a ja się poruszam najczescerij ostatnio od dwuch latek Honda CRX 01 rok ewentualnie jesze posiadam jak chyab hazdy Forda piechte
Czołg - T-34/85 w budowie
lotniskowiec - USS ESSEX w budowie
------------------------------------------
szybowiec czaika - ukończony
fiat 126p- ukończony
od siedmiu lat (minie w czerwcu) niezmiennie POLONEZ 2.0 z fabrycznym silnikiem forda z 1990 roku.
Nigdy nie zamienię na inny - żona śmieje się, że ma u mnie dożywocie
Przebieg bliżej nieokreślony, ale na pewno ponad 500 tys. km.
Obecnie oczekuje na montaż zregenerowanej głowicy, kompletnego wtrysku z forda sierry 2.0 OHC EFI, letnich kółek 15" i blosa.
Czasami poruszam się ojcowym BX w wieku dorosłości tego pojazdu - rocznik 1992.
Jedynie słuszne 1,9TDI - DAS IST AUTO!!!
...chociaż buda już leciwa i tylko 90KM to uwielbiam kręcić nim wakacyjne kilometry i do póki nie będzie się sypał będę mu wierny.
A ja stuningowałem swój Japanese Panzerkampwagen o nową ramkę tablicy, jak stara się połamała po staranowaniu jakiejś korsiny...
Na wiosnę czeka mnie poważniejszy tjuning, wkręcane wentyle, w zwykłe wbija się błoto, jak się brodzi w bagnie i ciekną. Folii z tesco przycieniającej niestety nie planuję zakupić, bo już mam czarne szyby...
Ale wspaniały wątek, tak się podbudowałem, że chyba jeszcze dam radę założyć orczyki w Protosie, ale najpierw to se bro wezme.
Ja tam sądzę, że to co stare (czyt. sprawdzone ) jest najlepsze , od 2 latek BMW e 34 (1991r) 2,5 z Vanos, 200 kuni . Musze tylko wyklepać błotnik bo się lekko wgiął po starciu z Autosanem
Zgadzam się w pełni z przedmówcą, sam mam Hondę Civic 1,5 90KM czwartej generacji, znana też jako "żelazko", rocznik 1991. Swoją drogą Camilllo gratuluję wspaniałego wyboru, e 34 to jedno z najpiękniejszych BMW, jeszcze z tym silnikiem.
Rajcowna bryka. Marzyła mi się jak jeszcze byłem stanu wolnego, ale tylko w takiej budzie i w kolorze czerwień strażacka (teraz też bym pośmigał taką rajfurą, ale ważniejsza jest praktyczność i "rodzinność")