HMS Rodney - czyli zdrada mocno waloryzowana
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
Hej.
No cóż – jak ktoś kiedyś powiedział - wszystko ma swój początek i wszystko ma swój finał.
Takoż i budowa Rodney'a pomalutku do tego finału się zbliża – dziś spotykam się z Wami po raz przedostatni.
Armaty 152 mm to ostatni duży fragment modelu. Potem już tylko drobiazgi i malowanie trawy na ziel... znaczy morza na niebiesko.
Ale do rzeczy.
Na Rodney'u po raz pierwszy w historii pancerników cała artyleria średnia wywędrowała z kazamatów burtowych na pokład. Po raz pierwszy też została szczelnie zamknięta w wieżach. Wieże te, że względu na umieszczenie w superpozycji ociupinkę się od siebie różnią – ale są to NAPRAWDĘ minimalne różnice, co zresztą widać na zdjęciach.
I to tyle na dziś.
Następnym razem – uroczyste podniesienie bandery.
No cóż – jak ktoś kiedyś powiedział - wszystko ma swój początek i wszystko ma swój finał.
Takoż i budowa Rodney'a pomalutku do tego finału się zbliża – dziś spotykam się z Wami po raz przedostatni.
Armaty 152 mm to ostatni duży fragment modelu. Potem już tylko drobiazgi i malowanie trawy na ziel... znaczy morza na niebiesko.
Ale do rzeczy.
Na Rodney'u po raz pierwszy w historii pancerników cała artyleria średnia wywędrowała z kazamatów burtowych na pokład. Po raz pierwszy też została szczelnie zamknięta w wieżach. Wieże te, że względu na umieszczenie w superpozycji ociupinkę się od siebie różnią – ale są to NAPRAWDĘ minimalne różnice, co zresztą widać na zdjęciach.
I to tyle na dziś.
Następnym razem – uroczyste podniesienie bandery.
Pozdrowionka
ZzB
..no bo skończyłem zamiatać pierwszą połowę pierwszej płyty...odsapnę nieco... i skończę drugą połowę pierwszej.
ZzB
..no bo skończyłem zamiatać pierwszą połowę pierwszej płyty...odsapnę nieco... i skończę drugą połowę pierwszej.
No - na Osowę zdążyłemŁosiu pisze: mam nadzieje że na Osowę będzie już gotowy
Ale do rzeczy
Na początek w skrócie ostatnie remanenta, czyli drobiazgi, które z różnych przyczyn zostały po drodze pominięte
Drobiazg pierwszy – NAZWA
Zastanawiałem się, jak wykonać wypukły napis na burcie. Ostatecznie naniosłem igłą kilka warstw farby
Drobiazg drugi – anteny radarów typ 281
Nakląłem się nad nimi co niemiara. Szczególnie, że musiałem wykonać ich trzy sztuki bo jedna wybrała wolność i powędrowała na dywan.
Drobiazg trzeci – stanowisko kontroli ognia (DCT) z radarem typ 285
Słabo obfotografowane, więc więcej tu domysłów niż faktów
Drobiazg czwarty
Działko plot nad opancerzonym stanowiskiem dowodzenia oraz herb okrętu.
I to by było na tyle.
Znaczy czas na podniesienie bandery
c.d.n.
c.d.n.
I w ten oto sposób, eksperyment pod tytułem HMS Rodney został pomyślnie zakończony.
Dziękuję tym, którzy poratowali mnie materiałami źródłowymi, tym którzy podsuwali genialne i szalone pomysły na wykonanie różnych detali oraz wszystkim kibicom, bo głównie dzięki nim dobrnąłem do finału.
Przyznaję, że budowa modeli od podstaw naprawdę mi się spodobała – fakt, ze trwa “nieco” dłużej, ale nie jestem KOMPLETNIE ograniczony przez “widzimisie” producentów. Tak więc z czystym sumieniem pozwalam sobie zapomnieć o watkach w stylu “Jakiego modelu brakuje na rynku”
A Rodney ?
Rodney trafił do gabloty między inne okręty PMW, bo chociaż nie nosił biało-czerwonej bandery to był przez jakiś czas domem dla pięciu polskich podchorążych:
- Leopolda Daaba
- Eryka Sopoćko
- Adama Suligi
- Czesława Wróblewskiego
- Wacława Wiślickiego
Pozdrowionka
ZzB
P.S.1
Model został wystawiony na konkursie o Memoriał Tadeusza Rackiego. Niestety, ze względu na brak rywali został dołączony do klasy modeli kartonowych 1:400 (co nie było specjalnie fair wobec kartonówek ).
P.S.2
A wszystkich chętnych zapraszam do swojego następnego projektu – tym razem ZNACZNIE mniejszego (11 cm) choć wciąż w 1:350.
http://www.mikromodele.fora.pl/ lub http://modelwork.pl/
I w ten oto sposób, eksperyment pod tytułem HMS Rodney został pomyślnie zakończony.
Dziękuję tym, którzy poratowali mnie materiałami źródłowymi, tym którzy podsuwali genialne i szalone pomysły na wykonanie różnych detali oraz wszystkim kibicom, bo głównie dzięki nim dobrnąłem do finału.
Przyznaję, że budowa modeli od podstaw naprawdę mi się spodobała – fakt, ze trwa “nieco” dłużej, ale nie jestem KOMPLETNIE ograniczony przez “widzimisie” producentów. Tak więc z czystym sumieniem pozwalam sobie zapomnieć o watkach w stylu “Jakiego modelu brakuje na rynku”
A Rodney ?
Rodney trafił do gabloty między inne okręty PMW, bo chociaż nie nosił biało-czerwonej bandery to był przez jakiś czas domem dla pięciu polskich podchorążych:
- Leopolda Daaba
- Eryka Sopoćko
- Adama Suligi
- Czesława Wróblewskiego
- Wacława Wiślickiego
Pozdrowionka
ZzB
P.S.1
Model został wystawiony na konkursie o Memoriał Tadeusza Rackiego. Niestety, ze względu na brak rywali został dołączony do klasy modeli kartonowych 1:400 (co nie było specjalnie fair wobec kartonówek ).
P.S.2
A wszystkich chętnych zapraszam do swojego następnego projektu – tym razem ZNACZNIE mniejszego (11 cm) choć wciąż w 1:350.
http://www.mikromodele.fora.pl/ lub http://modelwork.pl/