja się mozoliłem, żeby jakoś Kol. Yaa napisać „o ssso mnię chodziło”, to Wujek Andrzej zdążył zrobić to szybciej, lepiej i składniej. Dzięki Andrzeju. Jak zwykle jestem pod wrażeniem.
Tomaszu D. Ja się z lekka obawiam, że za tę „hobbystyczną działalność”, co poniektórzy chętnie lubią dostawać medale i inne nagrody, tyle tylko żeby się przy tym nie trzeba było zbyt mocno namęczyć, bo wtedy to faktycznie nie byłoby zabawne. Ech, modelarstwo ma wiele twarzy. Niektóre są rozbrajająco urocze. ;-)
Pozdrawiam Andrzej Ziober
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.
Awatar użytkownika
Artur Domański
Posty: 476
Rejestracja: ndz mar 07 2004, 12:20
Lokalizacja: Włocławek

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Artur Domański »

Powiem tak:
Mnie cieszy sylwetka modelu z jakimś jednym no może dwoma otwartymi lukami. Wole jak samolot ma sylwetke w całości a nie czesciowo obdarty z poszycia.
Cenie Panskie umiejetnosci, ale zdecydowanie wole swoje hobbystyczne sklejactwo.
Powoli coś tam dłubię
Awatar użytkownika
raptorf22
Posty: 27
Rejestracja: pt paź 14 2005, 8:50
Lokalizacja: Poznań

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: raptorf22 »

I ja dodam swoje trzy grosiki albo doleję oliwy do ognia.

Popieram swoich przedmówców że każdy postrzega modelarstwo tak jak chce, to jest sprawa indywidualna. Każdy klei cos innego, inaczej dobiera tematy, kompozycje.

Co wyboru między częściami foto i żywicą a samoróbkami .... no cóż podzielam zdania Andrzeja Z. zrobione własnoręcznie elementy są fajniejsze, nawet jak mają mniej detali to cieszą oko, aspekty cenowe żywicy i blach pomijam bo ostatnio to kosztują więcej niż model.

Awracająć do tematu to powinniśmy konwersować o Lankasterze..... tak myślę

Pozdrawiam
peter
Posty: 561
Rejestracja: wt sty 06 2004, 15:25
Lokalizacja: Wrocław

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: peter »

echhh...
miałem przeczucie, że to się taką dyskusją skończy - żeby więc swoje trzy słowa na początek: absolutnie mi wisi cudze podejście do modelarstwa. można robić z pudła, można waloryzować zestawami, można samodzielnie, można wreszcie lepić z modeliny. ma sprawiać radochę autorowi, a mnie jako widza interesuje efekt. i może mi się podobać, albo nie. dopóki nikt mnie na swoją drogę nawracać nie próbuje - wszystko jest super.

tyle w kwestii podejścia. teraz pytanie, bo nurtuje mnie od kiedy zobaczyłem zdjęcie z radiem:

jaka jest technika montażu AŻ TAK drobnych części? jakieś specjalne tricki? narzędzia? - pytam, bo mnie pewną trudność sprawia (dostarczając przy okazji kilogramów mięsa) zmontowanie Aberowskich uchwytów do narzędzi w 1/35 - a to przecież olbrzymie części w porównaniu do tych...
zapraszam na Forum Historyczne
ODPOWIEDZ