blachy ryflowane
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
blachy ryflowane
Czy któryś z Was wykonywał blache "kroplowaną" np na pokład lub ryflowaną w skalach 1:100 Zdradzcie technike...
Re: blachy ryflowane
Nie wiem jak skala. Ja dłubię w ciut innej, ale kiedyś obiła mi się o oczy technika blaszki i pilnika.tricity pisze:Czy któryś z Was wykonywał blache "kroplowaną" np na pokład lub ryflowaną w skalach 1:100 Zdradzcie technike...
Kładziesz blaszkę (taka z jogurtu lub innego serka) na pilniku i dosiszkasz ja palcem lub czymś dość miękkim. W blaszce odciska Ci się faktura pilnika.
Przy zastosoaniu różnych pilnikow otrzymujesz rózną fakturę.
Może podpowiedź się przyda.
Pozdrawiam
MarCiu
Hmm, zalezy do czego...
Jesli chodzi o sama folie, ogolnie rzecz biorac, najlepsze doswiadczenia zebralem z folia aluminiowa uzywana w kwiaciarniach (do owijania koncowek bukietow). Posiada ona wprost idealna grubosc i wlasciwosci. Powinna niezle funkcjonowac takze przy wykonaniu blachy ryflowanej.
Gwoli uzupelnienia: inna metoda "wykonania" blachy ryflowanej, bardzo dokladna, ale stosunkowo kosztowna, to kupno odpowiednich elementow fototrawionych. Zdaje sie, ze ABER produkuje cos takiego w roznych wersjach i skalach. Dla elementow mniejszych jest to rozwiazanie do zaakceptowania, dla elementow wiekszych, ze wzgledu na koszty - chyba nie.
Moznaby rowniez kupic jeden element fototrawiony o potrzebnym wzorze i uzywajac go jako matrycy, wielokrotnie odcisnac fakture w folii aluminiowej. Tutaj przychodzi mi na mysl gumowy walek tapeciarski w roli prasy...
Jesli chodzi o sama folie, ogolnie rzecz biorac, najlepsze doswiadczenia zebralem z folia aluminiowa uzywana w kwiaciarniach (do owijania koncowek bukietow). Posiada ona wprost idealna grubosc i wlasciwosci. Powinna niezle funkcjonowac takze przy wykonaniu blachy ryflowanej.
Gwoli uzupelnienia: inna metoda "wykonania" blachy ryflowanej, bardzo dokladna, ale stosunkowo kosztowna, to kupno odpowiednich elementow fototrawionych. Zdaje sie, ze ABER produkuje cos takiego w roznych wersjach i skalach. Dla elementow mniejszych jest to rozwiazanie do zaakceptowania, dla elementow wiekszych, ze wzgledu na koszty - chyba nie.
Moznaby rowniez kupic jeden element fototrawiony o potrzebnym wzorze i uzywajac go jako matrycy, wielokrotnie odcisnac fakture w folii aluminiowej. Tutaj przychodzi mi na mysl gumowy walek tapeciarski w roli prasy...
Jarek M
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!
blacha ryflowana
Serdecznie Wam wszystkim dziękuje!
Na pewno wykorzystam wskazówki.
W modelu pilotówki który stoi na "mojej pochylni" cały pokład jest kroplowany miałem okazję to widzieć w lipcu w łebie , pobiegłem po aparat lecz gdy wróciłem na nabrzeże już jej nie było!
W tym modelu zresztą jest ciekawe jeszcze że łańcuch kotwiczny w tajemniczy sposób znika na bębnie wciągarki.Lecz tu akurat zastosuję rozwiązanie z "Halnego" podobna wciągarka pionowa
Na pewno wykorzystam wskazówki.
W modelu pilotówki który stoi na "mojej pochylni" cały pokład jest kroplowany miałem okazję to widzieć w lipcu w łebie , pobiegłem po aparat lecz gdy wróciłem na nabrzeże już jej nie było!
W tym modelu zresztą jest ciekawe jeszcze że łańcuch kotwiczny w tajemniczy sposób znika na bębnie wciągarki.Lecz tu akurat zastosuję rozwiązanie z "Halnego" podobna wciągarka pionowa
Znalazłem zdjęcia takiego pokładu:
http://koga.net.pl/component/option,com ... temid,293/
Temat ten mnie także interesuje, bo w mojej "Emilii" pokład dziobowy był kroplowany. Jeśli te krople były rzeczywiście wielkości ok. 15 mm i miały rozstaw ok. 100 mm, to na modelu 1:100 będzie to trudno odwzorować. Chociaż
Acha, Batonus na Konradusie robił ryflowanie wyciskając je w zwykłej kalce technicznej - podobnie jak w folii.
http://koga.net.pl/component/option,com ... temid,293/
Temat ten mnie także interesuje, bo w mojej "Emilii" pokład dziobowy był kroplowany. Jeśli te krople były rzeczywiście wielkości ok. 15 mm i miały rozstaw ok. 100 mm, to na modelu 1:100 będzie to trudno odwzorować. Chociaż
Acha, Batonus na Konradusie robił ryflowanie wyciskając je w zwykłej kalce technicznej - podobnie jak w folii.
Moje modele: archiwum
Tak sobie dumam na ten temat i nieodparcie przychodzi mi do glowy pewien wynalazek z modelarstwa lotniczego. Jego tajemnicza nazwa brzmi "Rosie The Riveter" (czyli bardzo trafnie: Rozia Nitownica). Zdaje sie, ze produkuje to pewien czlowiek z Czech, nazywajacy siebie Mr.Dousek. Dla niewtajemiczonych - chodzi tutaj o prosty uchwyt z zamocowanym obrotowo trybikiem od zegarka. Narzedzie sluzy do wykonywania imitacji nitow w modelach samolotow. Dlaczego nie zaadaptowac tego pomyslu do wykonania blaszek kroplowanych? Wystarczy dobrac koleczko zebate o odpowienim rozstawie, polozyc kawalek (niezbyt cienkiej) blaszki aluminiowej na macie do ciecia i prowadzac trybik przy linijce, wykonac rzad po rzedzie odpowiednie wglebienia. Na rewersie powstana zgrabne wypuklosci o regularnych odstepach. Wedlug mnie, doskonale nadalaby sie wlasnie wyzej wspomniana blaszka uzywana w kwiaciarniach. Nawiasem mowiac, mysle, ze i w kartonie bedzie niezle funkcjonowalo.Syzyf pisze:Temat ten mnie także interesuje, bo w mojej "Emilii" pokład dziobowy był kroplowany. Jeśli te krople były rzeczywiście wielkości ok. 15 mm i miały rozstaw ok. 100 mm, to na modelu 1:100 będzie to trudno odwzorować.
Wlasnie znalazlem link, zatem mam zaszczyt przedstawic - oto czarujaca Rosie The Riveter:
http://www.checksix-forums.com/attachme ... 1163367196
Jarek M
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!