*[Relacja/Czołg] Trójka w szesnastce czyli PzKpfw III Ausf. G z GPMu
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
- Konan Barbarzyńca
- Posty: 618
- Rejestracja: pn lut 28 2005, 12:53
- Lokalizacja: Elbląg
- Szydercza Gała
- Posty: 2285
- Rejestracja: pt mar 05 2004, 14:48
- Lokalizacja: ZIELONA WYSPA PEŁNA OWIEC
- x 148
- Konan Barbarzyńca
- Posty: 618
- Rejestracja: pn lut 28 2005, 12:53
- Lokalizacja: Elbląg
A Ty co się mnie tu z butami nieznającymi wycieraczki wtrancasz do mojej telewizji bezedukacyjnej, a?
Gąsienice w wycinance są w dwóch wersjach:
1. "z paska"
2. "z ogniw" - którą wykonuję. Całość arkusza podklejona na karton 0,2mm, wyrzeźbiony i złożony na pół. Wystające "wąsy" strzemion przecięte na pół i sklejone. Poszczególne ogniwa zostały ponadto "zaszpachlowane" wikolem przez co klinują się nawzajem jak puzzle. Wystarczy tylko troszku kleju i wychodzi taśma. A góra gąsienicy wisząca nad kołami będzie klejona metodą oznaczoną klauzulą "tajne" (do której zresztą nie mam papiura )
Jak komuś będzie to potrzebne zamieszczę instrukcję w formie fotostory z bravo ze smerfem Ważniakiem w roli głownej
PS. Zapomniało mi się o najważniejszym. na metodę montowania gąsienicy bez szpilek natchnąłem się "zupełnie przez przypadek" przy okazji oglądania Carro Armato pewnego Wujka Andrzeja . Następnie samoistnie pomysł ten wpadł mi do głowy wbity mi do niej przez tegoż Wujka młotkiem ciężkim gumowym przez słuchawki szkajpowe
A swoją drogą, to jeśli to pewien Wujek ogląda i czyta to może byśmy się znowu zgadali na szkapach jakiś
Pozdrowienia z urlopu elbląskiego do Tychów wysyłam
Gąsienice w wycinance są w dwóch wersjach:
1. "z paska"
2. "z ogniw" - którą wykonuję. Całość arkusza podklejona na karton 0,2mm, wyrzeźbiony i złożony na pół. Wystające "wąsy" strzemion przecięte na pół i sklejone. Poszczególne ogniwa zostały ponadto "zaszpachlowane" wikolem przez co klinują się nawzajem jak puzzle. Wystarczy tylko troszku kleju i wychodzi taśma. A góra gąsienicy wisząca nad kołami będzie klejona metodą oznaczoną klauzulą "tajne" (do której zresztą nie mam papiura )
Jak komuś będzie to potrzebne zamieszczę instrukcję w formie fotostory z bravo ze smerfem Ważniakiem w roli głownej
PS. Zapomniało mi się o najważniejszym. na metodę montowania gąsienicy bez szpilek natchnąłem się "zupełnie przez przypadek" przy okazji oglądania Carro Armato pewnego Wujka Andrzeja . Następnie samoistnie pomysł ten wpadł mi do głowy wbity mi do niej przez tegoż Wujka młotkiem ciężkim gumowym przez słuchawki szkajpowe
A swoją drogą, to jeśli to pewien Wujek ogląda i czyta to może byśmy się znowu zgadali na szkapach jakiś
Pozdrowienia z urlopu elbląskiego do Tychów wysyłam
ZŁO SQUAD
-
- Posty: 2057
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Cześć Grześ. Też raczej do młodzieży się nie zaliczam i dlatego - mniemam że nie będziesz miał o to do mnie pretensji - cinawtykam (kopirajt enita).
Piszesz w jednym z postów, że: "Żaglowce, to chyba jedyne modele, które mógłbym trzymać w domu na półce, bo tego co kleję, za cholerę nie strawię na widoku." Otóż, znając Twoje poczucie estetyki, dbałość o każdy szczegół budowanych modeli oraz oglądając owoc Twoich wysiłków, śmiem zauważyć, że łżesz jak Canis familiaris (żebyś nie mówił, że jestem gbur). Twierdzę bowiem, że Twój tank mógłbym trawić na widoku na okrągło - dzień i noc. Sumituję, że Ty też. Zatem nie kokietuj nas i kontynuuj. I popraw trawienie. Przez oglądanie. Tego co kleisz. Pomoże. He, he....
Pozdrowienia
P.S.: Jest na forum jeszcze jeden superłgarz, ale o tym kiedy indziej...
Aaaa. jeszcze jedno pytanko. Czy Gała ostatnio dostał jakąś nagrodę za swojego liberciaka?
Piszesz w jednym z postów, że: "Żaglowce, to chyba jedyne modele, które mógłbym trzymać w domu na półce, bo tego co kleję, za cholerę nie strawię na widoku." Otóż, znając Twoje poczucie estetyki, dbałość o każdy szczegół budowanych modeli oraz oglądając owoc Twoich wysiłków, śmiem zauważyć, że łżesz jak Canis familiaris (żebyś nie mówił, że jestem gbur). Twierdzę bowiem, że Twój tank mógłbym trawić na widoku na okrągło - dzień i noc. Sumituję, że Ty też. Zatem nie kokietuj nas i kontynuuj. I popraw trawienie. Przez oglądanie. Tego co kleisz. Pomoże. He, he....
Pozdrowienia
P.S.: Jest na forum jeszcze jeden superłgarz, ale o tym kiedy indziej...
Aaaa. jeszcze jedno pytanko. Czy Gała ostatnio dostał jakąś nagrodę za swojego liberciaka?
- Wujek Andrzej
- Posty: 1900
- Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
- Lokalizacja: Tychy
- x 2
Witojcie Grzegorzu , Edmundzie i Szanowna Gało !
Przypominam sobie te Skype-owe gawędziarstwo w temacie ogniw gąsienic składanych jak puzzle . O ile mnie pamięć nie myli "jeżdżących" modeli gąsienicowych widziałem niewiele . Sam skleiłem plastikowego Shermana którym można sobie "pojeździć" bo nie wiedziałem że zestawy ruchomych ogniwkowych gąsienic ( np. Modelkasten ) kupuje się po to aby je następnie , po założeniu do modelu ... unieruchomić . Podobnie w laserowo kartonowych .
Przekonywałem nawet GPM-ów aby coś podobnego wypróbowali w wycinankach laserowych . Motywacja ? Ano dotychczas po to same ogniwa są wycinane podwójnie aby między ich dolne i górne części można było wprowadzić ośki . To czysta marnacja . Wystarczyło by wycinać raz , w grubszej tekturce , grawer bez zmian . Czas pracy i ilość energii zużytej wycinarko/grawerki laserowej mniejszy . Bez echa .
Przypominam sobie także Grzesiu , w nawiązaniu do Skype-owych gawęd , że poruszaliśmy także temat ... dla kogo właściwie kleimy modele ---
[/url]
Wujek . " Trójka w szesnastce " - cycuś !
Przypominam sobie te Skype-owe gawędziarstwo w temacie ogniw gąsienic składanych jak puzzle . O ile mnie pamięć nie myli "jeżdżących" modeli gąsienicowych widziałem niewiele . Sam skleiłem plastikowego Shermana którym można sobie "pojeździć" bo nie wiedziałem że zestawy ruchomych ogniwkowych gąsienic ( np. Modelkasten ) kupuje się po to aby je następnie , po założeniu do modelu ... unieruchomić . Podobnie w laserowo kartonowych .
Przekonywałem nawet GPM-ów aby coś podobnego wypróbowali w wycinankach laserowych . Motywacja ? Ano dotychczas po to same ogniwa są wycinane podwójnie aby między ich dolne i górne części można było wprowadzić ośki . To czysta marnacja . Wystarczyło by wycinać raz , w grubszej tekturce , grawer bez zmian . Czas pracy i ilość energii zużytej wycinarko/grawerki laserowej mniejszy . Bez echa .
Przypominam sobie także Grzesiu , w nawiązaniu do Skype-owych gawęd , że poruszaliśmy także temat ... dla kogo właściwie kleimy modele ---
[/url]
Wujek . " Trójka w szesnastce " - cycuś !
- Konan Barbarzyńca
- Posty: 618
- Rejestracja: pn lut 28 2005, 12:53
- Lokalizacja: Elbląg
Czołem Edmundzie
Szczerość najszczersza i oczywista oczywistość oczywiście ze mnie biły, gdy pisałem, że tylko żaglówkę przerośniętą chciałbym mieć na półce. Bo co to za frajda mieć czołgera jakiegoś nazistowskiego na widoku codziennym? Jadać przy nim śniadania sobotnie i pijać browara wieczornego? fuuu
Na półkach nic prócz książek się nie zmieściło, a wykonane papiurowe czołgi siedzą sobie cicho w pudłach u Krzyżaka w piwnicy, od momentu rozwodu z Rubinkowem oczywiście Choć przyznać muszę, że Pokrak i Armatka leżą sobie u Szyderczego, a i jakiś zbłąkany zdezelowany model leży u Łukasza, który go na śmietnik wysłać nie chce.
Chowanie do pudeł modeli i nie wystawianie ich na widok oka ludzkiego ma swój jeden zasadniczy powód. Po iluś tam wyjazdach na zawody i przejechaniu wszerz i wzdłuż kraju pokrytego siecią gęstą autostrad pierwszorzędnych model nie nadaje się do niczego innego, prócz schowania w złomowcu pudłowym
A i przy okazji rozpisywania się przeze mnie nadzwyczajnego pochwalę się, że i w trakcie klejenia modelu zbyt czesto oglądać nie muszę, gdyż leży on sobie spokojnie w pudle nie psując trawienia kaszanki z obiadu
Widuję tylko elementy robione aktualnie i gąsienice leżące na telewizorze, które odśmiardują się z chemii farbianej humbrolowskiej gunmetalowej A wyglądają one tak:
A co do Gały to go zdopinguję, gdy wróci z pracy, do odpowiedzi własnoręcznej mózgiem swoim kierowanej.
---------------------
Wyedytowana edycja
Toś mnie Wujaszku zaskoczył w trakcie udzielania rozbudowanej odpowiedzi Niezmiernie miło widzieć Twój wpis, bo znów zaczynałem mieć myśli ciemnoszare
A armatka dla Ciebie prawie skończona została :-) , bo jak wynikło z naszych rozmów my modeli dla siebie nie budujemy
Pozdrowienia dla Dobrych Wujków
Szczerość najszczersza i oczywista oczywistość oczywiście ze mnie biły, gdy pisałem, że tylko żaglówkę przerośniętą chciałbym mieć na półce. Bo co to za frajda mieć czołgera jakiegoś nazistowskiego na widoku codziennym? Jadać przy nim śniadania sobotnie i pijać browara wieczornego? fuuu
Na półkach nic prócz książek się nie zmieściło, a wykonane papiurowe czołgi siedzą sobie cicho w pudłach u Krzyżaka w piwnicy, od momentu rozwodu z Rubinkowem oczywiście Choć przyznać muszę, że Pokrak i Armatka leżą sobie u Szyderczego, a i jakiś zbłąkany zdezelowany model leży u Łukasza, który go na śmietnik wysłać nie chce.
Chowanie do pudeł modeli i nie wystawianie ich na widok oka ludzkiego ma swój jeden zasadniczy powód. Po iluś tam wyjazdach na zawody i przejechaniu wszerz i wzdłuż kraju pokrytego siecią gęstą autostrad pierwszorzędnych model nie nadaje się do niczego innego, prócz schowania w złomowcu pudłowym
A i przy okazji rozpisywania się przeze mnie nadzwyczajnego pochwalę się, że i w trakcie klejenia modelu zbyt czesto oglądać nie muszę, gdyż leży on sobie spokojnie w pudle nie psując trawienia kaszanki z obiadu
Widuję tylko elementy robione aktualnie i gąsienice leżące na telewizorze, które odśmiardują się z chemii farbianej humbrolowskiej gunmetalowej A wyglądają one tak:
A co do Gały to go zdopinguję, gdy wróci z pracy, do odpowiedzi własnoręcznej mózgiem swoim kierowanej.
---------------------
Wyedytowana edycja
Toś mnie Wujaszku zaskoczył w trakcie udzielania rozbudowanej odpowiedzi Niezmiernie miło widzieć Twój wpis, bo znów zaczynałem mieć myśli ciemnoszare
A armatka dla Ciebie prawie skończona została :-) , bo jak wynikło z naszych rozmów my modeli dla siebie nie budujemy
Pozdrowienia dla Dobrych Wujków
ZŁO SQUAD
- Konan Barbarzyńca
- Posty: 618
- Rejestracja: pn lut 28 2005, 12:53
- Lokalizacja: Elbląg
helołłłł
Skończyłem ja wczoraj cztery takie jakieś dziwne , amortyzatory się znaczy. Sprężyn nie zwijałem z drutu, bo jakoś cyny odpowiedniej znaleźć nie mogłem, wiec zrobiłem jak przewidział projektant, czyli owijając papierowe paski wokół trzpienia. Następnie przetarłem je suchym ganmetalem śmierdzącym okrutnie .
Dzięki zamontowaniu tych cusiów podwozie trójki i ona sama oczywistą oczywistością wygląda tak:
PS. I na zdjęciu zauważyłem, że jeden nitek się odkleił kurde. Będzie go trzeba wrócić na jego miejsce
ZŁO SQUAD