*[Relacja/Okręt] Błyskawica 1:300 MO
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
*[Relacja/Okręt] Błyskawica 1:300 MO
Witam
Model z Modelarstwa Okrętowego - dość znany na forum, są już dwie relacje. Ja niestety nie bawiłem się tak w drobiazgi jak koledzy . Nie ma bulajów, klamek itp. szaleństw. Sklejam "z wycinanki" - z małymi wyjątkami. Pierwszy to poręcze na nadbudówkach, zrobione z drutu, drugi wyjątek może będzie przy masztach i olinowaniu (czy raczej oantenowaniu). Coś mi się w nich nie zgadza...
Głównie kleje samoloty, to mój pierwszy okręt, w których robię pełną druciarnie - relingi, maszty anteny, naciągi itp. Zazwyczaj ograniczałem się do masztu ze spinacza i luf ze szpilek (za młodu Jaskółka, Kronsztad, Richelieu i Ark Royal). Dla mnie ten okręt to nauka obróbki drutów i w zasadzie powrót do modelarstwa. W ciągu ostatnich kilku lat skleiłem do końca tylko 5 samolotów w 1:50 więc się nie liczy (wcześniej kilkanaście MMów).
Model zaczęty w chwili ukazania się - po przyniesieniu z kiosku złożyłem sobie szkielet - od tego momentu zakochałem się w laserkach - 20 minut i miałem szkielet :D. Szkielet zrobiony, to trzeba dokończyć (niestety, nie skleił się sam...).
Pierwsza fotka, stan prac na dzisiaj. Kadłub, nadbudówki, relingi, naciągi komina. Została drobnica.
Taki kształt (kolejność klejenia) wymusiła metoda zabezpieczania, którą wybrałem do tego modelu. Postanowiłem pobawić się lakierem. Całość przed wycięciem zaimpregnowana rozcieńczonym lakierem nitro (ale i tak okazał się za gęsty), po sklejeniu dwa razy połysk i dwa razy mat Humbrola w słoiczkach. Lakierowałem całe podzespoły, czyli osobno miałem kadłub z nadbudówką maszynowni i przylegającą podstawą boforsa, osobno dół, mostek i podstawa reflektora w dziobowej nadbudówce, rufowa nadbudówka, komin z podstawą, oraz podstawa boforsa na śródokręciu. Po polakierowaniu dodałem druciarnie i skleiłem w całość (najpierw relingi do nadbudówek i kadłuba, słupki w nadbudówkach).
Retusz przed klejeniem części temperami, powtórzony po sklejeniu jeśli trzeba. Druty malowane Humbrolem 64. Elementy kroje Olfą AK3 na podkładce z Rossmana, prawą ręką. Kleje budasiem (elementy 2 warstwowe, trochę nadbudówka), klejem szewskim (przyklejanie dużych elementów np nadbudówek do kadłuba), BCG (drobnica) oraz klej cyjanoakrylowy Bond z Model Hobby 20g ciekły - do wszystkiego - naprawdę mocno nim paćkałem, chciałem sprawdzić jego maskowanie lakierem. Szczególnie krawędź dziobu i łączenie w dziobowej części pokładu z poszyciem burt, wzmacnianie łączeń w nadbudówce, wzmacnianie krawędzi nadbudówek - głównie wystających ponad pokłady (po wyretuszowaniu, żeby farma nie schodziła i krawędź się nie niszczyła przy manipulowaniu elementem), zalewałem żeberka wzmacniające pokłady na nadbudówkach, no i wszystkie druty.
Relingi z drutu miedzianego o nieznanej mi grubości - słupki ok 0,2-0,3 mm stawiane pojedyńczo do elementów. Do nadbudówek na styk, do kadłuba w otworki, przy pomocy pensety z doklejonym kartonowym "dystansem" ustalającym ich wysokość. Poprzeczki o grubości niemierzalnej dla mnie - jest tak cienki, że miałem problemu z widzeniem go podczas klejenia.. (wyprułem go z małego przekaźniczka) Oczywiście farba dorzuciła trochę do grubości, ale chyba i tak widać że strasznie cienkie dziadostwo... Na kadłubie są dość równe, na nadbudówkach lekko zwisają. W sumie tak było w rzeczywistości, więc bardziej mnie to ucieszyło niż zmartwiło (a nie był to zamierzony efekt - to co na zdjęciu to poprawiony efekt, trochę go pogłębiłem i wyrównałem).
Słupki przy nadbudówkach z drutu stalowego z kwiaciarni (0,9 i 1,3mm). Syreny (to przy kominie) z drutu miedzianego ok 1.3mm i papieru + gruba warstwa cyjanoakryla.
Fotki nadbudówek (widać niedokładności malowania relingów, na żywo tego nie widać, ale i tak trzeba poprawić) :
Na zdjęciu komina widać mały błąd opracowania. Na pokładzie, pod drzwiami w podstawie boforsa, jest białe pole. Należy je zamalować, w rzeczywistości nie ma tam co przyklejać (na zdjęciu minimalnie ciemniejsze pole). Chciałem tylko zaznaczyć, że BŁĄD NIE DYSKWALIFIKUJE OPRACOWANIA, nie zamierzam autora pozwać, pobić i żądać zwrotu pieniędzy. Pisze to tylko dlatego, że po sklejeniu nadbudówki i relingów możecie mieć problem z pomalowaniem tego. Lepiej zrobić to na początku klejenia.
Rufa - głowica śruby uformowana na oszlifowanej wykałaczce, przy pomocy BCG i rąk) - później klej cyjanoakrylowy i papier ścierny. To ostatnie to tylko formalność, okazało się, że samo uformowanie BCG i warstwa kleju dała taki właśnie gładziutki kształt. Malowane Humbrolem 16.
Na koniec zdjęcie z groszówką - bez niego relacja nie miałaby sensu ...
Zdjęcia autorstwa Łukasza K, są robione w makro, więc tak naprawdę to tego nie widać (tzn czegokolwiek, co się Wam w nich nie spodoba )
c.d.n. - ale nie za szybko. Narobię drobiazgów, to zaniosę do kogoś z cyfrą. Ale to potrwa.
Uwagi krytyczne mile widziane, ale nie od wszystkich będę brał do siebie
(Bym zapomniał. Pierwsze rzędy zajęte dla rodziny i znajomych, więc nie ma co się tam pchać)
Model z Modelarstwa Okrętowego - dość znany na forum, są już dwie relacje. Ja niestety nie bawiłem się tak w drobiazgi jak koledzy . Nie ma bulajów, klamek itp. szaleństw. Sklejam "z wycinanki" - z małymi wyjątkami. Pierwszy to poręcze na nadbudówkach, zrobione z drutu, drugi wyjątek może będzie przy masztach i olinowaniu (czy raczej oantenowaniu). Coś mi się w nich nie zgadza...
Głównie kleje samoloty, to mój pierwszy okręt, w których robię pełną druciarnie - relingi, maszty anteny, naciągi itp. Zazwyczaj ograniczałem się do masztu ze spinacza i luf ze szpilek (za młodu Jaskółka, Kronsztad, Richelieu i Ark Royal). Dla mnie ten okręt to nauka obróbki drutów i w zasadzie powrót do modelarstwa. W ciągu ostatnich kilku lat skleiłem do końca tylko 5 samolotów w 1:50 więc się nie liczy (wcześniej kilkanaście MMów).
Model zaczęty w chwili ukazania się - po przyniesieniu z kiosku złożyłem sobie szkielet - od tego momentu zakochałem się w laserkach - 20 minut i miałem szkielet :D. Szkielet zrobiony, to trzeba dokończyć (niestety, nie skleił się sam...).
Pierwsza fotka, stan prac na dzisiaj. Kadłub, nadbudówki, relingi, naciągi komina. Została drobnica.
Taki kształt (kolejność klejenia) wymusiła metoda zabezpieczania, którą wybrałem do tego modelu. Postanowiłem pobawić się lakierem. Całość przed wycięciem zaimpregnowana rozcieńczonym lakierem nitro (ale i tak okazał się za gęsty), po sklejeniu dwa razy połysk i dwa razy mat Humbrola w słoiczkach. Lakierowałem całe podzespoły, czyli osobno miałem kadłub z nadbudówką maszynowni i przylegającą podstawą boforsa, osobno dół, mostek i podstawa reflektora w dziobowej nadbudówce, rufowa nadbudówka, komin z podstawą, oraz podstawa boforsa na śródokręciu. Po polakierowaniu dodałem druciarnie i skleiłem w całość (najpierw relingi do nadbudówek i kadłuba, słupki w nadbudówkach).
Retusz przed klejeniem części temperami, powtórzony po sklejeniu jeśli trzeba. Druty malowane Humbrolem 64. Elementy kroje Olfą AK3 na podkładce z Rossmana, prawą ręką. Kleje budasiem (elementy 2 warstwowe, trochę nadbudówka), klejem szewskim (przyklejanie dużych elementów np nadbudówek do kadłuba), BCG (drobnica) oraz klej cyjanoakrylowy Bond z Model Hobby 20g ciekły - do wszystkiego - naprawdę mocno nim paćkałem, chciałem sprawdzić jego maskowanie lakierem. Szczególnie krawędź dziobu i łączenie w dziobowej części pokładu z poszyciem burt, wzmacnianie łączeń w nadbudówce, wzmacnianie krawędzi nadbudówek - głównie wystających ponad pokłady (po wyretuszowaniu, żeby farma nie schodziła i krawędź się nie niszczyła przy manipulowaniu elementem), zalewałem żeberka wzmacniające pokłady na nadbudówkach, no i wszystkie druty.
Relingi z drutu miedzianego o nieznanej mi grubości - słupki ok 0,2-0,3 mm stawiane pojedyńczo do elementów. Do nadbudówek na styk, do kadłuba w otworki, przy pomocy pensety z doklejonym kartonowym "dystansem" ustalającym ich wysokość. Poprzeczki o grubości niemierzalnej dla mnie - jest tak cienki, że miałem problemu z widzeniem go podczas klejenia.. (wyprułem go z małego przekaźniczka) Oczywiście farba dorzuciła trochę do grubości, ale chyba i tak widać że strasznie cienkie dziadostwo... Na kadłubie są dość równe, na nadbudówkach lekko zwisają. W sumie tak było w rzeczywistości, więc bardziej mnie to ucieszyło niż zmartwiło (a nie był to zamierzony efekt - to co na zdjęciu to poprawiony efekt, trochę go pogłębiłem i wyrównałem).
Słupki przy nadbudówkach z drutu stalowego z kwiaciarni (0,9 i 1,3mm). Syreny (to przy kominie) z drutu miedzianego ok 1.3mm i papieru + gruba warstwa cyjanoakryla.
Fotki nadbudówek (widać niedokładności malowania relingów, na żywo tego nie widać, ale i tak trzeba poprawić) :
Na zdjęciu komina widać mały błąd opracowania. Na pokładzie, pod drzwiami w podstawie boforsa, jest białe pole. Należy je zamalować, w rzeczywistości nie ma tam co przyklejać (na zdjęciu minimalnie ciemniejsze pole). Chciałem tylko zaznaczyć, że BŁĄD NIE DYSKWALIFIKUJE OPRACOWANIA, nie zamierzam autora pozwać, pobić i żądać zwrotu pieniędzy. Pisze to tylko dlatego, że po sklejeniu nadbudówki i relingów możecie mieć problem z pomalowaniem tego. Lepiej zrobić to na początku klejenia.
Rufa - głowica śruby uformowana na oszlifowanej wykałaczce, przy pomocy BCG i rąk) - później klej cyjanoakrylowy i papier ścierny. To ostatnie to tylko formalność, okazało się, że samo uformowanie BCG i warstwa kleju dała taki właśnie gładziutki kształt. Malowane Humbrolem 16.
Na koniec zdjęcie z groszówką - bez niego relacja nie miałaby sensu ...
Zdjęcia autorstwa Łukasza K, są robione w makro, więc tak naprawdę to tego nie widać (tzn czegokolwiek, co się Wam w nich nie spodoba )
c.d.n. - ale nie za szybko. Narobię drobiazgów, to zaniosę do kogoś z cyfrą. Ale to potrwa.
Uwagi krytyczne mile widziane, ale nie od wszystkich będę brał do siebie
(Bym zapomniał. Pierwsze rzędy zajęte dla rodziny i znajomych, więc nie ma co się tam pchać)
Ostatnio zmieniony pt maja 08 2009, 16:17 przez Łosiu, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Witam
Od ostatniej sesji foto wiele nie skleiłem – „aklimatyzacja” po urlopie i ogólny brak czasu. Co jakiś czas dziergam sobie drobnicę. Posklejam trochę tego, a później hurtowo polakieruje i jazda na stanowiska.
To efekt moich ostatnich prac (zdjęcia są w makro - retusz na żywo nie wygląda tak tragicznie, te fotki strasznie wyciągnęły raster)
Świecenie się elementów to wynik lania kleju cyjanoakrylowego, po lakierowaniu nie będzie widać.
Podstawy dalmierzy zwinąłem przy pomocy BCG (no i palców), sklejałem na styk, żadnych zakładek.
Dalmierze
Busole
Tłoczone po maźnięciu BCG, na to klej cyjanoakrylowy. Czubek dorobiony, bo nie mogłem na arkuszu znaleźć tych elementów. Wydaje mi się, że coś co później użyłem do zwieńczenia wywietrzników z maszynowni to te elementy, ale nie mam pewności (to taki zwijany tenteges z doklejonym mocowaniem na fotkach grupowych)
Reflektory
„Widelec” musiałem mocniej podmalować bo czarne linie paskudnie psuły efekt (bardziej niż to co teraz widać ). Nie wiem czy są OK, zostały mi jakieś części - jakieś kółko które chyba trzeba było podkleić pod "szkiełko" .
Schodki
To zdjęcie jest w makro ale na żywo też są takie krzywe
Lufy 120mm
Użyłem tych wydrukowanych na papierze offsetowym, nawijałem na igle 0,5mm – daje to 150mm, ale igły 0,4 nie miałem (chyba nie mi go przekwalifikują na krążownik lekki ), są wzmocnione cyjanoakrylowym – będą śmigane drobnym papierkiem i malowane.
Grupowe zdjęcie z Groszówką.
Oprócz tego, skleiłem druciany pomost na kominie, ale nie mam fot bo nie chciało mi się brać całego modelu do kolegi . W sumie wyszedł tak sobie, ale i tak go nie miałem zamiaru robić, myślałem że nie dam rady. Zrobiłem go pod wpływem impulsu (a dokładnie zdjęć kominów Batonusowego Takao na „Czarnym”) i cieszę się że w ogóle wyszedł podobny do tych ze zdjęć oryginału .
Poza tym poprawiłem nazwę na na rufie (z lewej strony), dopiero na zdjęciach Łukasza zauważyłem że jest do góry nogami - na żywo nawet nie wiedziałem że tam jest jakiś napis!! Myślałem że tam tylko napaćkali farbą jakieś kropki żeby z grubsza przypominało napis...
Przed poprawką
Od ostatniej sesji foto wiele nie skleiłem – „aklimatyzacja” po urlopie i ogólny brak czasu. Co jakiś czas dziergam sobie drobnicę. Posklejam trochę tego, a później hurtowo polakieruje i jazda na stanowiska.
To efekt moich ostatnich prac (zdjęcia są w makro - retusz na żywo nie wygląda tak tragicznie, te fotki strasznie wyciągnęły raster)
Świecenie się elementów to wynik lania kleju cyjanoakrylowego, po lakierowaniu nie będzie widać.
Podstawy dalmierzy zwinąłem przy pomocy BCG (no i palców), sklejałem na styk, żadnych zakładek.
Dalmierze
Busole
Tłoczone po maźnięciu BCG, na to klej cyjanoakrylowy. Czubek dorobiony, bo nie mogłem na arkuszu znaleźć tych elementów. Wydaje mi się, że coś co później użyłem do zwieńczenia wywietrzników z maszynowni to te elementy, ale nie mam pewności (to taki zwijany tenteges z doklejonym mocowaniem na fotkach grupowych)
Reflektory
„Widelec” musiałem mocniej podmalować bo czarne linie paskudnie psuły efekt (bardziej niż to co teraz widać ). Nie wiem czy są OK, zostały mi jakieś części - jakieś kółko które chyba trzeba było podkleić pod "szkiełko" .
Schodki
To zdjęcie jest w makro ale na żywo też są takie krzywe
Lufy 120mm
Użyłem tych wydrukowanych na papierze offsetowym, nawijałem na igle 0,5mm – daje to 150mm, ale igły 0,4 nie miałem (chyba nie mi go przekwalifikują na krążownik lekki ), są wzmocnione cyjanoakrylowym – będą śmigane drobnym papierkiem i malowane.
Grupowe zdjęcie z Groszówką.
Oprócz tego, skleiłem druciany pomost na kominie, ale nie mam fot bo nie chciało mi się brać całego modelu do kolegi . W sumie wyszedł tak sobie, ale i tak go nie miałem zamiaru robić, myślałem że nie dam rady. Zrobiłem go pod wpływem impulsu (a dokładnie zdjęć kominów Batonusowego Takao na „Czarnym”) i cieszę się że w ogóle wyszedł podobny do tych ze zdjęć oryginału .
Poza tym poprawiłem nazwę na na rufie (z lewej strony), dopiero na zdjęciach Łukasza zauważyłem że jest do góry nogami - na żywo nawet nie wiedziałem że tam jest jakiś napis!! Myślałem że tam tylko napaćkali farbą jakieś kropki żeby z grubsza przypominało napis...
Przed poprawką
Dużo nie zrobiłem. Raptem 5 szalup, podstawki i żurawik do nich. Na zdjęciach tylko łupinki, bo jak wygląda płaski element sklejony z dwóch części to chyba wiecie. A jak nie to użyjcie wyobraźni
Zdjęcia genialne nie są, bo niestety pracuję w godzinach urzędowania słońca i robione były przy jednej lampce (ale mocnej). Sam ich nie pstrykam to nie marudzę i wklejam co mam . Ważne że udało mi się wychwycić na nich parę ważnych dla mnie rzeczy
1. Szalupy nie mają przekroju trójkąta, więc raczej jestem zadowolony z formowania części. Formowałem oczywiście BCG (no i rękami ).
2. całość utopiłem w kleju cyjanoakrylowym i ostro przeszlifowałem papierkiem (się naoglądało modeli M.Grygiela ) - dzięki czemu łączenia nacięć na burtach są gładziutkie jak dola część pleców 20latki . Łączenie ukryte pod warstwą kleju i wyszlifowane bez uszczerbku dla druku (szlifowany był klej, nie część). Efekt naprawdę niezły. Oczywiście na żywo, bo to jest w MAKRO i wyszły wszystkie babole których naprawde (ale to naprawde) nie widać (ta najgorsza i tak będzie tak wklejona, że prawie nie będzie jej widać )
Całość machnięta lakierem Humbrola 2xbłyski 2xmat - w rzeczywistości się tak nie świecą.
Zdjęcia genialne nie są, bo niestety pracuję w godzinach urzędowania słońca i robione były przy jednej lampce (ale mocnej). Sam ich nie pstrykam to nie marudzę i wklejam co mam . Ważne że udało mi się wychwycić na nich parę ważnych dla mnie rzeczy
1. Szalupy nie mają przekroju trójkąta, więc raczej jestem zadowolony z formowania części. Formowałem oczywiście BCG (no i rękami ).
2. całość utopiłem w kleju cyjanoakrylowym i ostro przeszlifowałem papierkiem (się naoglądało modeli M.Grygiela ) - dzięki czemu łączenia nacięć na burtach są gładziutkie jak dola część pleców 20latki . Łączenie ukryte pod warstwą kleju i wyszlifowane bez uszczerbku dla druku (szlifowany był klej, nie część). Efekt naprawdę niezły. Oczywiście na żywo, bo to jest w MAKRO i wyszły wszystkie babole których naprawde (ale to naprawde) nie widać (ta najgorsza i tak będzie tak wklejona, że prawie nie będzie jej widać )
Całość machnięta lakierem Humbrola 2xbłyski 2xmat - w rzeczywistości się tak nie świecą.
Witam w nowy odcinku. (jeśli to w ogóle kogoś interesuje )
Obecnie się męczę z drobnicą.
Ze złych wiadomości:
Łodzie mi trochę pożółkły nie mam pojęcia czemu. Lakierowane i klejone dokładnie tym samym co reszta modelu... Lipnie to trochę wygląda, ale teraz i tak ich nie zmienię. Chyba bym się pochlastał mając je robić jeszcze raz - po tym sobie odpocznę od okrętów. Za dużo samolotów na stercie
Ale do rzeczy. Piszę sobie bo miałem chwilę nową komórkę w łapkach. Ma lampę błyskową i nawet sporą matrycę to pomyślałem, że się nim pobawię i pokaże co tam ostatnio zbroiłem.
Powoli drobnica zalega na pokładzie.
Wyrzutnie torpedowe na miejscu
Nadbudówki nie pokażę, bo mi się pobrudziła podłoga i strasznie to wygląda - tak to jest z powrotami do klejenia, brak kilku elementarnych nawyków na początku klejenia. To się stało na początku, przed etapem z pierwszego wpisu, to mam nadzieje że teraz się nie powtórzy (tfu tfu).
Zostały w sumie tylko działa (z tym że główne już sklejone, czekają na lakier i złożenie do kupy), żurawiki, tratwy, i maszt z odrutowaniem. Maszt już właściwie czeka na przyklejenie, czekam z nim na dokończenie komina, bo ma już przyklejone olinowanie z żyłki 0,08mm. Był już raz przyklejony jako goły, ale przy przyklejaniu żyłek mi się uje.. znaczy się odkleił.
Papierowa kratka na kominie mi się nie podobała, postanowiłem sprawdzić jak to fajnie mają sklejacze japońców. To taka namiastka tego co oni mają, ale i tak dała mi w kość. Szacunek Panowie Takao- i Yukikazo-file.
To komin z nałożoną kratką - tylko na spasowanie, będzie oczywiście zdjęta i pomalowana.
Na drugiej fotce widać pożółkłe łodzie, oczywiście w rzeczywistości to tak źle nie wygląda (ale to nie przez MAKRO tylko lampę )
Widoczny naciąg komina jest w Makro, dlatego ... go w ogóle widać zawsze się boje ze ktoś podejdzie do modelu i chwyci za komi, naprawdę ledwo je widać w rzeczywistości. A ile się nakląłem klejąc je... Malowanie znaczenie je pogrubiło.
To sajonara do następnego razu, mam nadzieje go skończyć na Osowskie spotkanie.
Obecnie się męczę z drobnicą.
Ze złych wiadomości:
Łodzie mi trochę pożółkły nie mam pojęcia czemu. Lakierowane i klejone dokładnie tym samym co reszta modelu... Lipnie to trochę wygląda, ale teraz i tak ich nie zmienię. Chyba bym się pochlastał mając je robić jeszcze raz - po tym sobie odpocznę od okrętów. Za dużo samolotów na stercie
Ale do rzeczy. Piszę sobie bo miałem chwilę nową komórkę w łapkach. Ma lampę błyskową i nawet sporą matrycę to pomyślałem, że się nim pobawię i pokaże co tam ostatnio zbroiłem.
Powoli drobnica zalega na pokładzie.
Wyrzutnie torpedowe na miejscu
Nadbudówki nie pokażę, bo mi się pobrudziła podłoga i strasznie to wygląda - tak to jest z powrotami do klejenia, brak kilku elementarnych nawyków na początku klejenia. To się stało na początku, przed etapem z pierwszego wpisu, to mam nadzieje że teraz się nie powtórzy (tfu tfu).
Zostały w sumie tylko działa (z tym że główne już sklejone, czekają na lakier i złożenie do kupy), żurawiki, tratwy, i maszt z odrutowaniem. Maszt już właściwie czeka na przyklejenie, czekam z nim na dokończenie komina, bo ma już przyklejone olinowanie z żyłki 0,08mm. Był już raz przyklejony jako goły, ale przy przyklejaniu żyłek mi się uje.. znaczy się odkleił.
Papierowa kratka na kominie mi się nie podobała, postanowiłem sprawdzić jak to fajnie mają sklejacze japońców. To taka namiastka tego co oni mają, ale i tak dała mi w kość. Szacunek Panowie Takao- i Yukikazo-file.
To komin z nałożoną kratką - tylko na spasowanie, będzie oczywiście zdjęta i pomalowana.
Na drugiej fotce widać pożółkłe łodzie, oczywiście w rzeczywistości to tak źle nie wygląda (ale to nie przez MAKRO tylko lampę )
Widoczny naciąg komina jest w Makro, dlatego ... go w ogóle widać zawsze się boje ze ktoś podejdzie do modelu i chwyci za komi, naprawdę ledwo je widać w rzeczywistości. A ile się nakląłem klejąc je... Malowanie znaczenie je pogrubiło.
To sajonara do następnego razu, mam nadzieje go skończyć na Osowskie spotkanie.
Żebyś wiedział, że interesuje i to jeszcze jak! Tylko nie zawsze na pisanie czas jest. Z zazdrością patrzę na Twoją pracę. Nawet nie staram się w przybliżeniu planować, kiedy będę na tym samym etapie co Ty.
Kratownica na kominie wygląda naprawdę świetnie, czy możesz dwa słowa na temat jak ją wykonałeś. Czy robiłeś do tego jakiś szablon dodatkowo, czy coś w tym stylu?
Pozdrawiam!
Piotr
Kratownica na kominie wygląda naprawdę świetnie, czy możesz dwa słowa na temat jak ją wykonałeś. Czy robiłeś do tego jakiś szablon dodatkowo, czy coś w tym stylu?
Pozdrawiam!
Piotr
Obraz jest wart tysiąca słów. Model wart jest miliona.
Przywiozę na pewno, ale naprawde mam nadzieje że skończony
Kratownica oczywiście nie była robiona w powietrzu. Niestety za późno wpadłem na pomysł jej robienia i najpierw musiałem odrysować kształt okapu komina. A że komin na stałe na Błyskotce, to stresu i gimnastyki, a potem docinania i szlifowania było co nie miara. Na odrysowanym kształcie rozrysowałem kratę i ponacinałem ząbki na obwodzie dwa razy gęściej niż ta kratka (wg monografi "nóżki" są dwa razy gęściej niż ta kratka od góry) Drugi szablon, lekko powiększony służył do nadania kształtu obręczy głównej. Zrobiłem nóżkę z przodu i tyłu (sporo dłuższe, później docinałem cążkami) przykleiłem do obręczy i do szablonu. Później już z górki, w oparach supergluta i wiązankach przekleństw przyklejałem nóżki do szablonu i później łapałem przy obręczy. Trudno to opisać, a nie robiłem fotek w trakcie klejenia...
Później odcinałem nóżki między szablonem i obręczą i "wciskanie" na komin. Jutro montuje, trzymajcie kciuki
Kratownica oczywiście nie była robiona w powietrzu. Niestety za późno wpadłem na pomysł jej robienia i najpierw musiałem odrysować kształt okapu komina. A że komin na stałe na Błyskotce, to stresu i gimnastyki, a potem docinania i szlifowania było co nie miara. Na odrysowanym kształcie rozrysowałem kratę i ponacinałem ząbki na obwodzie dwa razy gęściej niż ta kratka (wg monografi "nóżki" są dwa razy gęściej niż ta kratka od góry) Drugi szablon, lekko powiększony służył do nadania kształtu obręczy głównej. Zrobiłem nóżkę z przodu i tyłu (sporo dłuższe, później docinałem cążkami) przykleiłem do obręczy i do szablonu. Później już z górki, w oparach supergluta i wiązankach przekleństw przyklejałem nóżki do szablonu i później łapałem przy obręczy. Trudno to opisać, a nie robiłem fotek w trakcie klejenia...
Później odcinałem nóżki między szablonem i obręczą i "wciskanie" na komin. Jutro montuje, trzymajcie kciuki