"Blaszki" niefototrawione

inne techniki modelarskie - plastik, żywica, drewno itd.

Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita

ODPOWIEDZ
wojtek_fajga
Posty: 76
Rejestracja: ndz lip 08 2007, 22:08
Lokalizacja: EPBY

Re: Blaszki niefototrawione

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: wojtek_fajga »

Andrzej Ziober pisze: Można to oczywiście zrobić to inaczej, np. metodą fototrawienia. Jednak z uwagi na fakt, iż na tej kratownicy będzie „wisiała” cała masa rozmaitych detali wnętrza (np. przewody instalacji etc.) plastik jest tu chyba wygodniejszy do ich przyklejania. Ale to oczywiście sprawa wyboru modelarza i jego preferencji warsztatowych. Mnie osobiście cieszy to, że „klasycznymi metodami” modelarskimi osiągnąłem efekt porównywalny do uzyskiwanych przy użyciu komputera.
Wydaje mi się Andrzeju, że metoda fototrawienia i lutowanie elementów tak złożonej i "gęstej" konstrukcji mogłaby byc pracochłonniejsza od Twojej - "plastikowej". Nadanie profilom odpowiedniego przekroju i oczyszczenie tak dużej ilości spoin byłoby małym koszmarem. Gdybym kiedyś w przyszłości porwał się na podobną konstrukcję, to chyba bym wybrał Twoją metodę :)
Jednak niezaprzeczalną zaletą konstrukcji fototrawiono-lutowanej byłaby jej wytrzymałośc.

Życzę wiele wytrwałości w budowie tego modelu! I jestem raczej przekonany, że nie będziesz miał z tym problemu :)
DamianD

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: DamianD »

Miodek!!! Dlaczego tego nie uczą w szkołach!?
Sam bym tak spróbował zrobić Mi-24(pikna maszyna) ale nie wiem czy dam rade :)
A na razie czekam na więcej.


Pozdrawiam serdecznie
Damian
Marek Walkowiak
Posty: 7
Rejestracja: śr gru 19 2007, 23:04
Lokalizacja: Poznań

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Marek Walkowiak »

Witajcie koledzy !

Tak sobie od jakiegoś czytam to i owo,( na temat blaszek oczywiście ) i pozwolę sobie podzielić się mymi przemyśleniami .
Na obecnym stadium mojego modelarskiego rozwoju , cierpię na tę "dolegliwość " od początku lat osiemdziesiątych , najważniejsze jest czyj model buduję , budowa modelu jest pewną wizualizacją przeszłości , wskrzeszeniem historii , przedewszystkim ludzi i rozwoju techniki .
Istotny jest cel - jak najlepiej zbudowany model , przy najmniejszym nakładzie pracy i w tym kontekście zapewne niektórzy koledzy zarzucą mi drogę na skróty i brak ambicji .
Mnie niestety nie stać na to ( modelarstwo to nie jedyna ma pasja ) aby latami mozolnie budować model i blaszka , żywica itp to cenne pomoce w drodze która prowadzi do celu .
A do jakiego celu , o tym napiszę w przyszłym roku .
WESOŁYCH ŚWIĄT
Andrzej Ziober
Posty: 483
Rejestracja: sob lut 11 2006, 16:30
x 58

Blaszki niefototrawione

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Andrzej Ziober »

Pozdrawiam poświątecznie i przednoworocznie.
Odnośnie wypowiedzi Damiana - Myślę Damianie, że jeśli nie spróbujesz ze swoim Mi-24, to nie będziesz wiedział, czy dasz radę. ;-)

Przy okazji chciałbym zwrócić uwagę na moim zdaniem ważny aspekt związany nieodłącznie z tak dogłębnymi „przeróbkami” zestawów. Otóż do takich prac nie wystarczy mieć zebranej nawet dużej dokumentacji zdjęciowej (choć jest ona nieodzowna). Ponieważ rzadko w przypadku modeli lotniczych dysponujemy szczegółowymi rysunkami technicznymi ich wnętrz w skali, w jakiej chcemy zrobić model, najczęściej taką dokumentację trzeba sobie samemu opracować. Zanim chwycimy za pilnik, trzeba poprzeliczać wymiary wielu elementów, niektóre z nich rozrysować w skali, porobić szablony ułatwiające później kontrolę wykonywanych części, etc. i następnie wszystko to starannie posegregować według kolejności późniejszego wykonania. Żeby potem wszystkie składniki układanki całej konstrukcji wewnętrznej modelu spasowały się do siebie wzajemnie, tej pracy „koncepcyjnej” nie można sobie „odpuścić” (bo tu błędów nie da się ani wyrównać, ani zamaskować szpachlówką)! Nie piszę tego, aby kogoś zrazić do takiej formy modelarstwa, lecz uczciwie trzeba zaznaczyć, że jeśli ktoś nie ma jeszcze dużego doświadczenia w tego typu prezentacjach modelarskich, bezpieczniej jest zaczynać naukę na prostych konstrukcjach, np. modeli samolotów okresu I w. św.
Bardzo to belfersko zabrzmiało :kazanie:, ale ponieważ czytają te posty także bardzo młodzi ludzie (mam taką nadzieję, że czytają :lol: ), którzy z natury rzeczy chcą szybko widzieć efekty w postaci gotowych modeli (sam to również przeżywałem wielokrotnie), pragnę zwrócić ich uwagę na te sprawy, gdyż doświadczeni modelarze najczęściej całe „logistyczne” przygotowanie się do budowy modelu pomijają w opisach jako „oczywistą oczywistość”. A ta „logistyka” zajmuje co najmniej tyle samo czasu co konkretna robota przy modelu! I jest równie ważna!

Odnośnie wypowiedzi Marka Walkowiaka – Marku na tym forum chyba nikt Ci nie zarzuci „drogi na skróty”, a tym bardziej „braku ambicji”. Wybór sposobu wykonania jest zawsze indywidualną decyzją modelarza wynikającą zarówno z potrzeb, jak i z indywidualnych możliwości. Jeśli chcesz tworzyć kolekcję, posłużenie się gotowymi zestawami uzupełniającymi jest jak najbardziej pragmatycznym podejściem, bo przy tworzeniu kolekcji czas wykonania modelu jest istotnym czynnikiem (a gotowe elementy ten czas wyraźnie skracają). Jeśli jednak chciałbyś zrobić model konkursowy z myślą o wygrywaniu, to już oparcie się wyłącznie na gotowych elementach do waloryzacji nie daje gwarancji sukcesu, bo blaszki i żywice stały się tak popularnym „surowcem” do budowy modeli, że aby zapewnić sobie jakąś przewagę nad „przeciwnikiem”, trzeba zrobić „coś więcej” i „coś inaczej” niż zdecydowana większość modelarzy. Ponieważ ta większość jednak uważa, że do wygrania wystarczy zgromadzić jak najwięcej blach i żywic, a potem to tylko pięknie posklejać i atrakcyjnie pomalować, to czasami przeżywają duże rozczarowanie, gdy zderzą się z facetem, który z uporem maniaka usiłuje robić „to coś inaczej”. Wprawdzie coraz trudniej dziś wymyślić jakąś bardzo atrakcyjną formę prezentacji modelu, ale może właśnie i w tym dziś warto szukać uroków modelarstwa. :tancze:
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.
Marek Walkowiak
Posty: 7
Rejestracja: śr gru 19 2007, 23:04
Lokalizacja: Poznań

Blaszki niefototrawione

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Marek Walkowiak »

Przenoszę post do wątku "Problemy egzystencjalne" i zapraszam do dyskusji...
Marek
Andrzej Ziober
Posty: 483
Rejestracja: sob lut 11 2006, 16:30
x 58

Blaszki niefototrawione

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Andrzej Ziober »

No to trochę znowu dostrugałem. ;-) Musiałem sobie przymierzyć dotychczasowe efekty prac, żeby się podbudować psychicznie, bo ze sporej części zestawu bazowego została jedynie kupka plastikowych wiórów.
Tak to aktualnie wygląda:
Obrazek
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.
Edmund_Nita
Posty: 2057
Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
Lokalizacja: Koszalin
x 8

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Edmund_Nita »

Używając "modnej" nomenklatury, to aktualnie wygląda na helikopter w stroju topless. A topless zawsze dobrze wygląda..., he, he... :lol:
Awatar użytkownika
Marcintosh
Posty: 1091
Rejestracja: pn mar 03 2003, 13:19
Lokalizacja: Dorset, UK
x 8

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Marcintosh »

Edmund_Nita pisze:A topless zawsze dobrze wygląda..., he, he... :lol:
:-? Uwazam, ze powyzej pewnego wieku powinny takie akty byc surowo zabronione ze wzgledu na desktruktywny wplyw na mlode (jak moj na przyklad) umysly.
Ale w odniesieniu do w/w modelu przyznam koledze-przedmowcy racje.
Andrzej Ziober
Posty: 483
Rejestracja: sob lut 11 2006, 16:30
x 58

Blaszki niefototrawione

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Andrzej Ziober »

Panowie śmigłowiec to rodzaj męski, więc z tym topless coś nie teges :lol:

Walczę teraz z „daszkiem” przedniej części komory transportowej. Od góry będzie to dolna ściana komory silnika. Od spodu to sufit komory transportowej. W zestawie ta część wygląda jak płaska decha z kreskami imitującymi wręgi, a właściwie „cosik” na ich kształt. Zero wspólnego to ma z prawdziwym wyglądem tej partii śmigłowca. Dlatego musiałem samemu wyprodukować ten element. Jest to jednocześnie wyoblony fragment górnej części wręg. Nie będzie widać, że wręgi w modelu są podzielone, bo miejsce łączenia zamaskuje obudowa magistrali głównej instalacji, którą też trzeba będzie za jakiś czas zrobić. Na razie wykonałem „kształt ogólny” tej partii i spasowałem go wstępnie z resztą. Wyszło, że pasuje. Teraz ciągnę podłużnice... jeden boczek z grubsza wystrugany.

Obrazek

Drugie zdjęcie pokazuje porównanie tego co ja wykombinowałem i tego, co zdiełał Amodel w zestawie. Trochę się różnią ;-)

Obrazek
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.
Awatar użytkownika
jurek
Posty: 93
Rejestracja: sob sie 13 2005, 15:39
Lokalizacja: Wiedeń

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: jurek »

ja tak po kilku... nie zabierałem jakby zdania.
ale tak czasami sobie patrząc czy jednak w od czasu do czasu nie łatwiej pójść w trochę trawione kawałki.
Absolutnie nie mam na myśli swoje usługi.
Przechodząc przez etap prób i błędów doszedłem do etapu - ile domowych płytek mogę wytrawić dziennie.
Oglądałem wątek od jakiegoś czasu, oglądałem zegary, teraz widzę elementy kadłuba. Wszystko ma swoje granice i możliwości.

Cały czas uważam że można trawić w ogromnej dokładności w domu, prawie domową metodą.

Potrzebna lampa UV i dobra drukarka i trochę chemii i zacięcia.
No i kwestia gustu i możliwości domownika(ów) ;)
ODPOWIEDZ