*[Relacja/Czołg] PzKpfw IV E by QŃ
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
*[Relacja/Czołg] PzKpfw IV E by QŃ
Trochę czasu upłynęło od chwili skończenia Tigerka II, więc QŃ-iowe zakłady pancerne znudziły się zastojem na lini montażowej, wynikającej z obłożenia innymi obowiązkami.
Po przejrzeniu swojej prywatnej listy PANZER TOP TEN, doszedłem do wniosku, że czas na konia roboczego Panzerwaffe, czyli Pz IV.
Obejrzałem swoje zasoby modeli, przewróciłem je do góry nogami, znalazłem jakieś czwórki i kilka pojazdów na ich podwoziu. Po analizie części, dokumentacji, zdjęć doszedłem do wniosku, że jednak znów lepiej coś zrobić od podstaw, niż bawić się w przerabianie i poprawianie wycinanki.
Padło na Pz IV E z 11DPanc. biorący udział w kampanii bałkańskiej:
Trochę w wyborze było czystej przekory, bo chciałem mieć coś nietuzinkowego, czego nie można kupić, co odróżniałoby się od masy dostępnych na rynku IV. Stąd też malowanie w całości na Panzergrau - wszystkie dotychczasowe modele niemieckiej pancerki mam w kamuflażu.
Długie godziny oglądania, analizowania zdjęć, dokumentacji, wreszcie rysowanie części. Brak mi jeszcze wieży z wyposażeniem, ale to jeszcze śpiew przyszłości.
Zacząłem jak zwykle od gąsek i to je na razie pokażę - jak zwykle na resztę trzeba się uzbroić w cierpliwość.
Po kolei, "jak to się robi":
Najlepiej zacząć od wycięcia wszystkich części - jest tego ok. 3500 szt, gąsienice mają po 99-101 ogniw, robię 224, z zapasem.
Następnie formowanie podstawowej siatki ogniwa:
Po sklejeniu wycinam czarny otwór na środku ogniwa.
Kolejno klejenie do kupy grzebienia przeciwpoślizgowego, zewnętrznych osi (tak wyszło z konstrukcji ogniwa) i doklejanie do podstawowego paska:
Następnie przyklejam żeberka (7 szt.) na środku, 2 łukowate części po bokach i po odwróceniu ogniwa, zęby. Boczne części i zęby dodatkowo delikatnie zalewam Supeglue, żeby się nie porozwalało w przyszłości, w czasie montażu i malowania.
No i pora na etap przedostatni, czyli wikolowanie żeberek w celu nadania im kształtu odlewu i jednoczesnemu wzmocnieniu całości ogniwa:
Ogniwa z prawej strony są świeżo pociągnięte wikolem, rozcieńczonym 1:1 z wodą. Zalane są praktycznie do wysokości żeberek. Te z lewej są już wyschnięte. Widać, że wikol praktycznie znika, zostawiając tylko mały łuczek we wgłębieniach.
Na konie mały rzut oka na wszystkie 224 ogniwa:
To co do tej pory zaprezentowałem zabrało mi ok. 80 godzin pracy non stop. Gąsienice są już w dużym stopniu zaawansowane. Pozostało pomalować je (oczywiście każde ogniwo oddzielnie), wybrudzić i połączyć. Tak na oko 6-8 h pracy i będą skończone.
Po przejrzeniu swojej prywatnej listy PANZER TOP TEN, doszedłem do wniosku, że czas na konia roboczego Panzerwaffe, czyli Pz IV.
Obejrzałem swoje zasoby modeli, przewróciłem je do góry nogami, znalazłem jakieś czwórki i kilka pojazdów na ich podwoziu. Po analizie części, dokumentacji, zdjęć doszedłem do wniosku, że jednak znów lepiej coś zrobić od podstaw, niż bawić się w przerabianie i poprawianie wycinanki.
Padło na Pz IV E z 11DPanc. biorący udział w kampanii bałkańskiej:
Trochę w wyborze było czystej przekory, bo chciałem mieć coś nietuzinkowego, czego nie można kupić, co odróżniałoby się od masy dostępnych na rynku IV. Stąd też malowanie w całości na Panzergrau - wszystkie dotychczasowe modele niemieckiej pancerki mam w kamuflażu.
Długie godziny oglądania, analizowania zdjęć, dokumentacji, wreszcie rysowanie części. Brak mi jeszcze wieży z wyposażeniem, ale to jeszcze śpiew przyszłości.
Zacząłem jak zwykle od gąsek i to je na razie pokażę - jak zwykle na resztę trzeba się uzbroić w cierpliwość.
Po kolei, "jak to się robi":
Najlepiej zacząć od wycięcia wszystkich części - jest tego ok. 3500 szt, gąsienice mają po 99-101 ogniw, robię 224, z zapasem.
Następnie formowanie podstawowej siatki ogniwa:
Po sklejeniu wycinam czarny otwór na środku ogniwa.
Kolejno klejenie do kupy grzebienia przeciwpoślizgowego, zewnętrznych osi (tak wyszło z konstrukcji ogniwa) i doklejanie do podstawowego paska:
Następnie przyklejam żeberka (7 szt.) na środku, 2 łukowate części po bokach i po odwróceniu ogniwa, zęby. Boczne części i zęby dodatkowo delikatnie zalewam Supeglue, żeby się nie porozwalało w przyszłości, w czasie montażu i malowania.
No i pora na etap przedostatni, czyli wikolowanie żeberek w celu nadania im kształtu odlewu i jednoczesnemu wzmocnieniu całości ogniwa:
Ogniwa z prawej strony są świeżo pociągnięte wikolem, rozcieńczonym 1:1 z wodą. Zalane są praktycznie do wysokości żeberek. Te z lewej są już wyschnięte. Widać, że wikol praktycznie znika, zostawiając tylko mały łuczek we wgłębieniach.
Na konie mały rzut oka na wszystkie 224 ogniwa:
To co do tej pory zaprezentowałem zabrało mi ok. 80 godzin pracy non stop. Gąsienice są już w dużym stopniu zaawansowane. Pozostało pomalować je (oczywiście każde ogniwo oddzielnie), wybrudzić i połączyć. Tak na oko 6-8 h pracy i będą skończone.
- PITERPANZER
- Posty: 523
- Rejestracja: sob mar 19 2005, 18:09
- Lokalizacja: Gdańsk
- x 1
-
- Posty: 103
- Rejestracja: ndz lut 13 2005, 13:59
QN jak zawsze pierwsza klasa
A co do reszty oglądaczy, a szczególnie tych z Warszawy i bliskich okolic to czemu nie przyjdziecie na QWKAK i nie zobaczycie tego na własne oczy
Takie QN-owe cuda i nie tylko można zobaczyć, a i coś się od czasu do czasu nauczyć.
A co do reszty oglądaczy, a szczególnie tych z Warszawy i bliskich okolic to czemu nie przyjdziecie na QWKAK i nie zobaczycie tego na własne oczy
Takie QN-owe cuda i nie tylko można zobaczyć, a i coś się od czasu do czasu nauczyć.
W budowie: Halny;