Lancaster Andrzeja Ziobra
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
-
- Posty: 483
- Rejestracja: sob lut 11 2006, 16:30
- x 58
Lancaster Andrzeja Ziobra
Serwer! Ja myślę, że wszystko jest przed Tobą. Najpierw trzeba bardzo chcieć , a warsztat, czyli narzędzia i umiejętności to coś, co u każdego przychodzi z czasem. Tego nie można "przeskoczyć". U mnie trwało to wiele lat, a modele, które robiłem w wieku lat 13 z pewnością wzbudziłyby dziś niezły ubaw u modelarzy. Dobrze, że nie przetrwały do czasów obecnych. Patrząc na model człowieka, który przekroczył 50 lat, trzeba wiedzieć, że nie tylko ma większą praktykę, ale bardzo często ma on także o wiele większy komfort pracy, niż uczeń chodzący do szkoły. W tym wieku to już nawet żony machają ręką na uciążliwe hobby swych mężów . Ważne jest, ażeby młodzieńczą pasję do budowy modeli umieć zachować przez te wszystkie lata, gdy najpierw sprawy nauki, później kariera zawodowa i rodzinne kłopoty ograniczają , a czasami nawet uniemożliwiają rozwijanie tej wspaniałej pasji.
Pozdrawiam Andrzej Ziober
Pozdrawiam Andrzej Ziober
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.
-
- Posty: 483
- Rejestracja: sob lut 11 2006, 16:30
- x 58
Lancaster Andrzeja Ziobra
Lancaster stoi w hangarze.
pozdrawiam Andrzej Ziober
pozdrawiam Andrzej Ziober
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.
Co tu mówić - SUEPR
Może jak już coś będe umiał też coś podobnego zrobie
Ale to jeszcze dłuuuuga droga
Pozdrawiam
Może jak już coś będe umiał też coś podobnego zrobie
Ale to jeszcze dłuuuuga droga
Pozdrawiam
Pierwszy Model - Messerschmitt Bf 109 G-10
Catalina – Relacja
Kto czyta ten błądzi, kto skacze ten rządzi - Le Parkour
Catalina – Relacja
Kto czyta ten błądzi, kto skacze ten rządzi - Le Parkour
A więc Lancaster gotowy? Gdzie się zamierzasz z nim wybrać w pierwszej kolejności, jeśli to nie tajemnica?
Czy Twoje modele będzie można obejrzeć w jakimś niedługim terminie w Polsce na żywo? Czy pokazujesz też te starsze (np Huntera), czy raczej chowasz je u siebie "po szafach"? Może jakaś indywidualna wystawa w planach?
No i jeszcze przyjmij gratulacje od mojej skromnej osoby - Twoje dokonania są niesamowite.
Wielkie dzięki też za artykuły w Skrzydlatej i Aeroplanie!
Pozdrowienia!
Czy Twoje modele będzie można obejrzeć w jakimś niedługim terminie w Polsce na żywo? Czy pokazujesz też te starsze (np Huntera), czy raczej chowasz je u siebie "po szafach"? Może jakaś indywidualna wystawa w planach?
No i jeszcze przyjmij gratulacje od mojej skromnej osoby - Twoje dokonania są niesamowite.
Wielkie dzięki też za artykuły w Skrzydlatej i Aeroplanie!
Pozdrowienia!
Tyle pięknych samolotów do sklejenia...
Witam!
Łza się z lekka w oku kręci, bo ta dyskusja nieco ożywiła wspomnienia z początków mojej zabawy (słuszne określenie w moim przypadku) w modelarstwo. Byłem wówczas "plastikowy" i wystartowałem nawet w dwóch konkursach jako junior. Jeden z nich odbył się we Wrocławiu (Westland Lysander Mk IIIA) a drugi w Toruniu w 1987 (Hawker Tempest Mk. V). Miejsca pamiętam, ale nie wypada, choć źle nie było, jak na debiut... Oba modele do dziś stoją i jest jeszcze gdzieś stary nr "Skrzydlatej..." leży... To jednak najmniej istotne...
Otóż pamiętam z tego okresu, model pana Andrzeja: był to "Albatros". Miałem na jednym z tych konkursów (Wrocław lub Toruń - dziś już nie pomnę) okazję zobaczyć go na żywo i... to było coś. Zainspirowało mnie to wówczas do "otwierania" moich modeli, choć w nieporównywalnie mniejszym stopniu i raczej z przeciętnymi rezultatami.
Dziś po latach mniej więcej dwudziestu widzę, że pan Andrzej nadal robi modele (pardon za określenie) i od czasu mojego ostatniego kontaktu z "Albatrosem" minęła prawdziwa modelarska epoka, długa droga...
Jakkolwiek patrząc na Lancastera można dyskutować o urodzie, czy sensie "anatomiczności" modeli, to jedno nie ulega wątpliwości: jest to ogramna praca, wiedza, niesamowity warsztat i doświadczenie, no i prawdziwa pasja. Szczerze podziwiam i cieszę się niezmiernie, że przy modelarstwie pan został i osiąga pan dziś tak wspaniałe efekty.
Pozdrawiam!
irimi - aikidoka; modelarz z doskoku
Łza się z lekka w oku kręci, bo ta dyskusja nieco ożywiła wspomnienia z początków mojej zabawy (słuszne określenie w moim przypadku) w modelarstwo. Byłem wówczas "plastikowy" i wystartowałem nawet w dwóch konkursach jako junior. Jeden z nich odbył się we Wrocławiu (Westland Lysander Mk IIIA) a drugi w Toruniu w 1987 (Hawker Tempest Mk. V). Miejsca pamiętam, ale nie wypada, choć źle nie było, jak na debiut... Oba modele do dziś stoją i jest jeszcze gdzieś stary nr "Skrzydlatej..." leży... To jednak najmniej istotne...
Otóż pamiętam z tego okresu, model pana Andrzeja: był to "Albatros". Miałem na jednym z tych konkursów (Wrocław lub Toruń - dziś już nie pomnę) okazję zobaczyć go na żywo i... to było coś. Zainspirowało mnie to wówczas do "otwierania" moich modeli, choć w nieporównywalnie mniejszym stopniu i raczej z przeciętnymi rezultatami.
Dziś po latach mniej więcej dwudziestu widzę, że pan Andrzej nadal robi modele (pardon za określenie) i od czasu mojego ostatniego kontaktu z "Albatrosem" minęła prawdziwa modelarska epoka, długa droga...
Jakkolwiek patrząc na Lancastera można dyskutować o urodzie, czy sensie "anatomiczności" modeli, to jedno nie ulega wątpliwości: jest to ogramna praca, wiedza, niesamowity warsztat i doświadczenie, no i prawdziwa pasja. Szczerze podziwiam i cieszę się niezmiernie, że przy modelarstwie pan został i osiąga pan dziś tak wspaniałe efekty.
Pozdrawiam!
irimi - aikidoka; modelarz z doskoku
Cierpliwość łyżką dół wykopie.
"It's not a race, it's a journey..." RUSH, Out of the cradle
"It's not a race, it's a journey..." RUSH, Out of the cradle
A ja napsizę tak. Oglądając prace Pana Andrzeja Ziobra patrzę na nie już nie jako modelarz budujący mniej czy bardziej wierne konpie samolotów ale jako artysta plastyk i powiem tylko tak: to są dzieła sztuki nowoczesnej i jako takie powinny być traktowane. W tym przypadku i w tym podejściu nie ma znaczenia czy jakiś element jest realistycznie przybrudzony czy też nie ponieważ stanowi on sam w sobie element rzeźby nowoczesnej (np elelmenty poszycia skrzydeł) wkomponowane w jakąś całość, bryłe (w tym przypadku w konstrukcję modelu smaolotu) i własnie tak powinny być jego i nie tylko jego autorstwa modele postrzegana i oceniane.Te modele z powodzeniem mogłyby i nawet powinny prezentowane być w muzeach i na wernisażach w znanych glaeriach sztuki nowoczesnej. Może kiedyś pan Andrzej skusi się na zaprezentowanie swoich modeli w formie wernisażu artrystycznego takiego samego jaki otwiera wystawę malarstwa czy rzeźby. Jak dla mnie byłaby to prawdziwa bomba-modele redukcyjne w salach wystawienniczych galerii sztuki. Myslę, ze jest to najlepsze rozwiązanie sporu na temat prezentowania tego typu modeli.