*[Relacja/Okręt] USS Essex 1:300 MM
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
-
- Posty: 156
- Rejestracja: śr sty 25 2006, 12:21
- Lokalizacja: Zakopane/Bxl
*[Relacja/Okręt] USS Essex 1:300 MM
Zakładam ten wątek chociaż uważam, że relacje powinno się prowadzic od początku budowy. Skłoniło mnie do tego pewne niepokojące zjawisko. Otóż z irytującą regularnością wywlekane są z czeluści forum martwe już relacje z nazwą Essex w tytule, które to następnie są rytualnie bezczeszczone. Zakładam więc ten wątek z nadzieją, że zakończy to, lub przynajmniej ograniczy ten haniebny proceder. (a mnie zapewni nieśmiertelną sławę )
Ma to byc fotorelacja, czyli minimum literek, maximum obrazków, zatem przechodzę do sedna.
Ijeszcze zbliżenie kratownicy windy:
A teraz parę literek.
Jest to mój drugi model po 12 letniej przerwie.
Budowę rozpoczołem we wrześniu, gdzieś początkiem grudnia straciłem chęc kontynuowania ze względu na liczne błędy w opracowaniu. Od połowy kwietnia służy do zbierania doświadczenia przy budowie relingów i innych drucianych części oraz olinowania. Jest to 100% standart, złożony z dwóch egzemplarzy (drugi jako zapas koloru).
To chyba wszystko.
Wracam do roboty nucąc sobie pod nosem znaną melodię "Kopajcie, czy Ci nie żal" i życząc wszystkim poczucia humoru.
To be continued.
Ma to byc fotorelacja, czyli minimum literek, maximum obrazków, zatem przechodzę do sedna.
Ijeszcze zbliżenie kratownicy windy:
A teraz parę literek.
Jest to mój drugi model po 12 letniej przerwie.
Budowę rozpoczołem we wrześniu, gdzieś początkiem grudnia straciłem chęc kontynuowania ze względu na liczne błędy w opracowaniu. Od połowy kwietnia służy do zbierania doświadczenia przy budowie relingów i innych drucianych części oraz olinowania. Jest to 100% standart, złożony z dwóch egzemplarzy (drugi jako zapas koloru).
To chyba wszystko.
Wracam do roboty nucąc sobie pod nosem znaną melodię "Kopajcie, czy Ci nie żal" i życząc wszystkim poczucia humoru.
To be continued.
Ostatnio zmieniony pt wrz 29 2006, 9:22 przez Highlander, łącznie zmieniany 1 raz.
Kratownica windy po prostu powala.
Ciesze sie ze w końcu ktoś przebrnął przez problemy związane z tym modelem i sie nie poddał. Model wygląda imponująco. Trochę tylko jasny reling na ciemnym kamuflarzu "bije" po oczach. Czy nie powinien on być malowany zgodnie z kamuflarzem jednostki? Ale uprzedzam, że moje pytanie jest zadane czysto z ciekawości i nie jest potwierdzone żadną dokumentacją itp.
Ciesze sie ze w końcu ktoś przebrnął przez problemy związane z tym modelem i sie nie poddał. Model wygląda imponująco. Trochę tylko jasny reling na ciemnym kamuflarzu "bije" po oczach. Czy nie powinien on być malowany zgodnie z kamuflarzem jednostki? Ale uprzedzam, że moje pytanie jest zadane czysto z ciekawości i nie jest potwierdzone żadną dokumentacją itp.
pzdr
Kemot
Kemot
Oj... wiedziałem że tu nie powinienem zaglądać
Highlander - jak widzę Twoje fotki to zaczyna mi być żal , ale pocieszam się faktem że mam w zapasie jeszcze dwie sztuki - może kiedyś przyjdzie pora na rehabilitację Essexa ?
Highlander - jak widzę Twoje fotki to zaczyna mi być żal , ale pocieszam się faktem że mam w zapasie jeszcze dwie sztuki - może kiedyś przyjdzie pora na rehabilitację Essexa ?
Najlepsze modele dopiero przed nami
w produkcji: Endurance (Interstellar)
KMH "Sokół" Radom
w produkcji: Endurance (Interstellar)
KMH "Sokół" Radom
-
- Posty: 156
- Rejestracja: śr sty 25 2006, 12:21
- Lokalizacja: Zakopane/Bxl
Dziękuję wszystkim za słowa uznania.
Problemów z pasowaniem nie było. Problemy sprawiała zbyt wiotka konstrukcja szkieletu, zbyt duże odległości między wręgami oraz cieniutki karton. Taka kombinacja potrafi zamienic oklejanie kadłuba w koszmar. Tu zastosowałem szereg wzmocnień i dodatkowych sklejek na łączeniach oraz starego poczciwego budasia. Burty są trochę za krótkie, z prawej zabrakło 2 mm, z lewej 1 mm, ale myślę, że to nie jest regułą (i zależy chyba od wilgotności powietrza )
Reling powinien byc pomalowany zgodnie z kamuflażem, co wkrótce poprawię.
Problemów z pasowaniem nie było. Problemy sprawiała zbyt wiotka konstrukcja szkieletu, zbyt duże odległości między wręgami oraz cieniutki karton. Taka kombinacja potrafi zamienic oklejanie kadłuba w koszmar. Tu zastosowałem szereg wzmocnień i dodatkowych sklejek na łączeniach oraz starego poczciwego budasia. Burty są trochę za krótkie, z prawej zabrakło 2 mm, z lewej 1 mm, ale myślę, że to nie jest regułą (i zależy chyba od wilgotności powietrza )
Reling powinien byc pomalowany zgodnie z kamuflażem, co wkrótce poprawię.
Ostatnio zmieniony pt wrz 29 2006, 9:26 przez Highlander, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 156
- Rejestracja: śr sty 25 2006, 12:21
- Lokalizacja: Zakopane/Bxl
Przedstawiam następną porcję fotek z budowy Essexa
Od poprzedniej sesji zddjęciowej przybyło uzbrojenie główne, czyli wszystkie 12 127-ki, dokończyłem wyposażanie prawej burty, dokleiłem pomosty bojowe lewej burty, pozostały do zrobienia relingi a na deser wyspa i samoloty.
Od poprzedniej sesji zddjęciowej przybyło uzbrojenie główne, czyli wszystkie 12 127-ki, dokończyłem wyposażanie prawej burty, dokleiłem pomosty bojowe lewej burty, pozostały do zrobienia relingi a na deser wyspa i samoloty.
Ostatnio zmieniony pt wrz 29 2006, 9:30 przez Highlander, łącznie zmieniany 1 raz.
Tak sobie myślę i myślę o tym pokładzie startowym i cały czas nurtuje mnie myśl, czy zważywszy na tak ładnie budowany model, nie byłoby warto zmienić pokład na zrobiony niejako od nowa - z poprawną kolorystyką.
Wiem, że może to już nie ten moment - naklejanie kolejnej warstwy na gotowy już pokład może być dość trudne. Inna sprawa, to przerobienie go w komputerze.
Ale jeśli skłaniałbyś się do takiej decyzji, może mógłbym pomóc od strony komputerowej "modernizacji".
Wiem, że może to już nie ten moment - naklejanie kolejnej warstwy na gotowy już pokład może być dość trudne. Inna sprawa, to przerobienie go w komputerze.
Ale jeśli skłaniałbyś się do takiej decyzji, może mógłbym pomóc od strony komputerowej "modernizacji".
-
- Posty: 156
- Rejestracja: śr sty 25 2006, 12:21
- Lokalizacja: Zakopane/Bxl
Origami, przyznam, że właśnie ten pokład najbardziej mnie zniechęcał do Essexa i chętnie zakleję go takim w prawidłowej kolorystyce. Jest to wykonalne i nawet dosyc proste. Gdybyś podjął się zmiany koloru pokładu byłbym wdzięczny i bardzo bym się ucieszył Jest jeszcze kilka poprawek do wprowadzenia, ale to proponuję omówic na priva.
Ostatnio zmieniony pt wrz 29 2006, 9:34 przez Highlander, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 156
- Rejestracja: śr sty 25 2006, 12:21
- Lokalizacja: Zakopane/Bxl
Witam po dłuższej przerwie.
Dokańczanie Essexa posuwa się powoli do przodu. Podstawka otrzymała ostateczny wygląd, przybyło kilka detali na wyspie, ale głównym bohaterem tego odcinka będzie pokład, a dokładniej naklejanie nowego na stary.
Niestety pierwszy pokład był skopany Po pierwsze kolor brązowy w trzech odcieniach (powinien byc ciemnoniebieski ocean blue) , po drugie. co było już moją winą, podkleiłem go jednym kawałkiem tektury, która miała tendencję do wyginania się w rynnę. Wyprostowałem ją, przykleiłem pokład do kadłuba przyłożyłem książkami, ale na następny dzień okazało się, że rynienka nadal jest, w najgorszym miejscu głęboka na 0,5 mm. Wydaje się niewiele ale łatwo było zauważyc.
Gdy Origami podjął się zmiany kolorystyki pokładu, myślałem że będą się różnic tylko kolorem, ale to co otrzymałem przeszło wszelkie moje oczekiwania. Pokład zaprojektowany przez Origami ma nie tylko piękny granatowy kolor, ale także jeśli dobrze się przyjrzec delikatnie zwaloryzowane deskowanie z podziałem długości desek, wzór specjalnych uchwytów do mocowania samolotów podczas transportu, a także cały jest zwaloryzowany, to znaczy ma plamy z oleju, ślady opon hamujących samolotów itp. Jestem pełen podziwu i szacunku dla pracy jaką wykonał Origami i w tym miejscu pragnę serdecznie podziękowac. Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się zrobic zbliżenia, które oddadzą szczegóły i jakośc pokładu by Origami.
Tak piękny pokład nie może byc krzywy, trzeba było wyprostowac stary.
Tak wyglądał okręt przed rozpoczęciem remontu
Następnie został wyszpachlowany szpachlą poliestrową dwuskładnikową firmy Motip
Ponieważ wymagał delikatnego przetarcia papierem ściernym został zabezpieczony przed kurzem
Po szlifowaniu i odkurzeniu wyglądał tak
Potem przystąpiłem do naklejania nowego pokładu. Poprzedniego dnia arkusze zostały od lewej strony posmarowane butaprenem. Po wyschnięciu kleju pokład wyciołem i wyretuszowałem. Następnie pola na które miały byc przyklejone poszczególne kawałki pokładu smarowałem klejem
I naklejałem
Oto Essex w całej okazałości z nowym pokładem + pierwszy próbny Hellcat (o samolotach będzie mowa w innym odcinku)
Teraz Essex nie jest wyłącznie moim dziełem, lecz owocem współpracy Highlandera i Origami czego absolutnie nie żałuję. Model nabrał zupełnie nowego wyrazu i jest coraz bliższy oryginałowi, co przynajmniej dla mnie jest najważniejsze.
Dokańczanie Essexa posuwa się powoli do przodu. Podstawka otrzymała ostateczny wygląd, przybyło kilka detali na wyspie, ale głównym bohaterem tego odcinka będzie pokład, a dokładniej naklejanie nowego na stary.
Niestety pierwszy pokład był skopany Po pierwsze kolor brązowy w trzech odcieniach (powinien byc ciemnoniebieski ocean blue) , po drugie. co było już moją winą, podkleiłem go jednym kawałkiem tektury, która miała tendencję do wyginania się w rynnę. Wyprostowałem ją, przykleiłem pokład do kadłuba przyłożyłem książkami, ale na następny dzień okazało się, że rynienka nadal jest, w najgorszym miejscu głęboka na 0,5 mm. Wydaje się niewiele ale łatwo było zauważyc.
Gdy Origami podjął się zmiany kolorystyki pokładu, myślałem że będą się różnic tylko kolorem, ale to co otrzymałem przeszło wszelkie moje oczekiwania. Pokład zaprojektowany przez Origami ma nie tylko piękny granatowy kolor, ale także jeśli dobrze się przyjrzec delikatnie zwaloryzowane deskowanie z podziałem długości desek, wzór specjalnych uchwytów do mocowania samolotów podczas transportu, a także cały jest zwaloryzowany, to znaczy ma plamy z oleju, ślady opon hamujących samolotów itp. Jestem pełen podziwu i szacunku dla pracy jaką wykonał Origami i w tym miejscu pragnę serdecznie podziękowac. Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się zrobic zbliżenia, które oddadzą szczegóły i jakośc pokładu by Origami.
Tak piękny pokład nie może byc krzywy, trzeba było wyprostowac stary.
Tak wyglądał okręt przed rozpoczęciem remontu
Następnie został wyszpachlowany szpachlą poliestrową dwuskładnikową firmy Motip
Ponieważ wymagał delikatnego przetarcia papierem ściernym został zabezpieczony przed kurzem
Po szlifowaniu i odkurzeniu wyglądał tak
Potem przystąpiłem do naklejania nowego pokładu. Poprzedniego dnia arkusze zostały od lewej strony posmarowane butaprenem. Po wyschnięciu kleju pokład wyciołem i wyretuszowałem. Następnie pola na które miały byc przyklejone poszczególne kawałki pokładu smarowałem klejem
I naklejałem
Oto Essex w całej okazałości z nowym pokładem + pierwszy próbny Hellcat (o samolotach będzie mowa w innym odcinku)
Teraz Essex nie jest wyłącznie moim dziełem, lecz owocem współpracy Highlandera i Origami czego absolutnie nie żałuję. Model nabrał zupełnie nowego wyrazu i jest coraz bliższy oryginałowi, co przynajmniej dla mnie jest najważniejsze.
Patrzę na to i nie dowierzam własnym oczom. Wymiana całego pokładu na praktycznie gotowym modeli i to jeszcze ze szpachlowniem. Fantastycznie!
Czy ten pokład co robił Origami był specjalnie dopasowywany do Essexa z MM, czy po prostu oba pokład pasował "od razu".
Jeszcze pytanko - do Origami. Czy nie zechciałbyś udostępnić takiego pokładu dla innych. Myślę, że każdy kto pokusiłby sie na klejenie Essexa byłby wielce uradowany :-)
Czy ten pokład co robił Origami był specjalnie dopasowywany do Essexa z MM, czy po prostu oba pokład pasował "od razu".
Jeszcze pytanko - do Origami. Czy nie zechciałbyś udostępnić takiego pokładu dla innych. Myślę, że każdy kto pokusiłby sie na klejenie Essexa byłby wielce uradowany :-)
pzdr
Kemot
Kemot