HMS King George V 1:200, Military Model
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Witam. Zdjęcia mogą być nawet i co dziennie, ale jaki byłby sens pokazywania, iż dokleiłem jedną lornetę czy światło pozycyjne? Od czasu ostatnich fotografii pozostało do ukończenia nadbudówki: kilka owych lornet, podobna ilość małych reflektorów, para schodni, dwa relingi i kilka bliżej nieokreślonych części. Gdy złożę wszystko do kupy nie omieszkam wystawić całości do oceny (wraz z pierwszym poziomem).
Trzy palce wody pod kilem.
-
- Posty: 156
- Rejestracja: śr sty 25 2006, 12:21
- Lokalizacja: Zakopane/Bxl
Wszysko pięknie i czysto sklejone, można tylko podziwiac, ale....
Nie chciałbym się czepiac, ale poziome części relingów są jakby nie z tej bajki. Proponowałbym wykonac je z cienkiego drutu, zamiast nitki. Wiem jakie to trudne, bo sam mam z tym spore problemy, ale efekt jest o wiele lepszy. Polecam drucik fi 0,125 mm z oplotu giętkich rur do podłanczania np. umywalek (cena ok. 5 zł szt). Ma tę zaletę, że łatwo się kształtuje a nie odkształca przy najlżejszym dotknięciu jak miedzany, warto spróbowac.
Naprawdę świetna robota
Nie chciałbym się czepiac, ale poziome części relingów są jakby nie z tej bajki. Proponowałbym wykonac je z cienkiego drutu, zamiast nitki. Wiem jakie to trudne, bo sam mam z tym spore problemy, ale efekt jest o wiele lepszy. Polecam drucik fi 0,125 mm z oplotu giętkich rur do podłanczania np. umywalek (cena ok. 5 zł szt). Ma tę zaletę, że łatwo się kształtuje a nie odkształca przy najlżejszym dotknięciu jak miedzany, warto spróbowac.
Naprawdę świetna robota
Nie ma, co ukrywać, relingi są do d..y. Wybrałem nitkę z powodu łatwości kształtowania i złych doświadczeń z malowaniem żyłki, miedzi się bałem. Jak tak stawiacie sprawę to chyba nie mam wyboru. W takim razie proszę o podanie dosłownie nazwy producenta żyłek, z których korzystacie oraz czy malujecie ją farbą olejną czy akrylową.
Trzy palce wody pod kilem.
Ja używam zwykłego przyponu 0,1 mm, ale tylko do relingu na kadłubie - długie i proste odcinki. Na nadbudówkach królują rozplecinie miedziane druciki z przewodów elektrycznych. Malowanie olejnymi farbkami Humbrola, Model Mastera. Farba tylko nie może być za rzadka, bo będzie miała tendencje do spływania i tworzenia kropelek. Jak już coś takiego się zdaży, to przeciągam jeszcze raz pędzlem, aby zlikwidować kuleczki. Nie wolno nakładać zbyt dużo farby - pędzel po nabraniu farby przeciągam po krawędzi słoiczka czy puszki, żeby odsączyć jej nadmiar. Lepiej malować delikatnie, a np. 2 warstwy.
- Stocznia K&K
- Posty: 38
- Rejestracja: śr kwie 12 2006, 18:16
- Lokalizacja: Z mazurskiej krainy
Z tymi relingami nie jest źle... Jakbyś zrobił zdjęcie z większej odległości to by się nie czepiali... Co do relingów każdy ma inną koncepcję. Na forum Konradusa w relacji Penelopy Kojak opisał, jak wyciągać nad świecą z ramek plastikowych modeli długie, giętkie nitki. Ja tego nie próbowałem , ale u niego wyszły naprawdę ładnie.
Nom plastik jest fajny pod tym względem bo mimo iż daje się fajnie modelować to bez zbyt mocnego "melestowania" zawsze taka nitka wraca do kształtu prostego. Wsztko to kwestia wyczucia - co prawda nie robiłem nigdy relingów z tego materiału ale jednak przy dorabianiu wszelkiego rodzaju drutexu w plastikach to rzecz niezastąpiona, a i świetnie się to maluje olejnicą.
Warto by spróbować.
Pozdrawiam
Warto by spróbować.
Pozdrawiam