Strasznie się cieszę Andrzejku, że się odezwałeś. Dawno sobie nie pogadaliśmy. A byłoby o czym. Mam nadzieję, że wkrótce to się zmieni, gdy rozwiążę swoje problemy sprzętowo-sieciowe.
A teraz merytorycznie i na temat. Z góry informuję, że Andrzej nie jest tym forumowiczem, którego wykluczyłem ze zgadywanki. To znaczy nie wiedział, jak tego krzaczka wykombinowałem. Ale On wykombinował, jak ja to wykombinowałem. I dlatego od dawna jest miom modelarskim Guru. Domyślam się, że też musiał takie eksperymenty przeprowadzać. Zrywa się na łączce trawkę, jedną ręką chwyta się łodyżkę, kciukiem i palcem wskazującym drugiej dłoni chwyta się łodyżkę tuż poniżej kwiatostanu i smyk, pociąga się paluszki ku górze w rezultacie czego, zostaje nam w uchwycie taki fajny krzaczunio. No przyznawać się, kto tego nie praktykował, obojętnie w jakim wieku. Chyba takiego nie ma. Teraz wystarczy zawiązać pętelkę w miejscu, gdzie kończą się palce, pokropić płynem klejącym, poczekać aż wyschnie i roślinka gotowa. No to żeby nie być gołosłownym, parę fotek:
No kurna, nie widział, a wykombinował...
![Laughing :lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)
Wujek, to Wujek.
Nie muszę chyba dodawać, że z tej kupki trawy powstało mnóstwo krzaczków i to różnej wielkości. Coby dioramka nie wyglądała jak jakie przedsiębiorstwo ogrodnicze..., he, he...
![Laughing :lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)
, gdzie wszystko pod sznurek...
Teraz banalnie: ciąg dalszy nastąpi
P.S.: Ten yyyy, eeeeh, uuuum to ma coś wspólnego z biblijną królową?
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)