[Relacja - koniec] MiG-9; wydawnictwo Oriel - Nr. 78, 1:33
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2208
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 169
Łosiu, tak będę robił następny raz…
Poszycie kadłuba jest dobrze spasowane (pod warunkiem, że szkielet jest ok.). I tak to wygląda na obecną chwilę. Jak widać konstruktor „zapomniał“ numeru taktycznego na przedniej części kadłuba (22 - widoczny na okładce wycinanki).
Poszycie kadłuba jest dobrze spasowane (pod warunkiem, że szkielet jest ok.). I tak to wygląda na obecną chwilę. Jak widać konstruktor „zapomniał“ numeru taktycznego na przedniej części kadłuba (22 - widoczny na okładce wycinanki).
Ostatnio zmieniony ndz maja 13 2018, 10:20 przez Heinrich Kosmala, łącznie zmieniany 2 razy.
Witaj
Powiem tylko krótko, że w przeciwieństwie do F-14 spieprzyłeś ten model. To oczywisty znak, że powinieneś robić te trudniejsze (-:
Myślę, że stary wyga z Ciebie i nie trzeba Cię bronić, ale prawdopodobnie nie ma na tym forum modelarza, któremu nie przytrafiło się coś takiego. Następny wyjdzie lepiej. Szkielet tego Miga wymaga moim zdaniem małych modyfikacji (usztywniających) i 100x więcej dokładności.
Pozdrawiam
Powiem tylko krótko, że w przeciwieństwie do F-14 spieprzyłeś ten model. To oczywisty znak, że powinieneś robić te trudniejsze (-:
Myślę, że stary wyga z Ciebie i nie trzeba Cię bronić, ale prawdopodobnie nie ma na tym forum modelarza, któremu nie przytrafiło się coś takiego. Następny wyjdzie lepiej. Szkielet tego Miga wymaga moim zdaniem małych modyfikacji (usztywniających) i 100x więcej dokładności.
Pozdrawiam
Ol49;Cid21;Od2;Px48;Coalbrookdale Loc. - R. Trevithicka; Tyn6 - modele ukończone.
W modelarstwie nie ma dróg na skróty. Może być albo dobrze, albo źle!!!
W modelarstwie nie ma dróg na skróty. Może być albo dobrze, albo źle!!!
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2208
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 169
Niki, oczywiście masz rację, model jest nie do przyjęcia - mimo to buduję dalej, by się samemu ukarać i ukajać… ale także, by zbierać doświadczenia w tej technice budowy.
Wbrew pozorom model nie jest „prosty“, jest bardzo szczegółowo opracowany, ma około 800 części i jest olbrzymim wyzwaniem chyba dla każdego modelarza. To co mnie wykończyło, to konstrukcja kadłuba a w szczególności jego szkieletu – całkowicie nie doceniłem trudności i przeceniłem własne umiejętności. Przy tradycyjnej metodzie budowy kadłubów samolotów metodą segment do segmentu, aż „urośnie cały“, można drobne błędy na bieżąco korygować – tutaj nie. Pokrycie kadłuba składa się z ok. 30 (nieraz strasznie małych) części i każda ma część „górną“ i „dolną“ – to dopasować do szkieletu i połączyć bez niedokładności jest już olbrzymią sztuką.
To nie zmienia faktu, że praca mimo wszystko sprawia mi przyjemność. A doznanie porażki to moim zdaniem też potrzebne w życiu doświadczenie…
Wbrew pozorom model nie jest „prosty“, jest bardzo szczegółowo opracowany, ma około 800 części i jest olbrzymim wyzwaniem chyba dla każdego modelarza. To co mnie wykończyło, to konstrukcja kadłuba a w szczególności jego szkieletu – całkowicie nie doceniłem trudności i przeceniłem własne umiejętności. Przy tradycyjnej metodzie budowy kadłubów samolotów metodą segment do segmentu, aż „urośnie cały“, można drobne błędy na bieżąco korygować – tutaj nie. Pokrycie kadłuba składa się z ok. 30 (nieraz strasznie małych) części i każda ma część „górną“ i „dolną“ – to dopasować do szkieletu i połączyć bez niedokładności jest już olbrzymią sztuką.
To nie zmienia faktu, że praca mimo wszystko sprawia mi przyjemność. A doznanie porażki to moim zdaniem też potrzebne w życiu doświadczenie…
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2208
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 169
Ostatnio zmieniony ndz maja 13 2018, 10:21 przez Heinrich Kosmala, łącznie zmieniany 2 razy.
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2208
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 169
Teraz część ogonowa. Tutaj mały problem z częściami 35 (zdj.64), nie ma ich na żadnym rysunku, nie są też zaznaczone na częściach 17 i 18, na które mają być naklejone. Na rysunku widocznym na zdjęciu znalezionym w internecie widać je jednak; dla mnie wygląda to na jakieś szczeliny wentylacyjne…
Szkielety statecznika pionowego i steru kierunku są (moim zdaniem) niepotrzebnie skomplikowane, „przedobrzone“ (zdj. 65); żeberka K22 i K34 są moim zdaniem zbędne, przy tej wielkości statecznika nie wpływa to ani na kształt ani na sztywność konstrukcji. Szkielet steru składa się z 6 części (zdj. 68), pomiędzy nimi są jeszcze żeberka oprofilowania. Wszystko to dość mało stabilne, na szczęście usztywnia się po przyklejeniu poszycia steru (zdj. 69).
Szkielet statecznika ma moim zdaniem błąd konstrukcyjny (zdj. 66, czerwona strzałka); przy tym kształcie nie pasuje poszycie, tak żeby zgadzały się otwory na dźwigary, ściąłem więc część szkieletu (zdj. 67) – teraz pasuje. Na zdj. 66 widać też błąd konstrukcyjny poszycia (biała strzałka) – brakuje części zaznaczonych na zielono; inaczej nie zgadza się ani z obrysem szkieletu ani z wyglądem na rysunku montażowym.
Nie wiem jak zakryć tylną część statecznika (wycinanka nie przewiduje tutaj żadnej części), skopiowałem więc część 122. Być może jednak nie jest to potrzebne, bo do tego miejsca będzie przyklejony ster.
Statecznik pionowy wraz ze sterem kierunku gotowy (zdj. 70). Tylny dźwigar włożony, przedni, to moim zdaniem część K122 – nie ma tego ani w opisie, ani na żadnym rysunku.
Biała strzałka wskazuje na dziwny obiekt – raz udało się to Ostoi, teraz mnie (nie było zamierzone!).
Szkielety statecznika pionowego i steru kierunku są (moim zdaniem) niepotrzebnie skomplikowane, „przedobrzone“ (zdj. 65); żeberka K22 i K34 są moim zdaniem zbędne, przy tej wielkości statecznika nie wpływa to ani na kształt ani na sztywność konstrukcji. Szkielet steru składa się z 6 części (zdj. 68), pomiędzy nimi są jeszcze żeberka oprofilowania. Wszystko to dość mało stabilne, na szczęście usztywnia się po przyklejeniu poszycia steru (zdj. 69).
Szkielet statecznika ma moim zdaniem błąd konstrukcyjny (zdj. 66, czerwona strzałka); przy tym kształcie nie pasuje poszycie, tak żeby zgadzały się otwory na dźwigary, ściąłem więc część szkieletu (zdj. 67) – teraz pasuje. Na zdj. 66 widać też błąd konstrukcyjny poszycia (biała strzałka) – brakuje części zaznaczonych na zielono; inaczej nie zgadza się ani z obrysem szkieletu ani z wyglądem na rysunku montażowym.
Nie wiem jak zakryć tylną część statecznika (wycinanka nie przewiduje tutaj żadnej części), skopiowałem więc część 122. Być może jednak nie jest to potrzebne, bo do tego miejsca będzie przyklejony ster.
Statecznik pionowy wraz ze sterem kierunku gotowy (zdj. 70). Tylny dźwigar włożony, przedni, to moim zdaniem część K122 – nie ma tego ani w opisie, ani na żadnym rysunku.
Biała strzałka wskazuje na dziwny obiekt – raz udało się to Ostoi, teraz mnie (nie było zamierzone!).
Ostatnio zmieniony ndz maja 13 2018, 10:22 przez Heinrich Kosmala, łącznie zmieniany 2 razy.
Jakość opracowania na którym pracujesz jest nie za ciekawa. Co i rusz widać jakieś błędy w opracowaniu a to brak części, albo oznaczeń na kadłubie, to raczej to się przyczyniło do krzywizny szkieletu i innych problemów z tym MiGiem, obserwowałem Twoje wcześniejsze relacje i było ok, człowiek nie traci tak nagle formy . Mustang od Hala którego sklejałem, miał poszycie oklejane na podobnym szkielecie, i w nieco podobny sposób ale nie było absolutnie problemów z krzywym szkieletem, nie pasowaniem poszycia itd. Myślę, że ten model przerósł projektanta wycinanki, choć chciał chłopina dobrze .
Nie, no oczywiście! Od razu to wiedziałem. Wszystkiemu winny jak zwykle projektant.
A może cofnij się do początku relacji i zobacz jak wycinane i kształtowane były elementy kokpitu i przodu kadłuba. Późniejsze efekty w tym momencie nie są raczej zaskakujące.
Ja rozumiem że chcecie pocieszyć kolegę po nieudanym modelu, ale przecież widać że on sam robi to wystarczająco dobrze by kontynuować, a pisanie takich farmazonów jak kolega Camillo to już lekka przesada. Miałem się nie odzywać w tej relacji, ale po tym poście...
A może cofnij się do początku relacji i zobacz jak wycinane i kształtowane były elementy kokpitu i przodu kadłuba. Późniejsze efekty w tym momencie nie są raczej zaskakujące.
Ja rozumiem że chcecie pocieszyć kolegę po nieudanym modelu, ale przecież widać że on sam robi to wystarczająco dobrze by kontynuować, a pisanie takich farmazonów jak kolega Camillo to już lekka przesada. Miałem się nie odzywać w tej relacji, ale po tym poście...
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2208
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 169
Kochani, nie ma się czym podniecać, model jest (przeze mnie) skopany! Chociaż jest też dużo błędów konstrukcyjnych. Buduję dalej, żeby zbierać doświadczenia do nowego podejścia (to przyjdzie na pewno, w niedalekiej przyszłości) no i w ramach pokuty za naruszenie zasad dobrego modelowania…
Ostoja, muszkę zauważyłem dopiero przy kadrowaniu zdjęć.
Ostoja, muszkę zauważyłem dopiero przy kadrowaniu zdjęć.
Farmazony, może i tak ale nie zawsze jest tak że projektant jest nie winny, jasne Heinrich błędy popełnił, ale są one też po stronie kolesia który zaprojektował to cudo, ciekawe co ma kształtowanie przodu do np tego, że brakuje elementów przy stateczniku? Natomiast z innej beczki, sam fakt, że brakuje tu takich prozaicznych rzeczy jak oznaczenia na kadłubie świadczy o tym jak autor opracowania się przykładał do niego.