HMS Argonaut od podstaw
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Witam. Jakaś moda na Argonauty chyba ostatnio nastała, bowiem ja też zacząłem sobie powoli rysować ten okręcik w Cadzie na podstawie Profili Morskich nr 69 (dzięki Jeta). Również podglądam sobie ten model z Małego Modelarza. Docelowo planuję jednak wylądować na skali 1:200. Aby nie być gołosłownym przedstawiam etap z rysowania kadłuba.
Poszukałem fotek Argonauta na www ale zbyt wiele ich nie znalazłem, pomocne mogą być fotki bliźniaczych jednostek tego typu. Jeśli jesteś chętny mogę udostępnić ci to co udało mi się odnaleźć. Wprawdzie niewiele tego ale zawsze coś:-)To tyle. Przepraszam za zaśmiecanie wątku i życzę powodzenia w budowie.
Poszukałem fotek Argonauta na www ale zbyt wiele ich nie znalazłem, pomocne mogą być fotki bliźniaczych jednostek tego typu. Jeśli jesteś chętny mogę udostępnić ci to co udało mi się odnaleźć. Wprawdzie niewiele tego ale zawsze coś:-)To tyle. Przepraszam za zaśmiecanie wątku i życzę powodzenia w budowie.
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Tomik, bardzo ciekawe jest to co Ci wychodzi! Podziwiam ręczną robotę - w dobie wszechobecnej komputeryzacji rysowanie "tymi rencami" budzi szacunek...
Stazi, to co rysujesz tez jest interesujace. Będzie z tego model, plany, czy jeszcze co innego?
Tomik, Stazi - odezwijcie się do mnie na walkacz@yahoo.com może będę mógł was odrobinę "zasilić" w materiały...
Tomasz D., przyznam, że chętnie bym trochę materiałów pozyskał. Można prosić?
Pozdrawiam i obserwuję dalej...
Stazi, to co rysujesz tez jest interesujace. Będzie z tego model, plany, czy jeszcze co innego?
Tomik, Stazi - odezwijcie się do mnie na walkacz@yahoo.com może będę mógł was odrobinę "zasilić" w materiały...
Tomasz D., przyznam, że chętnie bym trochę materiałów pozyskał. Można prosić?
Pozdrawiam i obserwuję dalej...
Najlepsza skala to...?
1:100!!!
1:100!!!
-
- Posty: 78
- Rejestracja: śr maja 10 2006, 11:20
- Lokalizacja: Koszalin
HMS Argonaut od podstaw
Cześć! Po kolei. Tomaszu, mój Arogant będzie miał raczej malowanie z 1943 roku, raczej prostsze choć kolorków więcej. Jakby co to wrzucę dnia jakiegoś planszę. Edziu, też się cieszę Stazzi, wątka nie zaśmiecasz, fajnie widzieć że eskadra krążowników powstaje i będzie liczna jak jasny gwint Ja wybrałem skalę 1:100 nie dlatego, żebym chciał mieć kolosa wielkiego w chalupie, tylko dlatego, że w mniejszej skali chyba bym sobie nie poradził z takimi małymi bądź wymagającymi sesłami jak drabinki, relingi itp. W tej skali powinienem dać radę. & last but no least, Waldku, zaraz się odezwę, ponoć materiałów nigdy za dużo. Ta groźba tyczy się także Tomasza D
Dziś pokażę jak to się robi własnymi ręcyma A więc rozrysowanie ścian nadbudówek najpierw ma miejsce na papierze milimetrowym. Kupilem sobie taki duży, formatu A3 więc mogę szaleć. Potem przenoszę wszystko na brystol.
następnie oczywiście należy wyciąć
potem od tyłu naklejam czarny brystol do otworów na bulaje. No i jeszcze przed przyklejeniem do szkieletu każda ściana zostaje uzbrojona w kątowniczki z drutu, do których kiedyś będą umocowane poręcze
druciki zalewam butaprenikiem (stosując się do hasła "Bedziu sklei, otumani, Bedziu nigdy Cię nie zrani ) a potem jeszcze trochę Superkleju, zwanego cyjanoglutem, hihi. W sumie nic odkrywczego, co nie? Pewnie każdy tak to robi.
Żeby jeszcze coś dodać, to napiszę o drzwiach. Sporo z nich ma takie tam wytłoczenia(?). Normalnie są one tylko narysowane. Ja, skoro potem będę pacykował modela, robię je jako dwuwarstwowe. Brystol jako podstawa, o wymiarach takich jak drzwi mają mieć, na to druga warstwa, dla ułatwienia z naklejonym papierem mili. Tam rysuję zarys trochę mniejszy{ w każdą stronę pół milimetra) i dodatkowo te takie, które wycinam. Wychodzą drzwiczki jak ta lala
które możecie przyuważyć na ścianach. Potem tylko klameczki, zawiasy(brrrr!) i wygląda dosyć dobrze. No to na razisko. Dziś będę robil sesję następnych elementów, jakie mi się udało sporządzić w ostatnim czasie. Chyba też fajnie by było taką fotkę zbiorczą zrobić. Pozdro
Dziś pokażę jak to się robi własnymi ręcyma A więc rozrysowanie ścian nadbudówek najpierw ma miejsce na papierze milimetrowym. Kupilem sobie taki duży, formatu A3 więc mogę szaleć. Potem przenoszę wszystko na brystol.
następnie oczywiście należy wyciąć
potem od tyłu naklejam czarny brystol do otworów na bulaje. No i jeszcze przed przyklejeniem do szkieletu każda ściana zostaje uzbrojona w kątowniczki z drutu, do których kiedyś będą umocowane poręcze
druciki zalewam butaprenikiem (stosując się do hasła "Bedziu sklei, otumani, Bedziu nigdy Cię nie zrani ) a potem jeszcze trochę Superkleju, zwanego cyjanoglutem, hihi. W sumie nic odkrywczego, co nie? Pewnie każdy tak to robi.
Żeby jeszcze coś dodać, to napiszę o drzwiach. Sporo z nich ma takie tam wytłoczenia(?). Normalnie są one tylko narysowane. Ja, skoro potem będę pacykował modela, robię je jako dwuwarstwowe. Brystol jako podstawa, o wymiarach takich jak drzwi mają mieć, na to druga warstwa, dla ułatwienia z naklejonym papierem mili. Tam rysuję zarys trochę mniejszy{ w każdą stronę pół milimetra) i dodatkowo te takie, które wycinam. Wychodzą drzwiczki jak ta lala
które możecie przyuważyć na ścianach. Potem tylko klameczki, zawiasy(brrrr!) i wygląda dosyć dobrze. No to na razisko. Dziś będę robil sesję następnych elementów, jakie mi się udało sporządzić w ostatnim czasie. Chyba też fajnie by było taką fotkę zbiorczą zrobić. Pozdro
-
- Posty: 78
- Rejestracja: śr maja 10 2006, 11:20
- Lokalizacja: Koszalin
HMS Argonaut od podstaw
Cześć! No to postawię parę kolejnych fotek, cobyście mogli podziwiać Wygląd ogólny nadbudówy rufowej, dalmierz (ostra jazda z tym bajerkiem) i mnóstwo czegoś co ja nazywam sesłem, a wszyscy nazywają duperelkami bądź pierdułkami, czyli skrzyneczki i takie tam. Jest tego multum, ja mam zrobioną pewnie połowę. He he.
Co do bulajów i obaw o zategowanie. Malowanko będę odstawial pędzelkiem, więc to tylko kwestia ostrożności. Ponadto nie będzie wielki problemem jakby co poprawić na czarno. Po co takie kombinacje wyrabiam? Otóż otrzymałem w ten sposób wgłębienie, w które łatwo będzie wkleić szybę. Prosto, łatwo i przyjemnie. Wiem, bo robiłem próby.
Co do bulajów i obaw o zategowanie. Malowanko będę odstawial pędzelkiem, więc to tylko kwestia ostrożności. Ponadto nie będzie wielki problemem jakby co poprawić na czarno. Po co takie kombinacje wyrabiam? Otóż otrzymałem w ten sposób wgłębienie, w które łatwo będzie wkleić szybę. Prosto, łatwo i przyjemnie. Wiem, bo robiłem próby.
Bardzo ciekawe!
Kilka pytań:
1. Z czego zrobiłeś lornety (chodzi mi o to niebieskie)?
2. Czy te dalmierze nie miały przypadkiem brezentowego daszku? (wiem, że na starszych krążownikach tak było).
3. Czy to nie najwyższa pora na malowanie (przynajmniej podkładowe)? Moja wątpliwość bierze się z tego, że po pierwszym malowaniu z papieru pewnie powstaną włoski, które trzeba będzie przeszlifować, a Twoje elementy "obrastają" coraz bardziej drobnicą i robi się mało miejsca na machanie papierem ściernym.
Pozdrawiam
Kilka pytań:
1. Z czego zrobiłeś lornety (chodzi mi o to niebieskie)?
2. Czy te dalmierze nie miały przypadkiem brezentowego daszku? (wiem, że na starszych krążownikach tak było).
3. Czy to nie najwyższa pora na malowanie (przynajmniej podkładowe)? Moja wątpliwość bierze się z tego, że po pierwszym malowaniu z papieru pewnie powstaną włoski, które trzeba będzie przeszlifować, a Twoje elementy "obrastają" coraz bardziej drobnicą i robi się mało miejsca na machanie papierem ściernym.
Pozdrawiam
Najlepsza skala to...?
1:100!!!
1:100!!!
-
- Posty: 78
- Rejestracja: śr maja 10 2006, 11:20
- Lokalizacja: Koszalin
HMS Argonaut od podstaw
Jak to mówią, merytorycznie i na temat
1. Zwykłe patyczki higieniczne. Ten wacik jest owinięty na rurce, troszku ją przeszlifowałem, dociąłem i już. Jakby co, to druga strona jest z izolacji cieniutkiego drucika.
2. Miały. Przez to mnie mylą, bo tak naprawdę nie wiem, czy były przykryte deklem jak u mnie, czy byly "puste" w środku. Z rysunków za bardzo nie chce to wyniknąć. Jakby co, to dosztukuję cosik z chusteczki...
3. Też już myślę, żeby popacykować. Ale jakby co, to wyjaśnie jeszcze, że wszelkie szpeja są tylko luźno położone , nadbudówka tak naprawdę jest jeszcze goła, są tylko drzwi i na pewno muszą być poręcze doklejone przed malowaniem. Ale malować mi się już chce, nudzi mnie ten biały kolorek. No to pozdrawiam, jakby co
1. Zwykłe patyczki higieniczne. Ten wacik jest owinięty na rurce, troszku ją przeszlifowałem, dociąłem i już. Jakby co, to druga strona jest z izolacji cieniutkiego drucika.
2. Miały. Przez to mnie mylą, bo tak naprawdę nie wiem, czy były przykryte deklem jak u mnie, czy byly "puste" w środku. Z rysunków za bardzo nie chce to wyniknąć. Jakby co, to dosztukuję cosik z chusteczki...
3. Też już myślę, żeby popacykować. Ale jakby co, to wyjaśnie jeszcze, że wszelkie szpeja są tylko luźno położone , nadbudówka tak naprawdę jest jeszcze goła, są tylko drzwi i na pewno muszą być poręcze doklejone przed malowaniem. Ale malować mi się już chce, nudzi mnie ten biały kolorek. No to pozdrawiam, jakby co