Pustynny Bradley (Tamiya 1/35) [ukończony]
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
Odcinek 7 czyli brudzić każdy może...
Poznałem różnicę w brudzingowaniu na matową i błyszczącą powierzchnię. I doszedłem do wniosku, że o ile podkreślenie wystających elementów (nitów i takich tam) lepiej robi mi się na połysku, o tyle zakurzenie raczej na macie. Ale nie wydaje mi się, żeby z tym brudzeniem szło mi najlepiej. Na swoją obronę powiem tylko, że cały czas jestem na etapie prób i błędów i cały czas zdobywam doświadczenie.
Po potraktowaniu kadłuba mocno rozcieńczonym czarnym a następnie jasnoszarym kolorem wyglądał on tak:
A później przy pomocy jasnopiaskowej farby próbowałem uzyskać efekt zakurzenia pojazdu. Na błyszczącym podkładzie trudno mi to było zrobić, więc polakierowałem wszystko matem Revella. Tym razem użyłem innego rozpuszczalnika, niż gdy stosowałem tą farbę na Fuchsie i już nie klei się ona prawie wcale do rąk. Niestety pomimo kilkunastominutowego mieszania w puszce nie jest ona do końca matowa. Bliżej jej do półmatu. Muszę kupić sobie jakiś dobry mat akrylowy.
Po wielu poprawkach w końcu wyszło mi coś takiego:
Tak więc kadłub jest nareszcie skończony a aktualnie brudzinguję wieżę.
I jak mi idzie? Dobrze czy źle, jak Wam zdaje się?
P. S.
Ale przyznam, że żal mi było syfić to wszystko, co niedawno tak żmudnie malowałem. Talentu do tego weatheringu też raczej nie mam. Toteż na razie wolałbym jednak czyste pojazdy robić.
Poznałem różnicę w brudzingowaniu na matową i błyszczącą powierzchnię. I doszedłem do wniosku, że o ile podkreślenie wystających elementów (nitów i takich tam) lepiej robi mi się na połysku, o tyle zakurzenie raczej na macie. Ale nie wydaje mi się, żeby z tym brudzeniem szło mi najlepiej. Na swoją obronę powiem tylko, że cały czas jestem na etapie prób i błędów i cały czas zdobywam doświadczenie.
Po potraktowaniu kadłuba mocno rozcieńczonym czarnym a następnie jasnoszarym kolorem wyglądał on tak:
A później przy pomocy jasnopiaskowej farby próbowałem uzyskać efekt zakurzenia pojazdu. Na błyszczącym podkładzie trudno mi to było zrobić, więc polakierowałem wszystko matem Revella. Tym razem użyłem innego rozpuszczalnika, niż gdy stosowałem tą farbę na Fuchsie i już nie klei się ona prawie wcale do rąk. Niestety pomimo kilkunastominutowego mieszania w puszce nie jest ona do końca matowa. Bliżej jej do półmatu. Muszę kupić sobie jakiś dobry mat akrylowy.
Po wielu poprawkach w końcu wyszło mi coś takiego:
Tak więc kadłub jest nareszcie skończony a aktualnie brudzinguję wieżę.
I jak mi idzie? Dobrze czy źle, jak Wam zdaje się?
P. S.
Ale przyznam, że żal mi było syfić to wszystko, co niedawno tak żmudnie malowałem. Talentu do tego weatheringu też raczej nie mam. Toteż na razie wolałbym jednak czyste pojazdy robić.
Tomek - świetnie to wygląda. Jedyne co ewentualnie bym zmienil to miejca gdzie pojazd jest zakurzony. Bradley działający na piaszczystym terenie jest zwyczajnie "zawalony piaskowym syfem", jak to stwierdził mój ojciec, wszedzie. U ciebie widać ak by czołg zrobił szybkiego rajda przez pustynie a potem by go ktoś zmiatką otrzepał Technika i cała reszta jest świetna i robi wrażenie - tylko tak dalej
Wszystkiego trzeba się nauczyć - ja na przykład dzisiaj usłyszałem że nadbuduwki w Iowie są do bani i trza by je zrobić od nowa (ok 6 miesięcy pracy). Ciesz się że nie masz idealistów nad głową bo można zmysły postradać
Pozdrawiam i czekam na dalszy etap prac
Wszystkiego trzeba się nauczyć - ja na przykład dzisiaj usłyszałem że nadbuduwki w Iowie są do bani i trza by je zrobić od nowa (ok 6 miesięcy pracy). Ciesz się że nie masz idealistów nad głową bo można zmysły postradać
Pozdrawiam i czekam na dalszy etap prac
Dzięki za opinię Piterze. Masz rację, że pojazdy na pustyni porządnie się kurzą. Dla przykładu mam takie zdjęcie:
http://www.defenselink.mil/photos/Nov20 ... 4C-040.jpg
Tyle, że ja niestety nic bardziej realistycznego nie potrafiłem uzyskać. Ale może kiedyś lepiej mi to brudzenie będzie wychodziło.
http://www.defenselink.mil/photos/Nov20 ... 4C-040.jpg
Tyle, że ja niestety nic bardziej realistycznego nie potrafiłem uzyskać. Ale może kiedyś lepiej mi to brudzenie będzie wychodziło.
Odcinek 8 czyli fotka na dobranoc
Już parę dni temu skończyłem brudzić wieżę i przyklejać wszystkie elementy. Ze starej struny zrobiłem anteny i pomalowałem je na zielono. Oczywiście przyklejałem je cyjanoakrylem. Tak więc Bradley jako taki jest już gotowy. Teraz zaś maluję tobołki, którymi go poobwieszam. Pojawia się tu tylko mały problem. Jak te wszystkie plecaki są mocowane do bocznych ekranów? Bo z oglądania zdjęć nie bardzo mogę to wywnioskować. Liczę na Wasze podpowiedzi.
Wczoraj w końcu udało mi się pożyczyć cyfrówkę i zacząłem robić prawdziwe fotografie. Niestety po paru pstrykach baterie padły. Włożyłem do aparatu zwykłe paluszki, ale nawet włączyć się nie chciał. Tylko jak podłączyłem go do komputera to zechciał się uruchomić i pozwolił zgrać fotki. Okazało się jednak, że wszystkie zdjęcia, które zrobiłem są mniej lub bardziej nieostre. Rozczarowany byłem jak nie wiem. Teraz już mi przeszło, więc zdecydowałem się pokazać Wam jedno, które wyszło mi najlepiej. No i z tej perspektywy to jeszcze mojego modelu nie pokazywałem.
To tak na zaostrzenie apetytu na gotowy produkt.
Mam nadzieję, że w dzień uda mi się coś załatwić i już niebawem pokażę Wam więcej zdjęć.
Już parę dni temu skończyłem brudzić wieżę i przyklejać wszystkie elementy. Ze starej struny zrobiłem anteny i pomalowałem je na zielono. Oczywiście przyklejałem je cyjanoakrylem. Tak więc Bradley jako taki jest już gotowy. Teraz zaś maluję tobołki, którymi go poobwieszam. Pojawia się tu tylko mały problem. Jak te wszystkie plecaki są mocowane do bocznych ekranów? Bo z oglądania zdjęć nie bardzo mogę to wywnioskować. Liczę na Wasze podpowiedzi.
Wczoraj w końcu udało mi się pożyczyć cyfrówkę i zacząłem robić prawdziwe fotografie. Niestety po paru pstrykach baterie padły. Włożyłem do aparatu zwykłe paluszki, ale nawet włączyć się nie chciał. Tylko jak podłączyłem go do komputera to zechciał się uruchomić i pozwolił zgrać fotki. Okazało się jednak, że wszystkie zdjęcia, które zrobiłem są mniej lub bardziej nieostre. Rozczarowany byłem jak nie wiem. Teraz już mi przeszło, więc zdecydowałem się pokazać Wam jedno, które wyszło mi najlepiej. No i z tej perspektywy to jeszcze mojego modelu nie pokazywałem.
To tak na zaostrzenie apetytu na gotowy produkt.
Mam nadzieję, że w dzień uda mi się coś załatwić i już niebawem pokażę Wam więcej zdjęć.
Odcinek 9 czyli to jeszcze nie koniec
Nie koniec, bo zostały mi do pomalowania plecaki i inne graty, którymi obwieszę pojazd oraz pomalowanie figurki. Niestety nie wiem, czy uda mi się znowu zdobyć aparat, więc...
Panie i Panowie. I oto jest. Mój pierwszy pojazd gąsienicowy, drugi skończony model z plastiku i trzeci w ogóle (bo na koncie mam też zrobiony kartonowy okręt). M2A2 Braaadleyyy! *
Nawet nie wiecie jak bArdzo się cieszę, że udało mi się wreszcie jakiś zestaw zrobić do końca. Bo od poprzedniego razu upłynął już prawie rok.
O samym modelu Tamiyi powiem tyle, że składał się praktycznie sam i robienie go to była czysta przyjemność. Jedynie 2 części kosza na wieży nie chciały za bardzo pasować, więc musiałem je lekko podpiłować. Cała reszta skleiła się bezproblemowo.
A tu część wyposażenia w produkcji:
No to teraz czekam na Wasze wszelkie komentarze i opinie.
* Proszę czytać podniosłym tonem
Nie koniec, bo zostały mi do pomalowania plecaki i inne graty, którymi obwieszę pojazd oraz pomalowanie figurki. Niestety nie wiem, czy uda mi się znowu zdobyć aparat, więc...
Panie i Panowie. I oto jest. Mój pierwszy pojazd gąsienicowy, drugi skończony model z plastiku i trzeci w ogóle (bo na koncie mam też zrobiony kartonowy okręt). M2A2 Braaadleyyy! *
Nawet nie wiecie jak bArdzo się cieszę, że udało mi się wreszcie jakiś zestaw zrobić do końca. Bo od poprzedniego razu upłynął już prawie rok.
O samym modelu Tamiyi powiem tyle, że składał się praktycznie sam i robienie go to była czysta przyjemność. Jedynie 2 części kosza na wieży nie chciały za bardzo pasować, więc musiałem je lekko podpiłować. Cała reszta skleiła się bezproblemowo.
A tu część wyposażenia w produkcji:
No to teraz czekam na Wasze wszelkie komentarze i opinie.
* Proszę czytać podniosłym tonem
Witam witam. Podziewalem sie glownie w pracy albo walczylem z postawieniem na nogi komputera.
Co do wyposazenia aby nie bylo OT to wydaje sie byc na rysunku prawidlowe ale popatrz po zdjeciach chodz nie ma nigdzie napisane jak ma dokladnie byc rozmieszczone a wiec jak jeden plecaczek powiesisz gdzies indziej a karton z MRE polozysz w innym miejscu tez bedzie prawidlowo
Co do wyposazenia aby nie bylo OT to wydaje sie byc na rysunku prawidlowe ale popatrz po zdjeciach chodz nie ma nigdzie napisane jak ma dokladnie byc rozmieszczone a wiec jak jeden plecaczek powiesisz gdzies indziej a karton z MRE polozysz w innym miejscu tez bedzie prawidlowo
USMC 3rd Force Recon Company Reenactor