Witam dnia dzisiejszego.
Zatem sprawa ma się tak:
Yuniorze, zgadzam się i nie zgadzam,byli zaradni i zaradniejsi-jak to z ludźmi bywa.
Buty mógł zgubic w błocie,prawda? Jak pisałem wcześniej, tłumaczyc to moznaby na różnorakie sposoby i mam nadzieję ze więcej już dowymyślać historyjek z obuwiem nie będę musiał
.
Wziąłem się za "kombinacje" z wietnamcami-o zgrozo !!!
Kobieta-musiałem jej niestety odciąć i zeszlifować "to i owo" co widać na załączonych obrazkach.
Mężczyżni natomiast..byli tak "oblepieni" ekwipunkiem,ze zastanawia mnie-skoro tyle tego mieli na sobie,jak łązili po swoich tunelach?
Chyba firma dragon...przesadziła.
No chyba ze jeden drugiego upychał kopniakami do jam
Pościnałem to wszystko,doszpachlowałem w miejscach pasków,przedłużyłem gdzieniegdzie koszule,dorobiłem(wstępnie) kołnierzyki.Naddałem szpachlę tak,by nie byli jednakowi,chodzi mi o grubość torsu.Po raz pierwszy "dorabiałem" odzież(jeszcze nie skończyłem) i powiem szczerze-miałem podziw dla ludzi,którzy wykonują figurki od podstaw,teraz natomiast....staną się moimi bożkami.
Wietnamczycy byli w sandałach,więc postarałem się,w miarę swoich możliwości przerobic ich stopy na buty.
Zobaczę jak to bedzie wyglądało po pomalowaniu-jak źe,odetnę i "pożyczę" sobię kopytka z innego zestawu.
Odlewy ramion-jakby wykonali zestaw bez ekwipunku to wieśniacy wyglądaliby jak kulturyści.TAAAAAAAAAAAKIE wielkie barki ze szok-oczywiście zeszlifowałem tak,by pasowały w miarę do torsu
Zobaczenie czegokolwiek w wyobraźni to jedno,ale przelanie tego na figurkę to sztuka nad sztuki.
A jak mi to idzie,widzicie sami
Musze pokombinować z nakryciami głowy,jedno wykonałem z kapelusza wietnamca-taką myckę-resztę,jak zwykle dowymyślę.
Tak dłubiąc w tych obozantach..doszło do mnie,że będę musiał ich pomalować...w paski(już się boję)
Z twarzy,wybrałem tylko jedną,w miarę europejską ,reszta zbyt azjatycka-w końcu zestaw viet kongu.
Zmieniłem trochę koncepcję-będzie trzech obozantów
Kilka fotek wypocin i do nastepnego razu,pozdrawiam
nigdy, bądź zawsze nieskończony.....