*[Relacja/Budynek] Elektrownia atomowa 1600MW
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
*[Relacja/Budynek] Elektrownia atomowa 1600MW
Witam.
Tym razem zaczynam dość nietypowy (zarówno dla mnie jak i w ogóle na rynku kartonowym) temat. Poniższa relacja pokaże etapy budowy elektrowni atomowej o mocy 1600 MW (taka moc wystarczy do zasilenia 1/4 Polski. Model opracowany jest w skali 1:350 przez znanego (zwłaszcza na niemieckim rynku) projektanta – Thomasa Pleinera. W sumie podstawa ma wymiary około 70x80cm, zatem nie należy do maleństw.
Oryginał jest obecnie w trakcie budowy w miejscowości Olkiluoto, niedaleko Raumy (Finlandia).
Model klejony jest dla firmy Polbau, która uczestniczy w budowie rzeczywistej elektrowni. Planuje skończyć model do Wrocławskiego spotkania modelarzy kartonowych i tam go pokazać.
Kilka słów o firmie Polbau
Jest to nowoczesny zakład produkcyjno - budowlany, będący od lat największą polską firmą budowlaną, działającą na terenie Polski, Niemiec i Finlandii. Zarząd spółki mieści się w Opolu, natomiast główne biuro niemieckie - w Wiesbaden. Firma posiada także oddziały w Niemczech i Polsce, m.in. w Augsburgu, Kolonii, Stuttgarcie, Moguncji, Monachium, Hamburgu a także w Opolu, Krakowie, Zabrzu, Kątach Wrocławskich. Więcej szczegółowych informacji można znaleźć na stronie www firmy. Ja przedstawię tylko dwa zdjęcia, które pokażą czym tak naprawdę zajmuje się Polbau.
Najpierw, minimontaż obiektów wywodzących się spod szyldu Polbau.
Kolejne zdjęcie to artystyczna wizja miasteczka składającego się z budowli wzniesionych przez firmę z Opola. Należy jednak dodać, że nie ma tutaj obiektów z ostatnich 5 lat (w tym roku Polbau obchodzi 20-lecie, a poniższy projekt przygotowywany był na 15-tą rocznice istnienia firmy).
Należy wspomnieć, że prezesem Polbau jest Pan Andrzej Duda. Bardzo miły człowiek, którego mam nadzieję uda się spotkać na wystawie we Wrocławiu.
Jeszcze kilka słów o modelu. Rozrysowany został na 63 arkuszach A4 i składa się z prawie 3200 części. Autor przewidział 3 wersje, różniące się poziomem trudności. Pierwsza, tylko same zewnętrzne bryły ścian i imitacje orurowania. Druga, z wnętrzem zdejmowanymi niektórymi zadaszeniami, oraz wersja high – czyli pełna detalizacja, wycinane ożebrowanie stalowych konstrukcji, okna, drzwi, kraty wentylacyjne itp.
Druk jest doskonałej jakości, ładne żywe kolory bez przesunięć. Papier również dobrej klasy, dość cienki. Podstawa elektrowni dołączona jest jako jeden duży arkusz, złożony do formatu A3 (cały model jest tak naprawdę wydrukowany w formacie A3, tyle że można go bezproblemowo rozdzielić na A4). Czarno-biała instrukcja budowy jest dwujęzyczna (angielski i niemiecki) zawiera 25 stron A4 ze świetnymi rysunkami w perspektywie. Reszta to opis, a w zasadzie ogólne wskazówki dla modelarza na temat narzędzi, formowania kartonu itp. W sumie opis budowy to osobna 48-mio stronicowa książeczka.
Zaczynamy zatem, zabawę z elektrownią. Trochę kłopotu sprawia rozłożenie elementów na arkuszach. Części od których zaczyna się budowę umieszczone są na arkuszach z z 4-tej dziesiątki. No ale trudno. Obawiam się nieco o wiotkość pierwszego budynku. Nie stosuję jednak na razie żadnych wzmocnień, gdyż widać wyraźnie, że autor uwzględniał w projekcie grubość kartonu i nie chcę się władować w jakąś minę. W sumie na razie udało się mi złożyć w jedną bryłę ściany hali z turbinami. Jak widać, zajmuje ona prawie całą matę. To naprawdę spory model.
Znalazłem na wstępie 2 małe niedopatrzenia. Źle są opisane miejsca przyklejenia 2 prostokątnych (prawdopodobnie klatek schodowych lub wind). W jednej z tych klatek (tej najmniejszej, na przeciwległej ścianie nie ma zaznaczonej linii gięcia.
Mam nadzieję, że relacja będzie systematycznie uaktualniana ;)
Tym razem zaczynam dość nietypowy (zarówno dla mnie jak i w ogóle na rynku kartonowym) temat. Poniższa relacja pokaże etapy budowy elektrowni atomowej o mocy 1600 MW (taka moc wystarczy do zasilenia 1/4 Polski. Model opracowany jest w skali 1:350 przez znanego (zwłaszcza na niemieckim rynku) projektanta – Thomasa Pleinera. W sumie podstawa ma wymiary około 70x80cm, zatem nie należy do maleństw.
Oryginał jest obecnie w trakcie budowy w miejscowości Olkiluoto, niedaleko Raumy (Finlandia).
Model klejony jest dla firmy Polbau, która uczestniczy w budowie rzeczywistej elektrowni. Planuje skończyć model do Wrocławskiego spotkania modelarzy kartonowych i tam go pokazać.
Kilka słów o firmie Polbau
Jest to nowoczesny zakład produkcyjno - budowlany, będący od lat największą polską firmą budowlaną, działającą na terenie Polski, Niemiec i Finlandii. Zarząd spółki mieści się w Opolu, natomiast główne biuro niemieckie - w Wiesbaden. Firma posiada także oddziały w Niemczech i Polsce, m.in. w Augsburgu, Kolonii, Stuttgarcie, Moguncji, Monachium, Hamburgu a także w Opolu, Krakowie, Zabrzu, Kątach Wrocławskich. Więcej szczegółowych informacji można znaleźć na stronie www firmy. Ja przedstawię tylko dwa zdjęcia, które pokażą czym tak naprawdę zajmuje się Polbau.
Najpierw, minimontaż obiektów wywodzących się spod szyldu Polbau.
Kolejne zdjęcie to artystyczna wizja miasteczka składającego się z budowli wzniesionych przez firmę z Opola. Należy jednak dodać, że nie ma tutaj obiektów z ostatnich 5 lat (w tym roku Polbau obchodzi 20-lecie, a poniższy projekt przygotowywany był na 15-tą rocznice istnienia firmy).
Należy wspomnieć, że prezesem Polbau jest Pan Andrzej Duda. Bardzo miły człowiek, którego mam nadzieję uda się spotkać na wystawie we Wrocławiu.
Jeszcze kilka słów o modelu. Rozrysowany został na 63 arkuszach A4 i składa się z prawie 3200 części. Autor przewidział 3 wersje, różniące się poziomem trudności. Pierwsza, tylko same zewnętrzne bryły ścian i imitacje orurowania. Druga, z wnętrzem zdejmowanymi niektórymi zadaszeniami, oraz wersja high – czyli pełna detalizacja, wycinane ożebrowanie stalowych konstrukcji, okna, drzwi, kraty wentylacyjne itp.
Druk jest doskonałej jakości, ładne żywe kolory bez przesunięć. Papier również dobrej klasy, dość cienki. Podstawa elektrowni dołączona jest jako jeden duży arkusz, złożony do formatu A3 (cały model jest tak naprawdę wydrukowany w formacie A3, tyle że można go bezproblemowo rozdzielić na A4). Czarno-biała instrukcja budowy jest dwujęzyczna (angielski i niemiecki) zawiera 25 stron A4 ze świetnymi rysunkami w perspektywie. Reszta to opis, a w zasadzie ogólne wskazówki dla modelarza na temat narzędzi, formowania kartonu itp. W sumie opis budowy to osobna 48-mio stronicowa książeczka.
Zaczynamy zatem, zabawę z elektrownią. Trochę kłopotu sprawia rozłożenie elementów na arkuszach. Części od których zaczyna się budowę umieszczone są na arkuszach z z 4-tej dziesiątki. No ale trudno. Obawiam się nieco o wiotkość pierwszego budynku. Nie stosuję jednak na razie żadnych wzmocnień, gdyż widać wyraźnie, że autor uwzględniał w projekcie grubość kartonu i nie chcę się władować w jakąś minę. W sumie na razie udało się mi złożyć w jedną bryłę ściany hali z turbinami. Jak widać, zajmuje ona prawie całą matę. To naprawdę spory model.
Znalazłem na wstępie 2 małe niedopatrzenia. Źle są opisane miejsca przyklejenia 2 prostokątnych (prawdopodobnie klatek schodowych lub wind). W jednej z tych klatek (tej najmniejszej, na przeciwległej ścianie nie ma zaznaczonej linii gięcia.
Mam nadzieję, że relacja będzie systematycznie uaktualniana ;)
Ostatnio zmieniony pt kwie 17 2009, 8:51 przez Kemot, łącznie zmieniany 1 raz.
pzdr
Kemot
Kemot
- Bartosz B.
- Posty: 747
- Rejestracja: sob lip 24 2004, 21:02
- Lokalizacja: Gorlice / Nonnweiler
- x 7
Re: [R] Elektrownia atomowa 1600MW
Piotr Kobik pisze:
A tak przy okazji. Masz jakies plany czasowe w jakich zamierzasz skleic tego potworka? ;)
Kemot pisze: Planuje skończyć model do Wrocławskiego spotkania modelarzy kartonowych i tam go pokazać.
Cześć
Święta minęły, w elektrowni trochę się działo. Zabrałem się za wnętrze hali z turbinami. Najpierw ściany - sporo dopasowywania (ułamki milimetra) czy ściany wewnętrzne pomieszczę się idealnie w zewnętrznych. Lekko musiałem z długości skrócić. Podłogę podkleiłem tekturką, bo mi strasznie wszystko się wyginało. Jak się później okazało kilka elementów podpodłogowych musiałem (bądź będę musiał) lekko zmodyfikować - wszystko za sprawą owego pogrubienia podłogi. Zdjęć nie ma, bo wstawię już z wyposażeniem.
Warto tutaj wspomnieć, że w tym modelu wyraźnie widać niemiecką szkołę. Mało tekturki, klejenie na sklejki. Jak na razie nie przeszkadza mi to, choć przeglądając model przed klejeniem miałem niewielkie obawy.
Czas na wypełnienie wnętrza. Poniżej jakiś przeogromny zbiornik. Spasowanie bardzo dobre, jedynie imitacje rur są zdecydowanie za krótkie (powinny zaginać się i wchodzić od góry). Również rozstaw namalowanych otworów nijak nie pasował do tych rur. Nie ma się jednak czym przejmować, gdyż tej strony zbiornika z rurami nie będzie kompletnie widać (można by ich nawet nie przyklejać. Wszystko przykryte będzie podestem, (w którym niestety musiałem pozmieniać rozmiary otworów, w jakie wchodzić będzie pionowe podwójne "coś" ze zbiornika). Nie pasowało kompletnie. To pierwszy problem napotkany w modelu. A te wystające rurki, przerobiłem na 3D, je akurat będzie widać, choć nie w całości. Trzecie zdjęcie mocno mnie zdziwiło, jakiś przypadkowy myślę, acz kosmiczny babol. W ogóle ten fragment elektrowni jakoś niezbyt jest spasowany. Chyba autor było mocno zmęczony
Znów jakieś potężne zbiorniki. Muszę napisać, że spasowanie takich sferycznych elementów jest po prostu perfekcyjne. Ogromne słowa uznania dla Pana Thomasa Pleinera! Jeszcze zdjęcie innych detali, część na dach, część pod podłogę – trochę tego się już uzbierało.
Podstawa (już tego nie wzmacniałem tekturką, choć mnie bardzo kusiło) pod trzy turbiny. I wklejona pod podłogę. Widać też jakieś elementy wentylacji oraz podstawy pod stalową konstrukcje ścian i dachu (białe pudełka).
Wspomniałem o konstrukcji. Na rysunkach z opisu widać co to takiego. Masa ożebrowanych elementów. Zacząłem je wycinać, ale się poddałem. Po pierwsze jest do wycięcia w sumie 45 części, każdy wycina się minimom 30 minut i co gorsze, nie jestem zadowolony z efektu. Zostawienie szarych pól nie wchodzi w rachubę, to popsuje cały efekt wizualny wnętrza. Narysowałem zatem części w Corelu i poprosiłem Pana Rafała Drzymulskiego z DrafModel czy da się wyciąć. Bardzo ucieszyłem się z odpowiedzi, że nie ma problemu. Zatem "stalowe" ożebrowanie hali będzie spod lasera. Pomaluję je tylko (blady błękitny, prawie przechodzący w biel). Przy okazji potrzebne będzie mi prawie 5 metrów relingu (zastosuję skalę 1:400 bo pasuje idealnie).
Kolejne elementy hali, znów słowa uznania kunsztu projektowania dla autora elektrowni. Spasowane wszystko co do ułamka milimetra.
Na koniec zdjęcia podstaw turbin. Są tak zaprojektowane, żeby dało się zdejmować górne pokrywy. Ale model będzie za szkłem, nie sądzę, że ktoś będzie zdejmował gablotę, aby pokazać takie detale. Pomyślałem więc, że skoro mam 3 turbiny, jedną zakryję w całości, druga będzie częściowo odsłonięta, a trzecia zupełnie bez osłony.
Do następnego razu!
Święta minęły, w elektrowni trochę się działo. Zabrałem się za wnętrze hali z turbinami. Najpierw ściany - sporo dopasowywania (ułamki milimetra) czy ściany wewnętrzne pomieszczę się idealnie w zewnętrznych. Lekko musiałem z długości skrócić. Podłogę podkleiłem tekturką, bo mi strasznie wszystko się wyginało. Jak się później okazało kilka elementów podpodłogowych musiałem (bądź będę musiał) lekko zmodyfikować - wszystko za sprawą owego pogrubienia podłogi. Zdjęć nie ma, bo wstawię już z wyposażeniem.
Warto tutaj wspomnieć, że w tym modelu wyraźnie widać niemiecką szkołę. Mało tekturki, klejenie na sklejki. Jak na razie nie przeszkadza mi to, choć przeglądając model przed klejeniem miałem niewielkie obawy.
Czas na wypełnienie wnętrza. Poniżej jakiś przeogromny zbiornik. Spasowanie bardzo dobre, jedynie imitacje rur są zdecydowanie za krótkie (powinny zaginać się i wchodzić od góry). Również rozstaw namalowanych otworów nijak nie pasował do tych rur. Nie ma się jednak czym przejmować, gdyż tej strony zbiornika z rurami nie będzie kompletnie widać (można by ich nawet nie przyklejać. Wszystko przykryte będzie podestem, (w którym niestety musiałem pozmieniać rozmiary otworów, w jakie wchodzić będzie pionowe podwójne "coś" ze zbiornika). Nie pasowało kompletnie. To pierwszy problem napotkany w modelu. A te wystające rurki, przerobiłem na 3D, je akurat będzie widać, choć nie w całości. Trzecie zdjęcie mocno mnie zdziwiło, jakiś przypadkowy myślę, acz kosmiczny babol. W ogóle ten fragment elektrowni jakoś niezbyt jest spasowany. Chyba autor było mocno zmęczony
Znów jakieś potężne zbiorniki. Muszę napisać, że spasowanie takich sferycznych elementów jest po prostu perfekcyjne. Ogromne słowa uznania dla Pana Thomasa Pleinera! Jeszcze zdjęcie innych detali, część na dach, część pod podłogę – trochę tego się już uzbierało.
Podstawa (już tego nie wzmacniałem tekturką, choć mnie bardzo kusiło) pod trzy turbiny. I wklejona pod podłogę. Widać też jakieś elementy wentylacji oraz podstawy pod stalową konstrukcje ścian i dachu (białe pudełka).
Wspomniałem o konstrukcji. Na rysunkach z opisu widać co to takiego. Masa ożebrowanych elementów. Zacząłem je wycinać, ale się poddałem. Po pierwsze jest do wycięcia w sumie 45 części, każdy wycina się minimom 30 minut i co gorsze, nie jestem zadowolony z efektu. Zostawienie szarych pól nie wchodzi w rachubę, to popsuje cały efekt wizualny wnętrza. Narysowałem zatem części w Corelu i poprosiłem Pana Rafała Drzymulskiego z DrafModel czy da się wyciąć. Bardzo ucieszyłem się z odpowiedzi, że nie ma problemu. Zatem "stalowe" ożebrowanie hali będzie spod lasera. Pomaluję je tylko (blady błękitny, prawie przechodzący w biel). Przy okazji potrzebne będzie mi prawie 5 metrów relingu (zastosuję skalę 1:400 bo pasuje idealnie).
Kolejne elementy hali, znów słowa uznania kunsztu projektowania dla autora elektrowni. Spasowane wszystko co do ułamka milimetra.
Na koniec zdjęcia podstaw turbin. Są tak zaprojektowane, żeby dało się zdejmować górne pokrywy. Ale model będzie za szkłem, nie sądzę, że ktoś będzie zdejmował gablotę, aby pokazać takie detale. Pomyślałem więc, że skoro mam 3 turbiny, jedną zakryję w całości, druga będzie częściowo odsłonięta, a trzecia zupełnie bez osłony.
Do następnego razu!
Nuclear Power Plant Olkiluoto 3, Finland - cena 27 euroPiotr Kobik pisze:... Ciekaw jestem ile toto może kosztować
pzdr
Kemot
Kemot
Tym razem nieco mniej zdjęć, choć pracy było naprawdę dużo.
Prawie gotowe turbiny. Prawie, gdyż wszystko złożone na sucho. Łopaty wyglądają na krzywe i niesymetrycznie rozłożone i takie są :-). Po rozcięciu okazało się, że retusz linii nacięć jest praktycznie niemożliwy (czytaj ogromnie trudny), zatem pomalowałem całość rozrzedzoną niebieską farbą. A i tak widać gdzieniegdzie prześwity. Ale to trzeba się mocno przybliżyć i ustawić pod odpowiednim kątem, co w gotowym modelu nie będzie takie proste Turbiny nabite na kijek do szaszłyka - bez niego cała konstrukcja jest niezmiernie delikatna i podatna na rozerwanie. Już po finalnym zamocowaniu postaram się uporządkować nieco rozłożenie pierścieni i samych łopat.
I jeszcze 2 potężne rury. W zbliżeniu widać spasowanie projektu. Można wycinać i kleić w ciemno, bez przysłowiowego "trzy razy przymierz, raz sklej".
Prawie gotowe turbiny. Prawie, gdyż wszystko złożone na sucho. Łopaty wyglądają na krzywe i niesymetrycznie rozłożone i takie są :-). Po rozcięciu okazało się, że retusz linii nacięć jest praktycznie niemożliwy (czytaj ogromnie trudny), zatem pomalowałem całość rozrzedzoną niebieską farbą. A i tak widać gdzieniegdzie prześwity. Ale to trzeba się mocno przybliżyć i ustawić pod odpowiednim kątem, co w gotowym modelu nie będzie takie proste Turbiny nabite na kijek do szaszłyka - bez niego cała konstrukcja jest niezmiernie delikatna i podatna na rozerwanie. Już po finalnym zamocowaniu postaram się uporządkować nieco rozłożenie pierścieni i samych łopat.
I jeszcze 2 potężne rury. W zbliżeniu widać spasowanie projektu. Można wycinać i kleić w ciemno, bez przysłowiowego "trzy razy przymierz, raz sklej".
pzdr
Kemot
Kemot
To się nazywa niemiecka precyzja :P Pomysł na model faktycznie dość oryginalny ale przy tym wspaniały Elektrownie jądrowe to świetna alternatywa dla węgla. Najbardziej wydajna ze wszystkich, długowieczna i co najważniejsze: czysta. Szkoda, że większość ludzi ma do tej technologii uprzedzenia. Będę z nieudawanym zainteresowaniem obserwował prace ;)
No i skończyło się rumakowanie… (aple4 - rzucasz czary chyba )
Wczoraj niewiele udało się skleić, gdyż natrafiłem na wiele problemów podczas budowy kolejnego elementu.
===============================================
W modelu na jednym z arkuszy znalazłem malutką erratę dotyczącą 2 części, w tym przedstawionych poniżej podpór podestu. Tak więc opisanego poniżej błędu w zasadzie nie ma (pod warunkiem ze się zauważy powtórzone części na arkuszu).
================================================
Na początek podpory pod podest. Wyjaśniam od razu, że podest powinien być delikatnie zagłębiony (tak wywnioskowałem ze zdjęć renderingu na stronie Thomasa Pleinera). Nic to, wykonałem inną podstawę, wg mnie bardziej stabilną.
No to dalej, żółty element firmowany przez Siemensa. Praktycznie tylko sam korpus był OK (choć nie do końca, bo nie chciał się zmieścić w podłodze i musiałem lekko przyciąć czołową ścianę). Konstrukcja szkieletu jakoś do mnie nie przemawia. Na zdjęciu już mocno przerobiona, ale chyba ją całkowicie wyrzucę.
Jeszcze tutaj nie widać dwóch profili o przekroju prostokąta, gdzie musiałem zamalowywać białe pole bo nie wiem co tam przykleić. Chyba najsłabszy punkt modelu jak do tej pory. Mam nadzieję, że ostatni.
Wczoraj niewiele udało się skleić, gdyż natrafiłem na wiele problemów podczas budowy kolejnego elementu.
===============================================
W modelu na jednym z arkuszy znalazłem malutką erratę dotyczącą 2 części, w tym przedstawionych poniżej podpór podestu. Tak więc opisanego poniżej błędu w zasadzie nie ma (pod warunkiem ze się zauważy powtórzone części na arkuszu).
================================================
Na początek podpory pod podest. Wyjaśniam od razu, że podest powinien być delikatnie zagłębiony (tak wywnioskowałem ze zdjęć renderingu na stronie Thomasa Pleinera). Nic to, wykonałem inną podstawę, wg mnie bardziej stabilną.
No to dalej, żółty element firmowany przez Siemensa. Praktycznie tylko sam korpus był OK (choć nie do końca, bo nie chciał się zmieścić w podłodze i musiałem lekko przyciąć czołową ścianę). Konstrukcja szkieletu jakoś do mnie nie przemawia. Na zdjęciu już mocno przerobiona, ale chyba ją całkowicie wyrzucę.
Jeszcze tutaj nie widać dwóch profili o przekroju prostokąta, gdzie musiałem zamalowywać białe pole bo nie wiem co tam przykleić. Chyba najsłabszy punkt modelu jak do tej pory. Mam nadzieję, że ostatni.
pzdr
Kemot
Kemot
Weekend to ostatnio u mnie wzmożona praca przy elektrowni, więc w poniedziałki można się spodziewać jakiś nowości.
Po pierwsze, zakończyłem prace z urządzeniem Siemensa. Po głębszej analizie zdecydowałem się na dodanie podpory pod korpus (w opracowaniu przygotowany jest on do zdejmowania)
Dalszy etap budowy dotyczył suwnicy z potężną wyciągarką, docelowo do zamontowania na szynach przy ścianach budynku. Postanowiłem przy tej okazji przećwiczyć metodę zaginania elementów, w której od wewnętrznej strony elementu nożykiem nacina się trójkątny rowek w miejscu gięcia. Muszę przyznać, że jestem mile zaskoczony uzyskanymi rezultatami. Konstrukcja jest sztywniejsza niż przy rozcinaniu części na pojedyncze ściany. Nie trzeba retuszować. Jedyna trudność, to idealne wyznaczenie miejsca gięcia.
Niestety natrafiłem na kolejny zonk. Podest na jednym z ramion suwnicy jest sporo za krótki. Przejrzałem odpady materiałów z budowy i doszukałem się czegoś, co troszkę przypomina strukturą brakujący podest. Po jednej stronie suwnicy wyciąłem niebieskie włazy i pozostawię je otwarte.
Zaczęła się też miniaturyzacja ma maxa w modelu. Ponieważ ten fragment będzie dobrze widoczny nie odpuściłem i wykonałem barierki z drucika (w opracowaniu był to element z zaczernionymi polami). Drabiny pozostawiam takie jak są. Jest ich zbyt wiele w modelu, w tym część namalowana. Nie będę tego zmieniał. Dodam jeszcze, że kratkowane podesty będą miały barierki (jeszcze ich fizycznie nie mam, dlatego części nie są posklejane w kompletną całość.
Poniżej fragment wózków mechanizmu wyciągarki i sama wyciągarka. Przy ogromnych powierzchniach poprzednich części aż dziwnie sklejało się takie detale.
Niedziela upłynęła przy budowie budynku reaktora. Zanim zabrałem się do pracy sporo uwagi musiałem poświęcić analizie rysunków i przekrojów. O wielkości tej budowli świadczy jedno ze zdjęć. W sumie większych kłopotów nie miałem. Pierścienie wzmacniające całą konstrukcję wymagały lekkiego doszlifowania. Górny podest, pomalowałem cały na niebiesko-zielony kolor. Czasza przykrywająca reaktor będzie wykonana tylko we fragmencie i było by widać białe pola, w dodatku oznakowane numerem części do przyklejenia. Zbliżenie na górną wewnętrzną ścianę, jeszcze bez retuszowana. Tutaj miałem spore problemy ze spasowaniem wzajemnym pionowych linii (po prostu trzy fragmenty ścian, stanowiące całość, przy wklejaniu do środka są za duże i linie rozjechały się conieco).
Pokazałem wcześniej skalę modelu, może teraz mały fotomontaż jak ściany reaktora komponowały by się z Aurorą. Po prostych obliczeniach wynika, że teoretycznie krążownik mógłby przepłynąć przez środek mając jeszcze troszkę zapasu nad masztem i pod stępką.
Po pierwsze, zakończyłem prace z urządzeniem Siemensa. Po głębszej analizie zdecydowałem się na dodanie podpory pod korpus (w opracowaniu przygotowany jest on do zdejmowania)
Dalszy etap budowy dotyczył suwnicy z potężną wyciągarką, docelowo do zamontowania na szynach przy ścianach budynku. Postanowiłem przy tej okazji przećwiczyć metodę zaginania elementów, w której od wewnętrznej strony elementu nożykiem nacina się trójkątny rowek w miejscu gięcia. Muszę przyznać, że jestem mile zaskoczony uzyskanymi rezultatami. Konstrukcja jest sztywniejsza niż przy rozcinaniu części na pojedyncze ściany. Nie trzeba retuszować. Jedyna trudność, to idealne wyznaczenie miejsca gięcia.
Niestety natrafiłem na kolejny zonk. Podest na jednym z ramion suwnicy jest sporo za krótki. Przejrzałem odpady materiałów z budowy i doszukałem się czegoś, co troszkę przypomina strukturą brakujący podest. Po jednej stronie suwnicy wyciąłem niebieskie włazy i pozostawię je otwarte.
Zaczęła się też miniaturyzacja ma maxa w modelu. Ponieważ ten fragment będzie dobrze widoczny nie odpuściłem i wykonałem barierki z drucika (w opracowaniu był to element z zaczernionymi polami). Drabiny pozostawiam takie jak są. Jest ich zbyt wiele w modelu, w tym część namalowana. Nie będę tego zmieniał. Dodam jeszcze, że kratkowane podesty będą miały barierki (jeszcze ich fizycznie nie mam, dlatego części nie są posklejane w kompletną całość.
Poniżej fragment wózków mechanizmu wyciągarki i sama wyciągarka. Przy ogromnych powierzchniach poprzednich części aż dziwnie sklejało się takie detale.
Niedziela upłynęła przy budowie budynku reaktora. Zanim zabrałem się do pracy sporo uwagi musiałem poświęcić analizie rysunków i przekrojów. O wielkości tej budowli świadczy jedno ze zdjęć. W sumie większych kłopotów nie miałem. Pierścienie wzmacniające całą konstrukcję wymagały lekkiego doszlifowania. Górny podest, pomalowałem cały na niebiesko-zielony kolor. Czasza przykrywająca reaktor będzie wykonana tylko we fragmencie i było by widać białe pola, w dodatku oznakowane numerem części do przyklejenia. Zbliżenie na górną wewnętrzną ścianę, jeszcze bez retuszowana. Tutaj miałem spore problemy ze spasowaniem wzajemnym pionowych linii (po prostu trzy fragmenty ścian, stanowiące całość, przy wklejaniu do środka są za duże i linie rozjechały się conieco).
Pokazałem wcześniej skalę modelu, może teraz mały fotomontaż jak ściany reaktora komponowały by się z Aurorą. Po prostych obliczeniach wynika, że teoretycznie krążownik mógłby przepłynąć przez środek mając jeszcze troszkę zapasu nad masztem i pod stępką.
pzdr
Kemot
Kemot