Cardinal Richelieu - zakończenie.
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Cardinal Richelieu - zakończenie.
Witam,
Dobiega końca trwająca rok budowa pancernika Cardinal R. Budowa która w początkowej fazie przypominała bardziej poligon doświadczalny niż prawdziwą budowę - rozpocząłem bowiem budowę w Szkocji w bardzo prymitywnych warunkach, bez stołu i z jednym nożykiem stanleya, można powiedzieć, że kadłub powstał na łóżku z którego korzystałem jako miejsca pracy.
W modelu nie ustrzegłem się wielu błędów ale poprawiłem za Waszą radą to czy tamto i stwierdziłem, że efekt wart był wysiłku (pomalowane dno, relingi, zdjęte źle przyklejone drabinki itd.) Jak widzicie odciąłem też śruby które wyglądały beznadziejnie, wkrótce zostaną dorobione nowe .
Na tym etapie nic więcej już przy nim nie zrobię - model musi poczekać aż przyjadę do polski, muszę kupić reling, igły których tu dostać nie można no i farbę - humbrol strzelił plajtę i w sklepie w którym się zaopatrywałem już są braki wielu kolorów. Humbrol został sprzedany Revelowi, nie wiadomo jak długo potrwa zanim nowe farby pojawią się na rynku
No dobra , kilka zdjęć:
Dobiega końca trwająca rok budowa pancernika Cardinal R. Budowa która w początkowej fazie przypominała bardziej poligon doświadczalny niż prawdziwą budowę - rozpocząłem bowiem budowę w Szkocji w bardzo prymitywnych warunkach, bez stołu i z jednym nożykiem stanleya, można powiedzieć, że kadłub powstał na łóżku z którego korzystałem jako miejsca pracy.
W modelu nie ustrzegłem się wielu błędów ale poprawiłem za Waszą radą to czy tamto i stwierdziłem, że efekt wart był wysiłku (pomalowane dno, relingi, zdjęte źle przyklejone drabinki itd.) Jak widzicie odciąłem też śruby które wyglądały beznadziejnie, wkrótce zostaną dorobione nowe .
Na tym etapie nic więcej już przy nim nie zrobię - model musi poczekać aż przyjadę do polski, muszę kupić reling, igły których tu dostać nie można no i farbę - humbrol strzelił plajtę i w sklepie w którym się zaopatrywałem już są braki wielu kolorów. Humbrol został sprzedany Revelowi, nie wiadomo jak długo potrwa zanim nowe farby pojawią się na rynku
No dobra , kilka zdjęć:
-
- Posty: 81
- Rejestracja: pn lip 26 2004, 19:26
- Lokalizacja: Glasgow,UK
Jednym z problemów z którym do dziś nie mogę sobie poradzić to powstawanie tzw krowich żeber.
Mimo iż zarówno poszycie dna jak i burty podklejone zostały cienkim kartonem a wręgi oklejone paskami praktycznie na całej długości modelu widać delikatnie te żebra. Inna sprawa, że podklejenie to sprawiło iż na całej długości modelu zabrakło mi około 8 mm poszycia burt, z dnem było lepiej, miało iść na zakładkę ale nie wiem czemu zacząłem kleić na styk co sprawiło że długość poszycia okazałasię wystarczająca natomiast powstały szpary które zalewałem wikolem ale i tak widać wyraźnie miejsca łączenia poszycia
Z kilku rozwiązań jestem zadowolony ale wiele bym poprawił i poprawię w przyszłości - na pewno poprawię działa Bofors, wykonam nowe i przykleję w miejsce wykonanych obecnie.
Następnym modelem za który się zabieram to USS LEXINGTON który już poszedł pod nożyk.
Moja koncepcja budowy kadłuba jest taka, że najpierw sklejam dokładnie pokład a następnie do niego przyklejam po kolei wręgi, podłużnice i całe to badziewie. Ma to tę zaletę że można dokładnie spasować wręgi względem pokładu, gorzej jest zrobić odwrotnie gdy okazuje się, że do gotowego szkieletu przymierzamy pokład a tu jedna wręga za wąska inna za szeroka - korekta takich wręg jest zawsze trudna.
Powiedzcie proszę jak ustrzec się przed żebrami? Być może mój sposób klejenia jest błędny??
Mimo iż zarówno poszycie dna jak i burty podklejone zostały cienkim kartonem a wręgi oklejone paskami praktycznie na całej długości modelu widać delikatnie te żebra. Inna sprawa, że podklejenie to sprawiło iż na całej długości modelu zabrakło mi około 8 mm poszycia burt, z dnem było lepiej, miało iść na zakładkę ale nie wiem czemu zacząłem kleić na styk co sprawiło że długość poszycia okazałasię wystarczająca natomiast powstały szpary które zalewałem wikolem ale i tak widać wyraźnie miejsca łączenia poszycia
Z kilku rozwiązań jestem zadowolony ale wiele bym poprawił i poprawię w przyszłości - na pewno poprawię działa Bofors, wykonam nowe i przykleję w miejsce wykonanych obecnie.
Następnym modelem za który się zabieram to USS LEXINGTON który już poszedł pod nożyk.
Moja koncepcja budowy kadłuba jest taka, że najpierw sklejam dokładnie pokład a następnie do niego przyklejam po kolei wręgi, podłużnice i całe to badziewie. Ma to tę zaletę że można dokładnie spasować wręgi względem pokładu, gorzej jest zrobić odwrotnie gdy okazuje się, że do gotowego szkieletu przymierzamy pokład a tu jedna wręga za wąska inna za szeroka - korekta takich wręg jest zawsze trudna.
Powiedzcie proszę jak ustrzec się przed żebrami? Być może mój sposób klejenia jest błędny??
-
- Posty: 81
- Rejestracja: pn lip 26 2004, 19:26
- Lokalizacja: Glasgow,UK
dobtum i sprawdzonym sposobem jest wklejenie dodatkowych usztywnien bo szczegolnie przy duzych okretach powstaje duza przestrzen niewypelniona niczym.Zawsze mozna wypiankowac model i potem obklejenie go jest znacznie latwiejsze i jest "naturalnie" wypukly.
Moim zdaniem klejenie na styk sprawdza sie lepiej na mniejszych okretach lub takich gdzie zebrowanie jest geste.Mnie osobiscie trudno jest(bedzie?) odzwyczaic sie od klejenia dna bez oklejek na wregach.
Moim zdaniem klejenie na styk sprawdza sie lepiej na mniejszych okretach lub takich gdzie zebrowanie jest geste.Mnie osobiscie trudno jest(bedzie?) odzwyczaic sie od klejenia dna bez oklejek na wregach.
Ostatnio zmieniony ndz paź 29 2006, 0:34 przez Adrian(a-graph), łącznie zmieniany 1 raz.
Royal Navy first
Kali74 skorzystam z okazji i przeprosze Cię za wpis jakiś czas temu w twoim temacie. Zaskoczylo mnie poprostu to jak mocno oskarżyłeś wydawcę za błędy które sam popełniłeś jednak przesadziłem.
Praca nad takim okrętem to nie łatwa sprawa i tu kieruję wyrazy uznania. Co do rad jakich mogę udzielić to po pierwsze istotne jest to jakim klejem kleiłeś poszycie. Jeśli był to klej wikolowaty (jak wniąskuję) bardzo łatwo o krowie żebra istotna jest tez delikatność i wcześniejsze uformowanie fragmentu poszycia.
pianka nie jest konieczna - klej polimerowy i dokładność to wszystko czego potrzeba. Co do klejenia na styk to idealna metodą jest przyklejenie najpier burt a potem oklejanie części podwodnej (Metodę zaprezentował QN). Paski poszycia dennego sa naturalnie dłuższe przez co można je przyciąć do odpowiedniej długości i uniknąć problemów (testowane na ORP Orkan z GPM,u).
Adrian - nie gęstość wręg jest istotna a wielkość kawałków poszycia - im są one weższe tym łatwiej jest wszystko spasować.
Pozdrawiam
Praca nad takim okrętem to nie łatwa sprawa i tu kieruję wyrazy uznania. Co do rad jakich mogę udzielić to po pierwsze istotne jest to jakim klejem kleiłeś poszycie. Jeśli był to klej wikolowaty (jak wniąskuję) bardzo łatwo o krowie żebra istotna jest tez delikatność i wcześniejsze uformowanie fragmentu poszycia.
pianka nie jest konieczna - klej polimerowy i dokładność to wszystko czego potrzeba. Co do klejenia na styk to idealna metodą jest przyklejenie najpier burt a potem oklejanie części podwodnej (Metodę zaprezentował QN). Paski poszycia dennego sa naturalnie dłuższe przez co można je przyciąć do odpowiedniej długości i uniknąć problemów (testowane na ORP Orkan z GPM,u).
Adrian - nie gęstość wręg jest istotna a wielkość kawałków poszycia - im są one weższe tym łatwiej jest wszystko spasować.
Pozdrawiam
dziękuję Piter
Tym razem zastosuję inną metodę na wykonanie poszycia dna.
Otóż pracowałem w fabryce w której jest bardzo szeroki dostęp do bardzo wysoko gatunkowej szpachli w nieograniczonych ilościach oraz do podkładów w sprayu - kolor ciemny bordo. Ponieważ mam w tej fabryce bardzo dobre układy pozwolą mi wyszpachlować całe dno, następnie prysnę podkładem, sparwdzę gdzie są dziurki, znowu zaszpachluję, znowu pomaluję i tak do skutku. Natomiast co do burt też mam pewnego pomysła
Równocześnie z przyklejaniem dosłownie ostatnich elementów pancernika trwa już budowa następnego modelu jak wspomniałem wyżej lotniskowiec USS LEX. Chciałbym aby ten model był na najwyższym możliwym poziomie, wiem jak ustrzec się przed błędami które chcąc - niechcąc popełniłem przy Kardinale.
Za kilkanaście dni nowy wątek a w nim dokładna relacja z budowy USS LEX.
Pozdrawiam wszystkich,
KALI
Ps. Chciałbym wykonać szczegółowo główny maszt Cardinala ale dwa rysunki z opracowania praktycznie nic mi nie mówią. Czy ktoś z Was zna jakiegoś linka gdzie znajdę coś na ten temat?
Będę wdzięczny za każdą pomoc
Tym razem zastosuję inną metodę na wykonanie poszycia dna.
Otóż pracowałem w fabryce w której jest bardzo szeroki dostęp do bardzo wysoko gatunkowej szpachli w nieograniczonych ilościach oraz do podkładów w sprayu - kolor ciemny bordo. Ponieważ mam w tej fabryce bardzo dobre układy pozwolą mi wyszpachlować całe dno, następnie prysnę podkładem, sparwdzę gdzie są dziurki, znowu zaszpachluję, znowu pomaluję i tak do skutku. Natomiast co do burt też mam pewnego pomysła
Równocześnie z przyklejaniem dosłownie ostatnich elementów pancernika trwa już budowa następnego modelu jak wspomniałem wyżej lotniskowiec USS LEX. Chciałbym aby ten model był na najwyższym możliwym poziomie, wiem jak ustrzec się przed błędami które chcąc - niechcąc popełniłem przy Kardinale.
Za kilkanaście dni nowy wątek a w nim dokładna relacja z budowy USS LEX.
Pozdrawiam wszystkich,
KALI
Ps. Chciałbym wykonać szczegółowo główny maszt Cardinala ale dwa rysunki z opracowania praktycznie nic mi nie mówią. Czy ktoś z Was zna jakiegoś linka gdzie znajdę coś na ten temat?
Będę wdzięczny za każdą pomoc
zwykły klej do papieru na bazie wody robiony w chinach hehe
jak nei umeisz sie nim posługiwać to krowie żebra bedą od bcg i to hoho jeszcze jakie.
w tym momencie dodam jeszcze od siebie aby edytowac posty zamiast wstawiac nwoe pod spodem
jak nei umeisz sie nim posługiwać to krowie żebra bedą od bcg i to hoho jeszcze jakie.
w tym momencie dodam jeszcze od siebie aby edytowac posty zamiast wstawiac nwoe pod spodem
Mama Just killed the man...
put the gun against his head...
push the triggle....
now he's dead...
put the gun against his head...
push the triggle....
now he's dead...