A moze nasz Tempest pojdzie jak burza, zaszaleje i bedziemy mieli w Polsce cos takiego:
http://www.miniatur-wunderland.de/
Czyli tzw. laczenie przyjemnego z pozytecznym.
Podobno tworca tego minilandu przeistoczyl sie z bezrobotnego w kolekcjonera banknotow.
Zgubne skutki zagranicznych wojaży czyli "makieta"
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
-
- Posty: 483
- Rejestracja: sob lut 11 2006, 16:30
- x 58
Zgubne skutki zagranicznych wojaży, czyli "makieta"
No to jeszcze dwie fotki, które znalazłem w swoich zasobach o makietach jako "aspekt motywacyjny" dla Tempesta
Za moich młodych lat to oficjalnie zawsze makietę budowali ojcowie "dla dzieci". I najczęściej kończyło się tym, że dzieci mogly "se" tylko popatrzeć, jak tatko się bawi
Za moich młodych lat to oficjalnie zawsze makietę budowali ojcowie "dla dzieci". I najczęściej kończyło się tym, że dzieci mogly "se" tylko popatrzeć, jak tatko się bawi
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.
Re: Zgubne skutki zagranicznych wojaży, czyli "makieta&
W modelarstwie plastikowym jest jeszcze gorzej . Po skonczeniu modelu, Tatus z namaszczeniem zamyka go w gablocie i nawet smigielkiem nie da zakrecic .Andrzej Ziober pisze: I najczęściej kończyło się tym, że dzieci mogly "se" tylko popatrzeć, jak tatko się bawi
Pozdrawiam
erkamo
erkamo
Ale wdepnąłem... z tymi kolejkami oczywiście.
Przedwczoraj przyszła N-ka
Skład fajnie się prezentuje choć przydałyby się jeszcze ze 2 wagony. Dźwięk silnika lokomotywy (V200 koleje DB lata 50-60 te - to jeden z najfajniejszych loków wg mnie) trochę przypomina dźwięk urządzenia używanego przez stomatologów do borowania w zębach pacjentów, szczególnie przy większych prędkościach (AZ coś o tym powinien wiedzieć ). Trudno, zawsze można puścić głośniej muzykę.
No i teraz jest P R O B L E M !
Którą skalę wybrać ?
Jako że ostatnio jestem w temacie smarowania loków (wazelina i te rzeczy) prawidłowa odpowiedż powinna brzmieć: 1:25 - parowozy made by J.Kołodziej ... łubu dubu, łubu dubu, niech nam ....
A dla "nie wtajemniczonych" licząc od lewej
N (skala 1:160) - lokomotywa V200 kolei Deutsche Bundesbahn czyli Niemcy "Zachodnie"
TT (skala 1:120) - lokomotywa V180 kolei Deutsche Reischbahn czyli NRD
H0 (skala 1:87) - lokomotywa BR218 albo coś w tym stylu w malowaniu PKP - kompletna fikacja bo takiego sprzętu na PKP nie używano
Trudna sprawa
Na razie trzeba będzie chyba dokończyć budowę kartonowej stacyjki w H0, którą zacząłem budować około maja. Model w skali H0, producent Świat Modeli z Rybnika.
Postanowiłem go trochę "podrasować" czyli sprawić aby grubość ściany po pomnożeniu przez 87 dawała w przybliżeniu tyle CM ile ma prawdziwy mur z cegły.
Dodałem także nie przewidziane w modelu "szprosy" w oknach. Wykorzystałem do tego ten karton, który pozostał po wycięciu "środka" z ramy.
Oprócz tego postanowiłem, że trzeba tę stacyjkę zelektryfikować i w środku pomalować (kolorowe kartki ksero).
Prace nad stacją zostały przerwane przez nadmorskie wojaże, efektem których było zmniejszenie populacji dorsza w Morzu Bałtyckim
ale postanowiłem odkurzyć temat i przy okazji znalazłem w jakimś pudełku elementy modelu wagonu towarowego z MKF-a, który zacząłem wycinać w jakimś warszawskim hotelu nie pamiętam już kiedy
Czyli ... powstanie chyba makieta "kartonowa". W końcu jak się popatrzy na górną część ekranu to jest tam taki napis ... "Karton(net)work".
Na potrzeby owej stacji kartonowej zakupiłem trochę torów Roco (firma produkująca modele kolejowe i tory) geoLine ale nie polecam. Są to tory na nasypie. Imitacja nasypu jest wykonana z twardego plastiku i jak się po tym puści tabor to strasznie hałasuje. Jakiś czas temu firma Roco produkowała tory na nasypie wykonanym z gumy i wydaje mi się, że to było lepsze rozwiązanie choć go nie próbowałem bo juz nie są produkowame (podobno były prezes firmy miał na nie patent i zabrał go ze sobą odchodząc).
Ale się naprodukowałem. Nie wiadomo czy sensownie ale .... zawsze to jeden post więcej
Przedwczoraj przyszła N-ka
Skład fajnie się prezentuje choć przydałyby się jeszcze ze 2 wagony. Dźwięk silnika lokomotywy (V200 koleje DB lata 50-60 te - to jeden z najfajniejszych loków wg mnie) trochę przypomina dźwięk urządzenia używanego przez stomatologów do borowania w zębach pacjentów, szczególnie przy większych prędkościach (AZ coś o tym powinien wiedzieć ). Trudno, zawsze można puścić głośniej muzykę.
No i teraz jest P R O B L E M !
Którą skalę wybrać ?
Jako że ostatnio jestem w temacie smarowania loków (wazelina i te rzeczy) prawidłowa odpowiedż powinna brzmieć: 1:25 - parowozy made by J.Kołodziej ... łubu dubu, łubu dubu, niech nam ....
A dla "nie wtajemniczonych" licząc od lewej
N (skala 1:160) - lokomotywa V200 kolei Deutsche Bundesbahn czyli Niemcy "Zachodnie"
TT (skala 1:120) - lokomotywa V180 kolei Deutsche Reischbahn czyli NRD
H0 (skala 1:87) - lokomotywa BR218 albo coś w tym stylu w malowaniu PKP - kompletna fikacja bo takiego sprzętu na PKP nie używano
Trudna sprawa
Na razie trzeba będzie chyba dokończyć budowę kartonowej stacyjki w H0, którą zacząłem budować około maja. Model w skali H0, producent Świat Modeli z Rybnika.
Postanowiłem go trochę "podrasować" czyli sprawić aby grubość ściany po pomnożeniu przez 87 dawała w przybliżeniu tyle CM ile ma prawdziwy mur z cegły.
Dodałem także nie przewidziane w modelu "szprosy" w oknach. Wykorzystałem do tego ten karton, który pozostał po wycięciu "środka" z ramy.
Oprócz tego postanowiłem, że trzeba tę stacyjkę zelektryfikować i w środku pomalować (kolorowe kartki ksero).
Prace nad stacją zostały przerwane przez nadmorskie wojaże, efektem których było zmniejszenie populacji dorsza w Morzu Bałtyckim
ale postanowiłem odkurzyć temat i przy okazji znalazłem w jakimś pudełku elementy modelu wagonu towarowego z MKF-a, który zacząłem wycinać w jakimś warszawskim hotelu nie pamiętam już kiedy
Czyli ... powstanie chyba makieta "kartonowa". W końcu jak się popatrzy na górną część ekranu to jest tam taki napis ... "Karton(net)work".
Na potrzeby owej stacji kartonowej zakupiłem trochę torów Roco (firma produkująca modele kolejowe i tory) geoLine ale nie polecam. Są to tory na nasypie. Imitacja nasypu jest wykonana z twardego plastiku i jak się po tym puści tabor to strasznie hałasuje. Jakiś czas temu firma Roco produkowała tory na nasypie wykonanym z gumy i wydaje mi się, że to było lepsze rozwiązanie choć go nie próbowałem bo juz nie są produkowame (podobno były prezes firmy miał na nie patent i zabrał go ze sobą odchodząc).
Ale się naprodukowałem. Nie wiadomo czy sensownie ale .... zawsze to jeden post więcej
Odwiedziłem sklep z materiałami i zakupiłem "ziemię". Sztruks, ciemna zieleń - czyli ziemia na której wyrosła trawa. Szukałem sukna, takiego jak na stołach bilardowych ale kolorki były "niewyjściowe" a i cena o 40% większa niż to co w końcu zakupiłem. Żona stwierdziła że brązowe lepiej by pasowało do mebli a w ogóle to te kolejki to ją strasznie wkurzają. Chyba trzeba będzie wymienić model (żony) na nowszy. Choć te nowsze chyba jeszcze mniej są w stanie zrozumieć o co chodzi w modelarstwie, a kolekcjonerstwie kolejowym w szczególności. Na razie więc się wstrzymam i puszczę sobie jakiś składzik na owalu utworzonym z torów Roco geoLine.
Tabor puszczany po tych torach - jak wspominałem - hałasuje, ale jak się stosuje prędkości "w skali" to nie jest aż tak źle.
Na stacyjkę (zestaw PIKO - stacja Burgstein czy jakoś tak, zakupiony aby sprawdzić jakie to jest wielkie w H0) wjechał pociąg towarowy ciągnięty przez parowóz Tp 18 (produkcja PIKO). Taka maszyna stoi kilkaset metrów od mojego domu - niedaleko dawnego budynku Technikum Kolejarskiego, które obecnie jest jakimś zespołem szkół nie pamiętam jakich - jako pomnik techniki. Muszę popstrykaćw w końcu jakieś foty ale to chyba dopiero na wiosnę.
Przed budynkiem stacji wagony pasażerskie - zabawkowe z zestawu startowego ale nie są to jakieś fikcyjne twory tylko wagony typu Bi, które jeździły kiedyś na PKP. Mam plan ich konwersji na coś bardziej PKP niż DB ale nie wiadomo czy i kiedy to nastąpi.
W ostatnim wagonie, po pozbyciu się ładunku zadomowiła się ekipa "gapowiczów" mojego syna.
Nie wiem czy jest dobrym pomysłem wciąganie go w to hobby wziąwszy pod uwagę koszty z tym związane.Na szczęście podatek od spadków (wreszcie) został zniesiony. Ale kto wie co przyniesie przyszłość
Tabor puszczany po tych torach - jak wspominałem - hałasuje, ale jak się stosuje prędkości "w skali" to nie jest aż tak źle.
Na stacyjkę (zestaw PIKO - stacja Burgstein czy jakoś tak, zakupiony aby sprawdzić jakie to jest wielkie w H0) wjechał pociąg towarowy ciągnięty przez parowóz Tp 18 (produkcja PIKO). Taka maszyna stoi kilkaset metrów od mojego domu - niedaleko dawnego budynku Technikum Kolejarskiego, które obecnie jest jakimś zespołem szkół nie pamiętam jakich - jako pomnik techniki. Muszę popstrykaćw w końcu jakieś foty ale to chyba dopiero na wiosnę.
Przed budynkiem stacji wagony pasażerskie - zabawkowe z zestawu startowego ale nie są to jakieś fikcyjne twory tylko wagony typu Bi, które jeździły kiedyś na PKP. Mam plan ich konwersji na coś bardziej PKP niż DB ale nie wiadomo czy i kiedy to nastąpi.
W ostatnim wagonie, po pozbyciu się ładunku zadomowiła się ekipa "gapowiczów" mojego syna.
Nie wiem czy jest dobrym pomysłem wciąganie go w to hobby wziąwszy pod uwagę koszty z tym związane.Na szczęście podatek od spadków (wreszcie) został zniesiony. Ale kto wie co przyniesie przyszłość
Musiałem przed świętami ewakuować się do swojego pokoju. Wykorzystując stare krzesła (dobrze że ich nie przeznaczyłem na opał ), długie na kilka metrów listwy oraz kilka kawałków płyty wiórowej zbudowałem prowizoryczną konstrukcję, która pewnie przetrwa kilka ładnych lat jak każda prowizorka zresztą.
Na tak powstałym podłożu wylądowały tory - do wszystkich skal. Na razie trochę ich brakuje i to nie z powodu złomiarzy tylko dlatego, że u nas "nie jest tak jak w niemcach" i jak się coś zamówi to trzeba kilka tygodni a czasami miesięcy poczekać.
Po zakończeniu zabawy można to przykryć płytami (takie które kładzie się pod panele na przykład) aby się nie kurzyło. Jedyna uciążliwość to konieczność posprzątania zabawek ze stołu, oprócz torów oczywiście.
Aby nie było, że nic w tym nie ma z modelarstwa postanowiłem posklejać tę plastikową stacyjkę wreszcie. Do tej pory trzymała się na taśmie tamiya.
Wygląda to strasznie plastikowo i będzie trzeba na tym poćwiczyć "brudzenie".
Przyklejając firanki najpierw przykleiłem do ram okiennych paski kartonu (na wikol) a dopiero potem papierek z imitacją firanki. Dzięki temu nie są one przyklejone do szyb co wyglądałoby trochę nienaturalnie. Musiałem to gdzieś wyczytać bo nie pamiętam abym to samodzielnie wymyślił
Na koniec na stacyjkę wjechał skład z wagonów już nie "zabawkowych" tylko bardziej odzwierciedlających rzeczywistość, za co trzeba oczywiście odpowiednio więcej zapłacić
Porównując wagony Bi "zabawkowe" i "modelowe" widać, że mają ze sobą mało wspólnego, szczególnie wymiarowo. No ale zawsze można poćwiczyć na nich malowanie. Co być może kiedyś wreszcie nastąpi.
Na tak powstałym podłożu wylądowały tory - do wszystkich skal. Na razie trochę ich brakuje i to nie z powodu złomiarzy tylko dlatego, że u nas "nie jest tak jak w niemcach" i jak się coś zamówi to trzeba kilka tygodni a czasami miesięcy poczekać.
Po zakończeniu zabawy można to przykryć płytami (takie które kładzie się pod panele na przykład) aby się nie kurzyło. Jedyna uciążliwość to konieczność posprzątania zabawek ze stołu, oprócz torów oczywiście.
Aby nie było, że nic w tym nie ma z modelarstwa postanowiłem posklejać tę plastikową stacyjkę wreszcie. Do tej pory trzymała się na taśmie tamiya.
Wygląda to strasznie plastikowo i będzie trzeba na tym poćwiczyć "brudzenie".
Przyklejając firanki najpierw przykleiłem do ram okiennych paski kartonu (na wikol) a dopiero potem papierek z imitacją firanki. Dzięki temu nie są one przyklejone do szyb co wyglądałoby trochę nienaturalnie. Musiałem to gdzieś wyczytać bo nie pamiętam abym to samodzielnie wymyślił
Na koniec na stacyjkę wjechał skład z wagonów już nie "zabawkowych" tylko bardziej odzwierciedlających rzeczywistość, za co trzeba oczywiście odpowiednio więcej zapłacić
Porównując wagony Bi "zabawkowe" i "modelowe" widać, że mają ze sobą mało wspólnego, szczególnie wymiarowo. No ale zawsze można poćwiczyć na nich malowanie. Co być może kiedyś wreszcie nastąpi.