[Prezentacja] Krasin z MM czyli Anglik pod czerwoną banderą
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Witam ponownie,
kolega Yachcik dał niesamowitego czadu ze swoim Swiatogorem - wielkie brawa! - a ja jestem jeszcze daleko w lesie, jednak postanowiłem pokazać niezbyt imponujący wynik prac w stoczni. Ostatnio trwały prace nad kominami i oto, co mi z tego wyszło.
Parę słów o kominach. Po sklejeniu rur kominów w rury wkleiłem w ich wnętrze krążki tekturki o grubości 1mm - jedną na samym spodzie komina a drugą u jego szczytu, jednak o jakieś 5-7 mm poniżej górnej krawędzi. Usztywniły one całość i zapewniły ich "rurowatość". Po sklejeniu całości zacząłem się głowić, w których miejscach przebiega dodatkowe orurowanie na kominach, bo rysunki złożeniowe nie określają tego wcale. Jednak po wielogodzinnym gapieniu się w monitor na rysunki Krasina znalezione tutaj i tutaj doszedłem do wniosku, że muszą one biec właśnie tak, jak to widzicie na fotkach. Rurki zrobiłem ze spinaczy biurowych o różnych grubościach, a obejmy które je trzymają, z paseczków kartonu. W tej chwili trwają prace nad zamontowaniem kominów na stałe do nadbudówki, łącznie z olinowaniem.
Udało mi się też zrobić pierwszą szalupę i zamontować na swoim miejscu czyli na dachu drugiej nadbudówki rufowej.
W tzw. międzyczasie zabrałem się za nawiewniki. Mają one zły kształt - ich wloty są zbyt wysunięte do przodu. Nie miałem jednak zdrowia, żeby je poprawiać i zostały takie, jak w wycinance. Tak wygląda ich część w stanie surowym. Ciekawe, jak wyjdą po pomalowaniu.
Pozdrawiam.
kolega Yachcik dał niesamowitego czadu ze swoim Swiatogorem - wielkie brawa! - a ja jestem jeszcze daleko w lesie, jednak postanowiłem pokazać niezbyt imponujący wynik prac w stoczni. Ostatnio trwały prace nad kominami i oto, co mi z tego wyszło.
Parę słów o kominach. Po sklejeniu rur kominów w rury wkleiłem w ich wnętrze krążki tekturki o grubości 1mm - jedną na samym spodzie komina a drugą u jego szczytu, jednak o jakieś 5-7 mm poniżej górnej krawędzi. Usztywniły one całość i zapewniły ich "rurowatość". Po sklejeniu całości zacząłem się głowić, w których miejscach przebiega dodatkowe orurowanie na kominach, bo rysunki złożeniowe nie określają tego wcale. Jednak po wielogodzinnym gapieniu się w monitor na rysunki Krasina znalezione tutaj i tutaj doszedłem do wniosku, że muszą one biec właśnie tak, jak to widzicie na fotkach. Rurki zrobiłem ze spinaczy biurowych o różnych grubościach, a obejmy które je trzymają, z paseczków kartonu. W tej chwili trwają prace nad zamontowaniem kominów na stałe do nadbudówki, łącznie z olinowaniem.
Udało mi się też zrobić pierwszą szalupę i zamontować na swoim miejscu czyli na dachu drugiej nadbudówki rufowej.
W tzw. międzyczasie zabrałem się za nawiewniki. Mają one zły kształt - ich wloty są zbyt wysunięte do przodu. Nie miałem jednak zdrowia, żeby je poprawiać i zostały takie, jak w wycinance. Tak wygląda ich część w stanie surowym. Ciekawe, jak wyjdą po pomalowaniu.
Pozdrawiam.
-
- Posty: 2057
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Witam ponownie po baaardzo długiej przerwie. Przerwa w budowie była spowodowana pojawieniem się tego oto domownika, który bardzo chciał mi pomagać przy budowie modelu, a nie zawsze jego pomoc była wskazana
W tym tempie prac mój lodołamacz nawet tej zimy nie wyruszy na podbój Arktyki. Jednak ostatnio coś drgnęło w stoczni i zeby wątek nie zniknął całkowicie w czeluściach forum, postanowiłem pokazać mizerne efekty moich ostatnich prac. Zamocowałem kominy na swoich miejscach, pozostało jeszcze tylko dokończyć olinowanie.
Potem zająłem się wykonywaniem szalup. Na pierwszy ogień poszła motorówka komunikacyjna. Jest zrobiona z oryginalnych elemementów wycinanki, od siebie dodałem kilka drobiazgów.
Ponieważ "zdjęcie jest w makro a w rzeczywistości nic nie widać", motorówka wygląda lepiej gdy patrzy się na nią gołym okiem
W międzyczasie zrobiłem maszt, przygotowałem reflektory i światła topowe. Teraz czas na poskładanie tego wszystkiego "do kupy".
Edmundzie, niestety, na wymianę łańcuszka kotwicznego jest za późno, przykleiłem go superglutem i musi taki pozostać. Ale nie jest taki zły, w rzeczywistości jego ogniwka nie są okrągłe lecz jajowate i nie wygląda tak źle na modelu.
Na razie tyle ze stoczni.
Pozdrawiam.
W tym tempie prac mój lodołamacz nawet tej zimy nie wyruszy na podbój Arktyki. Jednak ostatnio coś drgnęło w stoczni i zeby wątek nie zniknął całkowicie w czeluściach forum, postanowiłem pokazać mizerne efekty moich ostatnich prac. Zamocowałem kominy na swoich miejscach, pozostało jeszcze tylko dokończyć olinowanie.
Potem zająłem się wykonywaniem szalup. Na pierwszy ogień poszła motorówka komunikacyjna. Jest zrobiona z oryginalnych elemementów wycinanki, od siebie dodałem kilka drobiazgów.
Ponieważ "zdjęcie jest w makro a w rzeczywistości nic nie widać", motorówka wygląda lepiej gdy patrzy się na nią gołym okiem
W międzyczasie zrobiłem maszt, przygotowałem reflektory i światła topowe. Teraz czas na poskładanie tego wszystkiego "do kupy".
Edmundzie, niestety, na wymianę łańcuszka kotwicznego jest za późno, przykleiłem go superglutem i musi taki pozostać. Ale nie jest taki zły, w rzeczywistości jego ogniwka nie są okrągłe lecz jajowate i nie wygląda tak źle na modelu.
Na razie tyle ze stoczni.
Pozdrawiam.
Witam ponownie w najdłuższej na świecie relacji z budowy Życie sprawiło, że nie miałem ostatnio zbyt wiele czasu na kontunuowanie budowy Krasina - po prostu po dwudziestu pięciu latach poszedłem znów do szkoły Zaczęła się letnia sesja, ale znalazłem czas żeby coś wydłubać, więc żeby wątek nie umarł całkowicie, parę fotek moich ostatnich dokonań. Niewiele tego, wiem, ale mam nadzieję że Krasin is back.
Oto skompletowany przedni maszt. Dojdzie do niego potem olinowanie, nie mam jednak na razie pomysłu jak je z masztem połączyć, żeby wszystko grało. Maszt zrobiony jest z patyczka od szaszłyczka i wykałaczki, całość sklejona klejem BCG.
Zrobiłem jeszcze dwie łódeczki, które chyba służyły do ciągnięcia po lodzie przez psie zaprzęgi.
Na razie tyle tytułem wskrzeszenia wątku.
Oto skompletowany przedni maszt. Dojdzie do niego potem olinowanie, nie mam jednak na razie pomysłu jak je z masztem połączyć, żeby wszystko grało. Maszt zrobiony jest z patyczka od szaszłyczka i wykałaczki, całość sklejona klejem BCG.
Zrobiłem jeszcze dwie łódeczki, które chyba służyły do ciągnięcia po lodzie przez psie zaprzęgi.
Na razie tyle tytułem wskrzeszenia wątku.