[Relacja] King George V (MM, 1:300 + waloryzacja)
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
[Relacja] King George V (MM, 1:300 + waloryzacja)
Witam
To pierwszy temat jaki na tym forum zakładam, także parę słów o sobie w ramach przedstawienia się.
imię: Paweł
wiek: 27lat
stan cywilny: żonaty
przynajmniej to minimum byłem Wam winny, ponieważ przeglądając to forum (oraz to drugie "czarne") niektórych z Was już kojarzę m.in. po kunszcie, po złożonych i szczegółowych relacjach oraz też po zdolnościach do "zawsze usprawiedliwionej" irytacji na niektóre pytania w tematach typu a jak? a gdzie? a czemu? oraz na niektóre typy okrętów wybieranych przez "żółtodziobów" ;).
Sam wybrałem KGV bo "chodził" za mną od zawsze, jakieś 10 lat temu na przełomie podstawówki i szkoły średniej popełniłem parę okrętów znacznie prostszych od KGV z Małego Modelarza, (pierwszy był tragiczny miał wodowanie w kałuży z kolejnymi było tylko coraz lepiej), później przestawiłem się na samoloty zacząłem od któregoś IŁ'a z MM, wyszedł świetnie, potem były kolejne m.in. Łoś z MM'a. Niestety później to moje "modelarstwo" poszło w odstawkę za sprawą szkoły średniej, studiów i teraz pracy - ale powrót do klejenia chodził za mną od jakiegoś już czasu. Parę dni wolnego w pracy jakieś dwa miesiące temu, impuls chwili i kupiłem sobie na allegro "Kinga", nie chciałem teraz zaczynać od drogich opracowań o których dopiero niedawno się dowiedziałem że są więc padło na tego "białego kruka" ;).
Zakładając tą relację nie mam na celu pokazywania jak co się robi, bo o niebo lepsi są tu na forum, założyłem tą relacje ponieważ liczę na Waszą pomoc przy nowych dla mnie technikach. Swoje modele sklejałem tylko z tego co było w MM, nie malowałem, nie szpachlowałem, nie robiłem odrutowania, nawet niczego nie szlifowałem - jedyna narzędzia jakie znałem do klejenia to nożyczki, żyletka i klej z pudełkiem zapałek. Teraz mam ochotę nauczyć się wszystkiego na tym modelu, mam ochotę go odpicować na maksa.
Także mam prośbę do Wszystkich forumowiczów dobrej woli, będę się starał opisywać co i jak zrobiłem, udokumentować to zdjęciami oraz co mam w planie robić następnie - do Was prośba abyście mi podpowiadali co jest nie tak - co zrobić lepiej i może jak to zrobić.
King George V - Mały Modelarz 1-2/1986 - skala 1:300 + w planie wyciśnięcie co się da z tej wycinanki.
Założyłem że kadłub będzie szpachlowany i malowany ale chciałem też przetestować nowe techniki oklejania które tu poznałem tj: poszerzanie wręg, wzmocnienia pod pokład i wzmocnienia pod poszycie, pomniejszanie wręg i oklejanie wstępne kartonem miękkim 1mm kadłuba. Także szkielet powstawał tak. Skserowałem wszystkie elementy szkieletu czterokrotnie. Oryginał i dwie kopie nakleiłem na karton 1mm a pozostałe dwie kopie na karton 1,5mm. Do złożonego z oryginalnych części szkieletu do każdego jego elementu, doklejałem po obu stronach po 1 kopii nie pomniejszanej, a następnie do wręg - doklejałem wręgi pomniejszone na obwodzie o 1mm. Następnie doklejałem przekładki pomiędzy wręgami od strony poszycia i pod pokład aby zwiększyć jego "równość" i sztywność.
Na razie wygląda to tak:
Na razie tylko tyle zrobiłem a zajęło mi to jakieś 3 tygodnie wieczorkami, w planie mam zrobienie kadłuba do zimy a zimą wieczorami dłubanie się przy drobnicach itp. mam nadzieje ukończyć ten model dokładnie za rok pod koniec wakacji.
Kolejny etap jaki zaplanowałem to:
1) oklejenie tego miękkim kartonem 1mm pomiędzy wręgami od strony poszycia.
2) dorobienie w szkielecie wzmocnień pod te poziome ukośne wcięcia w burtach.
3) dopasowanie pokładów (już teraz widzę że sa o 3mm dłuższe od szkieletu)
4) oklejenie części nadwodnej miękkim kartonem.
5) i szlifowanie do uzyskania takiej gładkości która pozwoli wstępnie zacząć pracę nad częściami do oklejania kadłuba.
Jeszcze raz proszę o ewentualne rady co i jak. z góry dziękuję.
PS. Nie jestem pływakiem także nie znam się na terminologii żeglarsko/okrętowo/morskiej, sklejam bo podoba mi się przejście w papierze z 2D na 3D, ale z czasem myśle że się tego nauczę. także odrobinę cierpliwości pomimo tego że nie wiem na razie co jest co i jak sie nazywa ;)
To pierwszy temat jaki na tym forum zakładam, także parę słów o sobie w ramach przedstawienia się.
imię: Paweł
wiek: 27lat
stan cywilny: żonaty
przynajmniej to minimum byłem Wam winny, ponieważ przeglądając to forum (oraz to drugie "czarne") niektórych z Was już kojarzę m.in. po kunszcie, po złożonych i szczegółowych relacjach oraz też po zdolnościach do "zawsze usprawiedliwionej" irytacji na niektóre pytania w tematach typu a jak? a gdzie? a czemu? oraz na niektóre typy okrętów wybieranych przez "żółtodziobów" ;).
Sam wybrałem KGV bo "chodził" za mną od zawsze, jakieś 10 lat temu na przełomie podstawówki i szkoły średniej popełniłem parę okrętów znacznie prostszych od KGV z Małego Modelarza, (pierwszy był tragiczny miał wodowanie w kałuży z kolejnymi było tylko coraz lepiej), później przestawiłem się na samoloty zacząłem od któregoś IŁ'a z MM, wyszedł świetnie, potem były kolejne m.in. Łoś z MM'a. Niestety później to moje "modelarstwo" poszło w odstawkę za sprawą szkoły średniej, studiów i teraz pracy - ale powrót do klejenia chodził za mną od jakiegoś już czasu. Parę dni wolnego w pracy jakieś dwa miesiące temu, impuls chwili i kupiłem sobie na allegro "Kinga", nie chciałem teraz zaczynać od drogich opracowań o których dopiero niedawno się dowiedziałem że są więc padło na tego "białego kruka" ;).
Zakładając tą relację nie mam na celu pokazywania jak co się robi, bo o niebo lepsi są tu na forum, założyłem tą relacje ponieważ liczę na Waszą pomoc przy nowych dla mnie technikach. Swoje modele sklejałem tylko z tego co było w MM, nie malowałem, nie szpachlowałem, nie robiłem odrutowania, nawet niczego nie szlifowałem - jedyna narzędzia jakie znałem do klejenia to nożyczki, żyletka i klej z pudełkiem zapałek. Teraz mam ochotę nauczyć się wszystkiego na tym modelu, mam ochotę go odpicować na maksa.
Także mam prośbę do Wszystkich forumowiczów dobrej woli, będę się starał opisywać co i jak zrobiłem, udokumentować to zdjęciami oraz co mam w planie robić następnie - do Was prośba abyście mi podpowiadali co jest nie tak - co zrobić lepiej i może jak to zrobić.
King George V - Mały Modelarz 1-2/1986 - skala 1:300 + w planie wyciśnięcie co się da z tej wycinanki.
Założyłem że kadłub będzie szpachlowany i malowany ale chciałem też przetestować nowe techniki oklejania które tu poznałem tj: poszerzanie wręg, wzmocnienia pod pokład i wzmocnienia pod poszycie, pomniejszanie wręg i oklejanie wstępne kartonem miękkim 1mm kadłuba. Także szkielet powstawał tak. Skserowałem wszystkie elementy szkieletu czterokrotnie. Oryginał i dwie kopie nakleiłem na karton 1mm a pozostałe dwie kopie na karton 1,5mm. Do złożonego z oryginalnych części szkieletu do każdego jego elementu, doklejałem po obu stronach po 1 kopii nie pomniejszanej, a następnie do wręg - doklejałem wręgi pomniejszone na obwodzie o 1mm. Następnie doklejałem przekładki pomiędzy wręgami od strony poszycia i pod pokład aby zwiększyć jego "równość" i sztywność.
Na razie wygląda to tak:
Na razie tylko tyle zrobiłem a zajęło mi to jakieś 3 tygodnie wieczorkami, w planie mam zrobienie kadłuba do zimy a zimą wieczorami dłubanie się przy drobnicach itp. mam nadzieje ukończyć ten model dokładnie za rok pod koniec wakacji.
Kolejny etap jaki zaplanowałem to:
1) oklejenie tego miękkim kartonem 1mm pomiędzy wręgami od strony poszycia.
2) dorobienie w szkielecie wzmocnień pod te poziome ukośne wcięcia w burtach.
3) dopasowanie pokładów (już teraz widzę że sa o 3mm dłuższe od szkieletu)
4) oklejenie części nadwodnej miękkim kartonem.
5) i szlifowanie do uzyskania takiej gładkości która pozwoli wstępnie zacząć pracę nad częściami do oklejania kadłuba.
Jeszcze raz proszę o ewentualne rady co i jak. z góry dziękuję.
PS. Nie jestem pływakiem także nie znam się na terminologii żeglarsko/okrętowo/morskiej, sklejam bo podoba mi się przejście w papierze z 2D na 3D, ale z czasem myśle że się tego nauczę. także odrobinę cierpliwości pomimo tego że nie wiem na razie co jest co i jak sie nazywa ;)
Ostatnio zmieniony ndz kwie 05 2009, 13:36 przez Varran, łącznie zmieniany 3 razy.
Jesteśmy otoczeni?!
Wspaniale!!! Możemy atakować we wszystich kierunkach!!!
Wspaniale!!! Możemy atakować we wszystich kierunkach!!!
Korzystając z ostatnich dni urlopu okleiłem wstępnie dno miękkim kartonem o grubości 1mm, biorąc teraz cały szkielet do ręki czuć że całość nabrała dobrej sztywności i odporności na skręcanie. także pod tym względem jest OK.
Jednak juz na tym etapie wyszły niedokładności przy pogrubianiu wręg, i oklejaniu ich wręgami pomniejszonymi. Ta metoda jest raczej ok ale z zaznaczeniem paru warunków tj:
1) gdy kadłub przechodzi w największe krzywizny, przy rufie i przy dziobie - warto zostawić wręgę o grubości sugerowanej przez projekt - na odcinkach prostych można bez przeszkód pogrubiać wręgi
2) przed oklejaniem wręg tych pomniejszonych - koniecznie należy przeszlifować kadłub aby uzyskać na wręgach juz namiastkę krzywizn okrętu.
Nie przewidziałem tego dlatego mam teraz mały kłopot z niektórymi fragmentami poszycia. w okolicach dziobu i rufy mam w miejscach łączeń poszczególnych elementów poszycia "schody".
Mam nadzieje ze przeszlifowanie i zaszpachlowanie wyrówna te niedoskonałości. W niektórych miejscach szpachla chyba będzie miało około 1mm grubości, czy to będzie ok? czy nie popęka mi dno? i czy warto bawić sie w naklejanie kolejnych płatów kartonu na wklęsłości i szlifowanie przed szpachlowaniem?
Ponadto dopiero teraz zauważyłem że, albo nie idealnie równo wykonałem kadłub albo krzywizna dwóch części łączących kadłub źle się zbiegają i powstaje w jednym miejscu z boku wklęsłość także znów nie wiem czy wystarczy szpachla czy znów należy naklejać płaty kartonu i szlifować do uzyskania pożądanej równości.
Jeżeli ktoś z Was juz przeskoczył takie problemy i ma na to jakiś pewny sposób to proszę o rady.
PS. Podklejałem wszystkie elementy i kleiłem cały szkielet Klejem Szewskim, dla mnie bomba - szybko łapał szczególnie gdy mu sie troche pozwoliło wsiąknąć w karton i lekko przyschnąć.
Pozdrawiam.
Jednak juz na tym etapie wyszły niedokładności przy pogrubianiu wręg, i oklejaniu ich wręgami pomniejszonymi. Ta metoda jest raczej ok ale z zaznaczeniem paru warunków tj:
1) gdy kadłub przechodzi w największe krzywizny, przy rufie i przy dziobie - warto zostawić wręgę o grubości sugerowanej przez projekt - na odcinkach prostych można bez przeszkód pogrubiać wręgi
2) przed oklejaniem wręg tych pomniejszonych - koniecznie należy przeszlifować kadłub aby uzyskać na wręgach juz namiastkę krzywizn okrętu.
Nie przewidziałem tego dlatego mam teraz mały kłopot z niektórymi fragmentami poszycia. w okolicach dziobu i rufy mam w miejscach łączeń poszczególnych elementów poszycia "schody".
Mam nadzieje ze przeszlifowanie i zaszpachlowanie wyrówna te niedoskonałości. W niektórych miejscach szpachla chyba będzie miało około 1mm grubości, czy to będzie ok? czy nie popęka mi dno? i czy warto bawić sie w naklejanie kolejnych płatów kartonu na wklęsłości i szlifowanie przed szpachlowaniem?
Ponadto dopiero teraz zauważyłem że, albo nie idealnie równo wykonałem kadłub albo krzywizna dwóch części łączących kadłub źle się zbiegają i powstaje w jednym miejscu z boku wklęsłość także znów nie wiem czy wystarczy szpachla czy znów należy naklejać płaty kartonu i szlifować do uzyskania pożądanej równości.
Jeżeli ktoś z Was juz przeskoczył takie problemy i ma na to jakiś pewny sposób to proszę o rady.
PS. Podklejałem wszystkie elementy i kleiłem cały szkielet Klejem Szewskim, dla mnie bomba - szybko łapał szczególnie gdy mu sie troche pozwoliło wsiąknąć w karton i lekko przyschnąć.
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony ndz kwie 05 2009, 13:42 przez Varran, łącznie zmieniany 2 razy.
Jesteśmy otoczeni?!
Wspaniale!!! Możemy atakować we wszystich kierunkach!!!
Wspaniale!!! Możemy atakować we wszystich kierunkach!!!
- Mariusz Kita
- Posty: 194
- Rejestracja: pt sty 06 2006, 15:13
- Lokalizacja: czestochowskie
Moim zdaniem jak najmniej szpachli,czyli maksymalnie oklejaj platami kartonu,nawet cienki papier do drukarek na ostateczne wygładzenie.Szpachla tylko symbolicznie,a pod szachlę klej cyanoakrylowy,aby papier się nie szczępił podczas szlifowania.Koncepcje budowy masz świetną,wyjdzie Ci z tego porządny kadłub.Powodzenia w dalszej pracy.
Sentymentalnie sie zrobilo - przynajmniej dla mnie....
Kiedys dlubalem przy tym plywadelku i musze powiedziec ze nawet przyjemnie sie to sklejalo.
Jedyna uwaga to papier. Nie wiem jak "sedziwy" jest twoj model ale w moim strasznie lamal sie i rozwarstwial papier - moja rada to zagruntowac elementy przed ksztaltowaniem, chyba ze masz wlasna koncepcje.
Bede z zainteresoaniem obserwowal Twoje zmagania
Kiedys dlubalem przy tym plywadelku i musze powiedziec ze nawet przyjemnie sie to sklejalo.
Jedyna uwaga to papier. Nie wiem jak "sedziwy" jest twoj model ale w moim strasznie lamal sie i rozwarstwial papier - moja rada to zagruntowac elementy przed ksztaltowaniem, chyba ze masz wlasna koncepcje.
Bede z zainteresoaniem obserwowal Twoje zmagania
Pozdrawiam
Paweł
-------------------------------------
Ponowny rozruch czyli zamieszanie w stoczni
Paweł
-------------------------------------
Ponowny rozruch czyli zamieszanie w stoczni
Witam
Spasowałem juz pokład jeżeli chodzi o długość i przykleiłem, oklejanie części nadwodnej - na razie kartonem piwnym - nadal trwa choć już nie tak dynamicznie jak na urlopie, z oczywistych względów ;). Dzięki Mariusz Kita za radę, utwierdziłeś mnie w tym że jednak to bawienie się z łataniem wklęsłości kadłuba kartonem ma sens .
W czasie tych prac wyszedł kolejny mały problem i "spowalniacz" tzn. pokłady są praktycznie na całej długości szersze o 1 do 2mm od wręg, dlatego też muszę jeszcze to "naprostować". Na razie nie będę wklejał zdjęć z tego etapu, jak już skończę cały kadłub to zamieszczę fotki krok po kroku.
I jeszcze mala prośba. nie nakłuwałem pokładu pod relingi ponieważ nie mam pojęcia jakie ma to mieć wymiary dla tego okrętu, czy ktoś mógłby mi podpowiedzieć? (rozstaw nakłuwania, grubość drutów, czy podwójny czy potrójny reling?)
Albo prościej czy ktoś ma i mógłby mi udostępnić jakieś plany tego pancernika? czy jest coś takiego? W sieci na razie znalazłem tylko zdjęcia albo rysunki, na których jednak nie widać niektórych szczegółów, albo widoczne są znaczne różnice pomiędzy zdjęciami np. umiejscowienie bulaji.
Za wszelką pomoc z góry dziękuję.
Spasowałem juz pokład jeżeli chodzi o długość i przykleiłem, oklejanie części nadwodnej - na razie kartonem piwnym - nadal trwa choć już nie tak dynamicznie jak na urlopie, z oczywistych względów ;). Dzięki Mariusz Kita za radę, utwierdziłeś mnie w tym że jednak to bawienie się z łataniem wklęsłości kadłuba kartonem ma sens .
W czasie tych prac wyszedł kolejny mały problem i "spowalniacz" tzn. pokłady są praktycznie na całej długości szersze o 1 do 2mm od wręg, dlatego też muszę jeszcze to "naprostować". Na razie nie będę wklejał zdjęć z tego etapu, jak już skończę cały kadłub to zamieszczę fotki krok po kroku.
I jeszcze mala prośba. nie nakłuwałem pokładu pod relingi ponieważ nie mam pojęcia jakie ma to mieć wymiary dla tego okrętu, czy ktoś mógłby mi podpowiedzieć? (rozstaw nakłuwania, grubość drutów, czy podwójny czy potrójny reling?)
Albo prościej czy ktoś ma i mógłby mi udostępnić jakieś plany tego pancernika? czy jest coś takiego? W sieci na razie znalazłem tylko zdjęcia albo rysunki, na których jednak nie widać niektórych szczegółów, albo widoczne są znaczne różnice pomiędzy zdjęciami np. umiejscowienie bulaji.
Za wszelką pomoc z góry dziękuję.
Jesteśmy otoczeni?!
Wspaniale!!! Możemy atakować we wszystich kierunkach!!!
Wspaniale!!! Możemy atakować we wszystich kierunkach!!!
Jako ze model ten to raczej moja wprawka do modelarstwa w okresie mlodzieńczym niz specjalny wyczyn modelarski, nie bardzo pomoge Ci w wymiarach i rozstawie relingow, ale mysle ze to powinno Cie zainteresowac
King George V 3D
Relacja King George V Halinski 1-2/2005 z tego forum
Relacja King George V MM 1-2-1986 z "czarnego" forum
King George V 3D
Relacja King George V Halinski 1-2/2005 z tego forum
Relacja King George V MM 1-2-1986 z "czarnego" forum
Pozdrawiam
Paweł
-------------------------------------
Ponowny rozruch czyli zamieszanie w stoczni
Paweł
-------------------------------------
Ponowny rozruch czyli zamieszanie w stoczni
Witam po dłuższej przerwie, jak nietrudno zauważyć plan wykonania kadłuba przed zima wziął w łeb. Także skrótowo przedstawiam obecny stan prac nad kadłubem.
Tak to wyglądało przed "zamknięciem" kadłuba. Trochę kartonu na to poszło - ale przyznam że frajdy miałem przy tym co niemiara. Na poszyciu dna widać jak skaszaniłem efekt nie przykładając sie na samym początku do wycinania wręg. Na tym zdjęciu widać ten stan przed szlifowaniem.
Następnie na tak przygotowany "stelaż" ;) naklejałem miekką tekturę piwną, oczywiście efekt uzyskany po oklejeniu kadłuba tylko jedna warstwa tektury piwnej wołał o pomstę do nieba co widać też w moim poprzednim poście, dlatego zacząłem "równać" kadłub, szlifując to co było i we wszystkie wklęsłości naklejałem kolejny płat tektury i znów szlifowałem i tak dalej itp. W niektórych miejscach grubość takiego poszycia ma cztery warstwy tektury piwnej - ale... frajde miałem przy tym co nie miara ;)
to jeszcze nie jest efekt ostateczny - korekty wymagają jeszcze pasy pancerza burtowego, ale własnie to z tym sie nie wyrobiłem przed zima i teraz czekam na pogode coby popylić na zewnątrz a nie wewnątrz domu.
W miarę zagłębiania się w temat tego pancernika przynaję ęe miałem okres że totalnie odjechalem pod kątem planów czego to nie zrobie z tej wycinanki - myśle że mi przeszło i teraz realnie podejde do modelu za pare zł, Podtrzymuje jednak ze traktuje ten model jako poligon doświadczalny dla różnych technik poznanych m.in. na tym forum.
I jeszcze takie fotki, w planie miałem deskowanie pokładu i teraz już jestem skazany na to, dla dobra gładzi pokładu nie oszczedzałem go papierem ściernym. troche tu to widac.
PS. Zdjecia jakości podłej ale adekwatnej do jakości wykonania modelu ;) nie ma przerostu tresci nad forma ;)
Tak to wyglądało przed "zamknięciem" kadłuba. Trochę kartonu na to poszło - ale przyznam że frajdy miałem przy tym co niemiara. Na poszyciu dna widać jak skaszaniłem efekt nie przykładając sie na samym początku do wycinania wręg. Na tym zdjęciu widać ten stan przed szlifowaniem.
Następnie na tak przygotowany "stelaż" ;) naklejałem miekką tekturę piwną, oczywiście efekt uzyskany po oklejeniu kadłuba tylko jedna warstwa tektury piwnej wołał o pomstę do nieba co widać też w moim poprzednim poście, dlatego zacząłem "równać" kadłub, szlifując to co było i we wszystkie wklęsłości naklejałem kolejny płat tektury i znów szlifowałem i tak dalej itp. W niektórych miejscach grubość takiego poszycia ma cztery warstwy tektury piwnej - ale... frajde miałem przy tym co nie miara ;)
to jeszcze nie jest efekt ostateczny - korekty wymagają jeszcze pasy pancerza burtowego, ale własnie to z tym sie nie wyrobiłem przed zima i teraz czekam na pogode coby popylić na zewnątrz a nie wewnątrz domu.
W miarę zagłębiania się w temat tego pancernika przynaję ęe miałem okres że totalnie odjechalem pod kątem planów czego to nie zrobie z tej wycinanki - myśle że mi przeszło i teraz realnie podejde do modelu za pare zł, Podtrzymuje jednak ze traktuje ten model jako poligon doświadczalny dla różnych technik poznanych m.in. na tym forum.
I jeszcze takie fotki, w planie miałem deskowanie pokładu i teraz już jestem skazany na to, dla dobra gładzi pokładu nie oszczedzałem go papierem ściernym. troche tu to widac.
PS. Zdjecia jakości podłej ale adekwatnej do jakości wykonania modelu ;) nie ma przerostu tresci nad forma ;)
Ostatnio zmieniony ndz kwie 05 2009, 13:49 przez Varran, łącznie zmieniany 1 raz.
Jesteśmy otoczeni?!
Wspaniale!!! Możemy atakować we wszystich kierunkach!!!
Wspaniale!!! Możemy atakować we wszystich kierunkach!!!
Poległem wiele lat temu na tym modelu. Pokład po naklejeniu wyszedł mi w góry i doliny i się poddałem.
To stary model ale widzę, że zrobisz z niego piękny model. Tak piękny jak na to pozwala opracowanie, a nakład pracy włożonej w kadłub jest po prostu niesamowity. Prawo Pawle gorąco Ci kibicuje.
To stary model ale widzę, że zrobisz z niego piękny model. Tak piękny jak na to pozwala opracowanie, a nakład pracy włożonej w kadłub jest po prostu niesamowity. Prawo Pawle gorąco Ci kibicuje.
W budowie: Halny;