[MPG] DKW Na Zamówienie nr 350
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Cześć orły, sokoły i inne ptaszki - niekoniecznie niebieskie.
Termin końca projektu zbliża się nieuchronnie, zatem dziś parę fotek skończonego motórka. Jak już zaznaczyłem, jeszcze będzie zakończenie mini dioramkowe, ale to już po Nowym Roku. Fotki dedykuję w szczególności Herbacianemu, bo Mu to obiecałem. Jeszcze obiecałem Dżejdijowi fotki dwóch innych modelików, ale to jutro, bo fotki muszę zrobić. Na razie tyle musi starczyć:
Na zakończenie mojego udziału w OldManowym projekcie, chciałbym podziękować wszystkim kolegom, którzy licznie wzięli w nim udział. Co prawda, obawiam się, że nie wszyscy zdążą na czas by przedstawić rezultaty swoich ogromnych wysiłków, ale w sumie - jak to na igrzyskach olimpijskich - liczy się udział, a niekoniecznie końcowy rezultat.
Jeszcze jedna fotka dedykowana wszystkim forumowiczom, wykonana jakąś godzinkę temu, a zatytułowana "Nocka nad rzeką, gdzie zwodzony most"
Dobranoc...
Termin końca projektu zbliża się nieuchronnie, zatem dziś parę fotek skończonego motórka. Jak już zaznaczyłem, jeszcze będzie zakończenie mini dioramkowe, ale to już po Nowym Roku. Fotki dedykuję w szczególności Herbacianemu, bo Mu to obiecałem. Jeszcze obiecałem Dżejdijowi fotki dwóch innych modelików, ale to jutro, bo fotki muszę zrobić. Na razie tyle musi starczyć:
Na zakończenie mojego udziału w OldManowym projekcie, chciałbym podziękować wszystkim kolegom, którzy licznie wzięli w nim udział. Co prawda, obawiam się, że nie wszyscy zdążą na czas by przedstawić rezultaty swoich ogromnych wysiłków, ale w sumie - jak to na igrzyskach olimpijskich - liczy się udział, a niekoniecznie końcowy rezultat.
Jeszcze jedna fotka dedykowana wszystkim forumowiczom, wykonana jakąś godzinkę temu, a zatytułowana "Nocka nad rzeką, gdzie zwodzony most"
Dobranoc...
Gratuluję Edziu skończonego motórka
Jego kierowca też jest bardzo udany. Nawet ma wyraz twarzy taki zagadkowy. Nie tylko patrzy na mapę, ale na jego twarzy jawi się głęboki namysł, wręcz zaduma.
Jakbym słyszał jego myśli: rozkazy rozkazami, ale może pojadę skrótem przez lasek, Jadźkę odwiedzę, może pierogów zgotowała...
Jego kierowca też jest bardzo udany. Nawet ma wyraz twarzy taki zagadkowy. Nie tylko patrzy na mapę, ale na jego twarzy jawi się głęboki namysł, wręcz zaduma.
Jakbym słyszał jego myśli: rozkazy rozkazami, ale może pojadę skrótem przez lasek, Jadźkę odwiedzę, może pierogów zgotowała...
Moje modele: archiwum
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Dzięki Syzyfie za gratulacje.
Patrząc jednak na załączone fotki widzę,że jest tu co nieco do poprawki. Zrobi się. Niebawem.
Zgodnie z obietnicą załączam fotki dwóch modeli, które nieco "przy okazji" wykonałem jako prezenty pod choinkę - dla syna i zięcia. Nie robiłem relacji, bo to modele niezbyt skomplikowane w skali 1/72 - postęp robót był tak szybki, że nie nadążyłbym fotek napstrykać.
Modele pochodzą z jednego zestawu. Pierwszy to ciągnik artyleryjski Morris CD-SW. O ten
A drugi, to 40mm działko przeciwlotnicze marki Bofors.
Fotki dedykowane wszystkim forumowiczom, a przede wszystkim Herbacianemu, bo tak Mu obiecano...
Patrząc jednak na załączone fotki widzę,że jest tu co nieco do poprawki. Zrobi się. Niebawem.
Zgodnie z obietnicą załączam fotki dwóch modeli, które nieco "przy okazji" wykonałem jako prezenty pod choinkę - dla syna i zięcia. Nie robiłem relacji, bo to modele niezbyt skomplikowane w skali 1/72 - postęp robót był tak szybki, że nie nadążyłbym fotek napstrykać.
Modele pochodzą z jednego zestawu. Pierwszy to ciągnik artyleryjski Morris CD-SW. O ten
A drugi, to 40mm działko przeciwlotnicze marki Bofors.
Fotki dedykowane wszystkim forumowiczom, a przede wszystkim Herbacianemu, bo tak Mu obiecano...
Ostatnio zmieniony śr sty 21 2009, 13:24 przez Edmund_Nita, łącznie zmieniany 2 razy.
- herbaciany
- Posty: 670
- Rejestracja: czw lis 04 2004, 23:22
- Lokalizacja: Strzegom
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Witam moje orły, sokoły i bażanty, no i jednego dzięcioła - Wujka "Lasera" Andrzeja. Fajnie znowu zobaczyć Go w akcji...
Nie pisałem, bo projektowałem. To poważna praca. Nawet Grzesiu rocznik 1975 to docenia - sam projektuje poważne prostpadłościany z oczkami.. I właśnie z Niego biorę przykład. Bo musiałem zaprojektować podstawkę do dekawki. Rysuneczek poglądowy:
Mając rysuneczek "złożeniowy", he, he... , można było popracować nad szczegółami, tj. rysuneczkami poszczególnych elementów podstawki. Będą dwa prostopadłościany, jeden większy, drugi mniejszy - co prawda bez oczek, jak u Grzesia, ale równie dobrze skomplikowane... Efekty wzmożonej pracy można podziwiać tu:
Wymiary oczywiście w milimetrach. No i żeby nie komplikować rysunku nie rysowałem ścanek bocznych i sklejek, a dlaczego - wyjaśnię za chwilę.
Rysunki elementów podstawki przeniosłem na materiał, z którego zostaną wykonane. Broń Boże przy pomocy cyrkla - to zbyt skomplikowany przyrząd jak na mnie... - poza tym trzeba go mieć... Tak wyszło:
No właśnie. Materiał, to deseczki do krojenia kupione (dwa złote sztuka) w znanej sieci koszalińskich sklepów spożywczych. I jak się przerżnie po linijce przy pomocy laubzegi, to ścianki boczne same wyskoczą - nie trzeba żadnych sklejek...
Dziś będę rżnął...
P.S.: Wróciłem do miniaturek. Bo Syzyf napisał w którymś z postów, że woli tak a nie jakieś duże foty, które długo się otwierają. Chce? Ma! Ja ugodowy jestem niesamowicie...
P.S.2: Dla wszystkich projektantów uśmiech, jak odcinek łączący dwa punkty okręgu...
Nie pisałem, bo projektowałem. To poważna praca. Nawet Grzesiu rocznik 1975 to docenia - sam projektuje poważne prostpadłościany z oczkami.. I właśnie z Niego biorę przykład. Bo musiałem zaprojektować podstawkę do dekawki. Rysuneczek poglądowy:
Mając rysuneczek "złożeniowy", he, he... , można było popracować nad szczegółami, tj. rysuneczkami poszczególnych elementów podstawki. Będą dwa prostopadłościany, jeden większy, drugi mniejszy - co prawda bez oczek, jak u Grzesia, ale równie dobrze skomplikowane... Efekty wzmożonej pracy można podziwiać tu:
Wymiary oczywiście w milimetrach. No i żeby nie komplikować rysunku nie rysowałem ścanek bocznych i sklejek, a dlaczego - wyjaśnię za chwilę.
Rysunki elementów podstawki przeniosłem na materiał, z którego zostaną wykonane. Broń Boże przy pomocy cyrkla - to zbyt skomplikowany przyrząd jak na mnie... - poza tym trzeba go mieć... Tak wyszło:
No właśnie. Materiał, to deseczki do krojenia kupione (dwa złote sztuka) w znanej sieci koszalińskich sklepów spożywczych. I jak się przerżnie po linijce przy pomocy laubzegi, to ścianki boczne same wyskoczą - nie trzeba żadnych sklejek...
Dziś będę rżnął...
P.S.: Wróciłem do miniaturek. Bo Syzyf napisał w którymś z postów, że woli tak a nie jakieś duże foty, które długo się otwierają. Chce? Ma! Ja ugodowy jestem niesamowicie...
P.S.2: Dla wszystkich projektantów uśmiech, jak odcinek łączący dwa punkty okręgu...
- jacekkarolczak
- Posty: 165
- Rejestracja: ndz paź 17 2004, 17:09
- Lokalizacja: Łódź
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Cześć orlęta, sokolęta i inne pisklęta. Reportuje Wasz wróbelek - elemelek. Jakby kto nie wiedział, to z Koszalina...
Ze spraw życiowych, to stuknęła mi ostatnio sześćdziesiątka. Sporo i nie sporo, ale zawsze coś...
Tak apropos: Mówią, że osiemdziesięcioletni facet wie już wszystko - szkopuł jedynie w tym, że nic z tego nie pamięta...
A ze spraw modelarskich? No, porżnęło się to i owo. Trzeba mieć takie coś:
i taki dżig (jakby powiedział Rutek) trzeba mieć:
i do kompletu, taką ramkę tyż (jakby powiedział Kwiczoł) trzeba mieć:
Jak się to wszystko do kupy zbierze, to deskę się rżnie (jakby powiedział niezapomniany Edward Dziewoński). My ino wybieramy takie deseczki bez sęczków. Jak się pomęczymy i popocimy, to można w efekcie takie prostopadłościany dwa wyrżnąć:
Wstępne przyłożenie (jakby powiedział rugbista):
Tiepier budziet pierekur (pisałem Wam o tym?)...
.
.
.
.
No, można arbuzy dalej sprzedawać...
Te dwa prostpadłościany trzeba razem, czyli do kupy, skleić. Żeby się w śrubstaku nie rozjechały, stosuję taki myk. Wiercę dwa otworki (pozdrawiam kolegę Kierownika... ) w górnej powierzchni dolnej deseczki i wtykam tam dwa okrąglaczki z wykałaczki. O tak:
A potem wiercę sobie w dolnej powierzchni górnej deseczki inne dwa otworki, koniecznie o takim samym rozstawie, jak poprzednie:
Po złożeniu na sucho wychodzi cóś takiego:
Teraz, jak posmaruję kleikiem vikolkiem i ścisnę w śrubstaku, to nie ma szansy, żeby tre dwie dechy przemieściły się wzgledem siebie. Czyż nie?
No to pewnie dziś skleję, a potem..., potem ciąg dalszy nastąpi...
P.S.: Jacku, zawsześ taki w gorącej wodzie kąpany Przy budowie wszelkiej maści modeli najważniejsze jest by prace szły do przodu, ale zawsze w określonej kolejności... Dla Ciebie uśmiech mój...
Ze spraw życiowych, to stuknęła mi ostatnio sześćdziesiątka. Sporo i nie sporo, ale zawsze coś...
Tak apropos: Mówią, że osiemdziesięcioletni facet wie już wszystko - szkopuł jedynie w tym, że nic z tego nie pamięta...
A ze spraw modelarskich? No, porżnęło się to i owo. Trzeba mieć takie coś:
i taki dżig (jakby powiedział Rutek) trzeba mieć:
i do kompletu, taką ramkę tyż (jakby powiedział Kwiczoł) trzeba mieć:
Jak się to wszystko do kupy zbierze, to deskę się rżnie (jakby powiedział niezapomniany Edward Dziewoński). My ino wybieramy takie deseczki bez sęczków. Jak się pomęczymy i popocimy, to można w efekcie takie prostopadłościany dwa wyrżnąć:
Wstępne przyłożenie (jakby powiedział rugbista):
Tiepier budziet pierekur (pisałem Wam o tym?)...
.
.
.
.
No, można arbuzy dalej sprzedawać...
Te dwa prostpadłościany trzeba razem, czyli do kupy, skleić. Żeby się w śrubstaku nie rozjechały, stosuję taki myk. Wiercę dwa otworki (pozdrawiam kolegę Kierownika... ) w górnej powierzchni dolnej deseczki i wtykam tam dwa okrąglaczki z wykałaczki. O tak:
A potem wiercę sobie w dolnej powierzchni górnej deseczki inne dwa otworki, koniecznie o takim samym rozstawie, jak poprzednie:
Po złożeniu na sucho wychodzi cóś takiego:
Teraz, jak posmaruję kleikiem vikolkiem i ścisnę w śrubstaku, to nie ma szansy, żeby tre dwie dechy przemieściły się wzgledem siebie. Czyż nie?
No to pewnie dziś skleję, a potem..., potem ciąg dalszy nastąpi...
P.S.: Jacku, zawsześ taki w gorącej wodzie kąpany Przy budowie wszelkiej maści modeli najważniejsze jest by prace szły do przodu, ale zawsze w określonej kolejności... Dla Ciebie uśmiech mój...
Ostatnio zmieniony czw lut 05 2009, 15:32 przez Edmund_Nita, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Cześć ptaszęta...
Robótka leci, do przodu ma się rozumieć...
Pobawiłem się w kształtowanie terenu:
Potem teren pociąłem skalpelkiem, zaokrąglając co najbardziej kanciate kanty:
A ponieważ miałem na zbyciu jeszcze 20 minut, położyłem kawałek bruku... :
Jasna rzecz, że nie przewiduję na nim fortepianu...
Ale ciąg dalszy przewiduję, jak najbardziej...
Robótka leci, do przodu ma się rozumieć...
Pobawiłem się w kształtowanie terenu:
Potem teren pociąłem skalpelkiem, zaokrąglając co najbardziej kanciate kanty:
A ponieważ miałem na zbyciu jeszcze 20 minut, położyłem kawałek bruku... :
Jasna rzecz, że nie przewiduję na nim fortepianu...
Ale ciąg dalszy przewiduję, jak najbardziej...
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Cześć ptaszki Wy moje...
Po powrocie z misji w sąsiednim wątku znalazłem troszeczkę czasiku na położenie pokotem pewnej liczby kocich łbów - ku uciesze ptasząt, mniemam... :
Troszku się błyszczą te łebki, ale to dlatego, że świeżo potraktowane wikolkiem...
Nastąpi teraz maluteńka przerwa w wątku, bo podstawka powędruje do zaprzyjaźnionej firmy w celu ogablotowania. Trzeba to zrobić na tym etapie, coby potem nasadzeń nie uszkodzić.
Ale nie martwcie się, jest co robić...
Po powrocie z misji w sąsiednim wątku znalazłem troszeczkę czasiku na położenie pokotem pewnej liczby kocich łbów - ku uciesze ptasząt, mniemam... :
Troszku się błyszczą te łebki, ale to dlatego, że świeżo potraktowane wikolkiem...
Nastąpi teraz maluteńka przerwa w wątku, bo podstawka powędruje do zaprzyjaźnionej firmy w celu ogablotowania. Trzeba to zrobić na tym etapie, coby potem nasadzeń nie uszkodzić.
Ale nie martwcie się, jest co robić...
Ostatnio zmieniony czw lut 05 2009, 15:34 przez Edmund_Nita, łącznie zmieniany 1 raz.