"Blaszki" niefototrawione
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
- Piotr Wawer
- Posty: 17
- Rejestracja: wt lis 18 2008, 19:13
- Lokalizacja: Zegrze Pomorskie-Rosnowo/ Bydgoszcz
- Filip Jereczek
- Posty: 70
- Rejestracja: śr paź 22 2008, 19:03
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Z góry przepraszam moderatora za oftopic
Piotrze jeśli nie dostałeś mojej wiadomości na pw, to napisz do mnie na mail (jest w profilu)
Piotrze jeśli nie dostałeś mojej wiadomości na pw, to napisz do mnie na mail (jest w profilu)
Stowarzyszenie Modelarzy "Szkwał" - zapraszamy wszystkich modelarzy z Kołobrzegu i okolic do przyłączenia się do nas.
http://www.facebook.com/SMK.SZKWAL
http://www.szkwal.kolobrzeg.pl
http://modelmaker.za.pl
Mig-21, Mig- 21 i jeszcze raz MiG-21 (w sumie to z 40 razy:)
http://www.facebook.com/SMK.SZKWAL
http://www.szkwal.kolobrzeg.pl
http://modelmaker.za.pl
Mig-21, Mig- 21 i jeszcze raz MiG-21 (w sumie to z 40 razy:)
- Piotr Wawer
- Posty: 17
- Rejestracja: wt lis 18 2008, 19:13
- Lokalizacja: Zegrze Pomorskie-Rosnowo/ Bydgoszcz
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Stary..., spokojnie... Andrzej nie pracuje nad jakimś tam modelikiem weekendowym, ale tworzy prawdziwe dzieło sztuki. A to niestety pochłania mnóstwo czasu. Stąd dość duże przerwy między Jego postami. Zauważ, że starzy bywalcy tego wątku wcale się nie niecierpliwią, tak jak Ty, tylko spokojnie sobie czekają na c.d.n, bo wiedzą, że wcześniej czy później nastąpi...
- greatgonzo
- Posty: 295
- Rejestracja: pt lis 30 2007, 22:45
- Lokalizacja: Giżycko
- x 12
Szanowny Panie Andrzeju.
Prześledziłem wątek strona po stronie, a z każdą moje zaskoczenie (przerażenie? ) rosło. Ogrom pracy jest niewiarygodny. Sposób w jaki robi pan "rybi szkielet" modelu z elementów zestawu, jak stopniowo wypełnia pan model detalami... to wszystko budzi ogromny szacunek.
Poza samą technologią bardzo zainteresowały mnie też wpisy dotyczące "filozofii" modelarstwa jako sposobu na życie, pewnej "drogi" (analogia do sztuk walki jak najbardziej świadoma). Doskonale rozumiem, co sprawia Panu frajdę w tym wszystkim i dlaczego dąży Pan do maksymalnego wkładu pracy własnej.
Modelarsko przespałem kilkanaście lat i z czasów Centralnej Składnicy Harcerskiej i zdobywania modeli Kovozavodów człowiek nagle znalazł się w epoce gdzie dostępne jest właściwie wszystko, w każdej skali, każdego wytwórcy z niesamowitą ilością gotowych zestawów i części uzupełniających. To zdecydowanie nie moja bajka, choć rozumiem tych, którzy chętne z takich możliwości korzystają. Trzymam kciuki za wszelkie prace przy modeli Mi.
Z nieco innej beczki. Już w wątku o Lancasterze wspomniałem że lat temu ponad 20(!) biorąc udział w konkursie modelarskim miałem okazję na żywo podziwiać Pana ówczesny model: Aero L-39 Albatros. Mam nawet Pana stary artykuł ze Skrzydlatej Polski omawiający technologie wykonywania wnętrz lotniczych modeli redukcyjnych i moje samodzielne, nieudolne próby wykonania tablic przyrządów (gdzie wtedy człowiek mógł zdobyć wiertełka!) robione wg pańskich koncepcji. Oglądając to, co robi Pan obecnie widać w tym ewolucję, długą drogę jaką przeszedł Pan i Pana modelarstwo.
No i tu moja prośba i zapytanie.
Czy istnieje taka możliwość by w jakimś nowym wątku pokazał Pan tę swoją modelarska drogę? Pokazał jak to wszystko ewoluowało od "najprostszych" modeli, poprzez te coraz bardziej "rozebrane", do obecnie wykonywanego Mi-6. Byłoby niezwykle ciekawe prześledzić nie tylko jak w tym czasie zmieniał się pański warsztat, stosowane technologie, jak zmieniały się modele, ale także jak zmieniała się pańska koncepcja modelarstwa, osobiste traktowanie tej swoistej drogi (choć chyba aż tak bardzo pańskie podejście do modelarstwa przez te lata się nie zmieniło...
Coś na kształt znalazłem tutaj: http://softland.com.pl/aerojac/dane/artykul5.htm ale mnie chodzi o coś bardziej osobistego.
Wiem, że to sporo pracy i odgrzebywania pewnych rzeczy, ale to byłby niezwykle ciekawy watek...
Pozdrawiam.
Prześledziłem wątek strona po stronie, a z każdą moje zaskoczenie (przerażenie? ) rosło. Ogrom pracy jest niewiarygodny. Sposób w jaki robi pan "rybi szkielet" modelu z elementów zestawu, jak stopniowo wypełnia pan model detalami... to wszystko budzi ogromny szacunek.
Poza samą technologią bardzo zainteresowały mnie też wpisy dotyczące "filozofii" modelarstwa jako sposobu na życie, pewnej "drogi" (analogia do sztuk walki jak najbardziej świadoma). Doskonale rozumiem, co sprawia Panu frajdę w tym wszystkim i dlaczego dąży Pan do maksymalnego wkładu pracy własnej.
Modelarsko przespałem kilkanaście lat i z czasów Centralnej Składnicy Harcerskiej i zdobywania modeli Kovozavodów człowiek nagle znalazł się w epoce gdzie dostępne jest właściwie wszystko, w każdej skali, każdego wytwórcy z niesamowitą ilością gotowych zestawów i części uzupełniających. To zdecydowanie nie moja bajka, choć rozumiem tych, którzy chętne z takich możliwości korzystają. Trzymam kciuki za wszelkie prace przy modeli Mi.
Z nieco innej beczki. Już w wątku o Lancasterze wspomniałem że lat temu ponad 20(!) biorąc udział w konkursie modelarskim miałem okazję na żywo podziwiać Pana ówczesny model: Aero L-39 Albatros. Mam nawet Pana stary artykuł ze Skrzydlatej Polski omawiający technologie wykonywania wnętrz lotniczych modeli redukcyjnych i moje samodzielne, nieudolne próby wykonania tablic przyrządów (gdzie wtedy człowiek mógł zdobyć wiertełka!) robione wg pańskich koncepcji. Oglądając to, co robi Pan obecnie widać w tym ewolucję, długą drogę jaką przeszedł Pan i Pana modelarstwo.
No i tu moja prośba i zapytanie.
Czy istnieje taka możliwość by w jakimś nowym wątku pokazał Pan tę swoją modelarska drogę? Pokazał jak to wszystko ewoluowało od "najprostszych" modeli, poprzez te coraz bardziej "rozebrane", do obecnie wykonywanego Mi-6. Byłoby niezwykle ciekawe prześledzić nie tylko jak w tym czasie zmieniał się pański warsztat, stosowane technologie, jak zmieniały się modele, ale także jak zmieniała się pańska koncepcja modelarstwa, osobiste traktowanie tej swoistej drogi (choć chyba aż tak bardzo pańskie podejście do modelarstwa przez te lata się nie zmieniło...
Coś na kształt znalazłem tutaj: http://softland.com.pl/aerojac/dane/artykul5.htm ale mnie chodzi o coś bardziej osobistego.
Wiem, że to sporo pracy i odgrzebywania pewnych rzeczy, ale to byłby niezwykle ciekawy watek...
Pozdrawiam.
Cierpliwość łyżką dół wykopie.
"It's not a race, it's a journey..." RUSH, Out of the cradle
"It's not a race, it's a journey..." RUSH, Out of the cradle
irimi, ja już próbowałem namówić Andrzeja na takie wspominki. Ale wszystko rozeszło się " po kościach".
Ja też chętnie obejrzałbym trochę "staroci" z fabryki Andrzeja. Na żywo widziałem jedynie jego Phantoma i... chyba Li-2. Nawet jeśli te mistrzowskie modele, odbiegają od dzisiejszych standardów. W końcu czas nie stoi w miejscu.
No chyba, że Andrzej przygotowuje jakąsik poblikacyję pt. np. "Modelarski Ermitaż" i nie zamierza spalić projektu pokazem online.
Ja też chętnie obejrzałbym trochę "staroci" z fabryki Andrzeja. Na żywo widziałem jedynie jego Phantoma i... chyba Li-2. Nawet jeśli te mistrzowskie modele, odbiegają od dzisiejszych standardów. W końcu czas nie stoi w miejscu.
No chyba, że Andrzej przygotowuje jakąsik poblikacyję pt. np. "Modelarski Ermitaż" i nie zamierza spalić projektu pokazem online.
Pozdrawiam
erkamo
erkamo
- Filip Jereczek
- Posty: 70
- Rejestracja: śr paź 22 2008, 19:03
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Ja również dołączam się do tego apelu. Biorąć pod uwagę twój dorobek Andrzeju, czytałoby się to jak dobrą powieśc kryminalną opartą na faktach.
Trzeba pamiętać, że mimi tego, iż wiele używanych przez ciebie przed laty technologji, nadal stosuje gros modelarzy, choćby ja.
Sam Mi jest zresztą trochę cofnięciem się w ewolucji bo filozofija jego budowy bardziej przypomina Albatrosa czy SM-a niż np: Liberatora w, którym stosowałeś odlewy z żywicy. To oczywiście uogólnienie bo oczywiście dziś narzędzia są lepsze.
Sam jednak w AP, w pierwszej części opisu Mi-6 oświadczyłeś "tylko plastik" , a tak robiło się modele ze 20 lat temu, tyle że wtedy nie było innej opcji.
Taki felieton "od zera do bohatera" byłby dla wielu napewno swego rodzaju Biblią modelarską i jedyny jaki z tym problem dostrzegam to czas. Taki felieton prawdopodobnie rozrósłby się do formatu książki, a to zajmuje masę czasu.
W każdym razie ja gorąco apeluje, żebyś taki pomysł przemyślał.
Wszystkiego Najlepszego w Nowym 2009 roku wszystkim modelarzom.
Filip Jereczek
Trzeba pamiętać, że mimi tego, iż wiele używanych przez ciebie przed laty technologji, nadal stosuje gros modelarzy, choćby ja.
Sam Mi jest zresztą trochę cofnięciem się w ewolucji bo filozofija jego budowy bardziej przypomina Albatrosa czy SM-a niż np: Liberatora w, którym stosowałeś odlewy z żywicy. To oczywiście uogólnienie bo oczywiście dziś narzędzia są lepsze.
Sam jednak w AP, w pierwszej części opisu Mi-6 oświadczyłeś "tylko plastik" , a tak robiło się modele ze 20 lat temu, tyle że wtedy nie było innej opcji.
Taki felieton "od zera do bohatera" byłby dla wielu napewno swego rodzaju Biblią modelarską i jedyny jaki z tym problem dostrzegam to czas. Taki felieton prawdopodobnie rozrósłby się do formatu książki, a to zajmuje masę czasu.
W każdym razie ja gorąco apeluje, żebyś taki pomysł przemyślał.
Wszystkiego Najlepszego w Nowym 2009 roku wszystkim modelarzom.
Filip Jereczek
Stowarzyszenie Modelarzy "Szkwał" - zapraszamy wszystkich modelarzy z Kołobrzegu i okolic do przyłączenia się do nas.
http://www.facebook.com/SMK.SZKWAL
http://www.szkwal.kolobrzeg.pl
http://modelmaker.za.pl
Mig-21, Mig- 21 i jeszcze raz MiG-21 (w sumie to z 40 razy:)
http://www.facebook.com/SMK.SZKWAL
http://www.szkwal.kolobrzeg.pl
http://modelmaker.za.pl
Mig-21, Mig- 21 i jeszcze raz MiG-21 (w sumie to z 40 razy:)
-
- Posty: 483
- Rejestracja: sob lut 11 2006, 16:30
- x 58
Blaszki niefototrawione
Długo się zastanawiałem, co mam napisać w odpowiedzi na ostatnie posty.
W kwestii zaprezentowania czegoś w rodzaju „wspomnień technologicznych”, to sprawa jest prosta. Moim zdaniem takie rzeczy pisze się dopiero wtedy, gdy człowiekowi nie pozostaje już nic innego do roboty. A ja na razie mam jeszcze trochę modelarskich planów.
Inna sprawa to fakt, że im dłużej zajmuję się pisaniem o modelarstwie konkursowym (i tylko konkursowemu!!!!), tym częściej zastanawiam się, czy w ogóle warto cokolwiek umieszczać w Internecie, skoro rodzimi modelarze internauci potrafią wysnuć np. takie oto wnioski:
Swoją drogą ... to p. Andrzej Ziober swoimi podręcznikami, bardzo wysoko zawiesił poprzeczkę , np. robieniem Lancastera czy Liberatora prawie od podstaw . Przez to zniechęcił tzw. " sklejaczy " , którzy się dowiedzieli , że nie są oni żadnymi modelarzami , gdyż malują i sklejają modele oni stricte dla przyjemności - a powinni wystawiać je do konkursów i starać otrzymywać się na nich jak najwyższe noty , prezentować je w necie , może i w pismach ... . Stąd też wielu potencjalnych modelarzy , zamiast doskonalić stopniowo swój warsztat , ucząc się pomału malować , używać aero itp. ... wycofuje się z modelarstwa , bo poprzeczka jest zawieszona za wysoko ...
Wcześniej z tego samego forum, z którego zaczerpnięty był powyższy cytat, dowiedziałem się także, że: Lancaster jest - jak to stwierdzono – „średnio” pomalowany, a wygrywa tylko dlatego, że staruję nim w konkursach... o niskim poziomie i na dodatek pewnie nie raz nim przegrałem, tylko o tym milczę!
Gdy coś takiego czytam, to się zastanawiam, jak skomentowaliby te „opinie” organizatorzy konkursów, w których startowałem i co powiedzieliby ci wszyscy znakomici modelarze z którymi miałem zaszczyt zmierzyć się w rywalizacji konkursowej, startując Lancasterem? Po prostu ręce opadają. A Wy namawiacie mnie tu, żebym dodatkowo zamieszczał w naszym Internecie zdjęcia starych modeli!.
Naprawdę moi drodzy mam dosyć czytania o sobie testów autorstwa facetów, którzy za pomocą mojego nazwiska budują sobie słupki własnej wirtualnej popularności i zgrywają się na znawców modelarstwa. Nie mam ani ochoty, ani czasu na dostarczanie takim ludziom kolejnych pretekstów w postaci zdjęć modeli, które są już tylko historią, do komentarzy w podobnym tonie. I dlatego oprócz kontynuacji wątku o Mi-6 nie przewiduję innych relacji internetowych.
Kontynuacja Mi-6 będzie. Na razie od miesiąca męczę się z nitami. Zdjęcia zamieszczę, gdy uporam się z tym etapem. Problem z nitami polegał na tym, że zanim mogły pojawić się na modelu, najpierw musiałem je rozrysować na nim na podstawie setek zdjęć „kawałków” oryginału, bo planu modelarskiego Mi-6 z rozmieszczeniem linii nitów nikt nie opublikował. Na dodatek skala 1:72 w tej materii stwarza spore ograniczenia i kłopoty (jeśli przestrzega się zasady, że model ma być „plastikowy”), gdy chce się osiągnąć efekt, żeby nity na nim wyglądały realistycznie, a nie jak jakieś dziurki ściegu z maszyny do szycia. Wobec powyższego proszę z jednej strony o zrozumienie, a z drugiej o cierpliwość. Bo poprzeczkę podnoszę faktycznie, LECZ NIE Czytelnikom, ale sobie samemu. TYLKO SOBIE!
W kwestii zaprezentowania czegoś w rodzaju „wspomnień technologicznych”, to sprawa jest prosta. Moim zdaniem takie rzeczy pisze się dopiero wtedy, gdy człowiekowi nie pozostaje już nic innego do roboty. A ja na razie mam jeszcze trochę modelarskich planów.
Inna sprawa to fakt, że im dłużej zajmuję się pisaniem o modelarstwie konkursowym (i tylko konkursowemu!!!!), tym częściej zastanawiam się, czy w ogóle warto cokolwiek umieszczać w Internecie, skoro rodzimi modelarze internauci potrafią wysnuć np. takie oto wnioski:
Swoją drogą ... to p. Andrzej Ziober swoimi podręcznikami, bardzo wysoko zawiesił poprzeczkę , np. robieniem Lancastera czy Liberatora prawie od podstaw . Przez to zniechęcił tzw. " sklejaczy " , którzy się dowiedzieli , że nie są oni żadnymi modelarzami , gdyż malują i sklejają modele oni stricte dla przyjemności - a powinni wystawiać je do konkursów i starać otrzymywać się na nich jak najwyższe noty , prezentować je w necie , może i w pismach ... . Stąd też wielu potencjalnych modelarzy , zamiast doskonalić stopniowo swój warsztat , ucząc się pomału malować , używać aero itp. ... wycofuje się z modelarstwa , bo poprzeczka jest zawieszona za wysoko ...
Wcześniej z tego samego forum, z którego zaczerpnięty był powyższy cytat, dowiedziałem się także, że: Lancaster jest - jak to stwierdzono – „średnio” pomalowany, a wygrywa tylko dlatego, że staruję nim w konkursach... o niskim poziomie i na dodatek pewnie nie raz nim przegrałem, tylko o tym milczę!
Gdy coś takiego czytam, to się zastanawiam, jak skomentowaliby te „opinie” organizatorzy konkursów, w których startowałem i co powiedzieliby ci wszyscy znakomici modelarze z którymi miałem zaszczyt zmierzyć się w rywalizacji konkursowej, startując Lancasterem? Po prostu ręce opadają. A Wy namawiacie mnie tu, żebym dodatkowo zamieszczał w naszym Internecie zdjęcia starych modeli!.
Naprawdę moi drodzy mam dosyć czytania o sobie testów autorstwa facetów, którzy za pomocą mojego nazwiska budują sobie słupki własnej wirtualnej popularności i zgrywają się na znawców modelarstwa. Nie mam ani ochoty, ani czasu na dostarczanie takim ludziom kolejnych pretekstów w postaci zdjęć modeli, które są już tylko historią, do komentarzy w podobnym tonie. I dlatego oprócz kontynuacji wątku o Mi-6 nie przewiduję innych relacji internetowych.
Kontynuacja Mi-6 będzie. Na razie od miesiąca męczę się z nitami. Zdjęcia zamieszczę, gdy uporam się z tym etapem. Problem z nitami polegał na tym, że zanim mogły pojawić się na modelu, najpierw musiałem je rozrysować na nim na podstawie setek zdjęć „kawałków” oryginału, bo planu modelarskiego Mi-6 z rozmieszczeniem linii nitów nikt nie opublikował. Na dodatek skala 1:72 w tej materii stwarza spore ograniczenia i kłopoty (jeśli przestrzega się zasady, że model ma być „plastikowy”), gdy chce się osiągnąć efekt, żeby nity na nim wyglądały realistycznie, a nie jak jakieś dziurki ściegu z maszyny do szycia. Wobec powyższego proszę z jednej strony o zrozumienie, a z drugiej o cierpliwość. Bo poprzeczkę podnoszę faktycznie, LECZ NIE Czytelnikom, ale sobie samemu. TYLKO SOBIE!
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.