P-47N kokpit od podstaw [mini RELACJA]
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Dokładnie! też wymiękłem koło połowy.
Miałem w planach kolejny model z "kratką" i już te plany zmieniłem
Co do przerw to się postaram (jest po sezonie urlopowym i wakacjach więc szanse większe). Na moje wytłumaczenie jest też to, że to nie jedyny model i do tego, po tym jak "załatwiła" mnie Hasegawa z Trumpeterem (nowe Thunderbolty w tej skali) - wcale nie ulubiony
Miałem w planach kolejny model z "kratką" i już te plany zmieniłem
Co do przerw to się postaram (jest po sezonie urlopowym i wakacjach więc szanse większe). Na moje wytłumaczenie jest też to, że to nie jedyny model i do tego, po tym jak "załatwiła" mnie Hasegawa z Trumpeterem (nowe Thunderbolty w tej skali) - wcale nie ulubiony
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Czuję się zaszczycony.Edmund_Nita pisze:Dopominam się, bo to jeden z moich ulubionych wątków.
To jesteś w pół drogiartnew pisze:...wydaje mi się ona jakaś taka grubsza niż "Jan Niezbędny"
Używam kilku rodzajów: najgrubszą spożywczą (jakaś noname do grilla), najcieńszą z rolki ze sklepu dla kwiaciarzy, od opakowań takich jak tacki grill, wieczka – foliowe np. od puszek, kawy czy kremu Nivea (zbieractwo zlecone rodzinie i współpracownikom ku ich uciesze wspierania świra). Duże powierzchnie to najcieńsza. Elementy w oryginalnym samolocie wykonane z duralu grubszego to te pozostałe folie (krawędzie natarcia stateczników, oprofilowania itp.).
Widzisz więc grubszą ale zjawisko jest mocno spotęgowane – znajduje się na niej od spodu utwardzony już klej i przez to stała się bardzo „sztywna”.
Oklejając modele w skali 1/72 używam zwykłej folii spożywczej. Grubsza wyglądałaby karykaturalnie. Zmienia się wszystko w skali 1/32 - grubsza plus warstwa kleju daje dobre efekty np. przy wyciskaniu nitów.
Klej to Microscale (Metal foil) oraz czasami zywica (rzadka epoksydowa - kilka godzin manewrów).
Z kurzem i paprochami się nie przejmuj - u mnie też nie słodko - zerwałem więcej folii niż finalnie umieściłem
A do zmywania idelany jest spirytus - dokładnie czyści z zaschniętego kleju Microscale i łagodzi skołatane nerwy
A! Instrukcja kleju mówi o smarowaniu nim kawałka folii. Ja klej rozcieńczam wodą i dwukrotnie (z przerwą na przeschnięcie) maluję miekkim pedzlem fragment modelu. Folię tuż przed położeniem myję wacikiem zwilżonym tym ww środkiem łagodzącym nerwy.
Z kurzem i paprochami się nie przejmuj - u mnie też nie słodko - zerwałem więcej folii niż finalnie umieściłem
A do zmywania idelany jest spirytus - dokładnie czyści z zaschniętego kleju Microscale i łagodzi skołatane nerwy
A! Instrukcja kleju mówi o smarowaniu nim kawałka folii. Ja klej rozcieńczam wodą i dwukrotnie (z przerwą na przeschnięcie) maluję miekkim pedzlem fragment modelu. Folię tuż przed położeniem myję wacikiem zwilżonym tym ww środkiem łagodzącym nerwy.