[Relacja] Betjuszka dla Miszy
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Witam
Nie należy się doszukiwać żadnych cudownych właściwości tektury. Nie pamiętam skąd ją mam, pewnie pochodzi z jakiegoś bloku, notatnika, kalendarza czy pudełka po butach. Mam zwyczaj odkładania takich rzeczy, jeżeli uznam że mogę je kiedyś wykorzystać. Tekturę kupiłem raz wiele lat temu u wyd. Haliński i używam jej do dziś. Owszem różną się one kolorem fakturą i twardością.
Sposób jej formowania przedstawiłem w pierwszym poście. Najpierw jest to skrawanie nożykiem, skalpelem, żyletką jak kto woli w celu nadania jej pożądanego kształtu. Tak jak ma to miejsce w przypadku "dzięciolenia" staram się skrawać tekturę miejsce przy miejscu, milimetr po milimetrze. Gdy uznam, że więcej już z tego nie wyduszę przecieram delikatnie papierem ściernym i gruntuje klejem BCG. Gdy klej wsiąknie w powierzchnie zaczynam wygładzać ją końcówką wiertła czy innego metalowego pręta nadając jej obłości i zagładzając wszelkie ostre krawędzie. Proces nasączania i gładzenia powtarzam w miarę potrzeb aż do osiągnięcia zadowalającego mnie efektu. Nie użyłem kropli toksycznego kleju cyjano-akrylowego. Nie wiem czy technika ta dokładnie tak wygląda gdyż podpatrzyłem ją w relacji Wujka Andrzeja ale się sprawdza jak sądzę.
Nie należy się doszukiwać żadnych cudownych właściwości tektury. Nie pamiętam skąd ją mam, pewnie pochodzi z jakiegoś bloku, notatnika, kalendarza czy pudełka po butach. Mam zwyczaj odkładania takich rzeczy, jeżeli uznam że mogę je kiedyś wykorzystać. Tekturę kupiłem raz wiele lat temu u wyd. Haliński i używam jej do dziś. Owszem różną się one kolorem fakturą i twardością.
Sposób jej formowania przedstawiłem w pierwszym poście. Najpierw jest to skrawanie nożykiem, skalpelem, żyletką jak kto woli w celu nadania jej pożądanego kształtu. Tak jak ma to miejsce w przypadku "dzięciolenia" staram się skrawać tekturę miejsce przy miejscu, milimetr po milimetrze. Gdy uznam, że więcej już z tego nie wyduszę przecieram delikatnie papierem ściernym i gruntuje klejem BCG. Gdy klej wsiąknie w powierzchnie zaczynam wygładzać ją końcówką wiertła czy innego metalowego pręta nadając jej obłości i zagładzając wszelkie ostre krawędzie. Proces nasączania i gładzenia powtarzam w miarę potrzeb aż do osiągnięcia zadowalającego mnie efektu. Nie użyłem kropli toksycznego kleju cyjano-akrylowego. Nie wiem czy technika ta dokładnie tak wygląda gdyż podpatrzyłem ją w relacji Wujka Andrzeja ale się sprawdza jak sądzę.
Długie tygodnie spędzone w warsztacie naprawczym tchnęły w Betkę nowe siły i chęci do psot i psikusów. Oprócz naprawy dostała także nowe zabawki, które zamontowano w wieży. Możliwości zrobienia demolki wyraźnie wzrosły ku nie ukrywanemu zachwytowi Betki. Niestety czas leciał, intensywny wysiłek zaczął odciskać coraz wyraźniejsze piętno na pancerzu Betki. Z początkiem 1934 roku do jednostki przybył nowy transport. Podekscytowana Betka przywitała eszelony z mieszanymi uczuciami. Od jakiegoś czasu krążyły dziwne plotki o nowych przybyszach… cdn.
Przyszedł czas na nieco trudniejsze elementy. Na pierwszym planie widoczny korpus wałka rozrządu i popychacze oraz zalążek aparatu zapłonowego. Na dalszym planie widoczny fragment instalacji wody chłodzącej cylindry (otoczone są płaszczem).
Przymiarki do całości:
Teraz zacznie się jazda
Przyszedł czas na nieco trudniejsze elementy. Na pierwszym planie widoczny korpus wałka rozrządu i popychacze oraz zalążek aparatu zapłonowego. Na dalszym planie widoczny fragment instalacji wody chłodzącej cylindry (otoczone są płaszczem).
Przymiarki do całości:
Teraz zacznie się jazda
Robi wrażenie :-)
Manufaktura Modelarska
Akcesoria do modeli kolejowych 1:25, 1:45 http://www.mariomodelario.eu
Nity, śruby, nakrętki, wydruki 3D
Akcesoria do modeli kolejowych 1:25, 1:45 http://www.mariomodelario.eu
Nity, śruby, nakrętki, wydruki 3D
- Wujek Andrzej
- Posty: 1900
- Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
- Lokalizacja: Tychy
- x 2
No cóż ... Metalmic .
QŃ mnie do porządku przywołał . Teraz muszę przyznać że jestem z Ciebie bardzo dumny . Mogłem napisać o tym już wcześniej . Nie spodziewałem się kontynuatorów tego sposobu czyli rzeźbienia i głaskania .
Nie pisałem bo jak kogoś pochwaliłem to jego relacja (wielokrotnie się to już zdarzało !) w krótkim czasie umierała ...
Niedyskretne pytanie . Wieża jedynie z armatą ? Te typy lubię najbardziej .
Jeśli pozostaniesz tajemniczy to sobie poczekam .
Wujek .
P.S. Przepraszam że zamilkłem w korespondencji jakiś czas temu . Były kłopoty z doszukaniem się w sobie modelarza .
QŃ mnie do porządku przywołał . Teraz muszę przyznać że jestem z Ciebie bardzo dumny . Mogłem napisać o tym już wcześniej . Nie spodziewałem się kontynuatorów tego sposobu czyli rzeźbienia i głaskania .
Nie pisałem bo jak kogoś pochwaliłem to jego relacja (wielokrotnie się to już zdarzało !) w krótkim czasie umierała ...
Niedyskretne pytanie . Wieża jedynie z armatą ? Te typy lubię najbardziej .
Jeśli pozostaniesz tajemniczy to sobie poczekam .
Wujek .
P.S. Przepraszam że zamilkłem w korespondencji jakiś czas temu . Były kłopoty z doszukaniem się w sobie modelarza .
Metalmic, dzięki za wyjaśnienia. Trzeba będzie wypróbować tą metodę, bo efekty są świetne.
A idąc za myślą Wujka Andrzeja, moze pokusisz się o wykonanie jakiejś innej wersji BT-2, oprócz standardowej z armatą lub karabinami, tym bardziej, że było tego trochę np.:
- BT-2 D-38 z armatą 76mm
- BT-2 IS ze zmodernizowanym kadłubem
- SBT (czołg mostowy)
- KBT (czołg z instalacją i ''gąsienicami prowadzącymi z faszyny'')
- BT-2 z instalacją do zrzucania faszyny
- BT-2 Pch (czołg z zestawem do broszenia po dnie)
Co prawda były to w większości prototypy, ale myślę, że jest w czym wybierać
A idąc za myślą Wujka Andrzeja, moze pokusisz się o wykonanie jakiejś innej wersji BT-2, oprócz standardowej z armatą lub karabinami, tym bardziej, że było tego trochę np.:
- BT-2 D-38 z armatą 76mm
- BT-2 IS ze zmodernizowanym kadłubem
- SBT (czołg mostowy)
- KBT (czołg z instalacją i ''gąsienicami prowadzącymi z faszyny'')
- BT-2 z instalacją do zrzucania faszyny
- BT-2 Pch (czołg z zestawem do broszenia po dnie)
Co prawda były to w większości prototypy, ale myślę, że jest w czym wybierać
- jacekkarolczak
- Posty: 165
- Rejestracja: ndz paź 17 2004, 17:09
- Lokalizacja: Łódź
Gnam - spokojnie - "efekt żwiru" jak sądzę jest spowodowany niezbyt dobrą farbką w kolorze alu, a raczej jej grubaśnym pigmentem. Podejrzewam o to steel Pactry. Fakt, że ja bym go przemalował choćby Humbrolkiem z serii metalizerów, bo szkoda tracić na wyglądzie. A później będzie już za późno.
3mam kciuki - oby tak dalej. Jacek
3mam kciuki - oby tak dalej. Jacek
Crawling rulez
- Wujek Andrzej
- Posty: 1900
- Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
- Lokalizacja: Tychy
- x 2
Ale przeczytałeś o 300 kg żeliwa ? Co ? gnam ?
Śmiecisz chłopie . Śmiecisz , pokazując pokryty 20-to letnim brudem aluminiowy złom z garażu i stawiając jako wzór malowania świeżutkiego odlewu żeliwnego ...
Wybacz Metalmic za ten wpis . Ale nie spotkałem American La France aluminiowego .
Śmiecisz chłopie . Śmiecisz , pokazując pokryty 20-to letnim brudem aluminiowy złom z garażu i stawiając jako wzór malowania świeżutkiego odlewu żeliwnego ...
Wybacz Metalmic za ten wpis . Ale nie spotkałem American La France aluminiowego .
Ostatnio zmieniony czw lut 18 2010, 22:02 przez Wujek Andrzej, łącznie zmieniany 1 raz.
Co spokojnie... takie cacko z w takim makijażu!
Ja stosuję od niedawna inna mieszankę: Pactra A42 jako podkład i A54 gunmetal ( choć on jest troszkę za ciemny).
A białego czy szarego??? Z resztą wycieki mają i nówki maszyny szczególnie w tamtych czasach i tamtym regionie.
Dobra zamykam paszcze... buduj dalej!
Ja stosuję od niedawna inna mieszankę: Pactra A42 jako podkład i A54 gunmetal ( choć on jest troszkę za ciemny).
A białego czy szarego??? Z resztą wycieki mają i nówki maszyny szczególnie w tamtych czasach i tamtym regionie.
Dobra zamykam paszcze... buduj dalej!