KALKOMANIA DO MODELI KARTONOWYCH
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
-
- Posty: 1000
- Rejestracja: pt gru 09 2005, 14:34
- Lokalizacja: GDYNIA
- x 1
myślę że tak jak powiedział wam już kierownik , jest to ekonomicznie nieuzasadnione. Zorientujcie się najpierw ile kosztuje dobry papier do drukowania kalkomanii. Ja wiem ile. I czy przy zakupie kilkunastu czy kilkudziesięciu modeli w takiej opcji jest to dla wydawcy opłacalne . Skoro dyskusja trwa , widzę że koledzy porywają sie na ten model , nawet Ci mniej doświadczeni. Tak wiec skoro potrafilibyście zbydować ten model - (kierowniku- tutaj brawa bo autko jest niesamowite) , nie będziecie mieli kłopotu z ze zrobieniem kalkomani we własnym zakresie. Kupic arkusz ,zaprojektować , wydrukować . AAha , jeszcze jedno , małym problem bedzie wydrukowanie kalkomani w kolorze białym - o jej , ale ile kosztuje taka drukarka ?? ja wiem ile.
Wujku ale czemu ty się tak czepiasz tego że ktoś sobie cos tam pomaluje, zaszpachluje czy zrobi jakieś koła z żywicy. Jak to komuś pasuje - to czemu nie. Zgodzę sie że kalkomania dodawana do modelu kartonowego to głupi pomysł bo lecą radykalnie koszta (ktoś pytał czemu aż 100% - wystarczy popatrzeć ile kosztują same kalkomanie)
za coś czego 90% modelarzy nie użyje.
Natomiast nie miał bym nic przeciwko temu gdyby wydawnictwa oferowały (podobnie jak laserowo wycinane wręgi czy relingi etc..) taki asortyment do swoich modeli w wersji osobnego dodatku - tylko czy to jest opłacalne .
Piter też zniesmaczony bo dróg do powstania wspaniałego modelu jest wiele, a są tacy co twierdzą że tylko ich jest słuszna .... szkoda ...
Pozdrawiam
za coś czego 90% modelarzy nie użyje.
Natomiast nie miał bym nic przeciwko temu gdyby wydawnictwa oferowały (podobnie jak laserowo wycinane wręgi czy relingi etc..) taki asortyment do swoich modeli w wersji osobnego dodatku - tylko czy to jest opłacalne .
Piter też zniesmaczony bo dróg do powstania wspaniałego modelu jest wiele, a są tacy co twierdzą że tylko ich jest słuszna .... szkoda ...
Pozdrawiam
- Wujek Andrzej
- Posty: 1900
- Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
- Lokalizacja: Tychy
- x 2
Piter .
Nie rozumiem co napisałeś : " ... dróg do powstania wspaniałego modelu jest wiele, a są tacy co twierdzą że tylko ich jest słuszna .... szkoda ... " ???
To o mnie niby ? Jeśli tak to :
- pokazując na Forum relację z wykonania modelu standardowo kartonowego wskazuję pierwszą moją jedynie słuszną drogę i jest to model kartonowy ,
- pokazując na Forum relację z wykonania modelu kartonowego malowanego przedstawiam drugą jedynie słuszną drogę i też jest to model kartonowy ,
- jeśli pokazałem na Forum model plastikowy w wykonaniu "z pudełka" to jest to moja trzecia jedynie słuszna droga i jest to model plastikowy ,
- pokazując na Forum model/relację z klejenia modelu plastikowego z dodatkami fototrawionymi to nadal jest to jednak model plastikowy , jest to już czwarta moja jedynie słuszna droga (!) ,
- umieszczając na Forum relację z budowy od podstaw modelu z użyciem większości elementów plastikowych to już piąta moja jedynie słuszna droga (!!) - w tym przypadku też jest to model plastikowy ...
Jeśli modelem kartonowym zaczyna się nazywać "coś" co powstaje ze wszystkiego co tylko się wymyśli byle od kartonu uciec (bo za trudne) to wybacz ale ... nie jest to model kartonowy .
I jak takie dziwności widzę to coś się we mnie buntuje .
W ten sam sposób namalowany obraz można nazwać rzeźbą ... jak się go wyrwie z ramek i zwinie w rulon . A tej laluni co tam namalowana była przylepi plastelinowe raczki i nóżki oraz na górę narzuci skalp jaki "ujęty w kucyki lub koński ogon" . Wciskając także jakieś gały ze szklanych paciorków .
W sposób oczywisty będzie to rzeźba ... .
TYLKO ŻE OBRAZ SZLAG TRAFI .
Staram się więc rzeczy nazywać po imieniu . Tak jak blondynkę z naprzeciwka "czarną jak wiewióra" .
Kapito ? Poniał ? Piter ?
Wujek prawie łysy pozdrawia
P.S. Doprowadzicie modelarstwo kartonowe do całkowitej ruiny . Howgh .
Nie rozumiem co napisałeś : " ... dróg do powstania wspaniałego modelu jest wiele, a są tacy co twierdzą że tylko ich jest słuszna .... szkoda ... " ???
To o mnie niby ? Jeśli tak to :
- pokazując na Forum relację z wykonania modelu standardowo kartonowego wskazuję pierwszą moją jedynie słuszną drogę i jest to model kartonowy ,
- pokazując na Forum relację z wykonania modelu kartonowego malowanego przedstawiam drugą jedynie słuszną drogę i też jest to model kartonowy ,
- jeśli pokazałem na Forum model plastikowy w wykonaniu "z pudełka" to jest to moja trzecia jedynie słuszna droga i jest to model plastikowy ,
- pokazując na Forum model/relację z klejenia modelu plastikowego z dodatkami fototrawionymi to nadal jest to jednak model plastikowy , jest to już czwarta moja jedynie słuszna droga (!) ,
- umieszczając na Forum relację z budowy od podstaw modelu z użyciem większości elementów plastikowych to już piąta moja jedynie słuszna droga (!!) - w tym przypadku też jest to model plastikowy ...
Jeśli modelem kartonowym zaczyna się nazywać "coś" co powstaje ze wszystkiego co tylko się wymyśli byle od kartonu uciec (bo za trudne) to wybacz ale ... nie jest to model kartonowy .
I jak takie dziwności widzę to coś się we mnie buntuje .
W ten sam sposób namalowany obraz można nazwać rzeźbą ... jak się go wyrwie z ramek i zwinie w rulon . A tej laluni co tam namalowana była przylepi plastelinowe raczki i nóżki oraz na górę narzuci skalp jaki "ujęty w kucyki lub koński ogon" . Wciskając także jakieś gały ze szklanych paciorków .
W sposób oczywisty będzie to rzeźba ... .
TYLKO ŻE OBRAZ SZLAG TRAFI .
Staram się więc rzeczy nazywać po imieniu . Tak jak blondynkę z naprzeciwka "czarną jak wiewióra" .
Kapito ? Poniał ? Piter ?
Wujek prawie łysy pozdrawia
P.S. Doprowadzicie modelarstwo kartonowe do całkowitej ruiny . Howgh .
-
- Posty: 421
- Rejestracja: pn cze 27 2005, 19:41
- x 1
Kalki jako dodatek do modelu to głupota. Tylko podnosi cenę, nie dając nic w zamian.
Kalkomania jako opcja dla tych co chcą malować?!!!!!!!!
Z reguły, jak ktoś chce malować, to robi to, aby uzyskać niepowtarzlny model - nie pasują wtedy standardowe kalki, bo równie dobrze mógłby nie być malowany.
Kalki do samolotów są - wystarczy skorzystać z plastikowych 1:32, 1:48.
Do pojazdów? Ile jest osób, które malują modele? Jednostki. I dla nich ruszyć z produkcją? Co najwyżej na prywatne zamówienie i projekt.
Chyba, że ktoś uważa, że mając kalki może zacząć malować - życzę powodzenia. Wtedy dopiero wyjdą spod farby wszystkie babole i niedociągnięcia.
Ci co waloryzują i malują i tak sobie sami dadzą radę. I tak sklejaja jak chcą nikogo się o nic nie pytając.
Jak ktoś chce, niech wstawia dodatki z plastiku, żywicy, metalu i czego tam jeszcze. Tylko niech potem nie mówi, że to model z papieru.
Nie mam nic przeciwko kalkom. Tylko, że dodawanie ich do modelu nie ma sensu z ekonomicznego punktu widzenia. Co najwyżej jako akcesoria dodatkowe, za dodatkową opłatą - tak jak lufy czy relingi. Wtedy okaże się jakie jest na nie zapotrzebowanie.
Kalkomania jako opcja dla tych co chcą malować?!!!!!!!!
Z reguły, jak ktoś chce malować, to robi to, aby uzyskać niepowtarzlny model - nie pasują wtedy standardowe kalki, bo równie dobrze mógłby nie być malowany.
Kalki do samolotów są - wystarczy skorzystać z plastikowych 1:32, 1:48.
Do pojazdów? Ile jest osób, które malują modele? Jednostki. I dla nich ruszyć z produkcją? Co najwyżej na prywatne zamówienie i projekt.
Chyba, że ktoś uważa, że mając kalki może zacząć malować - życzę powodzenia. Wtedy dopiero wyjdą spod farby wszystkie babole i niedociągnięcia.
Ci co waloryzują i malują i tak sobie sami dadzą radę. I tak sklejaja jak chcą nikogo się o nic nie pytając.
Jak ktoś chce, niech wstawia dodatki z plastiku, żywicy, metalu i czego tam jeszcze. Tylko niech potem nie mówi, że to model z papieru.
Nie mam nic przeciwko kalkom. Tylko, że dodawanie ich do modelu nie ma sensu z ekonomicznego punktu widzenia. Co najwyżej jako akcesoria dodatkowe, za dodatkową opłatą - tak jak lufy czy relingi. Wtedy okaże się jakie jest na nie zapotrzebowanie.
W pełni popieram Qn'ia.
Stosowanie kalek jest niepraktyczne i za drogie. Jeśli ktoś maluje model (najczęściej pojazd)to z reguły umieszcza nr jednostki takiej, która miała ten konkretny kamuflaż - więc ile rodzajów takich kalek musiało by być.
Idąc dalej, musiały by pojawić się godła jednostek a ty już liczba wariantów osiąga bardzo duże rozmiary. Dla tych co chcą malować pozostaje szablon i aero lub inne nie znane mi metody.
Pozdrawiam,
Witek
Stosowanie kalek jest niepraktyczne i za drogie. Jeśli ktoś maluje model (najczęściej pojazd)to z reguły umieszcza nr jednostki takiej, która miała ten konkretny kamuflaż - więc ile rodzajów takich kalek musiało by być.
Idąc dalej, musiały by pojawić się godła jednostek a ty już liczba wariantów osiąga bardzo duże rozmiary. Dla tych co chcą malować pozostaje szablon i aero lub inne nie znane mi metody.
Pozdrawiam,
Witek
Rzeczywiscie kalkomanie nie sa narazie az tak potrzebne.
Jesli wydawnictwo zalozyloby ze model ma byc waloryzowany(czyt. malowany) i dolaczylo do modelu kalkomanie, to rozwiazaniem byloby, niedrukowac koloru, tylko sama surowke dac. Koszta mogly by sie w miare wyrónac.
Jaki procent ceny modelu pochlaniaja kalkomanie?
Wkoncu w modelarstwie plastikowym, kalkomanie sa na porzadku dziennym.
Jako ze narazie jestem tylko teoretykiem, wiem ze moje zdanie jest mniej warte.
Ale jak tylko skonczy sie ten szkolny mezalians zamierzam to niezwlocznie zmienic:)
pozdrawiam
Jesli wydawnictwo zalozyloby ze model ma byc waloryzowany(czyt. malowany) i dolaczylo do modelu kalkomanie, to rozwiazaniem byloby, niedrukowac koloru, tylko sama surowke dac. Koszta mogly by sie w miare wyrónac.
Jaki procent ceny modelu pochlaniaja kalkomanie?
Wkoncu w modelarstwie plastikowym, kalkomanie sa na porzadku dziennym.
Jako ze narazie jestem tylko teoretykiem, wiem ze moje zdanie jest mniej warte.
Ale jak tylko skonczy sie ten szkolny mezalians zamierzam to niezwlocznie zmienic:)
pozdrawiam
Popieram w 100% QN i Wujka Andrzeja.
Jak ktoś może nie daje rady zrobić modelu kartonowego prosto z zeszytu, to tym bardziej nie pomogą żadne dodatki laserowe itp. rzeczy, tylko będą dobijały gościa.
Ci co sami malują modele to już chyba wyższa szkoła jazdy więc mają swoje sposoby które do tej pory się sprawdzały.
Przy dzisiejszych możliwościach poligraficznych to chyba nie ma aż tak wielkiego problemu żeby symbole i napisy wykonać podczas projektowania i drukowania modelu, a kalki tylko zawyżą i tak już dużą ceną modelu. Jako oddzielny dodatek do modeli to może i być ale kupią tylko nieliczni.
Jak ktoś ma kasę i brak zapału do modelarstwa to niech nęka wydawców żeby sprzedawali juz gotowe sklejone modele.
Model kartonowy ma być z papieru.
Jak ktoś może nie daje rady zrobić modelu kartonowego prosto z zeszytu, to tym bardziej nie pomogą żadne dodatki laserowe itp. rzeczy, tylko będą dobijały gościa.
Ci co sami malują modele to już chyba wyższa szkoła jazdy więc mają swoje sposoby które do tej pory się sprawdzały.
Przy dzisiejszych możliwościach poligraficznych to chyba nie ma aż tak wielkiego problemu żeby symbole i napisy wykonać podczas projektowania i drukowania modelu, a kalki tylko zawyżą i tak już dużą ceną modelu. Jako oddzielny dodatek do modeli to może i być ale kupią tylko nieliczni.
Jak ktoś ma kasę i brak zapału do modelarstwa to niech nęka wydawców żeby sprzedawali juz gotowe sklejone modele.
Model kartonowy ma być z papieru.
@-ukash owszem, są na porządku dziennym, ale zwróć uwagę na 2 czynniki:
-tutaj nie masz wyboru i musisz malować, więc kalkomanie są najbardziej w tym wypadku opłacalne
-ceny modeli plastikowych zazwyczaj są wysokie więc tutaj cena kalkomanii, robionych w większych nakładach niż byłaby dla modeli kartonowych jest mniejsza.
Jeśli zaś chodzi o robienie dwóch wersji modelu, to to też jest nieopłacalne. Nakłady modeli Modelika sięgają ok. 1000-1200 egzemplaży. Przypuśćmy, że lecimy po połowie i z nakładu 1000 kolorowych egz. robimy 2 wersje po 500 sztuk. Cena obu wzrosłaby. Wydaje mi się, że cena modelu surówka+kalkomania równałaby się, o ile nie przekroczyłaby ceny modelu kolorowego z nakładu 1000 egz.
Jest sens dodawania kalkomanii? Ja go jakoś nie dostrzegam.
Pozdrawia zwolennik robienia modeli kartonowych... wyłącznie z kartonu z dodatkiem drutów.
-tutaj nie masz wyboru i musisz malować, więc kalkomanie są najbardziej w tym wypadku opłacalne
-ceny modeli plastikowych zazwyczaj są wysokie więc tutaj cena kalkomanii, robionych w większych nakładach niż byłaby dla modeli kartonowych jest mniejsza.
Jeśli zaś chodzi o robienie dwóch wersji modelu, to to też jest nieopłacalne. Nakłady modeli Modelika sięgają ok. 1000-1200 egzemplaży. Przypuśćmy, że lecimy po połowie i z nakładu 1000 kolorowych egz. robimy 2 wersje po 500 sztuk. Cena obu wzrosłaby. Wydaje mi się, że cena modelu surówka+kalkomania równałaby się, o ile nie przekroczyłaby ceny modelu kolorowego z nakładu 1000 egz.
Jest sens dodawania kalkomanii? Ja go jakoś nie dostrzegam.
Pozdrawia zwolennik robienia modeli kartonowych... wyłącznie z kartonu z dodatkiem drutów.
Model plastikowy jest produkowany w nakładzie (załóżmy) 300000 sztuk.-ukash- pisze: Jaki procent ceny modelu pochlaniaja kalkomanie?
Wkoncu w modelarstwie plastikowym, kalkomanie sa na porzadku dziennym.
Sposób produkcji kalkomanii jest wówczas całkiem inny ! Taki arkusik kosztuje producenta najwyżej kilka złotych.
Przy jednostkowej produkcji kalkomanii używa się innej technologii, specjalnej drukarki. Ostatecznie cena arkusika sporo mniejszego niż A4 wynosi 60-70 złotych.