*[Relacja/Czołg] Type 94 japońska tankietka - projekt własny
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
- MarcinKowalski
- Posty: 62
- Rejestracja: pn sie 20 2007, 14:39
- Lokalizacja: Piła
Witam,
Moja odpowiedź a nawet kilka :)
1. Nie, nie są ruchome. Po pierwsze nie ma takiej potrzeby, po drugie przy tej wielkości i materiale byłoby to trochę trudne i po trzecie należałoby też rozwiązać problem resorowania. Jeśli model ma stać na dioramce z nierównym podłożem to po prostu tak przyklejam zawieszenie, żeby koła były ma odpowiednim poziomie (niekoniecznie wszystkie mają dotykać powierzchni).
2. Siateczkę dostałem jakiś czas temu od znajomego. A on też dostał od kogoś. Siateczka podobni jest używana do produkcji jakiś filtrów. Niestety nie znam szczegółów i sposobu na nabycie większej ilości.
3. Nie nie są. Patrz punkt 1. Kartonowy model raczej stoi i nie nadaje się do "jeżdżenia". Nie ten materiał.
Sorry, nie pomogłem.
A jak to zrobić? No cóż. Może tak. Osie metalowe (raczej drut stalowy) poruszający się rurce papierowej pokrytej od środka superglue. I coś takiego wklejone do środka koła, wahacza, itd. Wszystko trzeba powzmacniać np. superglue. Gąsienice z ogniwek i znowu wzmacniane. Ja bym się zastanowił nad celowością. Moim zdaniem lepiej zrobić kolejny modelik niż mordować się z takim zawieszeniem. Ale to tylko moja opinia.
Pozdrawiam,
Michał
Moja odpowiedź a nawet kilka :)
1. Nie, nie są ruchome. Po pierwsze nie ma takiej potrzeby, po drugie przy tej wielkości i materiale byłoby to trochę trudne i po trzecie należałoby też rozwiązać problem resorowania. Jeśli model ma stać na dioramce z nierównym podłożem to po prostu tak przyklejam zawieszenie, żeby koła były ma odpowiednim poziomie (niekoniecznie wszystkie mają dotykać powierzchni).
2. Siateczkę dostałem jakiś czas temu od znajomego. A on też dostał od kogoś. Siateczka podobni jest używana do produkcji jakiś filtrów. Niestety nie znam szczegółów i sposobu na nabycie większej ilości.
3. Nie nie są. Patrz punkt 1. Kartonowy model raczej stoi i nie nadaje się do "jeżdżenia". Nie ten materiał.
Sorry, nie pomogłem.
A jak to zrobić? No cóż. Może tak. Osie metalowe (raczej drut stalowy) poruszający się rurce papierowej pokrytej od środka superglue. I coś takiego wklejone do środka koła, wahacza, itd. Wszystko trzeba powzmacniać np. superglue. Gąsienice z ogniwek i znowu wzmacniane. Ja bym się zastanowił nad celowością. Moim zdaniem lepiej zrobić kolejny modelik niż mordować się z takim zawieszeniem. Ale to tylko moja opinia.
Pozdrawiam,
Michał
- MarcinKowalski
- Posty: 62
- Rejestracja: pn sie 20 2007, 14:39
- Lokalizacja: Piła
Ok Dzięki Bardzo
Przeglądam fotki ASU-88 i Transportera M113A1 i widzę to o czym piszesz :
metalowe pręty dla wzmocnienia osi , przyklejone koła na różnych poziomach na dioramie . Temu podobne fotki mnie troszeczkę zmyliły i dlatego zastanawiałem sie nad zrobieniem ruchomego zawieszenia , obracających sie kół .
Zbieram doświadczenia dopiero z stąd taki pytanka .
Jeszce raz dzięki że odpisałeś.
Przeglądam fotki ASU-88 i Transportera M113A1 i widzę to o czym piszesz :
metalowe pręty dla wzmocnienia osi , przyklejone koła na różnych poziomach na dioramie . Temu podobne fotki mnie troszeczkę zmyliły i dlatego zastanawiałem sie nad zrobieniem ruchomego zawieszenia , obracających sie kół .
Zbieram doświadczenia dopiero z stąd taki pytanka .
Jeszce raz dzięki że odpisałeś.
Witam.
W międzyczasie jak Michał kleił swoja tankietkę ja kleiłem ja testowo. Premierę i światło dzienne model ujrzał dopiero w sobotę i mogla go obejrzeć większe grono modelarzy na konkursie w Radomiu.
Model praktycznie klei sie sam jako ze został zaprojektowany komputerowo i spasowanie części jest bardzo dobre. Sporej uwagi potrzebuje układ jezdny gdyż jest to najbardziej pracochłonny i skomplikowany element w całym modelu ze względu na budowę kol napędowych i nośnych. Jak widać na zdjęciach moja wersja tankietki otrzymała malowanie jedno barwne. Jest świetnym uzupełnieniem pancernej kolekcji ze względu na swój egzotyczny temat.
I jeszcze na koniec zdjęcie pokonkursowe. Gdzie model zajął 3 miejsce w kategorii modeli kartonowych gąsienicowych w klasie otwartej.
Pozostaje mi tylko pogratulować Michałowi kawału dobrej roboty i oczekiwać na wydanie modelu. Oraz polecić go każdemu pancerniakowi.
Pozdrawiam
W międzyczasie jak Michał kleił swoja tankietkę ja kleiłem ja testowo. Premierę i światło dzienne model ujrzał dopiero w sobotę i mogla go obejrzeć większe grono modelarzy na konkursie w Radomiu.
Model praktycznie klei sie sam jako ze został zaprojektowany komputerowo i spasowanie części jest bardzo dobre. Sporej uwagi potrzebuje układ jezdny gdyż jest to najbardziej pracochłonny i skomplikowany element w całym modelu ze względu na budowę kol napędowych i nośnych. Jak widać na zdjęciach moja wersja tankietki otrzymała malowanie jedno barwne. Jest świetnym uzupełnieniem pancernej kolekcji ze względu na swój egzotyczny temat.
I jeszcze na koniec zdjęcie pokonkursowe. Gdzie model zajął 3 miejsce w kategorii modeli kartonowych gąsienicowych w klasie otwartej.
Pozostaje mi tylko pogratulować Michałowi kawału dobrej roboty i oczekiwać na wydanie modelu. Oraz polecić go każdemu pancerniakowi.
Pozdrawiam
Brawo, świetne wykonanie. Czekam na wydanie modelu - skleję go z przyjemnością.
Michał, kawał dobrej roboty - chciałbym umieć tak projektować
Napisz proszę coś więcej o tym procesie - może taki mikrotutorial np. na przykładzie jednego kółka jezdnego - jak wygląda jego zaprojektowanie od zdjęć, rysunków, przez projekt w komputerze, wydruk, sklejenie i poprawki. Wiesz - takie coś co chciałbyś móc przeczytać jak zaczynałeś się zabierać do projektowania...
Please
Mówią że Daleka podróż zaczyna się od jednego kroku. Może taki tutorial zachęci niektórych z nas do zrobienia takiego kroku, i następnego... I zaprojektowania od podstaw własnego modelu
Pozdrawiam
Michał, kawał dobrej roboty - chciałbym umieć tak projektować
Napisz proszę coś więcej o tym procesie - może taki mikrotutorial np. na przykładzie jednego kółka jezdnego - jak wygląda jego zaprojektowanie od zdjęć, rysunków, przez projekt w komputerze, wydruk, sklejenie i poprawki. Wiesz - takie coś co chciałbyś móc przeczytać jak zaczynałeś się zabierać do projektowania...
Please
Mówią że Daleka podróż zaczyna się od jednego kroku. Może taki tutorial zachęci niektórych z nas do zrobienia takiego kroku, i następnego... I zaprojektowania od podstaw własnego modelu
Pozdrawiam
- Do not try to make a model. Instead only try to realize the truth.
- What truth?
- There is no model. Then you will see that it's not the model that you make, it is only yourself.
- What truth?
- There is no model. Then you will see that it's not the model that you make, it is only yourself.
Witam,
Moje gratulacje Michale. Modelik wyszedł ci super. Bardzo mnie cieszy też to, że wynik naszej pracy został doceniony na konkursie. Tym bardziej, że go sam narysowałem. Warto było poświęcić kilka godzin nad projektem.
No cóż. Muszę się przyznać. Ze wstydem. Z przykrością zawiadamiam, że eksperyment malarski na moim egzemplarzu nie powiódł się. Tym razem i operacja się nie udała i pacjent zmarł. Przy malowaniu kamuflażu do zasłaniania kolejnych plam używałem maskolu. Było fajnie do momentu jego zdejmowania. Tam, gdzie położyłem go więcej to zszedł, ale tam, gdzie mniej już nie. Wszelkie próby jego usunięcia, także chemiczne, skończyły się niepowodzeniem a sam model uległ w wielu miejscach uszkodzeniom. Czyli zaczynam sklejanie drugiego egzemplarza. Tym razem do malowania podejdę trochę inaczej i zarówno operacja się uda i pacjent przeżyje.
Lehcyfer, a nad tym się zastanowię.
Michale, dzięki i gratulacje.
Michał
Moje gratulacje Michale. Modelik wyszedł ci super. Bardzo mnie cieszy też to, że wynik naszej pracy został doceniony na konkursie. Tym bardziej, że go sam narysowałem. Warto było poświęcić kilka godzin nad projektem.
No cóż. Muszę się przyznać. Ze wstydem. Z przykrością zawiadamiam, że eksperyment malarski na moim egzemplarzu nie powiódł się. Tym razem i operacja się nie udała i pacjent zmarł. Przy malowaniu kamuflażu do zasłaniania kolejnych plam używałem maskolu. Było fajnie do momentu jego zdejmowania. Tam, gdzie położyłem go więcej to zszedł, ale tam, gdzie mniej już nie. Wszelkie próby jego usunięcia, także chemiczne, skończyły się niepowodzeniem a sam model uległ w wielu miejscach uszkodzeniom. Czyli zaczynam sklejanie drugiego egzemplarza. Tym razem do malowania podejdę trochę inaczej i zarówno operacja się uda i pacjent przeżyje.
Lehcyfer, a nad tym się zastanowię.
Michale, dzięki i gratulacje.
Michał
Dziekuje Michale.
Choc jak juz wspomnialem Tobie naleza sie wieksze gratulacje bo wkoncu go zaprojektowales.
A ze bylem zaraz po budowie Chi-He to bardzo mnie zaciekawiles tym projektem. Teraz musze skleic sobie chyba jeszcze kolejnego Japonczyka czyli Chi-Ri skoro juz tak lece egzotycznie.
Jeszcze raz gratuluje projektu.
Pozdrawiam
Choc jak juz wspomnialem Tobie naleza sie wieksze gratulacje bo wkoncu go zaprojektowales.
A ze bylem zaraz po budowie Chi-He to bardzo mnie zaciekawiles tym projektem. Teraz musze skleic sobie chyba jeszcze kolejnego Japonczyka czyli Chi-Ri skoro juz tak lece egzotycznie.
Jeszcze raz gratuluje projektu.
Pozdrawiam