*[Relacja/Okręt] BISMARCK - A.Haliński. POWRÓT
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Stary, ja stosuję nieco inną metodę.
Otóż wpierw formuję taki element poza szkieletem - w tym przypadku osobno sklejam gruszkę oraz dziobowe i rufowe poszycie w kształt litery V (oczywiście pasując „na sucho” do szkieletu), o tak:
Tak postąpiłem z poszyciem komina (jw.) Uważam, że w ten sposób łatwiej jest uzyskać „ w miarę” równe połączenia na styk (BCG + SG od str. wewn.). Stąd elementy te, po uformowaniu i wzmocnieniu łączeń (listkami kalki technicznej oraz SG) są na tyle sztywne, że nie ma potrzeby stosowania dodatkowych wzmocnień podposzyciowo - szkieletowych.
Otóż wpierw formuję taki element poza szkieletem - w tym przypadku osobno sklejam gruszkę oraz dziobowe i rufowe poszycie w kształt litery V (oczywiście pasując „na sucho” do szkieletu), o tak:
Tak postąpiłem z poszyciem komina (jw.) Uważam, że w ten sposób łatwiej jest uzyskać „ w miarę” równe połączenia na styk (BCG + SG od str. wewn.). Stąd elementy te, po uformowaniu i wzmocnieniu łączeń (listkami kalki technicznej oraz SG) są na tyle sztywne, że nie ma potrzeby stosowania dodatkowych wzmocnień podposzyciowo - szkieletowych.
Wiecie co? Po krótkim telefonicznym kursie fotografowania (sprawka Tomasza D., ale oczywiście dalej raczkuję), zaczyna mnie to zdjęciowanie kręcić. No to kręcę i utrwalam poszczególne etapy.
Jeszcze przed rozpoczęciem budowy dumałem, jak m. in. wyfajcować te zgrubienia pod kluzami kotwicznymi. A, że w ostatniej niemal chwili mi zaświtało (znów cudo BCG), no to sobie cyknąłem:
PS. Konrado, tu i tam będą jeszcze popraweczki i przygięcia, tak, coby było Twoje ok. OK?
Jeszcze przed rozpoczęciem budowy dumałem, jak m. in. wyfajcować te zgrubienia pod kluzami kotwicznymi. A, że w ostatniej niemal chwili mi zaświtało (znów cudo BCG), no to sobie cyknąłem:
PS. Konrado, tu i tam będą jeszcze popraweczki i przygięcia, tak, coby było Twoje ok. OK?