Jako że na horyzoncie połyskuje zadek oddalającego się widma kryzysu a co za tym idzie jest więcej roboty, więc trzeba uszczuplić kurczące się zasoby wolnego czasu. Zanabyłem więc metodą wymiany za bilety Narodowego Banku Polskiego o znikomo małej wartości model Tamiyi "Sd. Kfz. 222 Leichter Panzerspahwagen (4x4) Afrika-Korps + DKW NZ 350":
Żeby było weselej kupiłem go od Mc Maniaka, któremu jakiś czas temu sprzedałem Sd. Kfz. 223. Ale magazynowanie towaru jest kosztem i jak każdy koszt jest złem samym w sobie (o ile nie mamy zbyt dużo do oddania fiskusowi), więc ruch w interesie musi być. Jako że samo nabycie zestawu nie zobowiązuje postanowiłem się do niego dobrać. Ale że samo rozpoczęcie również o niczym nie świadczy postanowiłem się pochwalić swoimi wypocinami, co mam nadzieję spowoduje, że będzie mi wstyd zrobić przerwę rzędu kilkudziesięciu miesięcy.
Ponieważ to rodzaj odstresowania, więc o ile to możliwe jedziem zgodnie z instrukcją. Spójrzmy na punkt pierwszy:
Elementy wycięte i obrobione:
więc próba na sucho:
Nie może być, pasuje! No to trochę Tamiya Extra Thin Cement (jak to się do dobrego łatwo przyzwyczaić ) i się kupy trzyma:
Na to lecim dalij - punkt drugi:
oraz trzeci:
Skandal! Trzydziestoczteroletnie formy i wszystko pasuje? Pachnie mi to nieuczciwą konkurencją. I to nie pierwszy raz. Bo jak wytłumaczyć, że japońskie samochody się psują rzadziej niż włoscy zdobywcy tytułu "Kar of de jer"? No dobra, już nie bredzim tylko idzim spać.
Mały czołg por. Grubera czyli samotność na froncie wschodnim
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
- zxcvbnm1971
- Posty: 413
- Rejestracja: pn lut 13 2006, 23:31
- zxcvbnm1971
- Posty: 413
- Rejestracja: pn lut 13 2006, 23:31
Heloł. Przyszła pora na punkt czwarty instrukcji, czyli koła. Nic specjalnego, trzy elementy na sztukę, tylko trzeba uważać, coby za bardzo klejem nie zapaćkać bo się nie będą kręciły:
Kolejny etap (piąty) zmontowany na sucho, przykleję po pomalowaniu, podobnie jak koło zapasowe:
Nie sugerujcie się tytułem, pojazd będzie w malowaniu afrykańskim. Teraz się zastanawiam nad malowaniem spodu. Skoro wewnętrzne ściany wieży, wyposażenie, podłoga w środku były w Panzergrau, jedynie na zewnętrzne powierzchnie nakładano piaskowy omijając fragmenty z oznakowaniem pozostawiając je na szarym tle, to wątpię, żeby im się chciało malować pojazd od spodu. No bo po co włazić pod samochód jak i tak nic nie widać. Zresztą instrukcja z 17 marca 1941 mówiła o pokryciu 2/3 pojazdu kolorem Afrika Kors Gelb RAL 8000, resztę Grau RAL 7008. Podobno to było sporadycznie przestrzegane o ile w ogóle się przytrafiło. W rzeczywistości paćkali cały pojazd na RAL 8000 o ile go mieli, w przeciwnym wypadku używano cokolwiek się trafiło, byle było z barwy podobne do piasku. I tak w ruch szły pędzle upaćkane w zdobycznej farbie brytyjskie i dość często lotniczej Sandgelb RLM 79 czy Sandbraun RLM 79a, że nie wspomnę o malowaniu błotem. Mam zatem zamiar pokryć go Pactrą A96 (wspomniana RLM 79) lub A20. A może się zdecyduję na Vallejo 882? Ale na rok 1941 chyba trochę za ciemny. Spód raczej będzie w Pazergrau. Ale decyzja jutro.
Kolejny etap (piąty) zmontowany na sucho, przykleję po pomalowaniu, podobnie jak koło zapasowe:
Nie sugerujcie się tytułem, pojazd będzie w malowaniu afrykańskim. Teraz się zastanawiam nad malowaniem spodu. Skoro wewnętrzne ściany wieży, wyposażenie, podłoga w środku były w Panzergrau, jedynie na zewnętrzne powierzchnie nakładano piaskowy omijając fragmenty z oznakowaniem pozostawiając je na szarym tle, to wątpię, żeby im się chciało malować pojazd od spodu. No bo po co włazić pod samochód jak i tak nic nie widać. Zresztą instrukcja z 17 marca 1941 mówiła o pokryciu 2/3 pojazdu kolorem Afrika Kors Gelb RAL 8000, resztę Grau RAL 7008. Podobno to było sporadycznie przestrzegane o ile w ogóle się przytrafiło. W rzeczywistości paćkali cały pojazd na RAL 8000 o ile go mieli, w przeciwnym wypadku używano cokolwiek się trafiło, byle było z barwy podobne do piasku. I tak w ruch szły pędzle upaćkane w zdobycznej farbie brytyjskie i dość często lotniczej Sandgelb RLM 79 czy Sandbraun RLM 79a, że nie wspomnę o malowaniu błotem. Mam zatem zamiar pokryć go Pactrą A96 (wspomniana RLM 79) lub A20. A może się zdecyduję na Vallejo 882? Ale na rok 1941 chyba trochę za ciemny. Spód raczej będzie w Pazergrau. Ale decyzja jutro.
- Constructor
- Posty: 147
- Rejestracja: czw sty 15 2009, 14:25
- Lokalizacja: Świnoujście
- zxcvbnm1971
- Posty: 413
- Rejestracja: pn lut 13 2006, 23:31
Witam serdecznie w moich skromnych progach Ciężki tydzień za nami. Mam nadzieję, że ten co nadchodzi będzie lżejszy od niego ale cięższy od następnego Teraz mała zagadka: co teraz? Karabinek i armatka czyli punkt szósty i siódmy instrukcji. Aluminiową lufę wkleiłem na żywicę pięciominutową. Po pierwsze wybył mi gdzieś gęsty cyjanoakryl (jak kamień w wodę, tzn. jeden w wodę czyli zaginął, drugi kamień: znalazłem na dnie szafy ale w buteleczce kamień, czyli termin ważności pół roku jak najbardziej działa, nie to co z jedzeniem ), a po drugie zawsze wolałem żywicę, więcej czasu na reakcję i ładniej pachnie.
Z punktu ósmego to tylko wetknąłem konstrukcję w dziurę, to znaczy otwór w podłodze w celu zobaczenia jak to wygląda:
Pewnie by jutro to pomalować się zdało. No to jak to teraz mówią: narka.
Z punktu ósmego to tylko wetknąłem konstrukcję w dziurę, to znaczy otwór w podłodze w celu zobaczenia jak to wygląda:
Pewnie by jutro to pomalować się zdało. No to jak to teraz mówią: narka.
- Hurragan76
- Posty: 188
- Rejestracja: sob wrz 12 2009, 10:44
- Lokalizacja: Bemowo