*[Relacja/Samolot] Długonosa Dora, FW-190D9 by QŃ
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
no Panie to jest własnie to co mi sie najbardziej podoba...kable, udoskonalenia i dążenie do tego, żeby praca wyglądała jak samolot, a nie kupa syfiastego papieru!!!!
cieszę się, że postanowiłeś udoskonalić model...obiema ręcyma jestem za Tobą!!!!
w klapach w te kąty miedzy ożebrowania możesz na sucho pędzelkiem nanieść suchej, sproszkowanej pasteli, myśle, że to dużo da, będzie wyglądać staro, brudno, realistycznie...ale jednocześnie subtelnie
cieszę się, że postanowiłeś udoskonalić model...obiema ręcyma jestem za Tobą!!!!
w klapach w te kąty miedzy ożebrowania możesz na sucho pędzelkiem nanieść suchej, sproszkowanej pasteli, myśle, że to dużo da, będzie wyglądać staro, brudno, realistycznie...ale jednocześnie subtelnie
FW-190 D-9 FW-190 A-4 Spitfire mk.Vb Spitfire mk.Vc Spitfire mk.XVIe PZL P.11c JU-88D-1 B-239 P-40E Jak-1b P-47D-11 Spitfire LF.IX Spitfire mk.Ia Hawker Hurricane
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
Mnie tez się bardzo podoba; nawet troszkę żal, że nie ma całego Jumo 213 patrząc jak ładnie wyszły jego elementy widoczne przez wnękę podwozia.
Świetna robota i doskonale ująłeś w swym poście istotę modelarstwa. Nudne jest to czytanie ile błędów popełnił projektant ... i jeszcze ma to tłumaczyć słabe wykonanie ... heh ...
Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy !!
Świetna robota i doskonale ująłeś w swym poście istotę modelarstwa. Nudne jest to czytanie ile błędów popełnił projektant ... i jeszcze ma to tłumaczyć słabe wykonanie ... heh ...
Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy !!
Skrzydła praktycznie skończone. Pozostały mi jeszcze światła pozycyjne i pomalowanie luf działek (na razie są tylko wsunięte).
Jak widać pokazane wcześniej niedokładności nie miały większego wpływu na efekt końcowy. I to naprawdę nie wymagało żadnego specjalnego wysiłku.
Zacząłem budowę ogona.
Na razie tradycyjnie wyrzuciłem cały szkielet zastępując go takim czymś swojego pomysłu. Przy okazji zrobiłem goleń kółka ogonowego. Zmiany w konstrukcji w stosunku do wycinanki, podyktowane były chęcią przynajmniej przybliżonego odtworzenia mechanizmu składania kółka ogonowego.
Teraz będzie to malowane i sezonowane jakieś minimum 24h.
Jak widać pokazane wcześniej niedokładności nie miały większego wpływu na efekt końcowy. I to naprawdę nie wymagało żadnego specjalnego wysiłku.
Zacząłem budowę ogona.
Na razie tradycyjnie wyrzuciłem cały szkielet zastępując go takim czymś swojego pomysłu. Przy okazji zrobiłem goleń kółka ogonowego. Zmiany w konstrukcji w stosunku do wycinanki, podyktowane były chęcią przynajmniej przybliżonego odtworzenia mechanizmu składania kółka ogonowego.
Teraz będzie to malowane i sezonowane jakieś minimum 24h.
Pora zrobić zakończenia kadłuba na dziobie i rufie ;)
Na początek osłona chłodnicy. Dość kuliste kształty zapowiadały trudna walkę.
Najbardziej przeszkadzała gruba kreska. Trudno w takim wypadku uzyskać równomierne i ładne, obłe przejście. Postanowiłem więc ściąć czarne linie. Elementy były wstępnie lakierowane matowym Revellem (przed wycięciem) i lekko wytłaczane na podkładce od myszy. Klejone budziem, zalewane od środka superglue i wytłaczane od środka zaokrąglonym drewnianym patyczkem w celu nadania ostatecznego wyoblenia.
Na koniec, metodą Marcina Grygiela, delikatny retusz suchym pędzlem po całości odpowiednio (czyli na oko) dobraną farba.
Powinien jeszcze pójść na wierzch lakier matowy, który zaleje ostatnie szpary i nierówności.
Żeby zakończyć kadłub z drugiej strony, zabrałem się za stateczniki i stery.
Wszystko oddzielnie, ale przyklejone na stałe. Krecha jest tak gruba, że nawet nie chciało mi się już robić finezyjnych przetłoczeń na powierzchniach sterowych. Zostawię to sobie na nowsze opracowania
Na początek osłona chłodnicy. Dość kuliste kształty zapowiadały trudna walkę.
Najbardziej przeszkadzała gruba kreska. Trudno w takim wypadku uzyskać równomierne i ładne, obłe przejście. Postanowiłem więc ściąć czarne linie. Elementy były wstępnie lakierowane matowym Revellem (przed wycięciem) i lekko wytłaczane na podkładce od myszy. Klejone budziem, zalewane od środka superglue i wytłaczane od środka zaokrąglonym drewnianym patyczkem w celu nadania ostatecznego wyoblenia.
Na koniec, metodą Marcina Grygiela, delikatny retusz suchym pędzlem po całości odpowiednio (czyli na oko) dobraną farba.
Powinien jeszcze pójść na wierzch lakier matowy, który zaleje ostatnie szpary i nierówności.
Żeby zakończyć kadłub z drugiej strony, zabrałem się za stateczniki i stery.
Wszystko oddzielnie, ale przyklejone na stałe. Krecha jest tak gruba, że nawet nie chciało mi się już robić finezyjnych przetłoczeń na powierzchniach sterowych. Zostawię to sobie na nowsze opracowania
Coraz ładniej wygląda ten samolocik ... Finish już niedaleko
Dołączam do postulatu o nowe opracowanie FW-190 w wersji D-9. Najchętniej w malowaniu JV-44 ale może być i inne. Ot takie modelarskie marzenie - może ktoś usłyszy Powodzenia w dalszej walce Qniu !!
QN pisze:(...)Zostawię to sobie na nowsze opracowania
Dołączam do postulatu o nowe opracowanie FW-190 w wersji D-9. Najchętniej w malowaniu JV-44 ale może być i inne. Ot takie modelarskie marzenie - może ktoś usłyszy Powodzenia w dalszej walce Qniu !!
Czas wykończyć Dorę, więc na drobne detale przyszedł czas.
Na początek kołpak. Naprawdę chciałem zrobić go w standardzie. Tylko bez grubych krech w miejscu łączenia segmentów. Ściąłem więc czarne krechy i........ niestety. Model jest tak skonstruowany, że trzeba wycinać po zewnętrznej. Jak obciąłem linie, nic mi się nie chciało zgrać.
Będzie więc kołpak niestandardowy.
Wyciąłem sobie jego kształt w korku od wina, okleiłem papierem, zaglutowałem i pomalowałem. Na razie na biało.
Przepraszam za nieostre 3 zdjęcie. Nie zauważyłem, że ostrość złapał mi na tle, a do tego etapu budowy już nie mogę się cofnąć i zrobić zdjęcia powtórnie :-( . Chciałem jednak pokazać, jak sobie poradziłem z pomalowaniem ślimaka. Na biały kołpak nakleiłem bardzo wąskie paseczki taśmy, które ładnie się ułożyły i pozwolą na równe pomalowanie czarnego ślimaka. Użycie szerszych pasków lub zamaskowanie całości jednym kawałkiem taśmy nie wchodzi w grę ze względu na obły kształt.
Po kołpaku zrobiłem śmigła.
Żadna filozofia. Lekko tylko zeszlifowane krawędzie (po sklejeniu i przed malowaniem - nie odpowiada mi kolor z wycinanki).
Następne w kolejności jest podwozie. Nie spodobało mi się to, co było w wycinance, więc zrobiłem sobie samemu od podstaw:
Gdyby ktoś był zainteresowany, to koła robione ręcznie, z użyciem ołówka, cyrkla, noża, papieru ściernego i superglue. Bez tokarek, szlifierek i wiertarek - bo nie mam takowych pod ręką
I na deser bomba 500kg:
Teraz to wszystko się maluje. To praktycznie koniec budowy, więc chyba w ciągu tygodnia uda mi się zamieścić ostatnią sesję zdjęciową.
Na początek kołpak. Naprawdę chciałem zrobić go w standardzie. Tylko bez grubych krech w miejscu łączenia segmentów. Ściąłem więc czarne krechy i........ niestety. Model jest tak skonstruowany, że trzeba wycinać po zewnętrznej. Jak obciąłem linie, nic mi się nie chciało zgrać.
Będzie więc kołpak niestandardowy.
Wyciąłem sobie jego kształt w korku od wina, okleiłem papierem, zaglutowałem i pomalowałem. Na razie na biało.
Przepraszam za nieostre 3 zdjęcie. Nie zauważyłem, że ostrość złapał mi na tle, a do tego etapu budowy już nie mogę się cofnąć i zrobić zdjęcia powtórnie :-( . Chciałem jednak pokazać, jak sobie poradziłem z pomalowaniem ślimaka. Na biały kołpak nakleiłem bardzo wąskie paseczki taśmy, które ładnie się ułożyły i pozwolą na równe pomalowanie czarnego ślimaka. Użycie szerszych pasków lub zamaskowanie całości jednym kawałkiem taśmy nie wchodzi w grę ze względu na obły kształt.
Po kołpaku zrobiłem śmigła.
Żadna filozofia. Lekko tylko zeszlifowane krawędzie (po sklejeniu i przed malowaniem - nie odpowiada mi kolor z wycinanki).
Następne w kolejności jest podwozie. Nie spodobało mi się to, co było w wycinance, więc zrobiłem sobie samemu od podstaw:
Gdyby ktoś był zainteresowany, to koła robione ręcznie, z użyciem ołówka, cyrkla, noża, papieru ściernego i superglue. Bez tokarek, szlifierek i wiertarek - bo nie mam takowych pod ręką
I na deser bomba 500kg:
Teraz to wszystko się maluje. To praktycznie koniec budowy, więc chyba w ciągu tygodnia uda mi się zamieścić ostatnią sesję zdjęciową.
Hej
Bardzo mi się podoba Twoja Dora Już się nie mogę doczekać końcowej sesji zdjęciowej i dla odmiany siadam w ostatnim rzędzie, tak cichutko obserwuję
Pozdrawiam
Bardzo mi się podoba Twoja Dora Już się nie mogę doczekać końcowej sesji zdjęciowej i dla odmiany siadam w ostatnim rzędzie, tak cichutko obserwuję
Ostatnio też tak robiłem kółka do Ki-61, i wyszły wg mnie lepiej niż robione z użyciem morderczych narzędzi typu wiertarka, jak widać na obrazkach które pokazałeś - da sięQN pisze:Gdyby ktoś był zainteresowany, to koła robine ręcznie, z użyciem ołówka, cyrkla, noża, papieru ściernego i superglue. Bez tokarek, szlifierek i wiertarek - bo nie mam takowych pod ręką
Pozdrawiam