[Relacja dla początkujących] SH-60 B Seahawk od Italeri
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
No to wracaj do roboty, bo mnie tu uczysz
A takie pytanie :
Czy polecalibyście mi jak na 2 model np dużego Maraudera B-26 w skali 1:48 albo Black Widow?
Wkońcu Marauder na długość ma jeśli dobrze pamiętam 45 cm, a skala trudności według revella - 5. Bo zbliżają się urodzinki, więc trzeba coś fajnego wybrać
Dzięki i pozdrawiam
A takie pytanie :
Czy polecalibyście mi jak na 2 model np dużego Maraudera B-26 w skali 1:48 albo Black Widow?
Wkońcu Marauder na długość ma jeśli dobrze pamiętam 45 cm, a skala trudności według revella - 5. Bo zbliżają się urodzinki, więc trzeba coś fajnego wybrać
Dzięki i pozdrawiam
Pierwszy Model - Messerschmitt Bf 109 G-10
Catalina – Relacja
Kto czyta ten błądzi, kto skacze ten rządzi - Le Parkour
Catalina – Relacja
Kto czyta ten błądzi, kto skacze ten rządzi - Le Parkour
Owszem byla by i raczej nie dioramka tylko diorama, a pozatym to my o zupie a Ty o d.....rozdzach
Hmmm Piter qrcze zes mnie tak tym Seahwkiem nakrecil i ogol tymi rozmowami o dioramkach ze chyba zakupie Blackhawka (tylko musze zobaczyc ktora wersja dokladnie wtedy latala) i moze sie wezme za robote (i znowu inne dioramy pojda w odstwawke a juz sie zaczynaja kurzyc ).
Hmmm Piter qrcze zes mnie tak tym Seahwkiem nakrecil i ogol tymi rozmowami o dioramkach ze chyba zakupie Blackhawka (tylko musze zobaczyc ktora wersja dokladnie wtedy latala) i moze sie wezme za robote (i znowu inne dioramy pojda w odstwawke a juz sie zaczynaja kurzyc ).
USMC 3rd Force Recon Company Reenactor
Yunior nic ty mi czasem nie zostawiaj tylko rób swoje bo ty to ajne rzeczy tworzysz:))
Blackhawka się zrobi i to nie podstawkę w 48 tylko w 35 - już miejce wygospodarowałem więc ma to gdzie stać
z czterema to raczej blado by było bo jak sam stwierdziłeś stykła by wtedy dioramka wielkości mojego warsztatu a kasa mieściła by się już w czterech cyfrach
UH-1 już mam ale bez dioramki - to kiedyś się coś pomyśli - to apropo wietnamu
Pawli - spokojna głowa odespię mecz Barcy i rano dalsze etapy pracy nad SH-60 bo Bismarck daje mi w kość a tu relacyja konieczna jak widzę
Co do B-26 to ja bym sobie to darował bo nie tylko o skalę trudności chodzi ale o koszta. Za tą samą cenę będziesz miał lekko 2 fajne modele ćwiczebne w 48. Wkładaj w nie czas i pasję - dokładnie i spokojnie a takie modeliki zostaw na następne urodziny. Zainwestuj troszkę w sprzęt bo to też istotna sprawa.
Pozdrawiam i do przeczytania jutro
Blackhawka się zrobi i to nie podstawkę w 48 tylko w 35 - już miejce wygospodarowałem więc ma to gdzie stać
z czterema to raczej blado by było bo jak sam stwierdziłeś stykła by wtedy dioramka wielkości mojego warsztatu a kasa mieściła by się już w czterech cyfrach
UH-1 już mam ale bez dioramki - to kiedyś się coś pomyśli - to apropo wietnamu
Pawli - spokojna głowa odespię mecz Barcy i rano dalsze etapy pracy nad SH-60 bo Bismarck daje mi w kość a tu relacyja konieczna jak widzę
Co do B-26 to ja bym sobie to darował bo nie tylko o skalę trudności chodzi ale o koszta. Za tą samą cenę będziesz miał lekko 2 fajne modele ćwiczebne w 48. Wkładaj w nie czas i pasję - dokładnie i spokojnie a takie modeliki zostaw na następne urodziny. Zainwestuj troszkę w sprzęt bo to też istotna sprawa.
Pozdrawiam i do przeczytania jutro
No to Yunior odmeldować się i wracać do roboty A co do dłubaniny to im więcej czasu szperam po necie i w zbiorach ojca tym mnie to bardziej przeraża - może faktycznie łatwiej będzie go rozwalić i spalić - może się nikt nie kapnie że to wersja z Afganistanu czy Iraku
Okay teraz merytorycznie.
Obiecałem że będzie ciąg dalszy - to i będzie.
W dzisiejszym odcinku poglądowo spojrzymy na proces tajemniczo nazwany "szpachlowaniem."
Nazwa tego procederu nieraz budzi straszne skojarzenia wśród modelarzy kartonowych - tutaj droga brać modelarska może być spokojna i na pewno nikogo tutaj o tajemne praktyki NJM posądzać nie będą.
Zaczynamy :
Na począteg napiszę że możliwość łatwego zaszpachlowania dziury (ubytku) nikogo nie zwalnia z obowiązku pasowania ze sobą części i dążenia do uzyskania jak najlepszego efektu po sklejeniu.
Mamy babola :
Na załączonym zdjęciu widać paskudną szparę, której usunięcie było praktycznie niemożliwe bez użycia szpachlówki.
Zaim jednak przystąpimy do zapychania dziury musimy użyć papieru ściernego w celu wyrównania powierzchni. By jasno wyjaśnić o co mi chodzi wykonałem prosty rysunek w programie paint :
Jest to rzut poprzeczny na 2 sklejone ze sobą elementy w miejscu powstania szczeliny.
Teraz gdy miejsce łączenia elementów jest równe (czerwona linia) możemy przystąpić do nakładania szpachli. Opis szpachlówek znajdziecie w dziale ABC tego forum więc ja tylko pokażę jakiej ja używam :
natomiast do nakładania służy mi taki oto przyrząd :
(patent ten często jest uzywany przez dentystów w podobnym celu - dostępny w sklepie z artykułami medycznymi).
Oczywiście szpachlę nakładamy tylko tam gdzie jest to konieczne - mniejwięcej tak :
Teraz pozostaje poczekać do wyschnięcia. Tutaj czas jest stosunkowo krótki i przy szpachli Humbrola czy Revela wynosi ok 20 minut (z zapasem bo czasem potrafi zasychać już na szpachelce).
Bierzemy się do szlifowania. Do tego celu używamy bardzo delikatnego papieru ściernego. Stwierdzenie "delikatny" jest bardzo mało precyzyjne więc wyjaśnię pojęcie "gramatura papieru ściernego". Podaje się ją w liczbach i im jest ona większa tym papier jest drobniejszy (delikatniejszy).
Jako że nie znam się na tym wszystkim napiszę że papierem 80 zdziera się tynki, nas natomiast interesują papiery o gramaturze od 500 do 1200. Na początek możemy przeszlifować miejsce szpachlowania nieco "mocniejszym" papierem (w granicach 500 - 600) a wykończyć papierkiem 1000 - 1200. Do wykończenia warto też użyć papieru wodnego (do szlifowania na mokro) celem uzyskania idealnie gładkiej powierzchni.
Wszystkie wywody na temat papieru są czysto podparte moja techniką i jeśli ktoś używa papieru 2000 jego sprawa bo też się da.
Efekt prawie końcowy jest mniejwięcej taki :
Specjalnie napisałem "prawie" bo nieraz bywa tak że konieczne są popraki. Niektóre z nich wyjdą dopiero po malowaniu (tutaj zawsze warto najpierw "przejechać" cały model podkładem by potem nie paść na kolana po finalnym malowaniu).
Narazie to tyle choć do szpachlowania jeszcze nie raz wrócimy. Na koniec poinformuje że model jest w bardziej zaawansowanym stadium rozwoju niż pokazują to zdjęcia (wykonane jakiś czas temu). Obecnie z braku czasu zabawiam się głównie właśnie w uzupełnianie ubytków, szlifowanie i takie tam.
c.d.n.
P.S. Taka mała fotka z materiałem porównawczym w postaci AH-64 :
Pozdrawiam
Okay teraz merytorycznie.
Obiecałem że będzie ciąg dalszy - to i będzie.
W dzisiejszym odcinku poglądowo spojrzymy na proces tajemniczo nazwany "szpachlowaniem."
Nazwa tego procederu nieraz budzi straszne skojarzenia wśród modelarzy kartonowych - tutaj droga brać modelarska może być spokojna i na pewno nikogo tutaj o tajemne praktyki NJM posądzać nie będą.
Zaczynamy :
Na począteg napiszę że możliwość łatwego zaszpachlowania dziury (ubytku) nikogo nie zwalnia z obowiązku pasowania ze sobą części i dążenia do uzyskania jak najlepszego efektu po sklejeniu.
Mamy babola :
Na załączonym zdjęciu widać paskudną szparę, której usunięcie było praktycznie niemożliwe bez użycia szpachlówki.
Zaim jednak przystąpimy do zapychania dziury musimy użyć papieru ściernego w celu wyrównania powierzchni. By jasno wyjaśnić o co mi chodzi wykonałem prosty rysunek w programie paint :
Jest to rzut poprzeczny na 2 sklejone ze sobą elementy w miejscu powstania szczeliny.
Teraz gdy miejsce łączenia elementów jest równe (czerwona linia) możemy przystąpić do nakładania szpachli. Opis szpachlówek znajdziecie w dziale ABC tego forum więc ja tylko pokażę jakiej ja używam :
natomiast do nakładania służy mi taki oto przyrząd :
(patent ten często jest uzywany przez dentystów w podobnym celu - dostępny w sklepie z artykułami medycznymi).
Oczywiście szpachlę nakładamy tylko tam gdzie jest to konieczne - mniejwięcej tak :
Teraz pozostaje poczekać do wyschnięcia. Tutaj czas jest stosunkowo krótki i przy szpachli Humbrola czy Revela wynosi ok 20 minut (z zapasem bo czasem potrafi zasychać już na szpachelce).
Bierzemy się do szlifowania. Do tego celu używamy bardzo delikatnego papieru ściernego. Stwierdzenie "delikatny" jest bardzo mało precyzyjne więc wyjaśnię pojęcie "gramatura papieru ściernego". Podaje się ją w liczbach i im jest ona większa tym papier jest drobniejszy (delikatniejszy).
Jako że nie znam się na tym wszystkim napiszę że papierem 80 zdziera się tynki, nas natomiast interesują papiery o gramaturze od 500 do 1200. Na początek możemy przeszlifować miejsce szpachlowania nieco "mocniejszym" papierem (w granicach 500 - 600) a wykończyć papierkiem 1000 - 1200. Do wykończenia warto też użyć papieru wodnego (do szlifowania na mokro) celem uzyskania idealnie gładkiej powierzchni.
Wszystkie wywody na temat papieru są czysto podparte moja techniką i jeśli ktoś używa papieru 2000 jego sprawa bo też się da.
Efekt prawie końcowy jest mniejwięcej taki :
Specjalnie napisałem "prawie" bo nieraz bywa tak że konieczne są popraki. Niektóre z nich wyjdą dopiero po malowaniu (tutaj zawsze warto najpierw "przejechać" cały model podkładem by potem nie paść na kolana po finalnym malowaniu).
Narazie to tyle choć do szpachlowania jeszcze nie raz wrócimy. Na koniec poinformuje że model jest w bardziej zaawansowanym stadium rozwoju niż pokazują to zdjęcia (wykonane jakiś czas temu). Obecnie z braku czasu zabawiam się głównie właśnie w uzupełnianie ubytków, szlifowanie i takie tam.
c.d.n.
P.S. Taka mała fotka z materiałem porównawczym w postaci AH-64 :
Pozdrawiam
A w sklepie modelarskim można dostać taki "przyżąd dentysty"
Czy musiałeś się wybrać na wizyte do nielubianego dentysty
Czy musiałeś się wybrać na wizyte do nielubianego dentysty
Pierwszy Model - Messerschmitt Bf 109 G-10
Catalina – Relacja
Kto czyta ten błądzi, kto skacze ten rządzi - Le Parkour
Catalina – Relacja
Kto czyta ten błądzi, kto skacze ten rządzi - Le Parkour
- macias13_84
- Posty: 106
- Rejestracja: pt sty 06 2006, 18:45
- Lokalizacja: Śmiechowice koło Opola/Opole
Piter pisze:
Co to za torpeda ? :
O ile dobrze mi wiadomo do SH-60 podczepiane są torpedy MK-46 bądź MK-50 przy nowszych mocowaniach na pylonach. Ani jedno ani drugie to nie jest :
http://www.fas.org/man/dod-101/sys/ship/weaps/mk-46.htm
wiec co ?
To jest Mk.46 ze stabilizatorem, który odpada gdy torpeda znajdzie się już w wodzie
Czym sie różni rosyjski żołnierz od Amorka???...
Zupełnie niczym... Jest tak samo goły,bosy ale uzbrojony po zęby...
a strzelając do Ciebie mówi, że to z miłości
Zupełnie niczym... Jest tak samo goły,bosy ale uzbrojony po zęby...
a strzelając do Ciebie mówi, że to z miłości
No i właśnie o to mi chodziło Na wszystkich dostępnych mi zdjęciach MK.46 ani troszkę nie pasował mi skos samego cygara. Widzę jednak że jest to błąd Italeri bo bo sama torpeda z wyprasek wygląda jeszcze inaczej niż w instrukcji. No ale dzięki za informacje.
Pozdrawiam
P.S. prace troszku staneły bo sesja i inne takie sprawy ale niedługo wracam do roboty.
Pozdrawiam
P.S. prace troszku staneły bo sesja i inne takie sprawy ale niedługo wracam do roboty.