BHP - amputacje,rozcięcia i takie tam .......
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Saletra to pikuś ja w szczytowym okresie swego piromaństwa wyprodukowałem paliwo rakietowe na bazie nadmanganianu potasu i pyłu aluminiowego. Niestety podczas prób technicznych na balkonie nie zachwałem bepiecznej odległości testowanego silniczka - z metalowego opakowania po dezodorancie od pojemnika z zapasem paliwa - w silniku na skutek błedu konstruktora zaszła tzw niekontorolowana reakcja chemiczna i jak nie rypnie... resztki silnika trafiły w puszkę z paliwem błysk huk- przytomnie zdąrzyłem ewakuowac oblicze, ale nogi niestety nie. Balkon wyglądał jak po wybuchu małej bomby a moje nogi do kolan (akurat było lato i miałem krótkie spodnie) jak Wietnamczyk po napalmie. Przez 4 tygodnie leżałem w szpitalu a pan doktor w czasie wizyty rzucał kaśliwe uwagi typu "te lotnik co się krzywisz dobrze, że nie musisz szukać jaj na orbicie"....Na szczęście wszystko się skończyło w miarę dobrze ale u rodziców do dziś jest wgłębienie w betonowej ściance na balkonie.
Maciek
Maciek
Ale maniacy jesteście... U mnie najpoważniejsze obrażenia to były rozcięcia opuszków - raz kciuka, żyletką, i raz serdecznego, skalpelem... Krwi było dużo, jak to z opuszków, ale przy Waszych dokonaniach to ja miękka faja jestem. Oba przypadki nastąpiły w podstawówce, przy plastikach (wbicie skalpela... pamiętam, przy czym - przerabiałem kadłub Spitfire'a IX na XVI). Po sklapelu mam jeszcze mały ślad.
Re: BHP - amputacje,rozcięcia i takie tam .......
wątek się jeszcze mam nadzieję nie kończy - ale jak obiecywałem na starcie - mam jeszcze lepszą opowieść :szpejarz pisze:Jeśli wątek okaże się owocnym na zakończenie tematu obiecuję opowieść z której dopiero od niedawna mogę się śmiać .... bo wcześniej stanowiła niemalże tragedię osobistą , ale o tym po tym :
jakiś czas temu w trakcie prac nad jakimś kartonem postanowiłem przygryźć kartonik przednimi ząbkami .....i nie byłoby w tym nic dziwnego , gdyby nie fakt że nagle zrobił mi się przeciąg w ustach !
Przygryzając tekturkę złamałem sobie zęba - żeby było śmieszniej to była górna jedynka . Nie będę opisywał swojego żalu ani rozbawienia domowników bo jest to łatwe do wyobrażenia ......
Generalnie nie wyglądałem po tym zajściu jak modelarz amator - tylko raczej jak biesiadnik wiejskiego wesela co to się kończy wyrywaniem sztachet z płotu .
jaki z tego morał ?
zębami trza gryźć bo do tego są
ale nie dajcie ich sobie leczyć laserem - ja tak zrobiłem bo się panicznie boję dentysty a w zamian pani dentystka zrobiła mi z zęba sito .
p.s.
teraz mam nowego zęba , który jest niestety ..........moim najładniejszym zębem . Tak czy owak nie polecam
Norske Love 1:75 - początek krucjaty 2006 ... a dalej to się zobaczy
Ja mam tesh coś fajnego, a więc....
Jako że mi się nudziło dorwałem bardzo ostre nożyczki fryzjerskie (najostrzejsze z możliwych), a że byłem głupi ciołęm sobie grubą tekture, no ale nic tylko że w pewnym momencie nożyczki mi się wymcknęły i jush miałem 6 palców na prawej dłoni. Dokładnie miałem 2 środkowe palce na prawej dłoni co w sumie daje sześć ( ale mieszam), oczywiste jest że krwi było wbrud, tylko do dzisiaj mnie zastanawia jak kość palca mogła pójść na 2 części. Najlepsze z tego wszystkiego jest to że wszystko się szybko zrosło niebedąc nawet u lekarza(na pogotowiu), a blizny brak. TO SIĘ NAZYWE SZCZĘŚCIE W NIESZCZĘŚCIU
Jako że mi się nudziło dorwałem bardzo ostre nożyczki fryzjerskie (najostrzejsze z możliwych), a że byłem głupi ciołęm sobie grubą tekture, no ale nic tylko że w pewnym momencie nożyczki mi się wymcknęły i jush miałem 6 palców na prawej dłoni. Dokładnie miałem 2 środkowe palce na prawej dłoni co w sumie daje sześć ( ale mieszam), oczywiste jest że krwi było wbrud, tylko do dzisiaj mnie zastanawia jak kość palca mogła pójść na 2 części. Najlepsze z tego wszystkiego jest to że wszystko się szybko zrosło niebedąc nawet u lekarza(na pogotowiu), a blizny brak. TO SIĘ NAZYWE SZCZĘŚCIE W NIESZCZĘŚCIU
==============
.:LIFE IS BRUTAL:.
==============
.:LIFE IS BRUTAL:.
==============
od samego czytania ciarki przechodza
ja mialem inne zdazenie mianowicie cielem papier kredowy niczym innym jak nowa zyletka i nagle ciach i scielem se dobre 0,5 cm opuszka co w nastepstwie skonczylo sie na pogotowiu i 3 szfy ale juz jest ok wszystko sie ladnie zroslo no i przez tn tydzien mialem spokuj z klejeniem
To i ja cos opowiem :
Jeszcze jako mały szczyl w wpieku 2-3 klasisty szkoły podstawowej dostałem od taty klocuszek drewna z rozrysowanymi rzutami santa mari + dłutko -bardzo ostre jak sie potem okazało - tato był stolarzem i bardzo sie zdziwił gdy po 5 minutach pracy z klockiem podszedłem do niego z wbitym w kciuk dłutem - krwi było ogrom ( widać było na trocinach) ale obeszło się bez szwów - santa mari nie ukonczylem i mam wstret do dłutek
Jeszcze jako mały szczyl w wpieku 2-3 klasisty szkoły podstawowej dostałem od taty klocuszek drewna z rozrysowanymi rzutami santa mari + dłutko -bardzo ostre jak sie potem okazało - tato był stolarzem i bardzo sie zdziwił gdy po 5 minutach pracy z klockiem podszedłem do niego z wbitym w kciuk dłutem - krwi było ogrom ( widać było na trocinach) ale obeszło się bez szwów - santa mari nie ukonczylem i mam wstret do dłutek
Też chciałem się pochwalić jakimś genialnym wyczynem, ale widzę, że rzadki jestem w tej dziedzinie:) Ale jedną przygodę mam chociaż nie do końca związana z modelarstwem. Będąc na wsi poszedłem w jakieś krzaki, zerwałem gałązkę i trzymając ją w ręku jednym energicznym ruchem chciałem ją skrócić tym samym sprawdzając jakość naostrzenia jednego nożyka:D Jako że źle wyliczyłem odległość za moment leciałem trzymając się za kciuk bez połowy paznokcia i 1/3 opuszka do łazienki:) Najfajniejsze było uczucie gdy dotykałem swojego 'wnętrza' - jakieś takie nieswoje:D