*[Relacja/Czołg] PzKpfw IV E by QŃ
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
i dobrze zrobiłeś piterkuPITERPANZER pisze:Ciekawe więc ktory z zestawów bliższy jest oryginalowi.Ja opierałem się na Tristarze i rysunkach ..
Powodzenia w dalszych zmaganiach.
http://www.perthmilitarymodelling.com/r ... d/pz4d.htm
w prawdzie to porównanie wersji D ale daje do myslenia troche o dragonie - mnie zmieniło to zdanie, na temat tej firmy
No dobra. Wszystkie koła nośne prezentują się tak:
A tak wygląda zabawa z kołami podtrzymującymi.
Na początek wykaz części do 1 koła - prototypowego. 2 pasków nie wykorzystałem (2 najmniejsze z lewej strony) - stwierdziłem, że przy takim maleństwie są zbędne jako wzmocnienia.
A tak to się kleiło:
Obecny wygląd koła prototypowego (widoczna z tyłu oś to drut 1mm):
Teraz walczę z pozostałymi kołami podtrzymującymi. Wszystkie elementy wycięte, powoli kleją się do kupy:
To na razie tyle.
A tak wygląda zabawa z kołami podtrzymującymi.
Na początek wykaz części do 1 koła - prototypowego. 2 pasków nie wykorzystałem (2 najmniejsze z lewej strony) - stwierdziłem, że przy takim maleństwie są zbędne jako wzmocnienia.
A tak to się kleiło:
Obecny wygląd koła prototypowego (widoczna z tyłu oś to drut 1mm):
Teraz walczę z pozostałymi kołami podtrzymującymi. Wszystkie elementy wycięte, powoli kleją się do kupy:
To na razie tyle.
No to lecimy dalej. Koła napinające.
Na początek zestaw części (żeberek z rozpędu zrobiłem 2 razy za dużo )
i instrukcja obrazkowa, jak to posklejać Na początek tarcze:
Kolejność sklejania całości pokazują obrazki. Celowo wstawiłem tyle, żeby pokazać kolejność przyklejania żeberek. Pomaga przy zachowaniu osiowości koła. Żeberka klejone na superglue (musiał być klej, który szybko łapie), reszta klejona BCG. Coraz bardziej się do niego przekonuję, choć przy większych powierzchniach chyba zawsze będzie królował budzio. BCG daje ładną, czystą spoinę i dobrze usztywnia małe elementy. To duża zaleta.
Po tarczach przyszła kolej na piasty:
Jak widać w środek wkleiłem oś, która pomoże przy mocowaniu koła. Śruby na zewnętrznej tarczy mają ok. 0,6 -0,7 mm, więc nie czepiajcie się proszę, że są krzywe. Bez lupy nie dam rady dokładniej tego wyciąć.
Wklejanie piasty poszło bez kłopotów:
Jeszcze tylko mocowanie (coś , co służyło do napinania gąski - nie wiem jak to się nazywa ) - też z wklejonymi osiami, które pomagać będą w mocowaniu.
I na koniec rzut oka na kompletne koła podtrzymujące i napinające:
Do skończenia układu jezdnego pozostały jeszcze koła napędowe z mocowaniem i wózki jezdne. No i oczywiście pomalowanie tego wszystkiego, co takie łatwe nie będzie. Juz widzę malowanie tych zakamarków....
Na początek zestaw części (żeberek z rozpędu zrobiłem 2 razy za dużo )
i instrukcja obrazkowa, jak to posklejać Na początek tarcze:
Kolejność sklejania całości pokazują obrazki. Celowo wstawiłem tyle, żeby pokazać kolejność przyklejania żeberek. Pomaga przy zachowaniu osiowości koła. Żeberka klejone na superglue (musiał być klej, który szybko łapie), reszta klejona BCG. Coraz bardziej się do niego przekonuję, choć przy większych powierzchniach chyba zawsze będzie królował budzio. BCG daje ładną, czystą spoinę i dobrze usztywnia małe elementy. To duża zaleta.
Po tarczach przyszła kolej na piasty:
Jak widać w środek wkleiłem oś, która pomoże przy mocowaniu koła. Śruby na zewnętrznej tarczy mają ok. 0,6 -0,7 mm, więc nie czepiajcie się proszę, że są krzywe. Bez lupy nie dam rady dokładniej tego wyciąć.
Wklejanie piasty poszło bez kłopotów:
Jeszcze tylko mocowanie (coś , co służyło do napinania gąski - nie wiem jak to się nazywa ) - też z wklejonymi osiami, które pomagać będą w mocowaniu.
I na koniec rzut oka na kompletne koła podtrzymujące i napinające:
Do skończenia układu jezdnego pozostały jeszcze koła napędowe z mocowaniem i wózki jezdne. No i oczywiście pomalowanie tego wszystkiego, co takie łatwe nie będzie. Juz widzę malowanie tych zakamarków....
- PITERPANZER
- Posty: 523
- Rejestracja: sob mar 19 2005, 18:09
- Lokalizacja: Gdańsk
- x 1
To chyba ostatnia częśc maratonu. Kończy mi się urlop ) Następne wpisy już nie będą tak szybko.
Ale do rzeczy.
Koła napędowe. Te, które sprawiają zawsze najwięcej problemów. Muszą pasować do gąsienic. Zarówno rozstawem tarcz z zębami (szerokość) jak i do otworów w gąsienicy (odległości pomiędzy kolejnymi zębami). Ale chyba mi się udało, co zaraz pokażę.
Jak to robiłem. Dziobanie, dziobanie i jeszcze raz dziobanie. Na początku wewnętrzne otwory w tarczach, a właściwie ich elementach.
Potem trzeba było skleić je do kupy i wycinać dalej - zęby i reszta części. Po drodze oczywiście sprawdzenie , czy zęby pasuję do otworów w gąsienicy, złożonej tymczasowo na szpilki.
Te białe kropki to nie kurz, czy śmieci, ale łby śrub. Trochę ich jest. One były przyklejane w następnej kolejności.
Pierścienie widoczne na 2 pierwszych zdjęciach przyprawiły mnie o trochę nerw. Wycięcie (a właściwie wydziobanie ich) sprawiło mi trochę kłopotów. 2 sztuki o szerokości 0,5 mm i 2 o 1mm. Te 0,5 mm wycinałem 2 razy. Pierwsze mnie nie zadowoliły jakością. Nie obyło się bez impregnowania wewnętrznej części superglue przed wycięciem od zewnątrz.
Teraz przyszła pora na wklejenie piast. Są one lekko wklęsłe w porównaniu do zewnętrznej tarczy, więc 6 ramion łączących wklejałem oddzielnie, podkładając kawałki tektury, aby uzyskać właściwy skos.
Teraz doklejenie stożka łączącego, a następnie wewnętrznej tarczy. Aby była równo przyklejona, z właściwym odstępem, całość okręciłem gąsienicą i dopiero kleiłem na superglue. Ta spoina musi być naprawdę mocna. Nie mogę jej uszkodzić podczas pasowania podwozia i zakładania gąsienic.
Teraz jeszcze tylko wklejenie małych żeberek pod zewnętrzną tarczą i koła gotowe.
Po wewnętrznej stronie koła wkleiłem jeszcze małą, papierową oś z otworem 1 mm, na którą nakleiłem okrągłą tarczę - musi być jakaś oś, na której trzymać się będzie koło. Zdjęć niestety nie zrobiłem.
Po skończeniu kół napędowych przyszedł czas na osłony przekładni.
Zestaw części:
Klejenie tego nie wymaga większych uwag. Wszystko widać na zdjęciach.
A tu już kompletne osłony, cały zestaw kół napędowych i dorobione jeszcze podstawy kół napinających.
Na koniec kilka zdjęć wanny kadłuba, do której to całe ustrojstwo ma być docelowo przyklejone:
To na dziś już wszystko. Na warsztacie siedzą teraz wózki jezdne.
Miło się skleja ten modelik, tyko te śruby... Trochę ich za dużo. A ile jeszcze przede mną.
Ale do rzeczy.
Koła napędowe. Te, które sprawiają zawsze najwięcej problemów. Muszą pasować do gąsienic. Zarówno rozstawem tarcz z zębami (szerokość) jak i do otworów w gąsienicy (odległości pomiędzy kolejnymi zębami). Ale chyba mi się udało, co zaraz pokażę.
Jak to robiłem. Dziobanie, dziobanie i jeszcze raz dziobanie. Na początku wewnętrzne otwory w tarczach, a właściwie ich elementach.
Potem trzeba było skleić je do kupy i wycinać dalej - zęby i reszta części. Po drodze oczywiście sprawdzenie , czy zęby pasuję do otworów w gąsienicy, złożonej tymczasowo na szpilki.
Te białe kropki to nie kurz, czy śmieci, ale łby śrub. Trochę ich jest. One były przyklejane w następnej kolejności.
Pierścienie widoczne na 2 pierwszych zdjęciach przyprawiły mnie o trochę nerw. Wycięcie (a właściwie wydziobanie ich) sprawiło mi trochę kłopotów. 2 sztuki o szerokości 0,5 mm i 2 o 1mm. Te 0,5 mm wycinałem 2 razy. Pierwsze mnie nie zadowoliły jakością. Nie obyło się bez impregnowania wewnętrznej części superglue przed wycięciem od zewnątrz.
Teraz przyszła pora na wklejenie piast. Są one lekko wklęsłe w porównaniu do zewnętrznej tarczy, więc 6 ramion łączących wklejałem oddzielnie, podkładając kawałki tektury, aby uzyskać właściwy skos.
Teraz doklejenie stożka łączącego, a następnie wewnętrznej tarczy. Aby była równo przyklejona, z właściwym odstępem, całość okręciłem gąsienicą i dopiero kleiłem na superglue. Ta spoina musi być naprawdę mocna. Nie mogę jej uszkodzić podczas pasowania podwozia i zakładania gąsienic.
Teraz jeszcze tylko wklejenie małych żeberek pod zewnętrzną tarczą i koła gotowe.
Po wewnętrznej stronie koła wkleiłem jeszcze małą, papierową oś z otworem 1 mm, na którą nakleiłem okrągłą tarczę - musi być jakaś oś, na której trzymać się będzie koło. Zdjęć niestety nie zrobiłem.
Po skończeniu kół napędowych przyszedł czas na osłony przekładni.
Zestaw części:
Klejenie tego nie wymaga większych uwag. Wszystko widać na zdjęciach.
A tu już kompletne osłony, cały zestaw kół napędowych i dorobione jeszcze podstawy kół napinających.
Na koniec kilka zdjęć wanny kadłuba, do której to całe ustrojstwo ma być docelowo przyklejone:
To na dziś już wszystko. Na warsztacie siedzą teraz wózki jezdne.
Miło się skleja ten modelik, tyko te śruby... Trochę ich za dużo. A ile jeszcze przede mną.