[Relacja] Japoński Pancernik FUSO /Military Model/
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
[Relacja] Japoński Pancernik FUSO /Military Model/
Witajcie w kolejnej relacji z budowy modelu.
Tym razem mała odskocznia od pancerki w stronę okrętów. Dlaczego? zapytacie. Powodów jest kilka.
Raz- podobają mi się pancerniki,
dwa – czymś muszę zastąpić pustą półkę po dotychczasowym okręcie USS Alaska który, pójdzie na papier toaletowy lub żyletki. Chociaż pewnie zostanie gdzieś na szafie i będzie pokrywał się kurzem, gdyż mam do niego sentyment, bo pomógł mi zdać maturę.(Kleiłem go zamiast się uczyć.),
trzy- bo lubię kleić.
Ale dość tych przemyśleń pora zacząć.
Tematem będzie: Japoński pancernik FUSO z wydawnictwa A. Halińskiego.
Sam pancernik został zwodowany 28 marca 1914 roku, a 8 listopada 1915 roku ukończony i przejęty przez Cesarską Marynarkę Wojenną. W chwili oddania do służby był największym okrętem świata. Przeszedł dwie modernizacje. W latach 1930-1935, otrzymał bąble przeciwtorpedowe, rufę dłuższą o 7,5 m, nową siłownie oraz rekordowo wysoką nadbudówkę przednią (36,8 m od pokładu), a w latach 1937- 1941 dokonano zmian w uzbrojeniu, systemach kierowania ogniem, osprzęcie lotniczym i parę pomniejszych modyfikacji. Podczas 2 wojny światowej brał udział w operacji przeciw Pearl Harbor jako daleka osłona konwoju, oraz przeciwko Midway. W latach 1942-43 był jednostką szkolną. Pod koniec roku 1944 wziął udział w bitwie o Zatokę Leyte. Wtedy to, 25 października 1944 r. o godzinie 4.19 podczas wykonywania zwrotu w prawo w rufowej części Fuso nastąpiła silna eksplozja(skutek trafienia torpedą lub wybuch komory amunicyjnej), po której pancernik zatonął w ciągu 2 minut zabierając na dno całą załogę.
Trochę danych technicznych (1944 r.)
Wyporność max: 39154 t
Wymiary: długość 212,75 m
szerokość 33,08 m
zanurzenie 9,69 m
Napęd: cztery turbiny parowe Kanpon shiki o mocy 75000KM
Szybkość: 24,7 węzłów
Zasięg: 11800 Mm przy prędkości 16 węzłów
Uzbrojenie 12x356 mm, 14x152 mm, 8x127 mm, 94x25 mm, 10x13,2 mm, 2x7,7 mm, 1 katapulta i 3 wodnosamoloty
Załoga: 1396 osób
Model jak zwykle, będzie wykonany w standardzie, z małymi modyfikacjami.
Do budowy wykorzystam:
-wręgi wycinane laserowo.
-elementy fototrawione (prawdopodobnie nie wszystkie).
-toczone metalowe lufy.
Retusz akrylami model color.
Pomoce dydaktyczne: monografia pancernika FUSO Janusz Skulskiego oraz zdjęcia z internetu.
Po tym przydługawym wstępie zaczynamy.
RELACJA
Prace rozpocząłem w pierwszy dzień świąt.
Szkielet.
Składało się całkiem fajnie. Gdzieniegdzie było ciasno, ale po przetarciu papierkiem ściernym było już wspaniale. Klejony wyłącznie wikolem.
Następnie dokleiłem pokłady(na butaprenie), oraz wstawki z tektury 1mm między wręgami. Trochę to trwało.
Następnie ponagniatałem linie między deskami, aby zdetalizować pokład(zdjęcia w trakcie prac).
Okleiłem burtami. Wszystko pasowało co do mm. Dziób i rufa wyszły przyzwoicie. W sumie to mój 4 kadłub, jaki wykonałem i zdecydowanie najładniejszy.
Następnie skupie się na oklejaniu dna.
cdn…
Tym razem mała odskocznia od pancerki w stronę okrętów. Dlaczego? zapytacie. Powodów jest kilka.
Raz- podobają mi się pancerniki,
dwa – czymś muszę zastąpić pustą półkę po dotychczasowym okręcie USS Alaska który, pójdzie na papier toaletowy lub żyletki. Chociaż pewnie zostanie gdzieś na szafie i będzie pokrywał się kurzem, gdyż mam do niego sentyment, bo pomógł mi zdać maturę.(Kleiłem go zamiast się uczyć.),
trzy- bo lubię kleić.
Ale dość tych przemyśleń pora zacząć.
Tematem będzie: Japoński pancernik FUSO z wydawnictwa A. Halińskiego.
Sam pancernik został zwodowany 28 marca 1914 roku, a 8 listopada 1915 roku ukończony i przejęty przez Cesarską Marynarkę Wojenną. W chwili oddania do służby był największym okrętem świata. Przeszedł dwie modernizacje. W latach 1930-1935, otrzymał bąble przeciwtorpedowe, rufę dłuższą o 7,5 m, nową siłownie oraz rekordowo wysoką nadbudówkę przednią (36,8 m od pokładu), a w latach 1937- 1941 dokonano zmian w uzbrojeniu, systemach kierowania ogniem, osprzęcie lotniczym i parę pomniejszych modyfikacji. Podczas 2 wojny światowej brał udział w operacji przeciw Pearl Harbor jako daleka osłona konwoju, oraz przeciwko Midway. W latach 1942-43 był jednostką szkolną. Pod koniec roku 1944 wziął udział w bitwie o Zatokę Leyte. Wtedy to, 25 października 1944 r. o godzinie 4.19 podczas wykonywania zwrotu w prawo w rufowej części Fuso nastąpiła silna eksplozja(skutek trafienia torpedą lub wybuch komory amunicyjnej), po której pancernik zatonął w ciągu 2 minut zabierając na dno całą załogę.
Trochę danych technicznych (1944 r.)
Wyporność max: 39154 t
Wymiary: długość 212,75 m
szerokość 33,08 m
zanurzenie 9,69 m
Napęd: cztery turbiny parowe Kanpon shiki o mocy 75000KM
Szybkość: 24,7 węzłów
Zasięg: 11800 Mm przy prędkości 16 węzłów
Uzbrojenie 12x356 mm, 14x152 mm, 8x127 mm, 94x25 mm, 10x13,2 mm, 2x7,7 mm, 1 katapulta i 3 wodnosamoloty
Załoga: 1396 osób
Model jak zwykle, będzie wykonany w standardzie, z małymi modyfikacjami.
Do budowy wykorzystam:
-wręgi wycinane laserowo.
-elementy fototrawione (prawdopodobnie nie wszystkie).
-toczone metalowe lufy.
Retusz akrylami model color.
Pomoce dydaktyczne: monografia pancernika FUSO Janusz Skulskiego oraz zdjęcia z internetu.
Po tym przydługawym wstępie zaczynamy.
RELACJA
Prace rozpocząłem w pierwszy dzień świąt.
Szkielet.
Składało się całkiem fajnie. Gdzieniegdzie było ciasno, ale po przetarciu papierkiem ściernym było już wspaniale. Klejony wyłącznie wikolem.
Następnie dokleiłem pokłady(na butaprenie), oraz wstawki z tektury 1mm między wręgami. Trochę to trwało.
Następnie ponagniatałem linie między deskami, aby zdetalizować pokład(zdjęcia w trakcie prac).
Okleiłem burtami. Wszystko pasowało co do mm. Dziób i rufa wyszły przyzwoicie. W sumie to mój 4 kadłub, jaki wykonałem i zdecydowanie najładniejszy.
Następnie skupie się na oklejaniu dna.
cdn…
Piekna jednostka, gratuluje wyboru. Zasiadam jako pierwszy i bede na bierząco sledził relacje:).
Pozdrawiam i trzymam kciuki za efek koncowy, Karol
EDIT:Na razie wszytsko wyglada b. ładnie.
Pozdrawiam i trzymam kciuki za efek koncowy, Karol
EDIT:Na razie wszytsko wyglada b. ładnie.
Warsaw, city at war
Voices from underground whispers of freedom
1944 help that never came calling
Warsaw city at war
Voices from underground whispers of freedom
Rise up and hear the call history calling to you
Warszawo walcz!
Voices from underground whispers of freedom
1944 help that never came calling
Warsaw city at war
Voices from underground whispers of freedom
Rise up and hear the call history calling to you
Warszawo walcz!
Witam
no no, okrętu to bym się po Tobie nie spodziewał oby było w nim na tyle dużo detali byś mógł pokazać ten majstersztyk co w pancerce o tych pierwszych rzędach pisać nie będę, wiadomo że jesteś jedną z tych osób, których relacje sa obowiązkowe !
Życzę Ci żeby pan Haliński miał znów co wrzucić w swoją galerię
Pozdrawiam
Marek
no no, okrętu to bym się po Tobie nie spodziewał oby było w nim na tyle dużo detali byś mógł pokazać ten majstersztyk co w pancerce o tych pierwszych rzędach pisać nie będę, wiadomo że jesteś jedną z tych osób, których relacje sa obowiązkowe !
Życzę Ci żeby pan Haliński miał znów co wrzucić w swoją galerię
Pozdrawiam
Marek
Witam!
Pięknie Ci tu idzie, może raczej płynie
Będę śledził uważnie tą relacje. Ale to co zrobiłeś z pokładem to mistrzostwo. Jestem pod wrażeniem za wytrwałość.
Pozdrawiam
Wojtek
Pięknie Ci tu idzie, może raczej płynie
Będę śledził uważnie tą relacje. Ale to co zrobiłeś z pokładem to mistrzostwo. Jestem pod wrażeniem za wytrwałość.
Pozdrawiam
Wojtek
W budowie:
Christie 1921, HMS Victory, MM Chwilowa przerwa
Skończone:
Budynek bliźniaczy, 4TP (PZInż.140) MM
Christie 1921, HMS Victory, MM Chwilowa przerwa
Skończone:
Budynek bliźniaczy, 4TP (PZInż.140) MM
-
- Posty: 52
- Rejestracja: pt lut 06 2004, 0:32
- Lokalizacja: Gdańsk
Hmmm...
Bardzo ładnie poradziłeś sobie ze szkieletem i dodatkowymi wzmocnieniami własnej konstrukcji. Przy tak rozbudowanych usztywnieniach poszycie burt i dna będzie tylko formalnością.
Jeżeli zaś chodzi o deskowany pokład pozwolę sobie podzielić poglądy Tempesta. Wytłaczane spoiny pomiędzy deskami bardzo ładnie uplastyczniają pokład jednostki, lecz (niestety) nie mają najmniejszego przełożenia na stan tego obiektu w rzeczywistości. Przyjmując, że Twoje tłoczenie ma wysokość 0,1mm. Daje nam to w rzeczywistości spoinę głębokości 2cm. Nawet jeżeli założymy, że tłocząc spoiny przesadziłeś o 100% pozostaje nam nadal 1cm. A teraz popatrzmy na dowolny deskowany pokład dowolnej jednostki pozostającej w służbie czynnej (codziennie szczotkowany, szlifowany i deptany setką stóp)
- ciężko będzie dopatrzyć się nawet części tego 1cm.
Pozdrawiam
T_M
Bardzo ładnie poradziłeś sobie ze szkieletem i dodatkowymi wzmocnieniami własnej konstrukcji. Przy tak rozbudowanych usztywnieniach poszycie burt i dna będzie tylko formalnością.
Jeżeli zaś chodzi o deskowany pokład pozwolę sobie podzielić poglądy Tempesta. Wytłaczane spoiny pomiędzy deskami bardzo ładnie uplastyczniają pokład jednostki, lecz (niestety) nie mają najmniejszego przełożenia na stan tego obiektu w rzeczywistości. Przyjmując, że Twoje tłoczenie ma wysokość 0,1mm. Daje nam to w rzeczywistości spoinę głębokości 2cm. Nawet jeżeli założymy, że tłocząc spoiny przesadziłeś o 100% pozostaje nam nadal 1cm. A teraz popatrzmy na dowolny deskowany pokład dowolnej jednostki pozostającej w służbie czynnej (codziennie szczotkowany, szlifowany i deptany setką stóp)
- ciężko będzie dopatrzyć się nawet części tego 1cm.
Pozdrawiam
T_M
-
- Posty: 156
- Rejestracja: śr sty 25 2006, 12:21
- Lokalizacja: Zakopane/Bxl
Gdyby malowane pokłady amerykańskich pancerników były tak dokładnie wyszlifowane to wyglądałyby jak jednolita gładka powierzchnia, a na wielu zdjęciach widac, że tak nie jest
Sprawę nagniatania pozostawiłbym wykonawcy, dla mnie obie wersje są równie prawidłowe i zgodne z rzeczywistością.
Pozdrawiam.
Sprawę nagniatania pozostawiłbym wykonawcy, dla mnie obie wersje są równie prawidłowe i zgodne z rzeczywistością.
Pozdrawiam.
Nie wiem jak to jest w nowszych jednostkach tego typu, ale ostatnio oglądałem program na Discovery, że deskowanie pokładu wykonane jest w następujący sposób iż szczeliny między deskami wypychane są dwiema warstwami pakuł i od góry zalewane specjalnym rodzajem rozgrzanej do 190 stopni smoły, a po wyschnięciu nadmiar ścinany jest szpachelką w celu wyrównania powierzchni pokładu. Tak przygotowane deskowanie zabezpiecza pokład przed wchłanianiem wody i niszczeniem drewna i tworzy równą i gładką powierzchnię.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Avia S-199, USS Los Angeles
- Sleepwalker
- Posty: 185
- Rejestracja: śr maja 19 2004, 18:25
- Lokalizacja: Singapore