[Relacja] PZL-46 "Sum"

wszystko o modelach kartonowych

Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork

Piterski
Posty: 1009
Rejestracja: wt sty 11 2005, 19:17
Lokalizacja: Warszawa

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Piterski »

RELACJA
Nie będzie może widać rewelacyjnych postępów, ale dla tych co śledzą i może nawet podpatrują efekty pewnych posunięcie, warto chyba pokazać cały proces po kolei.
Tak prezentuje się górna część statecznika, teraz jeszcze końcowe formowanie, pocienianie krawędzi i gotowa góra czekać będzie na dół. Farbę wcierałem w papier aż do całkowitego jej zaschnięcia. Jest to Pactra A69, nanosiłem ją pędzlem "1" po każdorazowym zebraniu nadmiaru farby na ręcznik papierowy. Robiłem to siłą rzeczy na małych powierzchniach, ale efekt jest chyba niezły położyłem w sumie ze trzy warstwy i miejscami jeszcze poprawki. Nie polecam robić tego większym pędzlem, próbowałem.

Obrazek Obrazek
Zdjęcia celowo zostały trochę wyostrzone, oko odbiera tę powierzchnię znacznie łagodniej.


Pomimo lakierowania papier przy Pactrze A70 znacznie bardziej chłonął wilgoć. Nie wiem od czego to zależy, ale mimo że "wilgotniejsza" sprawiała wrażenie gęstszej. Gdyby to nie był pancerny papier MM z ubiegłych lat i mimo wszystko lakierowany to chyba powstały by z tego fale Dunaju. Utwierdziło mnie to w słuszności podjętej decyzji by elementy malować po wstępnym uformowaniu, ale nie sklejone. Nie szukałem już odcienia zbliżonego do wycinanki tylko zgodnie z tym co wyczytałem użyłem koloru jasny błękit.
Tak to wygląda po wstępnym malowaniu polegającym na wcieraniu farby, z tym że pędzlem "4". Po wyschnięciu to wyszlifuje jak poprzednio i będę docierał kolorem do uzyskania zadowalającego efektu.

Obrazek Obrazek

No i tak model który miał być z lekką walorką ku memu zaskoczeniu powstaje całkiem inaczej niż to zakładałem :roll:

CDN...
Na tapecie:GAZ 69M;PGM17.
Piterski
Posty: 1009
Rejestracja: wt sty 11 2005, 19:17
Lokalizacja: Warszawa

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Piterski »

POGADUCHY
Przepraszam koledzy, że w mojej relacji jest trochę zamętu. Postaram się w przyszłości go ograniczyć. Wynika to trochę z toku prac i tego, że większość tych rzeczy robię po raz pierwszy.


RELACJA
Na początek chciałem usystematyzować doświadczenia z malowaniem.
Okazuje się, że farby Pactry trochę się różnią między sobą konsystencja i lepkością w zależności od stosowanego barwnika.
Zielona była bardziej wodnista zaś niebieska gęstsza i bardziej lepka. Takie odczucia miałem przy nanoszeniu pierwszej warstwy tych farb.
Gdyby ktoś chciał pójść w wykonaniu modelu moja drogą to nasuwa mi się kilka wniosków.
:arrow: Wszelkie zaokrąglenia i załamania o małym promieniu należy wykonać przed malowaniem, po można być niemile zaskoczonym (o tym dalej).
:arrow: Trasowanie linii należy wykonać przed malowaniem, potem w miarę potrzeby delikatnie poprawiać.
:arrow: Pierwsze malowanie, a szczególnie przy dużych powierzchniach, należy wykonać przed sklejeniem elementów w całość. Potrafią się odkształcać pod wpływem wilgoci. To już zależy właśnie od farby. Mniej lepką daje się rozprowadzić cieńszą warstwą i nic takiego nie zaobserwowałem.
:arrow: Szlifowałem papierem o gradacji "1200" i wydaje mi sie to optymalną wartością. Szlif wykonuje bardzo delikatnie nie dociskając mocno papieru do powierzchni. Na początku występuje wyraźny opór potem zaś papier się "ślizga" lekko po powierzchni i tak wykończona powierzchnie uważam za gotową. Zobrazuje to tym ostatnim zdjęciem.

Obrazek

:arrow: kolejne warstwy farby wcieram już małym pędzlem "1" pozwala mi to na pokrywanie niedużych obszarów cienka warstwą farbę rozprowadzam i wcieram kolistymi ruchami, aż do momentu jej wyschnięcia. Po każdorazowym malowaniu części wysychają do dnia następnego.
Na tym kończę temat malowania.

Wspomniałem o kłopotach z formowaniem małych krzywizn po malowaniu. Nie wiem na ile to tak naprawdę może mieć coś wspólnego z malowaniem, ale jak zacząłem kształtowanie krawędzi natarcia statecznika to powstały takie oto pęknięcia. Próbowałem i na sucho i ma "mokro". Robiłem to na gumce do ścierania za pomocą pokazanych już kulek.

Obrazek Obrazek

Po zakończeniu formowania, od strony nie malowanej, nasączałem BCG w celu jego usztywnienia. Ten sam klej naniosłem na pęknięcia z góry i lekko wygładzałem. Po zaschnięciu następnego dnia krawędź została oszlifowana i pomalowana wspomniana uprzednio metoda wcierania.

Obrazek Obrazek Obrazek

W stateczniku nie było przewidzianego klasycznego szkieletu a jedynie takie oto pudełko jak na zdjęciu 1. Wystawało ono po obu stronach by pasować do otworów jakie trzeba wyciąć w statecznikach pionowych 2.. Wydrukowałem sobie odpowiedni zapas tych stateczników i powycinałem z nich po żeberka do stateczników. Pudełko pociąłem na elementy składowe, odpowiednio powycinałem wnęki na lotki steru i wyobliłem by nadać mu lekko wypukły kształt. Na chwilę obecną wygląda to tak jak zdjęciach 3. i 4.

1.Obrazek 2.Obrazek 3.Obrazek 4.Obrazek



CDN...
Na tapecie:GAZ 69M;PGM17.
Piterski
Posty: 1009
Rejestracja: wt sty 11 2005, 19:17
Lokalizacja: Warszawa

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Piterski »

POGADUCHY
Mam dobre wieści ;-) :) kończę przydługą opowieść o stateczniku poziomym i sterach wysokości.
W związku z tym mam do Kolegów pytanie, czy stery wysokości zrobić w położeniu neutralnym czy lekko wychylone do dołu?
Wychylenie może trochę bardziej podkreślić ich plastykę z drugiej zaś strony nie wiem czy jest właściwe merytorycznie. Pytam o to tuż przed końcem budowy bo jedna z lotek sterów wymaga dopasowania i od tego zależy, który element podetnę.


RELACJA
Na początek założyłem ostatni element szkieletu statecznika i zamknąłem wewnętrzne pudełko 1.
Dolną część poszycia zmuszony byłem przeciąć na pół. Ułatwiło mi to dopasowanie obu połówek szkieletu, a szczelina i tak wypada pod poszyciem kadłuba. Obie połówki nakleiłem butaprenem tylko do wierzchu pudełka. Pozwoliło to na ich dokładne ustawienie i spasowanie krawędzi. Najpierw jedna strona na drugi dzień druga 2. i 3.
Na tym etapie 4. krawędzie nie są sklejone, ale przymierzałem czy wszystko ze sobą gra. Wiadomo, że trzymając elementy w palcach to tu czy tam może się coś przesunąć. Taka forma sklejania daje czas na niezbędne końcowe przymiarki i korektę położenia.

1.Obrazek 2.Obrazek 3.Obrazek 4.Obrazek

Krawędź sklejałem BCG, a następnie wstępnie nanosiłem SG, małymi odcinkami (ok. 5mm), który wygładzałem trzonkiem pęsety. Całość przetarłem papierem ściernym. Operacja wymaga jeszcze miejscami poprawek 5.
Druga krawędź dopiero świeżo sklejona BCG, wymaga jeszcze docięcia i zaszpachlowania SG 6.
Tak zaś prezentuje się to od strony spływu już po sklejeniu krawędzi i odcięciu naddatków 7. Wielu początkujących modelarzy nie docenia faktu iż wszystkie drobne korekty należy wykonywać ostrym jak brzytwa ostrzem, a nie takim co już się nacięło. Ja zawsze zakładam nowiutkie ostrze choćby tylko do tych kilku cięć. Daje to bardzo dużą precyzję i czystość cięcia.

5.Obrazek 6.Obrazek 7.Obrazek

Pora już na lotki steru wysokości 8. Ich wykonanie chyba nie wymaga szczegółowego komentarza. Szkielet wykonany samodzielnie krawędzie spływu cieniowane i docinane po sklejeniu.
Tak to się prezentuje po złożeniu na sucho zdjęcia 9. ; 10. i 11.


8.Obrazek 9.Obrazek 10.Obrazek 11.Obrazek

Na koniec zostało zdecydować czy stery mają być tak jak teraz czy lekko wychylone do dołu. I tu czekam na sugestie jaki wariant wybrać.
Potem to już kosmetyka i bierzemy się za resztę modelu, czyli stateczniki pionowe stery kierunku.
To jednak chyba już po długim urlopie gdzieś w okolicach września. będzie okazja odpocząć od tego tasiemca :mrgreen:

PRZERWA W EMISJI PROGRAMU
Na tapecie:GAZ 69M;PGM17.
Awatar użytkownika
medziku
Posty: 7
Rejestracja: sob sty 13 2007, 21:50
Lokalizacja: Bielsko-Biała

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: medziku »

widze ze nie nudza ci sie stare modele :) fajna robota :)
Moje wszystkie modele znalazly sie w... koszu :(

Teraz pracuje nad ORP Grom - Maly Modelarz
Piterski
Posty: 1009
Rejestracja: wt sty 11 2005, 19:17
Lokalizacja: Warszawa

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Piterski »

POGADUCH
Jako, że urlop sie skończył to trzeba się było znowu zabrać za modelarstwo, łatwo nie było :mrgreen:.
Mam zamiar zmienić charakter relacji i pokazywać całe elementy z ich wykonaniem od początku do końca, ale w jednej odsłonie. Kończymy już więc temat z poprzednich odcinków, więc proszę bez linczu, że zdjęć kupa a efektów mało. Zdjęcia tez były by lepsze, ale posiałem gdzieś skutecznie mini statyw i muszę nabyć nowy.

medziku pisze:widze ze nie nudza ci sie stare modele :) fajna robota :)
Medziku jak zaraz sam zobaczysz nie nudzą mi się, ale na skutek rozmów i przemyśleń, odbytych w tej miesięcznej przerwie od klejenia, szybko nowy stary MM na razie nie zawita. Więcej nic na razie nie obiecuje.

RELACJA
Po wsunięciu lotki patrząc na statecznik widać było szczelinę. Z tego co sie orientuje to lotka wsunięta jest w skrzydło i takiej szczeliny tam po prostu nie ma. Dlatego też dałem kawałek tekturki tak by lotka się zmieściła i pomalowałem to na odpowiedni kolor. Po osadzeniu lotek nie ma już prześwitów.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Widać też, że do dobrego efektu to mi tu jeszcze sporo brakuje. Najbardziej razi uskok w dolnej części. Lotka wyszła mi jak gdyby cieńsza niż poszycie, starałem się to skompensować i uzyskany wynik jest pewnym kompromisem.
Przysłowiowe zawiasy nie do końca przylegały idealnie do statecznika. Wszystko to wiąże się z brakiem wprawy i powstałymi w trakcie przeróbek niedokładnościami. By nie pozostawiać tam szczelin wypełniłem je delikatnie SG wyszlifowałem i pomalowałem.

Obrazek Obrazek


Zabrałem się też za krawędzie natarcia i spływu. Wszystko jeszcze przed montażem tego w całość.
Zaglutowałem szczelinki wygładziłem papierem (1200) i poobklejałem taśma modelarska. Następnie malowanie. Jak farba podeschła, ale była jeszcze "świeża", zdjąłem taśmę i na krawędzi natarcia powstały z farby uskok wygładziłem delikatnie palcem. Na drugi dzień przetarłem lekko papierem (2000). Efekty są na zdjęciach.

Przód:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

i tył:
Obrazek

CDN...
Na tapecie:GAZ 69M;PGM17.
Awatar użytkownika
cimoszek
Posty: 92
Rejestracja: wt maja 29 2007, 21:17
Lokalizacja: olecko

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: cimoszek »

Piękna robota dla mnie bomba ... możesz zdradzić w jaki sposób profilujesz krawędź natarcia bo ja w swoim Spitfire'rze walczę walczę ale efekty są mizerne

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
MarcinKowalski
Posty: 62
Rejestracja: pn sie 20 2007, 14:39
Lokalizacja: Piła

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: MarcinKowalski »

Witam i Pozdrawiam

Bardzo mi sie podoba taka relacja ze szczegółami , opis sposobu wykonania danego elementu ,to daje dużo do myślenia , podsuwa nowe rozwiązania i uczy .
Będę śledził, czytał , uczył się i podziwiał .
Piterski
Posty: 1009
Rejestracja: wt sty 11 2005, 19:17
Lokalizacja: Warszawa

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Piterski »

cimoszek pisze:[...]możesz zdradzić w jaki sposób profilujesz krawędź natarcia[...]
W tym modelu krawędź natarcia jest klejona właśnie podobnie do tej w Spitfire'rze z wydawnictwa Haliński. W relacji pokazywałem specjalne dłutka kulkowe, które sobie w tym celu kupiłem.
Wykorzystując gumkę do ścierania i podkładkę Olfy staram się je tak długo "walcować" aż uzyskam odpowiedni kształt. Jest tylko jedna poważna różnica czyli papier Ten jest toporny i gruby, ma to swoje zalety i wady. Niestety więc materiał musisz wyczuć. Jeśli trzeba to krawędzie szlifuje by były cieńsze. Ty raczej tego robić nie będziesz musiał, ale zalecam delikatny docisk bo sobie powytłaczasz poszycie jak blachę ryflowaną. Przy klasycznej krawędzi natarcia zwilżam ją śliną lub BCG (ten ostatni potem utrwala kształt co ma swoje zalety i wady). Tu jednak trzeba uważać bo papier robi się bardzo plastyczny i można przesadzić w druga stronę i zniszczyć element.
Na tapecie:GAZ 69M;PGM17.
Piterski
Posty: 1009
Rejestracja: wt sty 11 2005, 19:17
Lokalizacja: Warszawa

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Piterski »

POGADUCHY
Walczyłem twardo z chęcią wcześniejszej aktualizacji tej relacji, ale jak widać się poddałem :mrgreen:.
Na moja decyzję miała wpływ ilość zebranej dokumentacji zdjęciowej. Do tego etapu który zaprezentuje, sądzę że już żadnych zmian wprowadzać nie będę. Dzięki temu, że się nie śpieszyłem z relacjonowaniem, na bieżąco, postępu prac nie będę musiał wprowadzać sprostowań. Jak to miało miejsce w mojej relacji z budowy Ławoczkina, gdzie pierwotne zamierzenia okazywały się błędne.
Tak więc zapraszam do pierwszej odsłony z budowy statecznika pionowego.


RELACJA

Statecznik pionowy cz. I

W modelu statecznik składa się z dwóch połówek poszycia między które daje się trapezowy kawałek tekturki. Daje to po złożeniu ostre krawędzie na całym obwodzie. Nie jestem obeznany w konstrukcjach lotniczych, a i aerodynamikę miałem już jakiś czas temu :), ale zarówno intuicja jak i rysunki, którymi na chwilę obecną dysponuje, sugerują wykonanie krawędzi natarci zaokrąglonej. Dodatkowo przeniosłem z rysunków linie podziału blach, które następnie wytrasowałem. Kolejnym krokiem było jednokrotne malowanie, a po całkowitym wyschnięciu farby szlifowanie papierem "1200"
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

W tym miejscu zaczyna się zabawa. Model jest kreślony ręcznie i siłą rzeczy nie może być tak, że połówka połówce równa :wink: Wyciąłem jedną z wydruku i przymierzałem jakie są rozbieżności. W końcu wytypowałem najmniejszą od której zacząłem. W tej parze za punkt odniesienia przyjąłem linie odcięcia steru kierunku. Wyciąłem obie połówki i odciąłem ster kierunku. Następnie składałem je razem na 2-3 kropelkach kleju i korygowałem kształt. Podobnie postąpiłem z dwiema pozostałymi, z tym że za punkt odniesienia przyjąłem już skorygowane połówki. W ten sposób mam dwa identyczne stateczniki.
Obrazek Obrazek Obrazek

Przy okazji trasowania drugiej pary trochę się zagalopowałem i linie przeciągnąłem za daleko. Pierwsze co mi przyszło do głowy to SG, ale obawiałem się, że usztywni mi poszycie i będzie kłopot z formowaniem. Spróbowałem inaczej naniosłem na linie klej i w miarę jak wsiąkał zbierałem naddatki z boków tak by głównie nasączyć rowek, który zamierzam zlikwidować.
Kiedy klej juz wsiąknął rozcierałem to miejsce trzonkiem pęsety. Operacje powinno się wykonać minimum dwa razy, wtedy efekt jest zadowalający. Na zdjęciach widać jak to wykonywałem, a na kolejnych można wyłapać miejsca gdzie tylko raz wykonałem ten zbieg. Okazało się to za mało, ale poradzę sobie z tym już w późniejszym etapie budowy.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Kolejny etap budowy to szlifowanie krawędzi i kształtowanie w obu kierunkach. Z przodu do tyło i z góry do dołu. Do szlifowania wykorzystuje starą podkładkę z Rossmana i samodzielnie wykonane "pilniczki". Do starych MM taka ziarnistość jest ok, ale do nowszych opracowań to chyba nie zaczynał bym od niższej niż 600 - 800, a tak zgrubnie jadę 280, a wykańczam 600. Oczywiście wcześniej nasączyłem te powierzchnie, w pobliżu krawędzi, klejem BCG. Jedna uwaga: docisk powinien być delikatny, no i staram się nie szlifować prostopadle do krawędzi, bowiem łatwo o zawinięcie pocienionego już papieru. Czasem najlepiej ciągnąć tylko w jedna stronę, do siebie.
Jak widać na ostatnim zdjęciu papier daje się kształtować w dwóch płaszczyznach równocześnie :cool:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Moi drodzy obserwatorzy zbliżamy się już do końca Cz. I :haha:
Na początek mała uwaga. Na zdjęciu drugim na krawędziach widać ciemne kreski. To są linie tłoczenia (bliskie przetarcia, ale nie na wylot). To chyba najlepiej obrazuje jak bardzo krawędź jest zeszlifowana, a potrzebne to było do dalszego jej uformowania. No, ale po kolei.
Najpierw naniosłem dość obficie klej, pędzlem by było równomiernie i nie za cienko, na obszarze ograniczonym czerwonymi kropkami.
Po jego powierzchownym wyschnięciu rozpocząłem kształtowanie, pokazanymi już kiedyś dłutkami kulkowymi. Użyłem trzech występujących po sobie średnic. Na jednym ze zdjęć widać największą i najmniejszą zastosowana kulkę. Widać tam też jak kształtowana krawędź się załamuje. jest to jak najbardziej naturalne. Chyba każdy widział jak wyglądają rogi tacki z foli aluminiowej. Tak wiec by uzyskać oczekiwany kształt naciąłem krawędź po obwodzie i dalej kształtowałem.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Nie będę za skromny, ale jestem z uzyskanego efektu zadowolony :jupi: .
Obrazek

CDN...
Na tapecie:GAZ 69M;PGM17.
Piterski
Posty: 1009
Rejestracja: wt sty 11 2005, 19:17
Lokalizacja: Warszawa

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Piterski »

POGADUCHY
Myślałem, że aktualizacja w tej relacji nastąpi znacznie szybciej. No, ale zdrówko trochę nie dopisywało i ciężko było się potem zebrać. Jest jednak już ciąg dalszy i niebawem będzie jego kontynuacja. Najwięcej czasu zabierają mi rzeczy najprostsze. Taką było właśnie było uzyskanie profili kształtu dla tego statecznika. Metoda, którą zastosowałem, polegała na powieleniu rzutów z góry i od czoła statecznika. Każdy kolejny był stopniowo pomniejszany. Zdjęcia powinny być też lepsze bo mam statyw i mogę bawić się w długie czasy naświetlania.


RELACJA
Dorobiłem sobie do statecznika banalny szkielecik. Główny plaski element przekroju odrysował od części poszycia jeszcze przed ich ukształtowaniem i po obwodzie pomniejszyłem o 1mm (rys.1). Nasączyłem go BCG i szlifowałem po obwodzie by dopasować do już wyoblonego elementu poszycia. Teraz jeszcze wybrałem kilka elementów profilu, które mi pasowały do obrobionego już przekroju. Po sklejeniu w całość nadal to szlifowałem i pasowałem do poszycia (rys.5). Element prosty i banalny, ale , który mnie trochę powstrzymywał. W końcu dzięki rysunkom w chałupniczy sposób powieliłem sobie przekrój przez ten element i w ten sposób po pasowaniu i szlifowaniu powstała taka oto konstrukcja.

1. Obrazek 2. Obrazek 3. Obrazek 4. Obrazek 5. Obrazek

Próba generalna czyli sklejamy w całość. Zdecydowałem się na metodę mieszaną. Polega ona na przyklejeniu poszycia do wewnętrznych wzmocnień na Butapren (rys.6) a reszty obrysu BCG. Tak więc nanoszę klej na żeberka i przykładam poszycie, mam jeszcze chwilę na korekty jego położenia dociskam palcami by dobrze złapało i pozwalam mu związać (rys.7). Jeszcze tylko przenoszę otwory z poszycia na szkielet. Ułatwią mi późniejszy montaż statecznika na drucianych bagnetach. Pokażę je w następnej odsłonie (rys.8).

6. Obrazek 7. Obrazek 8. Obrazek

Następnie montaż drugiej strony poszycia i łapie je na dwóch krańcach na krótkim odcinku (rys.9 i 10) Ułatwi mi to później sklejenie całej krawędzi poszycia w jednej linii. Kleje je małymi odcinkami z każdego końca po trochu i tylko przy użyciu kleju BCG.
Na zdjęciach (rys. 11, 12, 13) widać jak to wygląda po sklejeniu całości.

9. Obrazek 10. Obrazek 11. Obrazek 12. Obrazek 13. Obrazek

Na razie tego nie maluje. To oraz ewentualne szlifowanie zostawiam sobie na koniec kiedy dorobię drugi statecznik i oba stery kierunku.

CDN...
Na tapecie:GAZ 69M;PGM17.
ODPOWIEDZ