Coś z czegoś w czymś...
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
- zxcvbnm1971
- Posty: 413
- Rejestracja: pn lut 13 2006, 23:31
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
No ptaszki moje. Już troszkę się zaaklimatyzowałem.
Jutro już chyba zacznę coś grzebać przy lugrotrawlerku. Dzisiaj tylko fotka tego co dostałem od synusia pod choinkę:
Spytałem Go czy z prezencikiem związany jest jakiś podtekścik, na co synuś, że oczywiście, że jeszcze takiego tanka, to On nie ma. No załamać się idzie. Mam już po dziurki w nosie wszelkie pełzacze, a tu mi się serwuje takiego, co to sto pięćdziesiąt osiem tysięcy części ma plus do tego wytrawioną blaszeczkę mosiężną...brrrrr...
Ale Mu zrobię. Niech ma. Bo ja już nie mam miejsca, żeby takie grzmoty trzymać...
Kontynuacja czegoś wkrótce...
Jutro już chyba zacznę coś grzebać przy lugrotrawlerku. Dzisiaj tylko fotka tego co dostałem od synusia pod choinkę:
Spytałem Go czy z prezencikiem związany jest jakiś podtekścik, na co synuś, że oczywiście, że jeszcze takiego tanka, to On nie ma. No załamać się idzie. Mam już po dziurki w nosie wszelkie pełzacze, a tu mi się serwuje takiego, co to sto pięćdziesiąt osiem tysięcy części ma plus do tego wytrawioną blaszeczkę mosiężną...brrrrr...
Ale Mu zrobię. Niech ma. Bo ja już nie mam miejsca, żeby takie grzmoty trzymać...
Kontynuacja czegoś wkrótce...
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Synuś ma inne talenta i w nich się realizuje. Chociaż, gdy miał jakieś dwanaście latek, zbudował takiego Lublinka R-XIII na pływakach, bez malowania, prosto z pudełka. Nawet nienajgorzej mu wyszło, bo on taki dokładny jest w tym co robi, a jak coś już robi, to stara się, żeby efekt był jak najlepszy. Nie wiem po kim to ma, ale ma.
Był to jednak pierwszy i ostatni modelik, który zbudował - doszedł do wniosku, że w czasie poświęconym na robienie miniaturek, mógłby zrobić sto pięćdziesiąt osiem tysięcy innych, równie pożytecznych rzeczy. I na tym stanęło...
Pozdrawiam serdecznie.
Był to jednak pierwszy i ostatni modelik, który zbudował - doszedł do wniosku, że w czasie poświęconym na robienie miniaturek, mógłby zrobić sto pięćdziesiąt osiem tysięcy innych, równie pożytecznych rzeczy. I na tym stanęło...
Pozdrawiam serdecznie.
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Cześć Aves wszelkiej maści.
Długo mnie tu nie było, czego - jak pewnie się domyślacie - powodem była nieprzeparta chęć uzupełnienia braków w lekturze paru interesujących pozycji wydawniczych. Niestety, literatura czasami przegrywa u mnie z modelarstwem.
Tę dłuższą przerwę postanowiłem Wam wynagrodzić. Dowiecie się dziś jak wygląda "w czymś". Oto jego dwa oblicza:
No i wyjaśniło się. To coś czym pokryte jest "w czymś", to 35-letnia warstwa kurzu. Można powiedzieć, że to kurz zabytkowy, kurz pamiętający jeszcze - jak to dzisiaj mówią - czas niesłuszny. Nie wiem czy czasami nie trzeba będzie wystąpić do konserwatora zabytków z podaniem o usunięcie tych brudów. Za brak zezwolenia można trafić do pierdla - wtedy zostanie tylko do dyspozycji literatura, bo ostrych narzędzi tam do łap nie dają (Tomek D. może potwierdzić), to i z modelarstwa nici.
Tu widać dziurę, przez którą wszystko co trzeba, wsadzę...:
A tu prezentuję dane techniczne "w czymś" - to dla dociekliwych...:
Zadowoleni? No, to do następnego...
Długo mnie tu nie było, czego - jak pewnie się domyślacie - powodem była nieprzeparta chęć uzupełnienia braków w lekturze paru interesujących pozycji wydawniczych. Niestety, literatura czasami przegrywa u mnie z modelarstwem.
Tę dłuższą przerwę postanowiłem Wam wynagrodzić. Dowiecie się dziś jak wygląda "w czymś". Oto jego dwa oblicza:
No i wyjaśniło się. To coś czym pokryte jest "w czymś", to 35-letnia warstwa kurzu. Można powiedzieć, że to kurz zabytkowy, kurz pamiętający jeszcze - jak to dzisiaj mówią - czas niesłuszny. Nie wiem czy czasami nie trzeba będzie wystąpić do konserwatora zabytków z podaniem o usunięcie tych brudów. Za brak zezwolenia można trafić do pierdla - wtedy zostanie tylko do dyspozycji literatura, bo ostrych narzędzi tam do łap nie dają (Tomek D. może potwierdzić), to i z modelarstwa nici.
Tu widać dziurę, przez którą wszystko co trzeba, wsadzę...:
A tu prezentuję dane techniczne "w czymś" - to dla dociekliwych...:
Zadowoleni? No, to do następnego...
- zxcvbnm1971
- Posty: 413
- Rejestracja: pn lut 13 2006, 23:31
-
- Posty: 1000
- Rejestracja: pt gru 09 2005, 14:34
- Lokalizacja: GDYNIA
- x 1
Dają , dają , tylko sobie je trzeba samemu wydobyć z maszynki jednorazowej do golenia . Tam to dopiero jest modelarstwa od jasnego pieronaEdmund_Nita pisze:można trafić do pierdla - wtedy zostanie tylko do dyspozycji literatura, bo ostrych narzędzi tam do łap nie dają (Tomek D. może potwierdzić)to i z modelarstwa nici.