Nie tylko moje zdanie i opinia, ale powtarzająca się w wielu opracowaniach historycznych: w przypadku Rosjan jak coś staje się zbyt łatwe i proste do wytłumacznia i jest zbyt oczywiste można sobie dać rękę uciąć, że akurat tak nie było.
I nie jest to żadna teoria spiskowa... bo znając historię ZSRS to ma się wrażenie, że to jeden wielki spisek, a praktycznie wszystko co jest w tej historii jasne i klarowne przy bliższym poznaniu i zbadaniu okazuje się tylko dobrze przygotowaną inscenizają.
A proste rozwiąznia i oczywiste "fakty" to np. "Uciekli do Mandżurii".
Ja tam wolę poczekać aż rozpocznie się eksploracja wraku, a ten znajduje się w polskiej strefie ekonomicznej - to o wszelkich badaniach będziemy wiedzieli pierwsi bo u nas należy wydawnie zgody na takie badania.
Graf Zeppelin odnaleziony na dnie Bałtyku?
Moderator: kartonwork
Idąc dalej tropem to wszystkie zdjęcia to fotomontaż, wszystkie raporty zostały sfałszowane, itd...
Ale zgadzam się że często Rosjanie pisali raporty zgodne z "jedynym słuszmym kierunkiem" nie oglądając się na stan faktyczny.
Badanie wraku pewnie dużo wyjasni ale czy wszystko?
Raczej po prostu pewne rzeczy wykluczy a inne uwiarygodni.
Trzeba poczekać
Pozdrawiam
Ale zgadzam się że często Rosjanie pisali raporty zgodne z "jedynym słuszmym kierunkiem" nie oglądając się na stan faktyczny.
Badanie wraku pewnie dużo wyjasni ale czy wszystko?
Raczej po prostu pewne rzeczy wykluczy a inne uwiarygodni.
Trzeba poczekać
Pozdrawiam
Nikt nie pisze o zdjęciach... to że akurat sobie chłopcy "powojowali" z lotniskowcem nie stanowi problemu. Tu chodzi o tło wydarzeń: decyzje, czas, chronologia wydarzeń, osoby itd. Zazwyczaj w życiu to nie jest jak w serialu z południowej Ameryki, gdzie akcja dzieje się tylko na ekranie i przed kamerą. Przyjęcie teorii o przypadkowości w Rosji z czasów Józefa Wisarionowicza Stalina jest nie do przyjęcia.
80 metrów w 1947 roku była wystarczającą głębiną dla ukrycia prawdy. Dziś jest to pryszcz nawet dla małych firm eksplorujących morza. Znalezienie choćby roweru od razu może wyeliminować teorię o bezpośrednim przeznaczniu GZ jako okrętu-celu.
80 metrów w 1947 roku była wystarczającą głębiną dla ukrycia prawdy. Dziś jest to pryszcz nawet dla małych firm eksplorujących morza. Znalezienie choćby roweru od razu może wyeliminować teorię o bezpośrednim przeznaczniu GZ jako okrętu-celu.