[Relacja] Parowóz OL-49 "Modelik"
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
[Relacja] Parowóz OL-49 "Modelik"
Witam wszystkich i może na początek coś o sobie.
Mam na imię Krzysztof i pięćdziesiątkę na karku. Ostatni model jaki kleiłem oglądał świat jakieś 40 lat temu. Jakoś przestało mnie to interesować. Niedawno jednak przytrafiła mi się przykra przygoda ze zdrowiem i tylko cudem jeszcze żyję i mogę się poruszać.
Po pobycie w szpitalu mogłem już chodzić i poruszać rękoma, a więc w ramach rozruchu stawów postanowiłem coś skleić (sam się dziwiłem tej decyzji). Na pierwszy ogień poszedł "Mały Modelarz" - Galeon "Smok".
Model wyszedł tragicznie! Stwierdziłem to gdy odwiedziłem to forum. Dla mnie jednak to był sukces. Przekonałem się, że mogę jeszcze "normalnie" żyć.
Wróciłem do pracy zawodowej i mimo dalszych problemów ze zdrowiem i ciągłym bólem rąk postanowiłem kontynuować wytwarzanie makulatury inaczej. Teraz na tapetę poszedł Parowóz OL-49.
Zamówiłem "Modelika" przez internet i... zaczęło się!
To teraz kilka fotek z budowy. Wycinanka zawiera niestety błędy, a i opisowi dużo brakuje do doskonałości i taki laik jak ja musi się nieźle nagłowić...
Mam na imię Krzysztof i pięćdziesiątkę na karku. Ostatni model jaki kleiłem oglądał świat jakieś 40 lat temu. Jakoś przestało mnie to interesować. Niedawno jednak przytrafiła mi się przykra przygoda ze zdrowiem i tylko cudem jeszcze żyję i mogę się poruszać.
Po pobycie w szpitalu mogłem już chodzić i poruszać rękoma, a więc w ramach rozruchu stawów postanowiłem coś skleić (sam się dziwiłem tej decyzji). Na pierwszy ogień poszedł "Mały Modelarz" - Galeon "Smok".
Model wyszedł tragicznie! Stwierdziłem to gdy odwiedziłem to forum. Dla mnie jednak to był sukces. Przekonałem się, że mogę jeszcze "normalnie" żyć.
Wróciłem do pracy zawodowej i mimo dalszych problemów ze zdrowiem i ciągłym bólem rąk postanowiłem kontynuować wytwarzanie makulatury inaczej. Teraz na tapetę poszedł Parowóz OL-49.
Zamówiłem "Modelika" przez internet i... zaczęło się!
To teraz kilka fotek z budowy. Wycinanka zawiera niestety błędy, a i opisowi dużo brakuje do doskonałości i taki laik jak ja musi się nieźle nagłowić...
Ostatnio zmieniony pn sty 12 2009, 14:16 przez kek, łącznie zmieniany 2 razy.
Witam serdecznie na forum.
Miło, że pojawia się kolejna relacja z budowy parowozu. Bardzo chętnie będę towarzyszył budowie i jeśli tylko potrafię chętnie służę pomocą.
I od razu ... otwory w ostoi pod osie. Dlaczego ich od razu nie zrobiłeś?. Teraz będzie trochę trudniej. Widzę, że niektóre elementy malujesz, a inne są chyba tylko retuszowane (a może to zdjęcia oszukują). Czy będzie to dobrze grało? Części 18, 19, 20 trzeba było rozciąć i tą odciętą część wkleić w środek, wzmocnioną kartonem. Zaginałeś po linii i wyszła baryłka. Nie wklejaj skrzyni podymicznej. Trzeba będzie pasować.
Życzę miłej pracy i dużo zdrowia.
Miło, że pojawia się kolejna relacja z budowy parowozu. Bardzo chętnie będę towarzyszył budowie i jeśli tylko potrafię chętnie służę pomocą.
I od razu ... otwory w ostoi pod osie. Dlaczego ich od razu nie zrobiłeś?. Teraz będzie trochę trudniej. Widzę, że niektóre elementy malujesz, a inne są chyba tylko retuszowane (a może to zdjęcia oszukują). Czy będzie to dobrze grało? Części 18, 19, 20 trzeba było rozciąć i tą odciętą część wkleić w środek, wzmocnioną kartonem. Zaginałeś po linii i wyszła baryłka. Nie wklejaj skrzyni podymicznej. Trzeba będzie pasować.
Życzę miłej pracy i dużo zdrowia.
Dzięki wielkie za zauważenie moich "papierków" w tym całym natłoku arcydzieł.
@niki68 - wielkie dzięki za uwagi. Niestety niektóre już po czasie :-(
Co do malowania to mam kłopoty ze zdobyciem dobrych farb i jakoś sobie próbuję radzić. Ostatnio żona coś mi kupiła i korzystam z tego co mam. Nie mogę jej robić przykrości, a model i tak będzie tylko sprawdzianem moich możliwości i nie musi być ideałem. Chociaż nie mam zamiaru niczego "olewać".
A to osiągi po zmarnowaniu paru mililitrów kleju więcej:
To na pewno nie będzie dobry model, ale staram się jak mogę. Nie wiem tylko czy nie porwałem się z motyką na Słońce...
@niki68 - wielkie dzięki za uwagi. Niestety niektóre już po czasie :-(
Co do malowania to mam kłopoty ze zdobyciem dobrych farb i jakoś sobie próbuję radzić. Ostatnio żona coś mi kupiła i korzystam z tego co mam. Nie mogę jej robić przykrości, a model i tak będzie tylko sprawdzianem moich możliwości i nie musi być ideałem. Chociaż nie mam zamiaru niczego "olewać".
A to osiągi po zmarnowaniu paru mililitrów kleju więcej:
To na pewno nie będzie dobry model, ale staram się jak mogę. Nie wiem tylko czy nie porwałem się z motyką na Słońce...
- Mechanik_Orzechowski
- Posty: 2
- Rejestracja: sob paź 25 2008, 18:14
- Lokalizacja: Wrocław
Witam. Gratuluję udanego startu. Życzę cierpliwości i sukcesów przy Oelce oraz kolejnych modelach. Od niedawna sam przy niej troszkę dłubię, ale z racji ciągłego natłoku zajęć nie są to imponujące postępy. Przy okazji tego tematu nasunęło mi się pytanie do znawców zagadnienia odnośnie cylindra w układzie hamulcowym. Otóż na zdjęciach, które wyszperałem w Internecie i własnoręcznie zrobionych podczas zeszłorocznej „Costeriny” i „Nogatu” ( lok. Ol49-7) , cylinder ten wyraźnie jest umiejscowiony poziomo, natomiast w wycinance jest on w pozycji pionowej, jak na zdjęciu u kolegi Keka. Czy ta wersja z pionowym cylindrem odnosi się do parowozów Ol-49 z lat wcześniejszych czy też cylinder ten był umiejscawiany w ten sposób w zależności od danego egzemplarza serii OL-49 ? Pozdrowienia.
Z tego co słyszałem (nie sprawdzałem różnych egzemplarzy osobiście) to takie ułożenie cylindra jest tylko w tej wycinance.
Nie wiem czy już podawano link do planów:
http://plany.zonk.pl/Ol49/album03/gr03.html
Nie wiem czy już podawano link do planów:
http://plany.zonk.pl/Ol49/album03/gr03.html