[Relacja] OKl27 skala 1:32
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Witam.
Uboottd dziękuję za link. Na pewno będzie pomocny. Na pierwszy rzut oka widać niesamowitą różnicę w wyglądzie obydwu parowozów.
Kilka dni przerwy i jedziemy dalej. Udało się poskładać z grubsza do kupy kocioł wraz ze stojakiem. Brakuje wprawdzie jeszcze drzwi dymnicy i oczywiście całego grubszego i drobniejszego osprzętu.
Z dostępnej mi literatury wiem, że OKl-ki były wyposażane w drzwi dymnicy z centralnym zamknięciem. Zastanawiam się mocno nad ich wykonaniem. Na fotografiach prezentuje się bardzo elegancko. Podniosło by to niewątpliwie walor estetyczny modelu. Jednak na razie ten problem muszę zostawić w spokoju. Może coś się samo wykluje.
Widok kotła w fazie przed wyposażaniem i malowaniem.
Podgoniłem też nieco i wykonałem koła napędowe. Jednakże efekt pozbawił mnie jakichkolwiek nadziei na rychłe postawienie modelu na własnych nogach. Nic z tych kółek nie wyszło, niemniej prezentuje je jako ciekawostkę. Przydadzą się w przyszłości jako nogi w innych parowozowych projektach.
Drugie podejście do kół było już przemyślane i efekt końcowy wygląda następująco:
Te małe krążki, to podkładki dystansowe, pomagające utrzymać koła we właściwej odległości od ostoi.
To na razie na tyle.
Pozdrawiam – zremb
Uboottd dziękuję za link. Na pewno będzie pomocny. Na pierwszy rzut oka widać niesamowitą różnicę w wyglądzie obydwu parowozów.
Kilka dni przerwy i jedziemy dalej. Udało się poskładać z grubsza do kupy kocioł wraz ze stojakiem. Brakuje wprawdzie jeszcze drzwi dymnicy i oczywiście całego grubszego i drobniejszego osprzętu.
Z dostępnej mi literatury wiem, że OKl-ki były wyposażane w drzwi dymnicy z centralnym zamknięciem. Zastanawiam się mocno nad ich wykonaniem. Na fotografiach prezentuje się bardzo elegancko. Podniosło by to niewątpliwie walor estetyczny modelu. Jednak na razie ten problem muszę zostawić w spokoju. Może coś się samo wykluje.
Widok kotła w fazie przed wyposażaniem i malowaniem.
Podgoniłem też nieco i wykonałem koła napędowe. Jednakże efekt pozbawił mnie jakichkolwiek nadziei na rychłe postawienie modelu na własnych nogach. Nic z tych kółek nie wyszło, niemniej prezentuje je jako ciekawostkę. Przydadzą się w przyszłości jako nogi w innych parowozowych projektach.
Drugie podejście do kół było już przemyślane i efekt końcowy wygląda następująco:
Te małe krążki, to podkładki dystansowe, pomagające utrzymać koła we właściwej odległości od ostoi.
To na razie na tyle.
Pozdrawiam – zremb
Ostatnio zmieniony śr sty 17 2007, 22:05 przez zremb, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia uczy nas, że ludzkość niczego sie od niej nie nauczyła.
- Precyzyjny
- Posty: 538
- Rejestracja: pt maja 19 2006, 12:22
- Lokalizacja: Polska
- x 25
W ostatnim zdjęciu środkowe kółko leżące na stole ma za wąskie szprychy, a koło po lewej za wysokie przy obręczy, wypadałoby je poprawić. Pomaluj koła, jak będziesz zadowolony z efektu to zostaw, a jak nie to zrób nowe.
Pozdrawiam
Precyzyjny
Na warsztacie: parowóz Pu29
Ukończone: parowóz Ty2, parowóz Ol49, parowóz TKp30
* * *
Precyzyjny
Na warsztacie: parowóz Pu29
Ukończone: parowóz Ty2, parowóz Ol49, parowóz TKp30
* * *
Witam
Precyzyjny - dziękuję za podpowiedź. Nie ma to jak wnikliwy obserwator. Koła w istocie, posiadają kilka defektów, jednak po pomalowaniu stają się one mniej widoczne. Obręcze zostaną jeszcze uzupełnione w przyklejone ozdobne, białe obwódki, które skutecznie zamaskują większą szerokość szprych w tym miejscu. Z kolei mocowanie wiązara do mimośrodu zestawu napędowego przesłoni szprychy przy osi.
Tym niemniej każda uwaga jest przeze mnie skrzętnie notowana i wykorzystam je podczas budowy kolejnych lokomotyw.
Skoro „parowóz” otrzymał już koła, przyszedł czas na przygotowanie kawałka toru do ekspozycji.
Materiałem na szyny i podkłady zostały listewki lipowe. Po oszlifowaniu zostaną pomalowane. Tu mam pytanko do podglądających.
Jaki byłby najodpowiedniejszy kolor, numer farby do pokrycia szyny znajdującej się w bardzo długiej eksploatacji?
Pozdrawiam – zremb
Precyzyjny - dziękuję za podpowiedź. Nie ma to jak wnikliwy obserwator. Koła w istocie, posiadają kilka defektów, jednak po pomalowaniu stają się one mniej widoczne. Obręcze zostaną jeszcze uzupełnione w przyklejone ozdobne, białe obwódki, które skutecznie zamaskują większą szerokość szprych w tym miejscu. Z kolei mocowanie wiązara do mimośrodu zestawu napędowego przesłoni szprychy przy osi.
Tym niemniej każda uwaga jest przeze mnie skrzętnie notowana i wykorzystam je podczas budowy kolejnych lokomotyw.
Skoro „parowóz” otrzymał już koła, przyszedł czas na przygotowanie kawałka toru do ekspozycji.
Materiałem na szyny i podkłady zostały listewki lipowe. Po oszlifowaniu zostaną pomalowane. Tu mam pytanko do podglądających.
Jaki byłby najodpowiedniejszy kolor, numer farby do pokrycia szyny znajdującej się w bardzo długiej eksploatacji?
Pozdrawiam – zremb
Historia uczy nas, że ludzkość niczego sie od niej nie nauczyła.
Witam.
Prace przy ostatnim, trzecim malowaniu ostoi oraz zestawów kołowych zostały chwilowo wstrzymane. Powód jest prozaiczny – brak farbki . Dzięki temu powstała luka, którą wypełniłem produkcją silników napędowych. Wstępnie sklejone, jeszcze bez osprzętu przymocowałem tymczasowo do ostoi. Nie mogłem wytrzymać i musiałem przymierzyć. Przy okazji zrodziło się pytanie, czy osłona trzonu tłoka od strony czołownicy powinna być zaślepiona, czy otwarta. Zdjęcia wykonane w ZT w Gdyni pokazują, że otwarta. Ale zwarzając na stan parowozu mam wątpliwości, czy tak powinno być w rzeczywistości. Posiadana przeze mnie literatura też nie wyjaśnia tej sprawy jednoznacznie.
Po uzupełnieniu o brakujące śruby i detale, przed malowaniem prezentują się następująco:
Pozdrawiam – zremb
Prace przy ostatnim, trzecim malowaniu ostoi oraz zestawów kołowych zostały chwilowo wstrzymane. Powód jest prozaiczny – brak farbki . Dzięki temu powstała luka, którą wypełniłem produkcją silników napędowych. Wstępnie sklejone, jeszcze bez osprzętu przymocowałem tymczasowo do ostoi. Nie mogłem wytrzymać i musiałem przymierzyć. Przy okazji zrodziło się pytanie, czy osłona trzonu tłoka od strony czołownicy powinna być zaślepiona, czy otwarta. Zdjęcia wykonane w ZT w Gdyni pokazują, że otwarta. Ale zwarzając na stan parowozu mam wątpliwości, czy tak powinno być w rzeczywistości. Posiadana przeze mnie literatura też nie wyjaśnia tej sprawy jednoznacznie.
Po uzupełnieniu o brakujące śruby i detale, przed malowaniem prezentują się następująco:
Pozdrawiam – zremb
Historia uczy nas, że ludzkość niczego sie od niej nie nauczyła.
- Precyzyjny
- Posty: 538
- Rejestracja: pt maja 19 2006, 12:22
- Lokalizacja: Polska
- x 25
Parowóz stojący w skansenie w Chabówce jest w dużo lepszym stanie niż parowóz przed lokomotywownią w Gdyni i też ma osłonę otwartą.
Pozdrawiam
Precyzyjny
Na warsztacie: parowóz Pu29
Ukończone: parowóz Ty2, parowóz Ol49, parowóz TKp30
* * *
Precyzyjny
Na warsztacie: parowóz Pu29
Ukończone: parowóz Ty2, parowóz Ol49, parowóz TKp30
* * *
Gdyby osłona była zamknięta i szczelna - wówczas zmiany jej objętości powodowane ruchem tłoczyska powodowałyby z kolei niekorzystne zmiany ciśnienia wewnątrz niej.
Powstające podciśnienie zasysałoby skraplaną parę i smar poprzez uszczelnienia tłoczyska, a ciśnienie następnie wzrastające doprowadziłoby w najlepszym przypadku do rozerwania osłony.
Powstające podciśnienie zasysałoby skraplaną parę i smar poprzez uszczelnienia tłoczyska, a ciśnienie następnie wzrastające doprowadziłoby w najlepszym przypadku do rozerwania osłony.
Wielkie dzięki za informację. Problem niby błahy, rzecz niewielka, a jednak. Zaślepienia osłon już usunąłem, silniki zostały pomalowane. W międzyczasie przyszła pora na wykonanie pomostów. Nie ma ich wprawdzie wiele, ale zostawić ich takich jak w wycinance nie chciałem. W ruch poszła taśma dwustronna i firanka od żony (tiul w kolorze granatowym). Na pierwszy ogień poszedł pomost czołowy (nie wiem, czy tak to się nazywa?).
Drugi w kolejce jest pomost, nazwijmy go głównym, stanowiący podstawę pod budkę maszynisty i stojak kotła. Na fotografii widać naklejoną z zapasem taśmę dwustronną. Powodem takiego postępowania jest materiał na imitację blachy ryflowanej – firanka. Jej delikatność budziła moje obawy co do deformacji kratownicy. Naddatek i tak zostanie zasłonięty przez budkę maszynisty i skrzynię węglową. Widoczny bedzie zaciemnione fragmenty obok pola 66a oraz krawędzie pomostu wokół pola 83 i W1. Tak się prezentuje przed pomalowaniem.
Powierzchnia jaka będzie widoczna dla oglądającego doskonale ilustruje zamieszczone zdjęcie.
Chwilowo to wszystko. Nadeszła długo oczekiwana czerwona farba. Ruszam z ostoją i kołami.
Pozdrawiam – zremb
Drugi w kolejce jest pomost, nazwijmy go głównym, stanowiący podstawę pod budkę maszynisty i stojak kotła. Na fotografii widać naklejoną z zapasem taśmę dwustronną. Powodem takiego postępowania jest materiał na imitację blachy ryflowanej – firanka. Jej delikatność budziła moje obawy co do deformacji kratownicy. Naddatek i tak zostanie zasłonięty przez budkę maszynisty i skrzynię węglową. Widoczny bedzie zaciemnione fragmenty obok pola 66a oraz krawędzie pomostu wokół pola 83 i W1. Tak się prezentuje przed pomalowaniem.
Powierzchnia jaka będzie widoczna dla oglądającego doskonale ilustruje zamieszczone zdjęcie.
Chwilowo to wszystko. Nadeszła długo oczekiwana czerwona farba. Ruszam z ostoją i kołami.
Pozdrawiam – zremb
Historia uczy nas, że ludzkość niczego sie od niej nie nauczyła.
Witam.
W międzyczasie zrobiłem skrzynię węglową. Nie zastosowałem wręg, jak sugeruje autor, lecz podkleiłem tylną ścianę tekturą 1 mm. Ścianę wewnętrzną, stykającą się z budką maszynisty wzmocniłem, przyciętymi do krzywizny krawędzi elementami z tektury gr. 2 mm. Dzięki temu skrzynia uzyskała niezbędną sztywność, a ścianki boczne zyskały odpowiedniej grubości sklejki. Skrzynia jest w oryginale nitowana, co odwzorowałem za pomocą wyciskania po stronie niezadrukowanej.
Pozdrawiam - zremb
W międzyczasie zrobiłem skrzynię węglową. Nie zastosowałem wręg, jak sugeruje autor, lecz podkleiłem tylną ścianę tekturą 1 mm. Ścianę wewnętrzną, stykającą się z budką maszynisty wzmocniłem, przyciętymi do krzywizny krawędzi elementami z tektury gr. 2 mm. Dzięki temu skrzynia uzyskała niezbędną sztywność, a ścianki boczne zyskały odpowiedniej grubości sklejki. Skrzynia jest w oryginale nitowana, co odwzorowałem za pomocą wyciskania po stronie niezadrukowanej.
Pozdrawiam - zremb
Historia uczy nas, że ludzkość niczego sie od niej nie nauczyła.
Witam serdecznie.
Ostoja została pomalowana. Zostawiam ją i zabieram się za budkę maszynisty. Ogólnie rzecz biorąc wszystkie elementy budki maszynisty są dobrze spasowane. Niedoskonałości widoczne na fotkach, to niestety braki w moim warsztacie .
Pomiędzy ścianki została wklejona warstwa kartonu, której zadaniem jest usztywnić ściany i zniwelować grubość folii, zastosowanej do oszklenia. Na szybki zastosowałem folię używaną w biurach do oprawiania dokumentów.
Nity zostały wycięte z kartki bloku technicznego, przy pomocy ściętej i zaostrzonej igły lekarskiej, oraz naklejone w oznaczonych miejscach.
Aby maszyniście wraz z pomocnikiem (palaczem) nie kapało na głowę wyciąłem dach, do którego wstępnie spasowałem i przykleiłem ramę wywietrznika dachowego.
Wzmocnienia widoczne na trzeciej i czwartej fotce mają charakter tymczasowy. Ich zadaniem jest utrzymanie krzywizny dachu podczas przyklejania ramy wywietrznika dachowego. Zostaną usunięte przed zamocowaniem dachu na stałe.
Pozdrawiam – zremb
Ostoja została pomalowana. Zostawiam ją i zabieram się za budkę maszynisty. Ogólnie rzecz biorąc wszystkie elementy budki maszynisty są dobrze spasowane. Niedoskonałości widoczne na fotkach, to niestety braki w moim warsztacie .
Pomiędzy ścianki została wklejona warstwa kartonu, której zadaniem jest usztywnić ściany i zniwelować grubość folii, zastosowanej do oszklenia. Na szybki zastosowałem folię używaną w biurach do oprawiania dokumentów.
Nity zostały wycięte z kartki bloku technicznego, przy pomocy ściętej i zaostrzonej igły lekarskiej, oraz naklejone w oznaczonych miejscach.
Aby maszyniście wraz z pomocnikiem (palaczem) nie kapało na głowę wyciąłem dach, do którego wstępnie spasowałem i przykleiłem ramę wywietrznika dachowego.
Wzmocnienia widoczne na trzeciej i czwartej fotce mają charakter tymczasowy. Ich zadaniem jest utrzymanie krzywizny dachu podczas przyklejania ramy wywietrznika dachowego. Zostaną usunięte przed zamocowaniem dachu na stałe.
Pozdrawiam – zremb
Historia uczy nas, że ludzkość niczego sie od niej nie nauczyła.